Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!agh.edu.
pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Lelepeta" <l...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Mega-pępkowizna
Date: Thu, 27 Jun 2002 08:35:16 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 27
Sender: l...@p...onet.pl@217.8.174.80
Message-ID: <afbnd4$m08$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 217.8.174.80
X-Trace: news.onet.pl 1025073380 22536 217.8.174.80 (26 Jun 2002 06:36:20 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 26 Jun 2002 06:36:20 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:143137
Ukryj nagłówki
Jak pomóc 21-letniemu facetowi, który stał się toksyczny - zatruwa siebie i
innych wokół, taki fatalista - dekadent, ciągłe dołki których przyczyny sam
chyba nie potrafi określić.
W moim odczuciu to taki przejaw "mega-pępkowizny" coś w stylu "patrzcie jak
cierpię i litujcie się nade mną". Mam wrażenie, że to wyraz jakiś kompleksów
bądź braku samorealizacji, samookreślenia. Czy jedną pseudo-próbę
samobójczą, albo raczej samookaleczenie należy traktować jako faktyczne
wołanie o pomoc czy chęć zwrócenia uwagi świata na własną osobę?
Najbardziej wkur.. mnie to, że są inni, którzy się tym bardzo przejmują i
których to zatruwa.
Czują się winni, zobowiązani, uwięzieni - jak mają sobie z tym poradzić.
Próbować dotrzeć do źródła, rozmawiać czy po prostu pozostawić samemu sobie,
nie przejmować się. Czy litość w takim przypadku nie jest pożywką dla
dalszych zachowań tego typu?
Dzięki za wszelkie komentarze
|