| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-01-07 23:29:59
Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!"Killer z Sieradza..." <k...@b...gnet.pl> napisał(a) na grupę
pl.sci.psychologia:
: Na ile szczere są te jego postanowienia, tego niestety nie wiem,
: ale on ufa swoim kolegom, którzy podsuwają mu te świństwa.
W takim razie należy mu pokazać, że nie powinien im ufać, gdyż im wcale
nie zależy na jego dobru. Powinien się skupić bardziej na dziewczynie. Z
twoich odpowiedzi wynika, że on chce skończyć z braniem, przyrzekał
dziewczynie, ale ma słabą wolę. Są 2 wyjścia:
1) podejmie decyzję o niespotykaniu się z kolegami, którzy namawiają go
do brania
2) podejmnie decyzję o niebraniu, jednocześnie tracąc "autorytet" wśród
starszych kolegów
Jeżeli ktoś, komu ufa albo wierzy wytłumaczy mu, że wiele zyska, jak
przestanie wciągać amfetaminę, a nic nie straci (najwyżej kontakt z
"kolegami"), to będzie to duży krok naprzód.
: Gdyby można by zmienić jakoś jego otoczenie, to może i łatwiej
: byłoby mu się pożegnać z narkotykami.
W jego wypadku, bo jest jeszcze młody, łatwiej zmienić otoczenie. Niech
zacznie bardziej krytycznie patrzeć na kumpli i niech na początek
przestanie wciąż z nimi przebywać. To może się wydać trudne, ale jego
świat nie może się kończyć wyłącznie na kolesiach i amfie. Jak ma inne
zainteresowania, to niech się na nich skupi.
: >IMVHO ta dziewczyna mu nie pomoże.
:
: Ale ona ma na niego niewątpliwie wpływ, który można wykorzystać.
: Tylko ona nie wie jak się do tego zabrać... masz jakieś sugestie ???
To zależy jak duży ma na niego wpływ. Sugestie podałem je wyżej.
: Jego dobra wola nie została jeszcze określona, tzn. on mówił, że chce
: z tym skończyć i można mu pomóc (czasami, tylko dobre chęci nie wystarczą,
: czasami trzeba je wzbogacić o odpowiednią motywację).
Niech motywacją będzie jego szczęście i tej dziewczyny. Jeżeli tylko
dostrzeże większą wartość związku i _na prawdę_ zechce w nim pozostać,
to rzuci narkotyk(i).
W innym przypadku pomoc dziewczyny na nic się zda i lepiej jak ona
zacznie się odkochiwać. Na razie fakty przemawiają za tym, że jej się
nie uda go zmienić, bo jest zbyt niefojrzały.
Życzę im sukcesów w walce z nałogiem.
demiurg
--
MAS S W++ N+ P Ds Dd !Dr A-- a+++ C* G+ QJ+ 666- Y>+++
...Play with your insanity hacking your reality...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-01-09 19:05:28
Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
mała napisał(a) w wiadomości: <854d6n$vsh$1@sklad.atcom.net.pl>...
>bozenkap napisala w wiadomosci:
>
>ale dlaczego tak pesymistycznie???
>nie liczy sie przeciez to,ze cos sie nie udalo
>licza sie nasze intencje
>to, ze probowalismy
>mozna uciec od problemu
>ale nie mozna uciec od samego siebie
Bo tu nie ma optymistycznej perspektywy. Chłopak ćpa i to jest jego problem.
Jej problemem będzie kiedyś to, że niewłaściwie ulokowała swoje uczucia. Od
leczenia uzależnień są specjaliści, którzy robią to fachowo, a nie
dziewczyny. Obecnie Ona nie jest w stanie nawet uwolnić się od własnego
uzależnienia od tego narkomana, a nie dopiero jego wyciągnąć z nałogu. Poza
tym z innych postów wynika, że on swoją przyszłość widzi nie z nią, tylko z
kolegami z mało ciekawego środowiska - często się z nimi spotyka, mają na
niego większy wpływ, akceptują nałóg. Nie wiem, może on będzie z kolegami
rodzinę zakładał, koledzy kupią mu dyplom na bazarze, pracę dadzą / w
charakterze dealera zapewne :) / Natomiast dziewczyna nie akceptując jego
nalogu i tak go do siebie zraża, mimo deklaratywnych obietnic zerwania z
ćpaniem.
Z wypowiedzi innych Dyskutantów wynika, - że on nawet na detoks nie chce iść
ani do specjalistów tym bardziej. Więc na co Ona czeka? Aż hifa złapie i ją
zarazi? Aż charakteropatia mu poleci i będzie ją po pysku prał? Aż oboje na
marginesie wyląduja?
Dorrit
>
>pozdrowki
>mała
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-01-23 08:25:07
Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!On Thu, 06 Jan 2000 22:07:29 GMT, "Killer z Sieradza..."
<k...@b...gnet.pl> wrote:
Sluchajcie, sprawa nie jest prosta, ale moze jeszcze nie do konca
przegrana. Do wlasciwej oceny brakuje mi nieco danych, na przyklad nie
wiem jak dlugo chlopak bierze narkotyki, albo moze nie doczytalem; nie
to jest wazne.
On musial powiedziec swojej dziewczynie, ze skonczy z cpaniem, bo
(np.) zalezy mu na niej. Tylko ze to co mowi jest jedna sprawa, a to
co robi - druga. Osoby biorace narkowyki maja coraz slabsza wole. Nie
jest to ich wina. Glod dzieli sie na dwa rodzaje: psychiczny i
fizyczny. Fizyczny, chociaz boli nie jest naprawde taki straszny,
mozna sie odtruc i powiedzmy przez jakis czas bedzie 'spokoj'. Gorzej
tylko jest z glodem psychicznym. Zalozmy, ze ktos sie odtrul - z
mocnym postanowieniem nie wracania do tego. Swietnie. Tylko, ze taka
osoba tak naprawde nie ma dokad pojsc. Osoba, narkoman, wyrwana ze
swojego srodowiska nie ma gdzie pojsc, co robic. Ja moze mowie juz o
nieco bardziej zaawansowanym stadium, ale nie wiem jakie sa fakty.
Nie wiem nawet czy jej chlopak jest FIZYCZNIE uzalezniony. (po
pierwszym razie mozna sie uzaleznic tylko psychicznie). Jesli nie
sprawa moze bedzie nieco prostsza. Moze.
Oczekujesz jakiejs rady...
Czy tenn chlopak zajmuje sie czyms jeszcze, czy czyta ksiazki, czy
lubi muzyke, czy da sie z nim porozmawiac o tym problemie czy ucieka?
To, ze powie, ze sie poprawi NIC NIE DA. Niewielu narkomanow chce,
przynajmniej po dluzszym okresie, trwac dalej w nalogu. Tylko, ze samo
chcenie nic nie da. A im pozniej tym trudniej. Przede wszystkim nawet
jak powie, ze z tym koniec, a zobaczy kogos 'nacpanego' to cala jego
wola pojdzie w piety. On po prostu bedzie musial wziac.
Moze daloby cokolwiek zmiana miejsca zamieszkania (wiem, ze
nierealne), zmiana srodowiska, kolegow, ale... To samo tez nie
wystarczy. Najpierw musi w jakis sposob postanowic, ze nie bedzie
bral, a jesli juz to zrobi trzeba wszelkimi silami sie starac, aby nie
spotkal sie z dawnym kolega, nie spotkal sie z towarem. Po prostu nie
wytrzyma tego - psychicznie. Jesli zalezy mu na niej to moze sie udac
- zwlaszcza jesli nie wszedl w to za gleboko. Czy ona wie dlaczego on
sprobowal narkotykow??? Jesli cos sie stalo w przeszlosci to moze
powini o tym porozmawiac? Jesli tylko z ciekawosci - to moze byc
latwiej. Moznaby mu zaszczepic troche strachu przed tym, co go czeka.
Z drugiej strony trudno trzymac go na smyczy i pilnowac zeby nie
poszedl tam gdzie nie powinien. Ale jak zobaczy 'towar' to juz nie
odmowi. Moze mu sie to udac po WIELU ciezkich trudach, po dlugim
czasie i tylko kiedy bardzo bedzie chcial, ale na pewno nie na
poczatku i nie zaraz.
Moze powinni porozmawiac dlaczego on to robi. Co one mu daja. Od czego
w ten sposob ucieka. Czy dusi cos w sobie czy bierze tylko aby sie
rozerwac?
Jesli cokolwiek pomoglem - napisz, moze uda mi sie cos wiecej.
Zycze powodzenia, i duzo, duzo pracy...
--------
Mariusz
K...@f...internet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-01-23 13:49:50
Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!Jeszcze jedno.
Zeby dziewczyna sie w to nie wciagnela!
--------
Mariusz
K...@f...internet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-01-24 16:45:37
Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!On Thu, 06 Jan 2000 22:07:29 GMT, "Killer z Sieradza..."
<k...@b...gnet.pl> wrote:
Sluchajcie, sprawa nie jest prosta, ale moze jeszcze nie do konca
przegrana. Do wlasciwej oceny brakuje mi nieco danych, na
przyklad nie wiem jak dlugo chlopak bierze narkotyki, albo moze
nie doczytalem; nie to jest wazne.
On musial powiedziec swojej dziewczynie, ze skonczy z cpaniem, bo
(np.) zalezy mu na niej. Tylko ze to co mowi jest jedna sprawa, a
to co robi - druga. Osoby biorace narkowyki maja coraz slabsza
wole. Nie jest to ich wina. Glod dzieli sie na dwa rodzaje:
psychiczny i fizyczny. Fizyczny, chociaz boli nie jest naprawde
taki straszny, mozna sie odtruc i powiedzmy przez jakis czas
bedzie 'spokoj'. Gorzej tylko jest z glodem psychicznym. Zalozmy,
ze ktos sie odtrul - z mocnym postanowieniem nie wracania do
tego. Swietnie. Tylko, ze taka osoba tak naprawde nie ma dokad
pojsc. Osoba, narkoman, wyrwana ze swojego srodowiska nie ma
gdzie pojsc, co robic. Ja moze mowie juz o nieco bardziej
zaawansowanym stadium, ale nie wiem jakie sa fakty.
Nie wiem nawet czy jej chlopak jest FIZYCZNIE uzalezniony. (po
pierwszym razie mozna sie uzaleznic tylko psychicznie). Jesli nie
sprawa moze bedzie nieco prostsza. Moze.
Oczekujesz jakiejs rady...
Czy tenn chlopak zajmuje sie czyms jeszcze, czy czyta ksiazki,
czy lubi muzyke, czy da sie z nim porozmawiac o tym problemie czy
ucieka? To, ze powie, ze sie poprawi NIC NIE DA. Niewielu
narkomanow chce, przynajmniej po dluzszym okresie, trwac dalej w
nalogu. Tylko, ze samo chcenie nic nie da. A im pozniej tym
trudniej. Przede wszystkim nawet jak powie, ze z tym koniec, a
zobaczy kogos 'nacpanego' to cala jego wola pojdzie w piety. On
po prostu bedzie musial wziac.
Moze daloby cokolwiek zmiana miejsca zamieszkania (wiem, ze
nierealne), zmiana srodowiska, kolegow, ale... To samo tez nie
wystarczy. Najpierw musi w jakis sposob postanowic, ze nie bedzie
bral, a jesli juz to zrobi trzeba wszelkimi silami sie starac,
aby nie spotkal sie z dawnym kolega, nie spotkal sie z towarem.
Po prostu nie wytrzyma tego - psychicznie. Jesli zalezy mu na
niej to moze sie udac - zwlaszcza jesli nie wszedl w to za
gleboko. Czy ona wie dlaczego on sprobowal narkotykow??? Jesli
cos sie stalo w przeszlosci to moze powini o tym porozmawiac?
Jesli tylko z ciekawosci - to moze byc latwiej. Moznaby mu
zaszczepic troche strachu przed tym, co go czeka.
Z drugiej strony trudno trzymac go na smyczy i pilnowac zeby nie
poszedl tam gdzie nie powinien. Ale jak zobaczy 'towar' to juz
nie odmowi. Moze mu sie to udac po WIELU ciezkich trudach, po
dlugim czasie i tylko kiedy bardzo bedzie chcial, ale na pewno
nie na poczatku i nie zaraz.
Moze powinni porozmawiac dlaczego on to robi. Co one mu daja. Od
czego w ten sposob ucieka. Czy dusi cos w sobie czy bierze tylko
aby sie rozerwac?
Jesli cokolwiek pomoglem - napisz, moze uda mi sie cos wiecej.
Zycze powodzenia, i duzo, duzo pracy...
--------
Mariusz
K...@f...internet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |