Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Michalkiewicz POczul zapach krwi!? "Nadjeżdżają jeźdźcy Apokalipsy"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Michalkiewicz POczul zapach krwi!? "Nadjeżdżają jeźdźcy Apokalipsy"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2020-05-22 13:19:39

Temat: Michalkiewicz POczul zapach krwi!? "Nadjeżdżają jeźdźcy Apokalipsy"
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora


http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4699

Nadjeżdżają jeźdźcy Apokalipsy?

Felieton o tygodnik ,,Najwyższy Czas!" o 19 maja 2020

Wymowni Francuzi powiadają, że nasze marzenia się spełniają, zwłaszcza gdy nie
staramy się o to zbyt usilnie. Zresztą nie tylko dlatego; pewna powściągliwość w
forsowaniu marzeń wskazana jest również ze względu na przestrogę, jakiej jeszcze w
głębokiej starożytności udzielił Platon , wołając: ,,Nieszczęsny. Będziesz miał to,
czegoś chciał!" W podobnym duchu wypowiedział się raz nawet sam Pan Jezus,
opowiadając świętej siostrze Faustynie Kowalskiej, w jaki sposób postępuje z
zatwardziałymi grzesznikami. - Upominam ich - powiedział - głosem sumienia, głosem
Kościoła, zsyłam na nich przygody mogące doprowadzić ich do opamiętania, a kiedy nic
nie pomaga - spełniam wszystkie ich pragnienia. To nawet dowcipna metoda karcenia, o
czym mógł przekonać się pan Kazimierz Marcinkiewicz, który aż tyle szczęścia z
pewnością się nie spodziewał. Cóż dopiero w przypadku Naczelnika Państwa, który
postanowił przeprowadzić wybory na prezydenta Dudę 10 maja? Nie ulega wątpliwości, że
starał się o to usilnie, może nawet zbyt usilnie, więc nie jest wykluczone, że
właśnie to szalenie skomplikowało sytuację w naszym nieszczęśliwym kraju. Władająca
nim menażeria z jednej strony podporządkowała wszystkie swoje poczynania, by wola
Naczelnika Państwa zatriumfowała, a z drugiej - by do tego triumfu woli nie dopuścić.
W ten sposób jednak i z jednej i z drugiej strony, podporządkowała się Naczelnikowi,
który w ten sposób nie tylko organizuje im wszystkie czynności, ale nawet przedmiot
myślenia. Jak on białe, to oni czarne, więc gdyby tak Naczelnik Państwa ogłosił, że
już nie chce, by wybory na prezydenta Dudę odbyły się w maju, to nieprzejednana
opozycja, ci wszyscy wyjrzali z rozporka Umiłowani Przywódcy, jeden przez drugiego
zaczęliby się domagać, by koniecznie odbyły się w tym właśnie miesiącu, podpierając
się kategorycznymi opiniami utytułowanych mądrali - tych samych, którzy dzisiaj na
obstalunek wygłaszają opinie dokładnie odwrotne. Dzieje się tak między innymi ze
względu na towarszyszące Umiłowanym Przywódcom poczucie całkowitej bezkarności,
będące konsekwencją niepisanej zasady, konstytuującej III Rzeczpospolitą: my nie
ruszamy waszych - wy nie ruszacie naszych. Czyż nie dlatego właśnie pani marszałek
Elżbieta Witek i pan poseł Gawkowski z Lewizny tak nerwowo zareagowali na wystąpienie
posła Grzegorza Brauna, który przypomniał, jak to podczas Insurekcji Kościuszkowskiej
w Warszawie wieszano targowiczan? Pani marszałek wysunęła przeciw posłowi Braunowi
argument, że ,,mamy wiek XXI" - jakby to była jakaś gwarancja bezkarności każdego
bęcwalstwa. Co prawda pewne przesłanki za tym przemawiają, między innymi w postaci
przezornego wykreślenia w konstytucji kary chłosty. Tymczasem gdyby została ona
przywrócona, to nie byłoby problemu z tym, jak skarcić jakiegoś zasrańca, który
publicznie pali biało-czerwoną flagę pod pretekstem, że państwo polskie krzywdzi
sodomitów. Zamiast uczyć go rozumu przy pomocy więzienia, czy grzywny, rozsądniej
byłoby nauczyć go rozumu przez tyłek - bo taką naukę, w postaci np.15 kijów, nawet
głupek zapamiętałby do końca życia w dodatku - z pożytkiem dla siebie. O słuszności
takiego podejścia można przekonać się w Singapurze, gdzie za wyrzucenie na ulicy
niedopałka papierosa, czy wyplucie gumy, grozi kara chłosty w wymiarze 6 kijów,
dzięki czemu czystość panuje tam nawet w dzielnicy hinduskiej. Tymczasem nasi
Umiłowani Przywódcy, nawet za wyjście obywatela na ulicę bez kagańca, z upodobaniem
stosują kary grzywny w wysokości co najmniej 5, a w porywach - nawet 30 tysięcy
złotych. Najwyraźniej albo utracili poczucie rzeczywistości, albo też nigdy normalnie
nie pracowali na swoje utrzymanie i nie wiedzą, ile się trzeba napracować, by zarobić
5 tysięcy złotych. Pewne nadzieje wzbudził protest, jaki 7 maja przeprowadzony został
w urzędach skarbowych, gdzie walczący o podwyżkę wynagrodzeń pracownicy na 15 minut
wyłączyli komputery. Jednak niewielka to nadzieja, bo - po pierwsze - tylko na 15
minut, a po drugie - jedna jaskółka nie czyni wiosny. Gdyby tak urzędy skarbowe
zastrajkowały na przykład na rok, albo dłużej, to zaraz gospodarka ruszyłaby z
kopyta, bez konieczności obmyślania jakichś ,,antykryzysowych tarcz". Ale to jest
zbyt piękne, by było prawdziwe, więc zgodnie z prawem Murphy'ego, jeśli tylko coś
złego może się stać, to na pewno się stanie.

A na to właśnie wskazuje napięcie, jakie pod pretekstem epidemii zbrodniczego
koronawirusa rośnie między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Po pretekstem - bo
jeszcze przed wybuchem epidemii, Kongres uchwalił ustawę o wzmacnianiu
międzynarodowej pozycji Tajwanu, co już w samej intencji służyć miało eskalacji
napięcia we wzajemnych stosunkach. Nic dziwnego, że teraz pan Pompeo, sekretarz stanu
w administracji prezydenta Trumpa twierdzi, że ,,są dowody", iż zbrodniczy wirus jest
rezultatem wypadku przy pracy w laboratorium w Wuhan, albo nawet czegoś gorszego.
Chińczycy oczywiście twierdzą, że żadnych dowodów nie ma, więc w tej sytuacji warto
przypomnieć, że pierwszą ofiarą każdej wojny jest prawda. A perspektywa wojny wydaje
się coraz bardziej prawdopodobna również dlatego, że walka ze zbrodniczym
koronawirusem może doprowadzić, jeśli nawet nie do głodu w sensie dosłownym, to z
pewnością - do niedostatku, a wtedy walka o byt może zostać pozbawiona wszelkiej
staroświeckiej rewerencji. To z kolei może doprowadzić do przyspieszonej i radykalnej
depopulacji, o której marzy Bill Gates i którą postuluje znakomicie ukorzeniony pan
prof. Ehrlich z Pensylwanii - żeby ludność świata została zredukowana do najwyżej
miliarda osobników - by jednak było komu pożyczać pieniądze na wysoki procent. W
wiekach poprzedzających wiek XXI, z którego taka dumna jest pani marszałek Witek,
choć przecież ten wiek nie jest żadną jej zasługą, ani wynalazkiem - zbrodniczy
koronawirus, nazywany był ,,powietrzem". On właśnie świetnie się do tego nadaje tym
bardziej, że precyzyjnie uderza w schorowanych starców, przysparzających najwięcej
zgryzot społecznym ubezpieczalniom. Jeśli tedy następstwem ,,powietrza", a konkretnie
- walki z nim, może być ,,głód", który ściągnie na świat ,,wojnę" - to znaczy, że
spoza horyzontu słychać już tętent koni wszystkich czterech jeźdźców Apokalipsy. W
ten sposób mogą spełnić się marzenia i Billa Gatesa i profesora Ehrlicha, to i
oczywiście - ,,głębokich ekologów", tak zatroskanych o przyszłość planety.

Stanisław Michalkiewicz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

"Za plecami koronawirusa": Gadowski w TV Trwam i RadiuM...
Dzien ojca
Grupowe boty
Przymusowe czipowanie ludności już niebawem
Wloska deputowana chce postawic BillaG porzed trybunalem stanu za...ludobojstwo!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »