Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-01-06 22:07:29

Temat: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: "Killer z Sieradza..." <k...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam Was. Być może temat tego listu wyda się wam trochę mylący.
Nie chodzi o mojego chłopaka (he he he, ja jestem facetem ;-),
tylko mojej znajomej.
Zwróciła się ona do mnie dzisiaj z takim problemem i poprosiła
mnie o pomoc. Powiedziałem, że oczywiście że jej pomogę i zrobię
wszystko co w moich siłach aby tego dokonać. Powiedziałem jej
jeszcze o sieci, a właściwie ludziach, którzy pomogli mi kiedyś
rozwiązać mój problem osobisty (nie wiem czy pisałbym jeszcze dzisiaj
gdyby nie te kilka odpowiedzi, które dostałem).

Przedstawię teraz sytuację, która jest nadwyraz delikatna.
Ona chodzi z Nim od kilku miesięcy. On miał swego czasu problemy
z narkotykami. Obydwoje są w wieku licealnym. Gdy zaczęli ze sobą
chodzić to on obiecał, że skończy z tym raz na zawsze (bo ona wiedziała
o jego przeszłości i miała nadzieję, że to się zmieni). I przez jakiś
czas było spokojnie. Przynajmniej jej się tak wydawało, ale to nic
pewnego czy przez ten czas było spokojnie czy on nadal brał,
tylko ona tego nie wiedziała. Tak czy inaczej, na sylwestrze
czar pękł i kurtyna poszła w górę.... został przyłapany na zażywaniu
amfetaminy. Jedno jest pewne, gdyby ona się o tym nie dowiedziała
to on by jej napewno nie powiedział i sytuacja nie ujrzałaby światła
dziennego. Można to nazywać jak się chce, brakiem szczerości,
oszukiwaniem się itd. On naturalnie obiecał Jej poprawę i że to
że było to ostatni raz i że się nigdy nie powtórzy. Jednak ona nie może
mu ufać, tym bardziej, że On ma wiele okazji, aby bez jej wiedzy
dalej Ją i siebie samego oszukiwać. Przyczyną jego problemu jest
niewątpliwie otoczenie, w którym mieszka i wychowuje się. Jego
koledzy z ulicy także biorą od jakiegoś czasu, więc to może wydawać
mu się normalne, tym bardziej że jest z nich wszystkich najmłodszy
i nadal znajduje się pod ich wpływem. Na szczęście
znajduje się także pod wpływem mojej znajomej, a zarazem jego
dziewczyny. Ona próbowała postawić sprawę jasno, że albo Ona albo
narkotyki. On oczywiście wybrał ją, ale tak naprawdę nie odpuścił
sobie ani jednego ani drugiego (jak to się niedawno okazało).
Ona jest jedyną osobą, która ma jakieś
szanse aby mu pomóc i chce to zrobić, ale sama nie wie jak. Nie wie
jak się do tego zabrać i jak z nim postępować, aby wyciągnąć go
z nałogu nie rozbijając tym samym związku. Jest gotowa do poświęceń,
ale nie potrafi mu uświadomić, że jego postępowanie nie jest żadnym
wyjściem z sytuacji, tym bardziej w tak młodym wieku... jeśli
będzie robił tak dalej to raczej nie ma dla niego przyszłości.
Spotkanie ze specjalistą narazie odpada, bo on narkotyki (i częste
ich używanie) traktuje jako dobrą zabawę i jest to dla niego
tak normalne jak dla mnie napicie się piwa od czasu do czasu
(chociaż tak naprawdę nikt nie wie jak często korzysta on z używek).
W jaki więc sposób Ona może mu uświadomić jak wielki błąd
robi ??? W jaki sposób zmusić go do tego aby w końcu zaczął myśleć
nad tym jaką krzywdę sobie i jej wyrządza ??? I wreszcie, jak odciągnąć
go od źródła problemów, czyli od starszych kolegów z ulicy ???
W jaki sposób powinno się postępować z takimi ludźmi ??? Jak ona
właściwie powinna zacząć zmieniać to wszystko, bo jak narazie
rozmowy prowadzą do niczego (i ona dobrze o tym wie) ???

Czyli CO ONA POWINNA WŁAŚCIWIE ZROBIĆ ???

Bardzo proszę o odpowiedzi, bo praktycznie z każdą chwilą sytuacja się
pogarsza, ona sama a także i ja nie znajdujemy jakiegoś sensownego
rozwiązania. Wy jesteście jedyną deską ratunku.

Pozdrawiam Killer.

k...@b...gnet.pl | l...@k...net.pl | l...@g...pl
PGP key=> http://www.go.w.pl/pgp.asc | http://www.go.w.pl
F82A 2D71 6B77 89CD 9631 D2CD A932 1F9E 9B8F 10F3



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-01-06 22:37:43

Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: "bozenakp" <b...@p...man.lublin.pl> szukaj wiadomości tego autora


Killer z Sieradza... napisał(a) w wiadomości: ...
??
>
>Czyli CO ONA POWINNA WŁAŚCIWIE ZROBIĆ ???
>
>Bardzo proszę o odpowiedzi, bo praktycznie z każdą chwilą sytuacja się
>pogarsza, ona sama a także i ja nie znajdujemy jakiegoś sensownego
>rozwiązania. Wy jesteście jedyną deską ratunku.



Jedyna sensowna odpowiedzia po tym , co przeczytalam jest - uciekac!
Bo on nie chce sie leczyc. Bo on nie jest osobnikiem dojrzalym. Bo moze
tylko zaistniec sytuacja odwrotna - to on stanie sie zagrozeniem dla niej.
I na dodatek odpada mozliwosc porady u specjalisty?
No, to co mozna zrobic? Przeciez go nie zakuje w kajdanki w jakiejs piwnicy,
az sie odtruje. Bo tylko taka mozliwosc widze..
Sorry.....
Kubus Fatalista.
Bozena




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-07 08:42:07

Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: "bary" <b...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Miałem akurat takiego kolegę (zresztą nadal niem jest, /chyba/ Sylwek
pozdrawiam cię;))) )
on brał amfe i się poważnie uzależnił... miał z tym cholerne kłopoty...
Nikt mu nie potrafił pomóc... nawet rodzice.. nikt
Ale gdy poznał dziewczynę... zakochał się i tak mu na niej zależało że
postanowił walczyć z sobą..
Przyrzekł jej, a ona go zawsze wspierała.... i wiecie co chłopak się
wyleczył...
Ale to musi być silne postanowienie i musi im na sobie zależeć bo inaczej to
.... grozi dalszą zabawą w ciuciubabkę...

JAcEk


------

"Czasami lepiej odejść od zmysłów by nie zwariować"
"Don't worry, be happy"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-07 09:55:43

Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: "mała" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

bozenkap napisala w wiadomosci:

Jedyna sensowna odpowiedzia po tym , co przeczytalam jest - uciekac!
> Bo on nie chce sie leczyc. Bo on nie jest osobnikiem dojrzalym. Bo moze
> tylko zaistniec sytuacja odwrotna - to on stanie sie zagrozeniem dla niej.
> I na dodatek odpada mozliwosc porady u specjalisty?
> No, to co mozna zrobic? Przeciez go nie zakuje w kajdanki w jakiejs
piwnicy,
> az sie odtruje. Bo tylko taka mozliwosc widze..
> Sorry.....
> Kubus Fatalista.
> Bozena


ale dlaczego tak pesymistycznie???
nie liczy sie przeciez to,ze cos sie nie udalo
licza sie nasze intencje
to, ze probowalismy
mozna uciec od problemu
ale nie mozna uciec od samego siebie

pozdrowki
mała


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-07 11:45:06

Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: Demiurg <j...@z...univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Killer z Sieradza..." <k...@b...gnet.pl> napisał(a) na grupę
pl.sci.psychologia:

: Czyli CO ONA POWINNA WŁAŚCIWIE ZROBIĆ ???
:
: Bardzo proszę o odpowiedzi, bo praktycznie z każdą chwilą sytuacja się
: pogarsza, ona sama a także i ja nie znajdujemy jakiegoś sensownego
: rozwiązania. Wy jesteście jedyną deską ratunku.
:
Jeżeli ten chłopak traktuje amfetaminę jako coś normalnego, jako środek,
żeby się lepiej bawić, to praktycznie niemożliwe będzie go przekonać,
aby więcej nie brał. To tak samo jak z innymi używkami - on sam musiałby
wyjść ze szczerą inicjatywą zmiany swoich przyzwyczajeń.

IMVHO ta dziewczyna mu nie pomoże.

Pozdrawiam, demiurg.
--
MAS S W++ N+ P Ds Dd !Dr A-- a+++ C* G+ QJ+ 666- Y>+++
...Play with your insanity hacking your reality...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-07 15:41:16

Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: "Killer z Sieradza..." <k...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>Jedyna sensowna odpowiedzia po tym , co przeczytalam jest - uciekac!
>Bo on nie chce sie leczyc. Bo on nie jest osobnikiem dojrzalym. Bo moze
>tylko zaistniec sytuacja odwrotna - to on stanie sie zagrozeniem dla niej.

Tak, najlepiej ratować się ucieczką. Tu jednak nie o to chodzi, bo ona
powiedziała
że rozstanie nie wchodzi w grę (a ja już nie mam na to wpływu). Napisałem
przecież, że sprawa jest delikatna i że nie będzie łatwo, ale ona chce mu
pomóc,
on twierdzi że ją kocha i że dla niej skończy z tym, ma jednak chwile
słabości
do których nie chce się przyznać i tutaj jest problem. Jak można mu
uświadomić,
że to nie jest zabawa ???????????????????????????????????/


>I na dodatek odpada mozliwosc porady u specjalisty?

Nie odpada całkowicie. Ona tylko nie wie jak zacząć taką rozmowę, aby
przekonać to (on nie widzi zagrożenia i nadal traktuje to jako zabawę).
Ona natomiast widzi zagrożenie i boi się o niego i chce mu uświadomić
co się dzieje.


>No, to co mozna zrobic? Przeciez go nie zakuje w kajdanki w jakiejs
piwnicy,
>az sie odtruje. Bo tylko taka mozliwosc widze..


Tylko ona ma na niego pozytywny wpływ. I tak już się dla niej zmienił i na
pewno
może zmienić się jeszcze bardziej, tylko ona musi mu przekazać odpowiednie
motywacje. Tylko jak to zrobić ??? Jak z nim ma postępować ??? Tu nie chodzi
o skreślenie go z listy i pójście na przód (to jak już mówiłem dla niej jest
wykluczone).
Ona chce z nim zostać i on na pewno nie zachowuje się w stosunku do niej
agresywnie.
Narkotyki to tylko jeden mankament tego związku, aczkolwiek poważny to
trzeba
przyznać.


--

Pozdrawiam Killer.

k...@b...gnet.pl | l...@k...net.pl | l...@g...pl
PGP key=> http://www.go.w.pl/pgp.asc | http://www.go.w.pl
F82A 2D71 6B77 89CD 9631 D2CD A932 1F9E 9B8F 10F3



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-07 15:41:18

Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: "Killer z Sieradza..." <k...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>ale dlaczego tak pesymistycznie???
>nie liczy sie przeciez to,ze cos sie nie udalo
>licza sie nasze intencje
>to, ze probowalismy
>mozna uciec od problemu
>ale nie mozna uciec od samego siebie


A ty jakbyś próbowała ???


--

Pozdrawiam Killer.

k...@b...gnet.pl | l...@k...net.pl | l...@g...pl
PGP key=> http://www.go.w.pl/pgp.asc | http://www.go.w.pl
F82A 2D71 6B77 89CD 9631 D2CD A932 1F9E 9B8F 10F3



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-07 15:41:32

Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: "Killer z Sieradza..." <k...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>Miałem akurat takiego kolegę (zresztą nadal niem jest, /chyba/ Sylwek
>pozdrawiam cię;))) )
>on brał amfe i się poważnie uzależnił... miał z tym cholerne kłopoty...
>Nikt mu nie potrafił pomóc... nawet rodzice.. nikt
>Ale gdy poznał dziewczynę... zakochał się i tak mu na niej zależało że
>postanowił walczyć z sobą..
>Przyrzekł jej, a ona go zawsze wspierała.... i wiecie co chłopak się
>wyleczył...


Oni też się kochają i on kiedy jest z nią to jest wszystko ok.
Jednakże jego słaba wola ujawnia się kiedy pojawiają się jego
koledzy i to tutaj jest głównym problemem. Bo on jeśli nawet
widzi zagrożenie w narkotykach (na ile jest świadomy, tego nie wiem)
to na pewno nie widzi zagrożenia w swoim towarzystwie, któremu
ulega (wydaje mu się, że to są jego najlepsi przyjaciele, którzy zawsze
trzymają się razem i robią to samo razem).

Tak więc jak ona mogłaby ograniczyć jego kontakty z tamtymi ludźmi
i dać mu motywacje do dalszej walki z nałogiem ??? Ona wywiera
na niego wpływ i tutaj nie ma złudzeń, ale koledzy z którymi się wychował,
także mają na niego wpływ (tym bardziej, że chce zaimponować starszym
od siebie). Jak ona może mu pokazać inną drogę ???

Możesz mi napisać więcej o tej dziewczynie i jak ona postępowała
w stosunku do niego ???


>Ale to musi być silne postanowienie i musi im na sobie zależeć bo inaczej
to
>.... grozi dalszą zabawą w ciuciubabkę...


Tak, tylko że na jedno spotkanie z dziewczyną przypada około 5 z kolegami,
którzy
przez ten czas mają pełne pole do popisu aby zmienić jego postanowienia
(nawet
jeśli on naprawdę chce to oni mogą mu powiedzieć "przecież po tym jednym
razie
nic Ci się nie stanie, a ona się o niczym nie dowie").


--

Pozdrawiam Killer.

k...@b...gnet.pl | l...@k...net.pl | l...@g...pl
PGP key=> http://www.go.w.pl/pgp.asc | http://www.go.w.pl
F82A 2D71 6B77 89CD 9631 D2CD A932 1F9E 9B8F 10F3



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-07 15:41:50

Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: "Killer z Sieradza..." <k...@b...gnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>Jeżeli ten chłopak traktuje amfetaminę jako coś normalnego, jako środek,
>żeby się lepiej bawić, to praktycznie niemożliwe będzie go przekonać,
>aby więcej nie brał. To tak samo jak z innymi używkami - on sam musiałby
>wyjść ze szczerą inicjatywą zmiany swoich przyzwyczajeń.


Na ile szczere są te jego postanowienia, tego niestety nie wiem,
ale on ufa swoim kolegom, którzy podsuwają mu te świństwa.
Gdyby można by zmienić jakoś jego otoczenie, to może i łatwiej
byłoby mu się pożegnać z narkotykami.

>IMVHO ta dziewczyna mu nie pomoże.


Ale ona ma na niego niewątpliwie wpływ, który można wykorzystać.
Tylko ona nie wie jak się do tego zabrać... masz jakieś sugestie ???
Jego dobra wola nie została jeszcze określona, tzn. on mówił, że chce
z tym skończyć i można mu pomóc (czasami, tylko dobre chęci nie wystarczą,
czasami trzeba je wzbogacić o odpowiednią motywację).


--

Pozdrawiam Killer.

k...@b...gnet.pl | l...@k...net.pl | l...@g...pl
PGP key=> http://www.go.w.pl/pgp.asc | http://www.go.w.pl
F82A 2D71 6B77 89CD 9631 D2CD A932 1F9E 9B8F 10F3



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-07 16:27:22

Temat: Re: Mój chłopak jest narkomanem - pomocy!
Od: "Kubus Fatalista" <b...@p...man.lublin.pl> szukaj wiadomości tego autora


Killer z Sieradza... napisał(a) w wiadomości: ...

>
>Tak, najlepiej ratować się ucieczką. Tu jednak nie o to chodzi, bo ona
>powiedziała
>że rozstanie nie wchodzi w grę (a ja już nie mam na to wpływu). . Jak można
mu
>uświadomić,
>że to nie jest zabawa

Naprawde jestem z urodzenia i przekonania optymistka, ale wszyscy, ktorzy
sie zawodowo zajmuja takimi problemami pewnie potwierdza, ze jak na razie
tej woli zerwania u niego nie ma......A wiec i nie ma mozliwosci udzielenia
pomocy. A jak wzbudzic motywacje? Jesli, jak piszesz tylko ona jest w tej
chwili taką motywacją, a jednak i tak koledzy sa silniejsi....No to nie
wiem......
Moze jednak za mala ta jego milosc, zeby chcial_ naprawde_cos_z_soba_zrobic.
Ja tez znalam takie malzenstwo, w ktorym zlodziej i alkoholik skonczyl z
nalogami i przy okazji studia dla swojej ukochanej zony. Ale on ja
_kochal_naprawde!
i mial wtedy 28, a nie 17 lat, wiec troche inne spojrzenie na wiele spraw.
>
>>I na dodatek odpada mozliwosc porady u specjalisty?
>
>Nie odpada całkowicie.

Mozna sprobowac poszukac takiego specjalisty i umowic sie z nim w domu.
Zaaranzowac takie spotkanie z tym chopakiem, zeby rozmowa byla
niby-towarzyska, niewymuszona. Jesli bylby to ktos kontaktowy, to moze sie
udac.
Poza tym - czy jest cos , co go interesuje szczegolnie? Sport, komputer,
cokolwiek innego niz kolesie i narkotyki?
Bo jakos jestem pewna, ze nie szkola....

>Ona chce z nim zostać i on na pewno nie zachowuje się w stosunku do niej
>agresywnie.

No, prawie sie rozesmialam.. i odpowiem tylko jednym slowem - narazie.

>Narkotyki to tylko jeden mankament tego związku, aczkolwiek poważny to
>trzeba
>przyznać.

Mysle, ze jako jedyny juz by wystarczyl. To raczej Ty czuwaj, zeby nie
przeciagnal tej dziewczyny na druga strone. Bo to ona jest na nieszczescie
bardziej zakochana!

Pozdrawiam - wasz Kubus Fatalista - Bozena


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

sposob na odkochanie
mail sredni nudny a w ogole to mozesz spelnic dobry uczynek
Wiadomosc z ostatniej chwili !
KONIEC SAMOTNOSCI
samotnosc ad. milosc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »