Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.task.gda.pl!new
s.memax.krakow.pl!mercury.newsgate.pl!newsgate.pl
From: a...@s...fcsd.gliwice.pl (Adam Jarosz)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Matka chrzestna?
Date: 23 May 2000 14:01:13 +0200
Organization: email<>news gateway
Lines: 52
Sender: r...@m...newsgate.pl
Message-ID: <392A8D17.32377.1384B52@localhost>
References: <ez7W4.14045$zA1.340925@news.tpnet.pl>
NNTP-Posting-Host: mercury.newsgate.pl
X-Complaints-To: n...@n...pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:48444
Ukryj nagłówki
j23:
> [...]Nie chce urazic jego uczuc i odmowic mu a z drugiej strony
> nie
> chce dzialac wbrew wlasnym przekonaniom... to dylemat moralny i jak kazdy
> dylemat tego typu jest on nielatwy do rozwiazania.[...]
Chyba wielu ludzi staje przed podobnym problemem. Ja rowniez
stanalem przed nim - trzykrotnie. Raz, gdy o zostanie ojcem
chrzestnym prosila mnie siostra, dwukrotnie gdy czynili to
przyjaciele. Sprawe przemyslalem tylko raz, w pierwszym
przypadku a potem to juz stosowalem sie do tych samych zasad.
Jako ze moja koscielna edukacja zakonczyla sie na pierwszej
komunii i ani wtedy ani nigdy pozniej nie odczuwalem potrzeby
blizszego zwiazku z kosciolem i religia (jakakolwiek), nie uwazam
sie za katolika. We wszystkich przypadkach odmowilem bycia
ojcem chrzestnym po szczerej rozmowie, w ktorej wylozylem karty
na stol:
1. Jestescie katolikami, wierzacymi, chcecie ochrzcic dziecko
zgodnie z obrzadkiem i tradycja - zgodnie z nia ja nie moge zostac
ojcem chrzestnym.
2. Gdybym sie zgodzil to albo wszyscy wspolnie zrobilibysmy z
ceremonii nic nie warte przedstawienie - czy chcecie tego dla
waszego dziecka? albo musialbym odbyc spowiedz i
bierzmowanie co oznaczaloby radykalna zmiane moich pogladow i
zapatrywan religijnych co nie wchodzi w rachube i uszanujcie je
prosze nie probujac mnie nawracac.
3. Czy nie lepiej aby ojcem chrzestnym zostal ktos inny z grona
rodziny/przyjaciol kto jest katolikiem prawdziwym a nie
udawanym? Dzieki temu chrzest rowniez bedzie prawdziwy a nie
"bylejaki"
4. Doceniam prosbe i czuje sie zaszczycony ze wlasnie ja
przyszedlem wam na mysl w tej skadinad wielkiej chwili. Mam
nadzieje ze nasza przyjazn na tym nie ucierpi.
A jesli ucierpi, to coz, trudno. Znaczy sie niewiele byla warta skoro
nie potrafilismy wzajemnie uszanowac swoich pogladow.
Efekt: z siora sztama jak byla tak jest, pierwszy kumpel jest
jednym z moich niewielu najlepszych przyjaciol, drugiego
"zniszczylo" malzenstwo - odsunal sie od dawnego grona.
Tak wiec najlepiej pogadac szczerze opierajac sie na powaznym
traktowaniu wiary zamiast pustych szopek przed oltarzem ktore
uwlaczaja zarowno wierzacym jak i temu w co wierza...
Pozdrawiam,
Jaad.
--
Archiwum listy dyskusyjnej pl-sci-psychologia
http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-sci-psychologia/
|