| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-09-29 17:07:44
Temat: Re: Matematyka- da sie "tego" nauczyc?Moim zdanie należy mieć conajmniej 'zielone pojecie' w wielu dziedzinach
(tak wielu jak tylko potrafisz) i specjalizować się bardzo mocno w jednej
konkretnej (ktora lubisz i ktora bedzie w przyszlosci twoim zawodem).
To 'zielone pojecie' jest bardzo potrzebne. Wtedy gdy bedziesz starszy i
rozpoczniesz swoja pierwsza prace bedziesz mial ulatwione zadanie. Kazdy
jest wtedy ekspertem w swojej dziedzinie, a wiedza ogolna ulatwa rozmowy z
nimi wszystkimi na raz.
Dla mnie, na przyklad, najwazniejsze umiejetnosci ogolne, o ktorych sie
wcale nie mowilo, gdy bylem jeszcze w szkole podstwowej czy sredniej, a
ktore sie w tej chwili bardzo przydaja to:
- umiejetnosc wyszukiwania informacji (internet, komputery) - do pracy
- psychologia (do nawiazywania znajomosci i kontakow z innymi ludzmi) - w
zyciu prywatnym
...ale powoli. Najpierw naucz sie tej matmy. To bardzo wazne. Reszta
przyjdzie sama.
Zdrowko
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-09-30 13:20:24
Temat: Re: Matematyka- da sieNa wielu kierunkach technicznych studiuje całe mnóstwo ludzi z podobnymi jak
u ciebie brakami w wyksztalceniu matematycznym. Powiedziałabym nawet, że z
jeszcze większymi, sięgajacymi gdzieś 4 klasy szkoły podstawowej. Wiem, co
piszę, bo muszę się znimi męczyć. Statystycznie znaczący procent studentów
uczelni technicznych (tylko z takimi mam do czynienia ) ma kłopot z:
podstawowymi działaniami na ułamkach, procentami, prostymi równaniami z jedną
niewiadomą, itp....
Nie wnikałam w tajniki rekrutacji, ale wynika mi, że niekoniecznie trzeba
zdawać na maturze matematykę, żeby móc później studiować na politechnice.
Powiem od razu, z tych ludzi prawie nigdy nie będzie porządny inżynier.
Zdarzają się wyjątki, o ile człowiek jest w miarę inteligentny, sam w porę
zobaczy swoje braki i uzna konieczność ich uzupełnienia.
Zdarzają się jednak ludzie, którzy wykazują jakąś dziwną, jak ja to na własny
użytek nazywam, "ślepotę na wzory". Traktują zapis matematyczny jak znak
graficzny, coś jak taki rzucik na ściennej tapecie. Jak się znimi rozmawia,
to się widzi, że oni w żaden sposób nie są w stanie zrozumieć reguł, którymi
rządzą się przekształcenia matematyczne. Trudno przecież zrozumieć dlaczego
np. listek z tepetowego wzorku miałby w ten, a nie w inny sposób być
przeniesiony na drugą stronę równania. Brak im tego czegoś..., bo ja wiem,
jakiegoś rodzaju myślenia abstrakcyjnego. Na szczęście takich ludzi jest
niewielu.
Sam musisz określić czy tylko jesteś zaniedbany matematycznie, czy zupełnie
niezdolny.
Rok, to niewiele czasu, ale to dostatecznie dużo, żeby przy intensywnej i
systematycznej pracy zaniedbania nadgonić, zwłaszcza gdy samemu postawiło się
diagnozę. Po iluś tam zadaniach zauważysz, że pewne rzeczy robisz
automatycznie i bez wysiłku. Niewiele jednak sam zrobisz, gdyby się okazało,
że należysz do ludzi "slepych na wzory". Tutaj potrzebna by była specjalna
terapia i to bez gwarancji skuteczności.
Pozdrawiam i życzę powodzenia. Nun
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-30 22:13:41
Temat: Re: Matematyka- da sie
Użytkownik nun <n...@N...gazeta.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:an9j2o$ica$...@n...gazeta.pl...
[ciach all]
Bardzo interesujace. Naprawde wielkie dzieki za odpowiedz.
> Pozdrawiam i życzę powodzenia. Nun
Dziekuje i rowniez pozdrawiam
-Peter
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |