| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-05-22 18:22:46
Temat: Re: Matka chrzestna?
j23 <j...@a...phils.uj.edu.pl> w artykule
news:ez7W4.14045$zA1.340925@news.tpnet.pl pisze...
> Hej, to ja, j23
[ciach]
>Nie chce urazic jego uczuc i odmowic mu a z drugiej strony nie
> chce dzialac wbrew wlasnym przekonaniom... to dylemat moralny i jak
kazdy
> dylemat tego typu jest on nielatwy do rozwiazania.
> Prosze o rade...
Hm...najlepsza rada nie sluchaj niczyich rad ;)(to zart jak by co)
A Twoj dylemat...ja mialem taki sam 7 lat temu.
Powiedzialem sobie ze jak pojde do spowiedzi i walne kawe na lawe
temu za ta kratka i on mimo wszystko da mi rozgrzeszenie(?;)) to
dlaczego
by nie poznac tradycji "wroga"...;)
W sumie nie ma co narzekac...tylko w przyszlym roku trza kupic jakis
kompjutr dla chrzesniaczki ...;(...;)
Pozdrowka ;)
Falom
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-05-22 20:58:03
Temat: Odp: Matka chrzestna?
To, że nie poczuwasz się do bycia katoliczką nie zmienia chyba faktu, że
pragniesz postepować w swoim życiu uczciwie a jako matka chrzestna będziesz
musiała przyrzec pomagać rodzicom w wychowaniu dzieci w wierze katolickiej.
Ponieważ nie chcesz tego robić więc nie powinnaś składac takiej obietnicy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-22 22:05:28
Temat: Re: Matka chrzestna?j...@f...net (jacob) writes:
> Uwazam, ze najlepszym klamstwem jest prawda.
> Slyszalem o wypadkach, ze niewierzacy tez byli akceptowani jako
> chrzesni.
> Powiedz bratu prawde i niech on i ksiadz zadecyduja.
ja stanelam przed dokladnie takim samym wyborem 6 lat temu.
Powiedzialam swojej siostrze ze nie moge byc matka chrzestna bo nie
jestem wierzaca i nie zamierzam uprawiac takich szopek.
Nie zaluje mimo tego, ze cala rodzina sie na mnie smiertelnie obrazila
a ciotka to sie nawet nie odzywala przez 3 lata do mnie.
Wyszlam jedna z zalozenia, ze ja szanuje ich wybory na temat wiary, a
oni powinni szanowac moje.
Nie uszanowali i byla to dla mnie bardzo wazna lekcja na temat tego
jakimi sa ludzmi.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-23 05:15:33
Temat: Re: Matka chrzestna?Użytkownik Willaim Bonawentura <a...@b...com> w wiadomości do
grup dyskusyjnych
> To, że nie poczuwasz się do bycia katoliczką nie zmienia chyba
faktu, że
> pragniesz postepować w swoim życiu uczciwie a jako matka chrzestna
będziesz
> musiała przyrzec pomagać rodzicom w wychowaniu dzieci w wierze
katolickiej.
> Ponieważ nie chcesz tego robić więc nie powinnaś składac takiej
obietnicy.
Przesadzasz, z tym pomaganiem w wychowaniu w wierze to zazwyczaj teoria.
Poza tym napisala ze i tak widuje brata co kilka lat, przynajmniej
uroczystosci koscielne beda jeszcze jedna okazja, zeby sie spotkac z
rodzina.
Pozdrawiam
Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-23 06:39:06
Temat: Odp: Matka chrzestna?> Przesadzasz, z tym pomaganiem w wychowaniu w wierze to zazwyczaj teoria.
No właśnie - jeżeli podchodzi się do tego w sposób nieodpowiedzialny to
będzie to teorią. A własna uczciwość zaleca aby robic coś dorze albo w
ogóle. Odrębną sprawą jest to, że rodzice dziecka wybrali ją na matke
chrzestną z myślą "aby jej sprawić przyjemność" a nie myslą właśnie o
religijnym aspekcie. To nie świadczy również zbyt dobrze o dojrzałości ich
wiary.
William
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-23 07:36:01
Temat: Re: Matka chrzestna?
j23 wrote:
> Tym razem to ja mam problem. Nie taki on straszny, ale zawsze...
> Tak wiec brat prosil mnie o zostanie matka chrzestna jego dziecka. I co ja
> mam w tej sytuacji zrobic? Chrzest to wg mnie raczej tradycja niz jakis tam
> obrzadek. Ale mimo to bede musiala przed bratem i jego rodzina udawac, ze
> jestem praktykujaca katoliczka i ogolnie, ze wierze w to, w co tak naprawde
> nie wierze. Nie chce urazic jego uczuc i odmowic mu a z drugiej strony nie
> chce dzialac wbrew wlasnym przekonaniom... to dylemat moralny i jak kazdy
> dylemat tego typu jest on nielatwy do rozwiazania.
Witaj,
moim zdaniem powinnas postapic wedlug wlasnych zasad i bratu odmowic.
Nie jestes katoliczka, wiec nie moglabys pomagac jego dziecku zapoznawac
sie z ta wiara, a taka jest wlasnie rola chrzestnych.
JA traktuje te sprawy bardzo powaznie i tez uznalam, ze nie moge nazywac
sie katoliczka. Wbrew calej rodzinie nie wzielam nawet slubu
koscielnego.
Twoj brat nie powinien byc urazony, mysle, ze to zrozumie.
Pozdrawiam
Kasjodor
--
Erin go bragh!!!
Kasia Gas <k...@e...krakow.pl>
Member of "COMHLAN" Celtic Dance Group: http://comhlan.art.pl
--
Archiwum listy dyskusyjnej pl-sci-psychologia
http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-sci-psychologia/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-23 09:47:08
Temat: Odp: Matka chrzestna?
Miłlo usłyszeć, że sa ludzie którzy nade wszystko przekładają szczerość
w swoich poczynaniach.
William - grzeszny katolik
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-23 10:51:05
Temat: Re: Matka chrzestna?
Wedlug mnie, nie ma znaczenia czy jestes katoliczka czy nie. Ja osobiscie
mam 2 chrzesniakow i wcale nie uwazam sie za katoliczke. nie chodzi o
wpajanie wiary, bo od tego sa rodzice. Mysle, ze jest to w pewnym stopniu
zapewnienie dziecku przyszlosci. Po prostu rodzice wybierajac cie na
chrzestna mysla rowniez o tym, co by bylo z ich dzieckiem, gdyby im cos sie
przytrafilo. Poza tym pozniej dziecku bedzie przykro, ze ty jako bliska
ciocia nie chcialas go przyjac.
Jezeli chodzi o spowidz, bylo to dla mnie parodia, ale przezylam:. Ksiadz
byl zaskoczony, bo przeciez nie mam grzechow ;)))
Jezeli moge ci cos doradzic, to powinnas zostac grzestna. Pomijajac
wszelkie dylematy. A co zrobisz jak bedziesz miala wlasne?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-23 12:01:13
Temat: Re: Matka chrzestna?j23:
> [...]Nie chce urazic jego uczuc i odmowic mu a z drugiej strony
> nie
> chce dzialac wbrew wlasnym przekonaniom... to dylemat moralny i jak kazdy
> dylemat tego typu jest on nielatwy do rozwiazania.[...]
Chyba wielu ludzi staje przed podobnym problemem. Ja rowniez
stanalem przed nim - trzykrotnie. Raz, gdy o zostanie ojcem
chrzestnym prosila mnie siostra, dwukrotnie gdy czynili to
przyjaciele. Sprawe przemyslalem tylko raz, w pierwszym
przypadku a potem to juz stosowalem sie do tych samych zasad.
Jako ze moja koscielna edukacja zakonczyla sie na pierwszej
komunii i ani wtedy ani nigdy pozniej nie odczuwalem potrzeby
blizszego zwiazku z kosciolem i religia (jakakolwiek), nie uwazam
sie za katolika. We wszystkich przypadkach odmowilem bycia
ojcem chrzestnym po szczerej rozmowie, w ktorej wylozylem karty
na stol:
1. Jestescie katolikami, wierzacymi, chcecie ochrzcic dziecko
zgodnie z obrzadkiem i tradycja - zgodnie z nia ja nie moge zostac
ojcem chrzestnym.
2. Gdybym sie zgodzil to albo wszyscy wspolnie zrobilibysmy z
ceremonii nic nie warte przedstawienie - czy chcecie tego dla
waszego dziecka? albo musialbym odbyc spowiedz i
bierzmowanie co oznaczaloby radykalna zmiane moich pogladow i
zapatrywan religijnych co nie wchodzi w rachube i uszanujcie je
prosze nie probujac mnie nawracac.
3. Czy nie lepiej aby ojcem chrzestnym zostal ktos inny z grona
rodziny/przyjaciol kto jest katolikiem prawdziwym a nie
udawanym? Dzieki temu chrzest rowniez bedzie prawdziwy a nie
"bylejaki"
4. Doceniam prosbe i czuje sie zaszczycony ze wlasnie ja
przyszedlem wam na mysl w tej skadinad wielkiej chwili. Mam
nadzieje ze nasza przyjazn na tym nie ucierpi.
A jesli ucierpi, to coz, trudno. Znaczy sie niewiele byla warta skoro
nie potrafilismy wzajemnie uszanowac swoich pogladow.
Efekt: z siora sztama jak byla tak jest, pierwszy kumpel jest
jednym z moich niewielu najlepszych przyjaciol, drugiego
"zniszczylo" malzenstwo - odsunal sie od dawnego grona.
Tak wiec najlepiej pogadac szczerze opierajac sie na powaznym
traktowaniu wiary zamiast pustych szopek przed oltarzem ktore
uwlaczaja zarowno wierzacym jak i temu w co wierza...
Pozdrawiam,
Jaad.
--
Archiwum listy dyskusyjnej pl-sci-psychologia
http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-sci-psychologia/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-23 21:16:54
Temat: Re: Matka chrzestna?"kosmo" <k...@p...onet.pl> writes:
> Wedlug mnie, nie ma znaczenia czy jestes katoliczka czy nie. Ja osobiscie
> mam 2 chrzesniakow i wcale nie uwazam sie za katoliczke. nie chodzi o
> wpajanie wiary, bo od tego sa rodzice. Mysle, ze jest to w pewnym stopniu
> zapewnienie dziecku przyszlosci. Po prostu rodzice wybierajac cie na
> chrzestna mysla rowniez o tym, co by bylo z ich dzieckiem, gdyby im cos sie
> przytrafilo. Poza tym pozniej dziecku bedzie przykro, ze ty jako bliska
> ciocia nie chcialas go przyjac.
Hm... nie czepiam sie ciebie personalnie - ale wlasnie w ten sposob
sie splyca wiare i sprowadza ja tylko do sfery kasy i niezrozumialych
rytualow.
No, ale to w zasadzie nie moj problem, bo ja go rozwiazalam inaczej.
> Jezeli chodzi o spowidz, bylo to dla mnie parodia, ale przezylam:. Ksiadz
> byl zaskoczony, bo przeciez nie mam grzechow ;)))
> Jezeli moge ci cos doradzic, to powinnas zostac grzestna. Pomijajac
> wszelkie dylematy. A co zrobisz jak bedziesz miala wlasne?
Hm.. no wiesz, jest jeszcze taka mozliwosc, ze dziecko sie wychowuje
bez religii i wtedy chrztu nie ma.
Zapewniam, ze z tym sie daje zyc.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |