Data: 2000-05-24 09:00:25
Temat: Re: Matka chrzestna?
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
!
"j23" <j...@a...phils.uj.edu.pl> wrote in message
news:ez7W4.14045$zA1.340925@news.tpnet.pl...
> synka. Wszystko wyglada cacy ale nie jest to takie proste.
Otoz ja nie
> chodze do kosciola, nie uwazam sie bynajmniej za katoliczke
(smiesza mnie
> okreslenia typu: wierzaca, nie praktykujaca), nie przyjmuje
ksiedza po
> koledzie (nie czuje takiej potrzeby) a jeszcze w czasach
liceum nie dawalam
> sobie dmuchac w kasze na lekcjach religii i jestem
prawdopodobnie na jakiejs
> czarnej (czerwonej?) liscie w rubryce "upadle anioly" lub
"potepiency" lub
Ale jaki to ma zwiazek tamtym dzieckiem?
Czy uwazasz, ze tamto dziecko takze nie powinno chodzic do
kosciola?
Bo jesli tak uwazasz, to powinnas odmowic!
> chce dzialac wbrew wlasnym przekonaniom... to dylemat moralny
i jak kazdy
> dylemat tego typu jest on nielatwy do rozwiazania.
Ten dylemat to raczej strach przed odpowiedzeniem sobie na
pytanie
"Wierze, czy nie wierze?"
A swoja droga, do czlowieka najpierw wychowuja rodzice,
a pozniej dzieci, ktore przyjdzie mu wychowywac, wychowuja jego.
A.
|