Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-11-20 22:36:17

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: "Mozliwe ze Idiota" <n...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Powiem DZIEKUJE! :) Wyciagnalem kilka konkretnych wnioskow z waszych
wypowiedzi:
[*] kiedy kobieta mowi o przyjazni w lagodny sposob informuje ze nie jest
zainteresowana ;)))Oczywiscie zdarzaja sie czasem pewne wyjatki
potwierdzajace regule. Badz co badz to znaczy....
[*] Nie ma sie co dolowac, jak nie Ta to Inna. A czlowiek docenia cos dopiero
jak to straci :) Smutna prawda.
[*] Na mile zakonczenie proponuje muzyczke ktora podnosi na duchu: Skaldowie -
Wszystko mi mowi ze mnie ktos pokochal. Na mnie dziala :))) hehez
Carpe diem W.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-11-21 10:18:52

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: m...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> "MZG" w news:argsdh$6gf$1@news.tpi.pl napisał(a):
> >
>
> > albo nie mowic wogole liczac na to, ze facet sie domysli..
> > faceci (tez oczywiscie nie wszyscy) sa prosci..
>
> No i dalej... więc kobiety w przeciwieństwie do "prostych" (dlaczego mi
> sie to ciągle kojarzy z "prostaccy" - może w tym problem?) mężczyzn są
> jednostkami wielce "skomplikowanymi"?

nie kojarz prostego z prostackim to nie to samo... zarowno kobiety i mezczyzni
sa skomplikowani.. przeciez od dawien dawna obie plcie staraja sie siebie
zrozumiec jak najlepiej i poznac i obie wciaz maja z tym problem...wydaje mi
sie jednak, ze duzym plusem mezczyzn (nie wszystkich rzecz jasna:):)) jest
konkretyzm, ktorego czesto kobietom (rowniez nie wszystkim:):)) brakuje..

> > nie mowia jak nie maja nic do powiedzenia,
>
> A czasem chyba nawet gdy mają, ale nie mają ochoty o tym mówić ;)

a to juz inna sprawa...zalezy jeszcze od powodow tej niecheci, niemniej jesli
nie chca mowic (czy to kobiety czy mezczyzni) musza liczyc sie z tym, ze cos
pozostanie niedopowiedziane, a z tego moze zrodzic sie problem...wiec czy warto
unikac jasnosci w wypowiedziach.. chyba nie:)
>
> Innymi słowy człowiekowi zawsze trzeba mówić wprost o co chodzi, gdyż nikt
> nie jest telepatą. Może się domysleć czegoś, ale istnieje ryzyko (którego
> nie ma przy jasno postawionej sprawie) zaistnienia nieporozumienia, czy
> tak? :)
wlasnie tak.. bo domysly maja to do siebie, ze kazdy interpretuje wg siebie, a
nie dokladnie tak "jak autor komunikatu - niewerbalnego w tym przypadku - mial
na mysli.. i wtedy nieporozumienie gotowe.

> > - takze o tym co czuja i mysla, co im sie podoba a co nie u
> > partnera.. wtedy kazdy problem daje sie latwiej rozwiazac..
> > Szczerosc i otwartosc oraz konkretyzm dotyczy obu plci..
>
> Zgadzam sie w pełni :)

ciesze sie:):)
>
>
>
> P.S. Widzisz... gdybym nie napisał jak zrozumiałem Twoja wypowiedź mogłoby
> dojść do nieporozumienia. A tak dzięki otwartości i umiejętności rozmowy
> wyjaśniliśmy sytuację ;))
>
nic dodac nic ujac... mam nadzieje, ze te otwartosc i umiejetnosc rozmowy masz
rowniez w codziennym, rzeczywistym zyciu...
Pozdrawiam
MZG

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 11:36:12

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

<m...@p...onet.pl> w news:6dad.00000864.3ddcb30b@newsgate.onet.pl
napisał(a):
>
> > > faceci (tez oczywiscie nie wszyscy) sa prosci..
> > (dlaczego mi sie to ciągle kojarzy z "prostaccy"
> nie kojarz prostego z prostackim to nie to samo...

Wiem - dlatego zastanawiam sie skad tak nachalne skojarzenie :)

> przeciez od dawien dawna obie plcie staraja sie siebie
> zrozumiec jak najlepiej i poznac i obie wciaz maja z tym
> problem...

Bo moze szukaja tego porozumienia nie tam gdzie trzeba? ;)

> wydaje mi sie jednak, ze duzym plusem mezczyzn (nie
> wszystkich rzecz jasna:):)) jest konkretyzm, ktorego czesto
> kobietom (rowniez nie wszystkim:):)) brakuje..

Tak... czesto spotykam sie z taka opinia... glownie ze strony kobiet. Sam
jako facet moge potwierdzic, ze lubie prosto z mostu.

> > > nie mowia jak nie maja nic do powiedzenia,
> > A czasem chyba nawet gdy mają, ale nie mają ochoty o
> > tym mówić ;)
> a to juz inna sprawa...zalezy jeszcze od powodow tej niecheci,

Chocby stereotyp, ze faceto powinien byc twardy i nie okazywac zbyt
otwarcie uczuc.

> niemniej jesli nie chca mowic (czy to kobiety czy mezczyzni)
> musza liczyc sie z tym, ze cos pozostanie niedopowiedziane,
> a z tego moze zrodzic sie problem...

Wlasnie

> wiec czy warto unikac jasnosci w wypowiedziach.. chyba nie:)

Wlasnie, wlasnie :)

> > A tak dzięki otwartości i umiejętności rozmowy
> > wyjaśniliśmy sytuację ;))
> nic dodac nic ujac... mam nadzieje, ze te otwartosc i
> umiejetnosc rozmowy masz rowniez w codziennym,
> rzeczywistym zyciu...

Problemy moge miec na poczatku gdy mam do czynienia z nowa sytuacja.
Pozniej jednak jest juz OK :)


pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 11:49:31

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: m...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

>
> > przeciez od dawien dawna obie plcie staraja sie siebie
> > zrozumiec jak najlepiej i poznac i obie wciaz maja z tym
> > problem...
>
> Bo moze szukaja tego porozumienia nie tam gdzie trzeba? ;)

mozliwe.. albo tez dlatego, ze trudno im zaakceptowac pewna innosc i chca jak
najbardziej upodobnic partnera do siebie..

> Tak... czesto spotykam sie z taka opinia... glownie ze strony kobiet. Sam
> jako facet moge potwierdzic, ze lubie prosto z mostu.

zatem sam widzisz.. cos w tym jest:))

> Chocby stereotyp, ze faceto powinien byc twardy i nie okazywac zbyt
> otwarcie uczuc.

no coz... mysle, ze duza czesc kobiet wychodzi jednak poza stereotypy....poza
tym twardy nie oznacza "zimny dran"...owszem powinien dawac ostoje kobiecie
swoja stanowczoscia na przyklad (bo wiele kobie boi sie podejmowania decyzji i
wowczas potrzebuja silnego meskiego ramienia (rowniez w kontekscie duchowym) do
wsparcia).. ale tez powinien umiec mowic o tym co czuje - tylko zyska w oczach
kobiety... na mnie tez strasznie dzialaja meskie lzy - choc wg stereotypu to
wstyd dla faceta plakac wogole, a co dopiero w obecnosci kobiety (oczywiscie
uzasadnione)... a jak juz placze wlasnie taki twardziel, na ktorego zawsze
moglam liczyc, to juz wogole serce mieknie...

>
> Problemy moge miec na poczatku gdy mam do czynienia z nowa sytuacja.
> Pozniej jednak jest juz OK :)
>
i tak trzymaj..

Pozdrawiam
MZG

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 12:19:14

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: m...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> >
> Czasami sa kobiety ktore lubia miec wokolo siebie grono facetow, nie
> zwarzaja na to czy oni sa w ich typie czy nie....

Moze dlatego, iz:
"Kobieta może się niekiedy oprzeć miłości, którą czuje, ale nie oprze się
miłości, jaką wzbudza".. po prostu takie kobiety uwielbiaja rozkochiwac facetow
dla samego rozkochania, nie po to by odwzajemnic uczucie.. ale zeby sie
dowartosciowac... ale czy ich wartosc jest rzeczywiscie wysoka?..

--
MZG

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 15:20:43

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: "Marek N." <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Tiger:
> > Najgorsze jest gdy kobieta sama sobie szkodzi, wie ze bez tego faceta
> > nie moze zyc, ale z jakichs znanych tylko jej powodow odtraca,
> > sciemnia o przyjazni, ale pozniej znowu wraca jak bumerang :)

Marek:
Dlaczego chec przyjazni ma byc "sciemnianiem"? Wydaje mi sie, ze jesli ja
traktuje kobiete serio, to wierze w Jej czyste intencje, i jak mowi o
przyjazni, to ja przyjmuje, ze Jej wlasnie chodzi o przyjazn. Gdyby to byla
Jej jakas "gra", jakis Jej "teatr", to predzej czy pozniej wyjdzie to, i
zwykle najmocniej obroci sie przeciw NIEJ. A szanca rzetelnej przyjazni jest
zdecydowanie wieksza, gdy ja Jej wierze. No bo co to za przyjazn, gdy z
mojej strony nie bedzie zaufania ku przyjacielowi...

MZG:

> no coz roznie w zyciu bywa.. i robia tak nie tylko kobiety... ale wtedy to
> juz od nas zalezy czy nadal chcemy kolejnego powrotu i sciemniania,

Marek:
Ja bym oddzielil to. Czy chce:
1. powrotu
2. sciemniania
To IMHO nie musi isc w parze.

MZG:
> czy stac
> nas na sile, by rzeczywiscie cieszyc sie tylko pzryjaznia i nie liczyc na
> nic wiecej...

Marek:
hm... Zalezy wg mnie jak traktowac to "liczenie na"
Sadze, ze jesli "liczenie na" ma byc przywiazaniem do rezultatu, to chyba
nei warto sie uzalezniac od takiego "liczenia".
Natomiast jesli jest to nasze pragnienie, ale jestesmy gotowi zaakceptowac
przeciwna sytuacje, to niekiedy mozna spelnic marzenia, o ktorych jeszcze
nei tak dawno czlowiekowi nie snilo sie ;-)

Serdecznosci z Lublina
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 15:23:47

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: "Marek N." <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Tiger" <t...@p...pl> uogolnil:
> Tu sie odzywa zaborczosc kobiet: "ja go nie chce, ale inna tez go nie
> dostanie..." I truje takiemu facetowi....

Proponuje przeczytaj tekst o podejsciu Ewy Foley do swojego b. meza (koncowe
czesci Jej ksiazki "Zakochaj sie w zyciu", s.297 i sasiednie). Czy dalej
potrzymasz swoje zdanie?
Jesli tak, to napisz o tym. Chetnie dalej podyskutuje :-)

Serdecznosci z Lublina
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 15:28:13

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: "Marek N." <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Tiger:
> > Tu sie odzywa zaborczosc kobiet: "ja go nie chce, ale inna tez go nie
> > dostanie..." I truje takiemu facetowi....

MZG:
> niektorych kobiet pamietaj.. przykro mi ze takie spotkales, ale mam
> nadzieje, ze jeszcze spotkasz inne..

Marek:
Nadzieja bardzo pomoga. A moze jeszcze dobrze, gdy czlowiek sam stworzy
warunki, by pomoc tej nadziei?
To, ze spotykam takie, a nie inne kobiety nei jest dzielem przypadku. To
jaki ja jestem decyduje, jakie kobiety "przyciagam", jakie przechodza obok
mnie wzglednie obojetnie, a jakie "odpycham".
Pracujac swiadomie nad soba moge zmieniac swoje cechy charakteru i w
konsekwencji to, jakie kobiety bede przyciagal w przyszlosci.
Kazdy ma to, czego tak naprawde chce. Tylko sadze, ze znaczna czesc tych
checi jest ukryta bardzo gleboko przed samym soba. A moze warto sie
stopniowo dokopywac do tych ukrytych glebokich checi?

Powodzienia :-) :-)
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 15:35:20

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mozliwe ze Idiota" <n...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:argdre$9kg$1@news.gazeta.pl...
> "Gdy kobieta odmawia miłości, a proponuje ci przyjaźń, nie bierz tego za
> odmowę; znaczy to, że chce postępować według kolejności."

Tiaa... Nawet gdy kobieta celuje do Ciebie z dwururki nabitej szczeciną i
solą
to nigdy nie masz pewności, czy to ostateczna odmowa, czy tylko zachęta do
dalszej zabawy ;)

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 15:43:34

Temat: Re: Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...
Od: "Marek N." <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Tiger" <t...@p...pl> napisał:
> Rozne to sa moim zdaniem charaktery. Dziewczyny wylewne, majace szeroki
> kanon tematow do romow, milcza kiedy hcodzi o sprawy dotyczace ich
> szczescia, milosci, i partnera na zycie...

Czy jestes pewny, ze milcza w stosunku do wszystkich mezczyzn? Czy tez
piszesz otych, z ktorymi Ty rozmawiales?
Gdyby bylo to ostanie, to czy nei warto poszukac jednej z przyczyn w tym
stalym uczestniku rozmow? Jesli dziewczyny sie zmienialy, ten rozmowca byl
ten sam, a problem pozostawal, to mzoe czesc tego problemu zmieni sie, gdy
rozmowca przyjrzy sie samemu sobie, swoim sposobem rozmowy, swoim podejsciem
do tematu.

> Czasami panny tak zakreca ze malo kto jest w stanie
> zrozumiec ich postepowanie.

Aby panna zakrecila, to potrzebny jest ktos, kto da soba zakrecic ;-)

>Jestem swiadomy ze kobieta sama siebie nie
> rozumie,

Jedna wybrana, byc moze tak. Ja nie znam kobie z Twojego otocznia. Kilka,
pewnie tak samo. ALe nei zgodze sie, by mozna bylo takie uogolnienie pisac o
kobietach jako o plci.

> wiec dlaczego my faceci wogole probojemy je zrozumiec.

Tu niech kazdy mezczyzna odpowiada za siebie. Ja np. staram sie zrozumiec
dlatego, bo to jest moj swiadomy wybor ktory moim zdaniem pomaga w dobrej
komunikacji z drugim czlowiekiem. Przy kazdej bliskosci relacji - od bardzo
luzniego kolezenstwa do super bliskosci.

> Tu w smsie mile slowa,
wazne, czy szczere

> a tu text ze ona nie szuka
> faceta...

Jej problem, Jej prawo...
"Kto szuka nie bladzi" ;-) ;-)

> W mailu nadmiar slow śłodzących,

Wg mnie to juz Twoja subiektywna ocena...

> a w rzeczywistosci całkowita
> ignoranacja....

czy rzeczywiscie ignoruje WSZYSTKICH facetow? Jesli tak, to Jej problem, jak
sobie ukladac szczesliwe zycie. A jesli nie wszystkich, to przychodzi
pytanie, dlaczego ja jestes wsrod ignorowanych? Gdzie tego przyczyna? Juz
samo podsuniecie przez Nia tego problemu moze byc lekcja, co zrobic, by przy
nastepnej znajomosci bylo inaczej.

> Inna daje facetowi dupy (przepraszam damskie grono); bierze
> do buzi, a pozniej zasłania sie ruzancem i katechizmem...

Nie zrozumialem? Zaslania przed czym?
A nawet, jesli wybiera dwulicowosc na kawalek swojej drogi przez zycie, to
Ty tez masz wolny wybor:
Albo chcesz z ta osoba tworzyc bliska znajomosc (i fajnie, jesli akceptujesz
ja taka, jaka ona jest),
albo odsuwasz sie (to zawsze Ci wolno zrobic) i mozesz swoje mysli, swoja
energie kierowac ku innym osobom.

> Czasami nie rozumiem jak My faceci mozemy byc
> szczesliwi, nie majac pewnosci czy nasza ukochana nie przylozy nam
poduszki
> do glowy kiedy bendziemy spac; bo jej chora psychicznie przyjaciolka powie
> jej ze Widziala Nas sciskajacych inna...

1. jesli podstwe swojego szczescia widzimy w samym sobie, to nasza Ukochana
bedzie wtedy pieknym uzupelnieniem. I nawet, gdy ukochanej sie cos odmieni,
to moga przyjsc trudne chwile, ale po jakims czasie to nasze wewnetrzne
szczescie wyprowadzi nas z "dolka" i bez bylej Ukochaej tez moze byc duzo
szczescia.

2. czy inni nie moga byc "lustrem" nas. Jesli tak bardzo nie ufasz
Ukochanej, to czy Ty ufasz samemu sobie? Moze tu jest przestrzen, gdzie
zmiany moge poprawic Twoje szczescie?

Serdecznosci z Lublina
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: żenujace
Zawroty głowy.
Problemy Nastolatki
Felieton MN - slow kilka o czlowieku
szukam

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »