| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-26 06:55:14
Temat: Re: Mega-pępkowiznaDnia Thu, 27 Jun 2002 08:35:16 +0200, Lelepeta napisał/napisała:
> Jak pomóc 21-letniemu facetowi, który stał się toksyczny - zatruwa siebie i
> innych wokół, taki fatalista - dekadent, ciągłe dołki których przyczyny sam
> chyba nie potrafi określić.
Tez to przechodzilem, kiedy kobieta mnie zostawila :)
Wygadalem sie swoim przyjaciolom, znajomym (trwalo to kilka miesiecy) i mi
przeszlo.. Nie wiem jak oni to wytrzymali :/
> samobójczą, albo raczej samookaleczenie należy traktować jako faktyczne
> wołanie o pomoc czy chęć zwrócenia uwagi świata na własną osobę?
Wolanie o pomoc, bo nie moze sobie z tym poradzic (IMHO).
Mnie traktowali z przymruzeniem oka, nie zlewali ale owsze pytali co sie
dzieje, wysluchiwali i.. zabierali do kina (czesto sila), na imprezy abym
zapomnial i sie troche "rozerwal". Byli przy mnie w tych glupich chwilach..
> Najbardziej wkur.. mnie to, że są inni, którzy się tym bardzo przejmują i
> których to zatruwa.
Zawsze beda inni ;) Ci slabsi nie wytrzymaja jego humorow, podejscia
fatalistycznego do roznych spraw i zazwyczaj albo sie izoluja albo takze
doluja...
> Czują się winni, zobowiązani, uwięzieni - jak mają sobie z tym poradzić.
Ee no nie wiem.. Ja bym sie nie przejmowal na ich miejscu, jesli sa niewinni
:)
> Próbować dotrzeć do źródła, rozmawiać czy po prostu pozostawić samemu sobie,
> nie przejmować się.
IMHO dotrzec do zrodla, pogadac ale nie okazywac litosc (co nie znaczy,ze
musza byc dla niego okrutni).
> Czy litość w takim przypadku nie jest pożywką dla
> dalszych zachowań tego typu?
IMHO jest. Na mnie bardzo dzialalo: "Wez sie kurwa do kupy i przestan uzalac
sie nad soba! Ludzie maja wieksze problemy i zyja!.. No.. a teraz idziesz z
nami do kina czy bedziesz tu siedzial i uzalal sie nad soba ?" :)
Ps. Wszystko powyzsze wynioslem z wlasnych doswiadczen.
--
Motto: * Byle do 21 października ! * Pawel -PAPIK- Pomorski
PAPIK - Positronic Android Programmed for Infiltration and Killing
GG: 70701
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-06-26 10:58:39
Temat: Re: Mega-pępkowizna
Użytkownik "Lelepeta" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:afbnd4$m08$1@news.onet.pl...
>
> Jak pomóc 21-letniemu facetowi, który stał się toksyczny - zatruwa siebie
i
> innych wokół, taki fatalista - dekadent, ciągłe dołki których przyczyny
sam
> chyba nie potrafi określić.
>
> W moim odczuciu to taki przejaw "mega-pępkowizny" coś w stylu "patrzcie
jak
> cierpię i litujcie się nade mną". Mam wrażenie, że to wyraz jakiś
kompleksów
> bądź braku samorealizacji, samookreślenia. Czy jedną pseudo-próbę
> samobójczą, albo raczej samookaleczenie należy traktować jako faktyczne
> wołanie o pomoc czy chęć zwrócenia uwagi świata na własną osobę?
>
>
>
> Najbardziej wkur.. mnie to, że są inni, którzy się tym bardzo przejmują i
> których to zatruwa.
>
> Czują się winni, zobowiązani, uwięzieni - jak mają sobie z tym poradzić.
> Próbować dotrzeć do źródła, rozmawiać czy po prostu pozostawić samemu
sobie,
> nie przejmować się. Czy litość w takim przypadku nie jest pożywką dla
> dalszych zachowań tego typu?
>
>
>
> Dzięki za wszelkie komentarze
> pozdroeienia dla grupy psycholi
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-26 19:32:56
Temat: Re: Mega-pępkowizna
Użytkownik "Lelepeta" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:afbnd4$m08$1@news.onet.pl...
Właśnie sam zabierałem się za napisanie o czowieku zachowującym się w
podobny sposób. Autentycznie czytając Twoje słowa widzę przypadek tego
samego człowieka, choć jestem w 100% pewien, że chodzi o całkowicie różne
osoby.
> W moim odczuciu to taki przejaw "mega-pępkowizny" coś w stylu "patrzcie
jak
> cierpię i litujcie się nade mną".
Dokładniuśko !
Patrzcie jak cierpię, mimo, że mam wszystko. Osoby z najbliższego otoczenia
staną na głowie, żeby sprostać wymaganiom i żądaniom tej osoby, jednak
okazuje się, że to źle. Nie tak. Nie w taki sposób. Nie o to chodziło !!
Zawsze jest źle i nigdy nie będzie dobrze, bo te osoby, którym tak zależy na
tym człowieku przecież dążą do jego zguby !
Ratunku ! Pomocy - krzyczy. Nie wytrzymam z nimi ! Najchętniej
wyprowadziłbym się w najdalszy kąt świata, żeby mi nie robili na zość !!
Co ciekawe. Wiadomo, że trzeba iść do przodu, awansować, kształcić się,
rozwijać. Człowiek, o którym mówię nie należy do szczęściarzy śpiących na
dolarach. Mówiąc prościej jest to osoba bezrobotna. W dodatku bez żadnych
doświadczeń i specjalnych umiejętności zawodowych. Najbliżsi złożyli się na
kurs - szkolenie zawodowe. Przewidywania ? Człowiek ten będzie miał
pretensje, że zmusza się go do robienia czegoś, czego nie chciał. Znamy to
już wszyscy wokół. Tak samo było z prawem jazdy.... I z paroma innymi
sytuacjami...
Niby wszystko dla jego dobra, jednak na jego zgubę i cierpienie...
> Mam wrażenie, że to wyraz jakiś kompleksów
> bądź braku samorealizacji, samookreślenia.
W przypadku, o którym mówię ciężko jednoznacznie określić, czego to jest
przyczyną. Dotychczasowe życie tego człowieka toczyło się zgodnie z jego
ścieżką życiową, oczywiście z wyjątkami, kiedy to najbliżsi w brutalny
sposób ingerowali w jego życie. Ścieżka to była stosunkowo nieskomplikowana
i nie naznaczona stresami życia zawodowego. Po prostu domeczek, zakupki,
trawniczek w ogrodzie... Żyć nie umierać. Kiedy pojawiło się zapytanie
(oczywiście padło toto z ust osób najbliższych) o przyszłość finansową -
okazywało się, że można jeszcze poczekać. I tak miesiąc po miesiącu, rok po
roku... Aż do niedawna. Kiedy bieda zapukała do drzwi, a osoba, która na
żądanie "DAJ" odmówiła dania, bo sama nie miała (o pieniądze chodzi nic
innego), życie znów brutalnie potraktowało naszego bohatera. Na oswajaniu
się z myślą, że trzeba szukać pracy cierpieli oczywiście wszyscy okoliczni.
Stąd właśnie pomysł złożenia się na szkolenie. A żeby mu było łatwiej. Żeby
sam nie musiał szukać, żeby sam się nie stresował. No i dostanie nam się
znów w dupę za dobre serce... Jak zwykle...
> Czy jedną pseudo-próbę
> samobójczą, albo raczej samookaleczenie należy traktować jako faktyczne
> wołanie o pomoc czy chęć zwrócenia uwagi świata na własną osobę?
Raczej zwrócenie swiata na swoją osobę. Po co wołanie o pomoc, skoro nikt
nie chce pomóc, a każdy, który się zbliża na odległość mniejszą niż metr
czai się z nożem za plecami... Takie jest moje zdanie na ten temat po
własnych obserwacjach.
> Najbardziej wkur.. mnie to, że są inni, którzy się tym bardzo przejmują i
> których to zatruwa.
No cóż. Tak mi przyszło, że właśnie znajduję się na miejscu tych, którzy
się tym przejmują i próbują pomóc...
> Czują się winni, zobowiązani, uwięzieni - jak mają sobie z tym poradzić.
Też chciałbym o to zapytać szanownych grupowiczów. Co robić, jak rozmawiać,
jak postępować ?? Jak się zachowywać, na co uważać...
> Próbować dotrzeć do źródła, rozmawiać czy po prostu pozostawić samemu
sobie,
> nie przejmować się. Czy litość w takim przypadku nie jest pożywką dla
> dalszych zachowań tego typu?
Docieranie do źródła nic raczej nie da, z tego co obserwuję. Docieramy już
któryś rok z rzędu i wcale nie jest lepiej. Wręcz odwrotnie... Litość też
nie pomoże, bo też będzie odbierana jako szkoda.
Czy jest jakaś możliwość kontaktu z takim człowiekiem ? Czy można jakoś
zwrócić jego uwagę, że nikt nie chce źle ??
A może to jest pytanie retoryczne, bo imałem się już chyba wszystkich
możliwości i nie mam już dalszych pomysłów.
Pozdrawiam
Yans Yansen
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-27 04:37:36
Temat: Re: Mega-pępkowizna
"Lelepeta" <l...@p...onet.pl> wrote in message
news:afbnd4$m08$1@news.onet.pl...
>
> Jak pomóc 21-letniemu facetowi,(...)>
> Najbardziej wkur.. mnie to, że są inni, którzy się tym bardzo przejmują i
> których to zatruwa.
To pomagaj IM. Ty, slodki Nieprzejmujacy sie i Niezatruty
;)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-27 06:35:16
Temat: Mega-pępkowizna
Jak pomóc 21-letniemu facetowi, który stał się toksyczny - zatruwa siebie i
innych wokół, taki fatalista - dekadent, ciągłe dołki których przyczyny sam
chyba nie potrafi określić.
W moim odczuciu to taki przejaw "mega-pępkowizny" coś w stylu "patrzcie jak
cierpię i litujcie się nade mną". Mam wrażenie, że to wyraz jakiś kompleksów
bądź braku samorealizacji, samookreślenia. Czy jedną pseudo-próbę
samobójczą, albo raczej samookaleczenie należy traktować jako faktyczne
wołanie o pomoc czy chęć zwrócenia uwagi świata na własną osobę?
Najbardziej wkur.. mnie to, że są inni, którzy się tym bardzo przejmują i
których to zatruwa.
Czują się winni, zobowiązani, uwięzieni - jak mają sobie z tym poradzić.
Próbować dotrzeć do źródła, rozmawiać czy po prostu pozostawić samemu sobie,
nie przejmować się. Czy litość w takim przypadku nie jest pożywką dla
dalszych zachowań tego typu?
Dzięki za wszelkie komentarze
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-27 07:13:59
Temat: Re: Mega-pępkowizna> To pomagaj IM. Ty, slodki Nieprzejmujacy sie i Niezatruty
>
> ;)
> Kaska
Witaj Kasiu,
Wiesz, że w dzisiejszych czasach trudno znaleźć tych Nieprzejmujących się i
Niezatrutych, czasami pomagając IM pomagamy Sobie samym. :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-27 07:49:37
Temat: Re: Mega-pępkowizna
Użytkownik "Lelepeta" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:afbnd4$m08$1@news.onet.pl...
>
> Jak pomóc 21-letniemu facetowi, który stał się toksyczny - zatruwa siebie
i
A slyszales kiedys o NEUROTYCZNEJ OSOBOWOSCI? Tu bym szukala
wyjasnien (oczywiscie moje zdanie).
Pzdr. Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-27 09:01:16
Temat: Re: Mega-pępkowizna> W moim odczuciu to taki przejaw "mega-pępkowizny" coś w stylu "patrzcie
jak
> cierpię i litujcie się nade mną". Mam wrażenie, że to wyraz jakiś
kompleksów
> bądź braku samorealizacji, samookreślenia. Czy jedną pseudo-próbę
> samobójczą, albo raczej samookaleczenie należy traktować jako faktyczne
> wołanie o pomoc czy chęć zwrócenia uwagi świata na własną osobę?
Facet chyba rzeczywiscie sobie nie radzi -
tylko moze znalazl denerwujaca sposob na radzenie sobie -
gra biedaczynke...
Moze trzeba go "przycisnac", zamiast litowac?
Np. rodzic moglby wyslac go do pracy (zgaduje, ze On jeszcze nie pracuje).
Zdrufka, Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-27 09:09:27
Temat: Re: Mega-pępkowiznaGdyby nie to, że na początku pisze o 21 - latku, to bym myślał, że to o
mnie. Tak, wystarczy zmienić 21 na 17 - i oto cały ja. Teraz już rozumiem
czemu ludzie z otoczenia traktują mnie średnio-przyjacielsko... Nie chcę się
tu użalać, ale chyba mi troszki nie wychodzi ;)... Dlatego przechodzę do
pytania: Jak samemu (bez mocnego, a potrzebnego kopa w dupe od przyjaciół
czy rodziny) spróbować sobie pomóc, jak wyjść z nałogowego użalania się i
zatruwania życia innym. Przecież nie podejdę do kumpla nie powiem mu, że
jestm "mega-pępkowcem" i że ma mnie na siłe wyciągać z domu na różne
imprezki czy np. do kina... Więc jak to zrobić. Nie chce mi się czekać, aż
samo minie... Zresztą, jeśli będę tylko czekać, to to w ogóle nie minie...
Pozdrawiam
Konop
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-27 17:46:46
Temat: Re: Mega-pępkowizna
"Lelepeta" <l...@p...onet.pl> wrote in message
news:afee1s$3h5$1@news.onet.pl...
> Wiesz, że w dzisiejszych czasach trudno znaleźć tych Nieprzejmujących się
i
> Niezatrutych, czasami pomagając IM pomagamy Sobie samym. :-)
Wcale nie trudno. Ty jestes tego przykladem:)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |