« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2001-06-13 11:45:21
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKI
> nałogowe jedzenie chleba ze smalcem też
> jest tragiczne w skutkach, czyż nie?
inaczej: praktycznie wszyscy jesteśmy uzależnieni od jedzenia i brak nam
porównania, jakie skutki to powoduje, bo trzeba by było przestać jeść aby to
zobaczyć
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2001-06-13 14:42:06
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKIoczywiscie Dlaczego?
uwazalem ze jest osoba odpowiedzialna i wie kiedy skonczyc!
skonczyl i zaczal sie leczyc i w trakcie leczenia sie stalo i nic po nim nie
bylo widac
byl tylko w depresji jak wiele innych ludzi m.in. ja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2001-06-13 15:23:17
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKI
Użytkownik "TPI" <g...@2...pl> napisał w wiadomości
news:9g6uvg$e25$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "WiBi" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:9g2qgm$moh$4@news.tpi.pl...
> > > >> wyrazy wspolczucia.
> > > >> co bral kolega?
> > > >>
> > > >to nie ma większego znaczenia
> > > >przestań, bo możesz być następnym
> > > >ty,ty,ty i ty,i ty też
> > >
> > > bez sensu. o co ci chodzi?
> > > każdy może przedwcześnie umrzeć. ty też.
> >
> > albo przed-przedwcześnie, jak ktoś nałogowo ćpa,albo chleje, albo pali
>
> albo przed-przed-przedwczesnie jesli wpadnie pod samochód :((
> nie znasz dnia ani godziny
> ale jedno jest pewne kazdego z nas to czeka
> tak wiec "Carpe Diem"
> pozdr.
> gutrix
>
Zadaliscie sobie pytanie czy moze w jakis sposb oddalal on np. depresje za
pomoca narkotykow i w momencie
kiedy je odstawil poczul sie nienajlepiej do kwadratu. Pytnie czy zginal
przez narkotyki (!!!), czy przez miejsce
w ktorym sie urodzil, czy przez rodzicow z ktorymi mieszkal, czy moze przez
kolegow z ktorymi sie zadawal.
Narkotyki to tylko substancje (nie zatrul sie nimi smiertelnie), a on
popelnil samobujstwo, wiec musialo byc mu zle, wrecz bardzo zle. Mocno bym
sie zastanowil wypisujac takie zeczy jak to zrobil autor pierwszej
wypowiedzi. Moze zyl dluzej przez to ze zarzywal narkotyki ?
Adrian
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2001-06-13 16:37:26
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKI
Użytkownik TPI <g...@2...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9g6uvg$e25$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "WiBi" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:9g2qgm$moh$4@news.tpi.pl...
> > > >> wyrazy wspolczucia.
> > > >> co bral kolega?
> > > >>
> > > >to nie ma większego znaczenia
> > > >przestań, bo możesz być następnym
> > > >ty,ty,ty i ty,i ty też
> > >
> > > bez sensu. o co ci chodzi?
> > > każdy może przedwcześnie umrzeć. ty też.
> >
> > albo przed-przedwcześnie, jak ktoś nałogowo ćpa,albo chleje, albo pali
>
> albo przed-przed-przedwczesnie jesli wpadnie pod samochód :((
> nie znasz dnia ani godziny
> ale jedno jest pewne kazdego z nas to czeka
> tak wiec "Carpe Diem"
> pozdr.
> gutrix
>
>
>
ja bym chyba wolał tą wersje z samochodem (szybko, niespodziewanie),
niż świadomie sie uśmiercać z dnia na dzień biorąc prochy, bbrrrrrr "Hell
on Earth"
WB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2001-06-13 17:33:18
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKIOn Wed, 13 Jun 2001 13:45:21 +0200, Pablo wrote:
>> nałogowe jedzenie chleba ze smalcem też
>> jest tragiczne w skutkach, czyż nie?
>inaczej: praktycznie wszyscy jesteśmy uzależnieni od jedzenia i brak nam
>porównania, jakie skutki to powoduje, bo trzeba by było przestać jeść aby to
>zobaczyć
bo jedzenie to jeden z najgroźniejszych narkotyków - kiedy już się uzależnisz,
odstawienie kończy się tragicznie. gorzej jest tylko z wodą i tlenem ;)
--
emes
[ http://www.kanaba.prv.pl ]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2001-06-13 23:46:16
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKI>...
Dokładnie to samo sądzę, na co też starałem się przy dyskusji na temat jego
samobójstwa wskazać.
Moim zdaniem to nie narkotyki są przyczyną tego kroku. Możliwe, że pomagały
mu odsunąć i zapomnieć i czymś, z czym nie dawał sobie rady. Mógl przez
narkotyki narobić sobie więcej problemów, jednak z tego co przeczytałem nic
takiego ważnego nie wystąpiło.
A więc moje wnioski i zdanie:
- po narkotyki sięga się często z przyczyny jakiś problemów; możliwa jest
ciekawość, namowa znajomych czy środowiska, ale wtedy raczej nie będzie
ciągnęło do nadużywania czy uzależnienia
- niebezpieczeństwo brania polega na wrażeniu łatwego "pozbycia" się
problemów; jest to jedynie odsunięcie ich napóźniej;
- obowiązuje to też do innych uzależnień, jak wszelkiego rodzaju papierosy,
jedzenie, kupowanie dla uczucia przyjemności, komputer, itd.
- rozwiązanie problemu ułatwia oduzależnienie
- uzależnienie kontrolujące człowieka, a nie każdy się daje (np. nie każdy
idzie kupić papierosy w nocy, bo akurat mu się skończyły, a aż strach
pomyśleć, jak się zachce zaraz palić, albo gorzej, jak już się chce :-) jest
chorobą
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2001-06-13 23:48:25
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKI
> niż świadomie sie uśmiercać z dnia na dzień biorąc prochy
mam wątpliwości, czy ogłusznie pecepcji utrzymuje stan normalnej świadomości
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2001-06-14 00:02:08
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKI
> bo jedzenie to jeden z najgroźniejszych narkotyków - kiedy już się
uzależnisz,
> odstawienie kończy się tragicznie. gorzej jest tylko z wodą i tlenem ;)
Dokładnie :-))))))
Poruszyłem jednak temat, gdyż spotkałem się z opiniami, że można żyć bez
jedzenia. Te tezy pochodziły z róznych źródeł.
Nie dawno w radiu (zet albo rmf) była audycja z Astralijką, która nie je od
kilku czy kilkudziesięciu lat. Rozpowszechnia ona swoją metodę odzwyczajenia
się i częsci osób się to też udało (były jednak też osoby, którym się to nie
udało i umarły).
Znajomy natomiast twierdzi, że jego żona już kilkakrotnie robiła sobie posty
po 40-50 dni, w ciągu których normalnie funkcjonowała, a przyjmowała jedynie
wodę. On sam miał post 3 tygodniowy.
Na koniec historia z Rosji.
Rosyjscy naukowcy przeprowadzali doświadczenie, którego celem było oduczenie
słonia jeść.
Prawie im się to udało, niestety słon zdechł :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2001-06-14 09:13:48
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKIemes przesadzasz z tą kawą itd ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2001-06-15 01:39:31
Temat: Re: Moj przyjaciel zginal przez NARKOTYKIOn Thu, 14 Jun 2001 11:13:48 +0200, lulu1 wrote:
>emes przesadzasz z tą kawą itd ...
to znaczy? konkretnie proszę.
stawiam tezę, że kawa jest narkotykiem (pasuje do każej definicji za wyjątkiem
tzw. "policyjnej"):
- jest środkiem psychoaktywnym (konkrenie: stymulantem)
- zmienia/zaburza czynności fizjologiczne organizmu (przyspiesza akcję serca,
spowalnia czynności układu pokarmowego)
- uzależnia
- przerwa po okresie intensywnego zażywania przynosi wyraźne efekty zarówno
psychiczne (senność, apatia), jak i fizyczne (bóle głowy)
o czymś zapomniałem?
--
emes
[ http://www.kanaba.prv.pl ]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |