« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-03-27 19:11:01
Temat: Re: "Nie wsiadaj z obcym do auta" - jak tlumaczycie?"medea" <e...@p...fm> wrote in message
news:e09d2i$mba$1@proxy.provider.pl...
(...). A jednak dzieci wyczuwają zagrożenie bezbłędnie.
moze i tez tak bym mowila, gdybym, nie widziala/czytala o takich co jednak
nie wyczuly.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-03-27 20:02:35
Temat: Re: "Nie wsiadaj z obcym do auta" - jak tlumaczycie?
Użytkownik "Rozs" <r...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:e08phd$jk8$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik clio napisał:
>
> > "Dziekuje, nie jade. Nie wolno mi jechac z obcymi.Do widzenia."
>
> I? Co dalej?
>
> > Normalny dorosly zrozumie i odpusci.
>
> A nienormalny? Co ma zrobić dziecko, kiedy dorosły nalega mimo odmowy?
Sa okreslone sposoby postepowania, ale wszystko zalezy od sytuacji, no i od
wieku dziecka (inaczej powiesz to 12 latce, inaczej 7 latkowi).
Sytuacja-pusta lesna droga, czy uczeszczany miejski chodnik?
Ogolnie, jesli wokol sa ludzie, to trzeba uczyc dziecko zwrocenia sie z
pomoca (albo wiania,jak nie ma wyjscia), moze pobiec np. w strone
policjanta, lub innego czlowieka w mundurze, kobiety z dzieckiem, wbiec do
sklepu itp.
Na pustej drodze, nie wiem...jak sie nie da uciec, to nie wiem...ja bym
dziecka taka droga nie puszczala, po prostu.
Pozdrawiam
Iza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-03-27 20:24:15
Temat: Re: "Nie wsiadaj z obcym do auta" - jak tlumaczycie?Użytkownik misiczka - Lesława Ignaszewska napisał:
> Bądźmy szczerzy - a jakie w ogóle ma szanse dziecko wobec dorosłego?
Czyli wychodząc z założenia, że szanse ma niewielkie, nic nie mówić, nic
nie tłumaczyć?
R.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-03-27 21:45:37
Temat: Re: "Nie wsiadaj z obcym do auta" - jak tlumaczycie?W wiadomości <news:e09hoq$7d1$1@nemesis.news.tpi.pl>
Rozs <r...@g...SKASUJ-TO.pl> pisze:
> Czyli wychodząc z założenia, że szanse ma niewielkie, nic nie mówić,
> nic nie tłumaczyć?
Po prostu wyjaśnić, że cokolwiek mówiłby ten człowiek, o cokolwiek prosił i
jakkolwiek argumentował, to odpowiedzią dziecka zawsze ma być 'NIE' bez
możliwości podejmowania jakichkolwiek dyskusji czy negocjacji.
Ja swoje nauczyłam tak, że przychodzą nawet pytać, czy cukierki od Zuzi
można wziąć czy też nie, bo Zuzia przecież jest obca (koleżanka z drugiej
klatki).
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |