| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-24 16:17:26
Temat: RE: Muszę. (...)
> "dipsom_ania"
> Znajdę adresy AA w książce
> > bądź Necie i zobaczymy, co dalej...
zajrzyj tutaj:
http://www.alkoholizm.akcjasos.pl
pozdrawiam
guniek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-11-24 16:22:01
Temat: Odp: WizytaA.Użytkownik dipsom_ania <d...@g...pl> :
> > Czy przyczyna lękow jest alkohol..? Nie sadze.
>
> I widzisz. Jeden swoje, drugi swoje. Każdy ma swoją "prawdę" (..)
Przeciez sama pisalas, ze lęki wystepuja rowniez bez alkoholu i zanim
pojawil sie alkohol. Moze sie myle, ale ja to dosc wyraznie widze.
> (..) Z jednej strony chcę rad, z drugiej strony mnie "nakręcacie",
> lekarka mnie "nakręca" i nagle lęki stają się większe........ Większe...
Wlasnie! Czyli mozesz sama sobie odpowiedziec na pytanie skad lęki. Skad te
obecne? Co je nakreca? Ja widze wyraznie nakrecanie lekow - by moc sie
wycofac, odejsc od problemu. Bo przeciez zabieranie sie za niego (leczenie)
powoduje kolejny, czyli leki. Uwierz, ze te wszystkie objawy czemus sluza,
b. czesto sa symptomem strachu przez "zyciem", przed wzieciem
odpowiedzialnosci za swoj los, przed wyzwaniami itd. Te obecne leki to Twoja
wypracowana latami obrona. Ktora jest juz troche jak kosc ogonowa. Sama
stala sie problemem. I na pewno powieksza sie kiedy przyczyna staje sie
namacalna - jak teraz kiedy masz podjac decyzje czy bierzesz sie za to
wyzwanie. Boisz sie, masz mnostwo odpowiedzi na pytanie 'dlaczego nie', wiem
jak bardzo wolalabys NIC nie zrobic, zakopac sie pod kocem i nawet nie wyjsc
do tego lekarza. Jak wiele mozesz wymienic powodow aby tak zrobic! Ale
musisz pamietac, ze to wszystko to oszukiwanie samej siebie, dawanie sobie
wolnej drogi do wiekszego koszmarku (!), a jedyna dobra droga jest LECZENIE.
Wszystko co Ci mowi, zeby jednak nie - to Twoj strach. A nic nie jest tak
straszne od wyobrazen strasznosci. Jak juz zaczniesz NAPRAWDE CHCIEC, bez
odkladania na "kiedys", bez czekania, bez wymowek - to cala droga leczenia
nie bedzie juz tak okropna jak to co sobie teraz o niej wyobrazasz. Albo to
co sobie teraz robisz.
>Nie pójdę do żadnego szpitala - chyba, że wpadnę pod samochód. Mam wpaść?
No, jesli juz teraz twierdzisz ze nie pojdziesz... to co ja Ci moge
napisac...
Naprawde sie staram, przekazac Ci to co widze, to co wiem i czego jestem
pewna... i wydaje sie to tak proste... a Ty uciekasz od tego jak tylko
mozesz, wijesz sie jak piskorz, zeby nie przyjac prawdy o leczeniu do
wiadomosci. To juz nikt inny za to przyjmowanie nie odpowiada, to zalezy
tylko od Ciebie. Ja przekazuje - nie mam wplywu na to co z tym zrobisz i jak
to wyrzucisz z glowy...
A jednak wierze, ze to kryzys przed podjeciem waznej decyzji. Sa duze
szanse, ze bedzie sluszna. Ja obiecuje Cie wspierac tylko z tej strony.
Melisa
ps. nawet nie wiesz jak bardzo jestem z Toba.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-24 17:35:38
Temat: Re: WizytaA.
"dipsom_ania"
> Rozumiem. A zatem nerwice, które miałam gdy NIE piłam i NIE brałam
tabletek
> zależały od uzależnienia od... czego? Życia?
Od nieumiejetnosci radzenia sobie z problemami. Ktos powinien byl ci pomoc
zanim zaczelas sie "leczyc" alkoholem.
> Przepraszam za ton.
Nie szkodzi, obrazaja sie tylko kuchty, ja - nigdy!:):):)
> ... i problem będzie rozwiązany.
Moze. Miejmy nadzieje.
Sam sie nie rozwiaze.
3m sie!
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-24 20:55:21
Temat: Re: WizytaA.Melisa m...@p...onet.pl nie ukrywa, że...
|| A jednak wierze, ze to kryzys przed podjeciem waznej decyzji. Sa duze
|| szanse, ze bedzie sluszna. Ja obiecuje Cie wspierac tylko z tej strony.
||
|| Melisa
|| ps. nawet nie wiesz jak bardzo jestem z Toba.
Dziękuję...
Boję się, wiem, że powinnam, że nie mogę tak dalej, ale boję się przerwać...
wiję się...
--
~dipsom_ania~byczania~
Bo czasem lepiej odejść od zmysłów by...
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-25 05:02:43
Temat: Re: WizytaA."dipsom_ania" <d...@g...pl> writes:
> > > W tym sęk że wydaje mi się, że mam...
> >
> > a co na to ci lekarze, u ktorych bylas/chadzasz?
>
> 1) Zapytała, "jak może mi pomóc"
> 2) Na nerwicę - tabletki
> 3) Skoncetrował się na piciu i przysypiał na terapii
> 4) Dociekał do tego, skąd te lęki, usiłował je "rozpracować" ale nie udało
> mu się do końca
no coz, nie wiem jak bylo, ale jakos nie brzmi jak dla mnie
prekonujaco.
> > i leczenie powinno - o ile to mozliwe - zajmowac sie przyczyna
> > choroby, a nie zaleczaniem skutkow.
>
> A jeżeli, co najgorsze, przyczyna nie jest zależna ode mnie? Pozwól(cie), że
> nie napiszę tu o sobie WSZYTSKIEGO, ale jeśli tak się dzieje? Że nie mam
> wpływu na przyczynę? Mam cierpieć cały czas, aż...
hm.. to znaczy przyczyna jest proweniencji zewnetrznej czy
wewnetrznej?
jesli zewnetrznej, a nie masz na nia wplywu: to moze po prostu
uniknac? na takiej samej zasadzie na jakiej chory na astme powinien
sie przeprowadzic ze slaska w jakies mniej zadymione rejony, ktore
beda mniej szkopodzily mu.
albo, na takiej samej zasadzie na jakiej lepiej sie wyprowadzic od
rodziny, ktora jest stresogenna, alkoholiczna - jesli sie tej rodziny
zmienic nie da.
jesli chodzi o przyczyny wewnetrzne: spieprzona psychika: to sie
leczy, psychoterapia i prochami.
podobnie jak podloze fizjologiczne depresji, lekow i innych tam.
twoim celem powinno byc: jak normalnie zyc, tylko tyle albo az.
> > BTW: jaki masz zawod, wyksztalcenie? pytam, bo moze udaloby ci sie
> > zalapac do pracy, ktora mozesz wykonywac w domu?
>
> Nina, to nie tak. Ucieczka nie stanowi rozwiązania. Zamknę się w domu i co?
> I już nigdy z niego nie wyjdę?
a co wolisz: codzienna meczarnie i sklonnosci samobojcze (a nie daj
boze kiedys ci sie uda) czy moze najpierw zorganizowac sobie swoje
zycie tak, zeby na spokojnie, do niczego sie nie zmuszajac, SAMEMU na
wlasne zyczenie sie zmierzyc z lekami?
a nie tak, ze sie obawiasz, ze musisz, stres, zdenerwowanie, znowu nie
wyjdzie, znowu zawale etc.
> >wtedy odpadlby ci
> > najwazniejszy czynnik stresujacy: koniecxznosc wychodzenia na zewnatrz
> > na otwarta przestrzen.
>
> Ucieczka...
no to wychodz i sie mecz i nakrecaj swoje kolo lekow od nowa ciagle i
ciagle.
nie uwazasz ze z takimi lekami lepiej walczyc w sytuacji pod kontrola
a nie w takiej, kiedy masz noz na gardle? tym bardziej, ze ta druga -
z tego co piszesz - juz cie zawiodla donikad.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-25 21:29:48
Temat: Re: WizytaA.
"Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
news:m2znry1bt8.fsf@pierdol.ninka.net...
> "dipsom_ania" <d...@g...pl> writes:
>> no coz, nie wiem jak bylo, ale jakos nie brzmi jak dla mnie
> prekonujaco.
Nic na to nie poradzę.
> jesli zewnetrznej, a nie masz na nia wplywu: to moze po prostu
> uniknac?
Nie da się. Niestety.
> a nie tak, ze sie obawiasz, ze musisz, stres, zdenerwowanie, znowu nie
> wyjdzie, znowu zawale etc.
Chcę się mierzyć z lękami.
Czy to dziwne, że chcę funkcjonować w społeczeństwie a nie chować pod kocem?
> no to wychodz i sie mecz i nakrecaj swoje kolo lekow od nowa ciagle i
> ciagle.
Jak wyżej :(
--
~dipsom_ania~byczania~
Bo czasem lepiej odejść od zmysłów by...
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-25 22:21:46
Temat: Re: WizytaA."dipsom_ania" <d...@g...pl> writes:
> > jesli zewnetrznej, a nie masz na nia wplywu: to moze po prostu
> > uniknac?
>
> Nie da się. Niestety.
jak to sie nie da?
cos mi sie wierzyc nie chce. co to jest, czego sie nie da uniknac?
zycia sie nie da uniknac? czy masz mzoe na mysli jakies konkrety?
> > a nie tak, ze sie obawiasz, ze musisz, stres, zdenerwowanie, znowu nie
> > wyjdzie, znowu zawale etc.
>
> Chcę się mierzyć z lękami.
> Czy to dziwne, że chcę funkcjonować w społeczeństwie a nie chować pod kocem?
nie dziwne.
ale czlowiek ma rozum, a tenze wskazuje, ze jesli podejmujesz jakas
walke - ZWLASZCZA z wlasnymi lekami, to najlepiej ja podjac w sytuacji
dla ciebie jak najbardziej komfortowej, zeby zapewnic sobie
maksymalnie pozytywny efekt.
nie rozumiem, czemu tak sie przed tym bronisz zaciekle. czyzbys sie
obawiala, ze nie daj boze moze ci sie udac????
tak czytam i czytam te twoje posty i uderza mnie jedno: nie za bardzo
wykazujesz checi do tego, zeby cos zmienic, zeby cos zaczac robic:
wrecz przeciwnie - szukasz tylko (byc moze podswiadomie) drog, jak
jeszcze gorzej sobie wszystko spieprzyc.
odrzucasz racjonalne wskazowki juz z gory, bedac przekonana (zanim
eszcze to zrobisz) ze sie napewno nie uda.
przy takim nastawieniu to ciezko czlowiekowi zdrowemu sobie pomoc, a
co dopiero tobie?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-26 13:46:25
Temat: Re: WizytaA.
"Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
news:m2vg2l1e9x.fsf@pierdol.ninka.net...
> cos mi sie wierzyc nie chce. co to jest, czego sie nie da uniknac?
Nina, niestety o tym nie mogę tu pisać, nazbyt osobista sprawa.
>zeby cos zmienic, zeby cos zaczac robic:
> wrecz przeciwnie - szukasz tylko (byc moze podswiadomie) drog, jak
> jeszcze gorzej sobie wszystko spieprzyc.
Zaskoczę Cię.
Ostatnio szukałam. Jedna wizyta, potem dwie wizyty, rozmowy z ludźmi. I
wiesz, co? Do moich lęków doszła depresja. Takie rzeczy usłyszałam i
przeczytałam, że kompletnie się w sobie zasklepiłam i przyszłość to już
wyłącznie mrok i ból. Jak i teraźniejszość. Lęki zdają się być teraz cały
czas jakby mnie miały w szponach. Zacisnęły się wokół. Nie mam apetytu, nie
jem - lub b. mało... zresztą, powiesz zaraz, że to ja sobie sama jestem
winna... więc po co w ogóle...
--
~dipsom_ania~byczania~
Bo czasem lepiej odejść od zmysłów by...
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-27 16:33:11
Temat: Odp: WizytaA.Użytkownik Nina M. Miller <n...@p...ninka.net>:
> ale czlowiek ma rozum, a tenze wskazuje, ze jesli podejmujesz jakas
> walke - ZWLASZCZA z wlasnymi lekami, to najlepiej ja podjac w sytuacji
> dla ciebie jak najbardziej komfortowej, zeby zapewnic sobie
> maksymalnie pozytywny efekt.
A tu sie z Toba nie zgodze. Walczyc z lekiem przed wyjsciem siedzac
komfortowo w domu to jakby sie chcialo nauczyc plywac bez wody. To nie jest
dobra rada, aby sie zamknac w domu. Lek przed wyjsciem to jeden z objawow
jakichs zaburzen i z tymi zaburzeniami trzeba sie zmagac, a nie ze strachu
przed dentysta brac lek przeciwbolowy. A "maksymalnie pozytywny efekt" to
mozna sobie zapewnic wlasnie jak najczesciej wychodzac! I chyba tylko taki
sposob jest skuteczny, a im dluzej posiedzisz w domu tym straszniejsze
bedzie wyjscie.
Melisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-27 23:51:09
Temat: Re: WizytaA.
"Melisa" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:as2s6b$5eu$1@zeus.man.szczecin.pl...
>a im dluzej posiedzisz w domu tym straszniejsze
> bedzie wyjscie.
Też mi się tak właśnie wydaje. Dlatego codziennie ze sobą walczę...
Ania.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |