| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-12-06 11:00:31
Temat: Re: otMon, 06 Dec 2004 09:00:47 +0100 "jbaskab" <j...@o...pl> wyśle
<cp13ql$ica$1@nemesis.news.tpi.pl> zawierający:
>>> a nie mógłbyś zmienić marzenia? Bo może być trudno. Jestem w
>>> strasznie pokojowym nastroju;)
>>
>> jak zwykle. to aż podejrzane. muszą z tym zrobić porządek
>
> Ufoludki?
bardzo podejrzane, że jesteś zwykle w nastroju
>> niektóre jako zaskakujące, inne jako niezrozumiałe, więcej nie wiem
>> właściwie czego nie rozumiesz i dlaczego?
>
> nie lubię ganiać w kółko. Wypadam;)
uciekasz przed odpowiedzialnością? ok. ale czego nie rozumiesz?
>> mniej więcej dla żartu. bardzo dziwna?
>
> Czy ja wiem. Trochę powyciągana, trochę niedociagnięta :)
zrobiłem wszystko co w mojej mocy. mam szukać innego zajęcia?
>>>> ani tym bardziej czemu dla Ciebie oznaczają to co oznaczają ;)
>>> a co znaczają dla mnie wg Ciebie?
>> na hipotezy mnie nie naciągniesz
>
> Nie naciągam. Wyciągam.
hipotez ode mnie nie wyciągniesz - wrzucam je do niszczarki
--
wybierz sobie prezent: http://www.addictinggames.com/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-12-06 14:55:05
Temat: Re: ot
Użytkownik "Marek Krużel" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2004.12.06.11.00.29.941023@go2.pl...
> Mon, 06 Dec 2004 09:00:47 +0100 "jbaskab" <j...@o...pl> wyśle
> <cp13ql$ica$1@nemesis.news.tpi.pl> zawierający:
>
>>>> a nie mógłbyś zmienić marzenia? Bo może być trudno. Jestem w
>>>> strasznie pokojowym nastroju;)
>>>
>>> jak zwykle. to aż podejrzane. muszą z tym zrobić porządek
>>
>> Ufoludki?
>
> bardzo podejrzane, że jesteś zwykle w nastroju
Masz rację. Podejrzane...
może mi przejdzie?
trzeba być pesymistą!;)
>>> niektóre jako zaskakujące, inne jako niezrozumiałe, więcej nie wiem
>>> właściwie czego nie rozumiesz i dlaczego?
>>
>> nie lubię ganiać w kółko. Wypadam;)
>
> uciekasz przed odpowiedzialnością? ok. ale czego nie rozumiesz?
jaką opowiedzialnością?:)
> zrobiłem wszystko co w mojej mocy. mam szukać innego zajęcia?
A po co? To jest sympatyczne. I niegroźne
>> Nie naciągam. Wyciągam.
>
> hipotez ode mnie nie wyciągniesz - wrzucam je do niszczarki
zawsze można próbować skleić. Niktórzy lubią puzzle
chociaż...ja nie
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-06 16:01:14
Temat: Re: Niechęć chodzenia do kościoła.>
> Jestem. Katolik jak każdy ma prawo do wątpliwości, wyrażania niezgody i
> krytykowania. Może także mysleć;).
Oczywiscie ze moze. Co jednak, jezeli nie bedzie chodzil do kosciola, z
wlasnej woli i w pelni swiadomie? Co sie z nim stanie? Co na to Kosciol?
> KKK nie jest jedyną wykładnią doktryny KK. Został wydany w 1992. Od tego
> czasu trochę się jednak pozmieniało.
>
> Doktryna nie jest przedmiotem wiary, tylko wiedzy. I ta wiedza nic mi nie
> mówi na temat pójścia do piekła po opuszczeniu jednej mszy. Jeżeli
kościół
> dopuszcza mozliwość zbawienia samobojców, to chyba tym bardziej kogoś kto
> opuścił mszę? Ta doktryna mówi jedynie tyle, że dobrowolne niepójście na
> mszę jest grzechem ciężkim. Ale już definicja grzechu cieżkiego mówi, że
> raczej nie ma grzechu jeżeli zdarza się to sporadycznie. Jest sprzeczność.
> Poza tym o tym kto jest zbawiony, a kto nie, decyduje Bóg nie Kościół.
Ale takze:
KKK 1035: "Nauczanie Kosciola stwierdza istnienie piekla i jego wiecznosc.
Dusze tych, ktorzy umieraja w stanie grzechu smiertelnego, bezposrednio po
smierci ida do piekla, gdzie cierpia meki, "ogien wieczny". Zasadnicza kara
piekla polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wylacznie w Bogu czlowiek
moze miec zycie i szczescie, dla ktorych zostal stworzony i ktorych pragnie".
Przylapalem KK na goracym uczynku! Czarno na bialym! Wieczne oddzielenie od
Boga!
Jak sie mysli, ze to zycie to jedyna szansa, to moga rzeczywiscie podobne
bzdury przychodzic do glowy. Gorzej jednak jak sie mieni autorytetem
duchowym i glosi sie to wszem i wobec! Ciekawe z jakimi intencjami. Ach te
owieczki, nie moga przeciez sie rozproszyc...
Wybaczam.
> Przytoczyłam Ci słowa kapłana KK o usprawiedliwieniu z wiary. Potrafisz
> połączyć go z tezą pójścia do piekła po opuszczeniu mszy?
>
1874 :"Wybrac w sposob dobrowolny - to znaczy wiedzac o tym i chcac tego -
cos, co jest w sprzecznosci z prawem Bozym i celem ostatecznym czlowieka,
oznacza popelnic grzech smiertelny..."
Czy chodzenie do kosciola jest wg KK prawem Bozym? Ciekawi mnie to, gdyz
jesli tak, to popelniam wg KK grzech smiertelny i trafie w konu do piekla
(1035, patrz wyzej). Jakos sie nie boje, bo odczuwam Boskie wsparcie i
milosc.
>
> > Wolalbym, gdybys uzywala formy "Ja", a nie "Ty", tzn. "Mnie chce sie
latac
> > do kosciola" itd. Ja bywam w zgodzie z Bogiem coraz czesciej,
> > w jednosci z Nim, a jakos do kosciola nie chce mi sie latac, wrecz
> > przeciwnie. Nie twierdze tez ze nie ma ludzi, ktorzy bywaja w Jednosci z
> > Bogiem i lataja do kosciola.
>
> Forma "TY" jest tutaj figurą stylistyczną, widzę że nie
> zauważyłeś.....Jeżeli mówię w takim kontekscie "Ty" zazwyczaj staram się
> nakłonić kogoś do wyobrażenia sobie siebie w danej sytuacji, do ustawienia
> się na moim, lub osoby o której piszę, miejscu. Do wczucia się. Nie
> sądziłam, że to odbierzesz do siebie i że masz az taką alergię. Dotyczy to
> wszytkich fragmentów (albo prawie wszytkich) gdzie to "Ty" występuje. Nie
> martw się, nie popełnię juz tego błędu.
Dzieki za wyjasnienia. Nie wiedzialem, ze robisz to bym sie wczuwal. Teraz
juz wiem. Ale i tak wole by kazdy pisal o sobie ("Ja").
>
> >> Pomyśl sam: wierzysz w Boga, kochasz go i jednocześnie dobrowolnie
> >> olewasz
> >> bez powodu mszę, ktora jest, lub powinna być zjednoczeniem z Nim?
> >> przecież
> >> to o czyms świadczy:)
> >
> > To swiadczy o tym, ze Twoj umysl jest zaprogramowany przez Kosciol i nie
> > jest w stanie sobie wyobrazic ze mozna byc w Jednosci z Bogiem, kochac
Go
> > i
> > spokojnie, bez poczucia winy nie chodzic do Kosciola. Ciekawe jakie
> > intencje
> > mieli ludzie, ktorzy wmawiali ludziom takie rzeczy. W koncu trzeba
> > utrzymac
> > jakos owieczki, zeby sie nie rozproszyly. Eh, szkoda gadac.
>
> :) Znowu ta figura retoryczna. No ja nie mogę. :) Znów wziął do siebie,
> zamiast się wczuć:)
W porzadku:) Wczulem sie i reaguje. Jest ok.
>
> Mnie nic do Ciebie, pisałam z punktu widzenia katolika, tłumaczyłam, czemu
> dla niego dobrowolne opuszczenie mszy jest/powinno być oznaką, że cos
jest
> nie tak.
>
> > Aha, i olewam msze z powodem i swiadomie. to moj swiadomy wybor.
>
> I rob jak chcesz. W twoim przypadku pewno nie ma to najmniejszego
znaczenia.
>
> > : ja będę Panie w
> >> Ciebie wierzyć a Ty mi zagwarantujesz chatę z...no nie wiem czym. Może
> >> być
> >> sama;)
> >
> > Mozna prosic Boga o dom i jakakolwiek dobra rzecz, a Bog nam to da. I to
> > jest ok. zaslugujemy na wszystko, co najlepsze i Bog nam tego zyczy
> > (czyncie
> > sobie ziemie poddana). Czy musze cos jeszcze pisac?
>
> A jak nie da, to się obrazę i wezmę zabawki i stwierdzę że nie istnieje?;)
Nie, wtedy otworze sie na cos lepszego, co Bog dla mnie ma. Proste. Nasz
umysl bywa ograniczony i nie zawsze wszystkie nasze zachcianki musza byc dla
nas (i dla calosci) najlepsze. Ale dom? Taki ladny, piekny, niewinny dom?
Moze nawet upiekszac krajobraz i dawac dobry przyklad.
> I powiedział CZYŃCIE a nie "uczynię wam". Wolny wybór, konsekwencje i te
> sprawy....
>
>
> >> > Pokora wobec Boga, to nie to samo co pokora wobec Kosciola, ktory nie
> > jest
> >> > nieomylny. To tylko ludzie, czesto IMO o niezbyt czystych intencjach
> >> > niestety.
> >>
> >> Czasami pokora wobec Koscioła okazuje się pokorą wobec Boga.
> >
> > Ciekawe skad ta pewnosc.
> > Bo skad to przekonanie, to sie domyslam.
>
> O jakiej pewności mówisz?
>
> Aska
>
O pewnosci, ktora stwierdza: "Czasami pokora wobec Kosciola okazuje sie
pokora wobec Boga. Nie twierdze ze nie. Zastanawialem sie tylko skad pewnosc.
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-06 16:51:07
Temat: Re: otMon, 06 Dec 2004 15:55:05 +0100 "jbaskab" <j...@o...pl> wyśle
<cp1rrv$49q$1@atlantis.news.tpi.pl> zawierający:
>>>>> a nie mógłbyś zmienić marzenia? Bo może być trudno. Jestem w
>>>>> strasznie pokojowym nastroju;)
>>>>
>>>> jak zwykle. to aż podejrzane. muszą z tym zrobić porządek
>>>
>>> Ufoludki?
>>
>> bardzo podejrzane, że jesteś zwykle w nastroju
>
> Masz rację. Podejrzane...
> może mi przejdzie?
a jak jest zaraźliwe?
> trzeba być pesymistą!;)
lepiej nadrealistą. kto to jest pesymista?
>>>> niektóre jako zaskakujące, inne jako niezrozumiałe, więcej nie wiem
>>>> właściwie czego nie rozumiesz i dlaczego?
>>>
>>> nie lubię ganiać w kółko. Wypadam;)
>>
>> uciekasz przed odpowiedzialnością? ok. ale czego nie rozumiesz?
>
> jaką opowiedzialnością?:)
mniejsza, bardziej mnie interesuje czego nie rozumiesz
>> zrobiłem wszystko co w mojej mocy. mam szukać innego zajęcia?
>
> A po co? To jest sympatyczne. I niegroźne
jakoś nie mogę się zdobyć na bycie groźnym, ale niewykluczone,
że mie się kiedyś odmieni
>>> Nie naciągam. Wyciągam.
>>
>> hipotez ode mnie nie wyciągniesz - wrzucam je do niszczarki
>
> zawsze można próbować skleić. Niktórzy lubią puzzle
> chociaż...ja nie
a co lubisz?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-06 22:35:45
Temat: Re: Niechęć chodzenia do kościoła.Adam Wysocki napisał:
Na chuj ci ten transfer plików? Szkoda tylko, że skapnołem się po 350MB
Na co ci to? A dowody? Ja nie musze mieć dowodów. Jesteś kretyn i tyle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-07 07:52:35
Temat: Odp: Niechęć chodzenia do kościoła.
Użytkownik Hubert <h...@N...gazeta.pl> w wiadomości do grup dyskusyjn
ych napisał:cp1voa$7et$...@i...gazeta.pl...
> >
> > Jestem. Katolik jak każdy ma prawo do wątpliwości, wyrażania niezgody i
> > krytykowania. Może także mysleć;).
>
> Oczywiscie ze moze. Co jednak, jezeli nie bedzie chodzil do kosciola, z
> wlasnej woli i w pelni swiadomie? Co sie z nim stanie? Co na to Kosciol?
>
> > KKK nie jest jedyną wykładnią doktryny KK. Został wydany w 1992. Od teg
o
> > czasu trochę się jednak pozmieniało.
> >
> > Doktryna nie jest przedmiotem wiary, tylko wiedzy. I ta wiedza nic mi ni
e
> > mówi na temat pójścia do piekła po opuszczeniu jednej mszy. Jeżeli
> kościół
> > dopuszcza mozliwość zbawienia samobojców, to chyba tym bardziej kogoś kt
o
> > opuścił mszę? Ta doktryna mówi jedynie tyle, że dobrowolne niepójście na
> > mszę jest grzechem ciężkim. Ale już definicja grzechu cieżkiego mówi, że
> > raczej nie ma grzechu jeżeli zdarza się to sporadycznie. Jest sprzecznoś
ć.
> > Poza tym o tym kto jest zbawiony, a kto nie, decyduje Bóg nie Kościół.
> A jeżeli będę wierzącą katoliczką która codziennie się modli i tak dalej a
le nie będę chodzić do kościoła ponieważ nie mam ochoty wysłuchiwać kazań na
tematy polityczne to co ze mną będzie?idąc do kościoła chciałabym posłuchać
o Bogu anie o tym na kogo głosować a kogo nie wiem że nie we wszystkich kośc
iołach tak jest cale w moim akurat tak a niestety mieszkam w małej miejscowo
ści z jednym ko.ściołem krórego nie mam ochoty odwiedzać
> Ale takze:
> KKK 1035: "Nauczanie Kosciola stwierdza istnienie piekla i jego wiecznosc.
> Dusze tych, ktorzy umieraja w stanie grzechu smiertelnego, bezposrednio po
> smierci ida do piekla, gdzie cierpia meki, "ogien wieczny". Zasadnicza kar
a
> piekla polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wylacznie w Bogu czlowiek
> moze miec zycie i szczescie, dla ktorych zostal stworzony i ktorych pragni
e".
>
> Przylapalem KK na goracym uczynku! Czarno na bialym! Wieczne oddzielenie o
d
> Boga!
> Jak sie mysli, ze to zycie to jedyna szansa, to moga rzeczywiscie podobne
> bzdury przychodzic do glowy. Gorzej jednak jak sie mieni autorytetem
> duchowym i glosi sie to wszem i wobec! Ciekawe z jakimi intencjami. Ach te
> owieczki, nie moga przeciez sie rozproszyc...
> Wybaczam.
>
> > Przytoczyłam Ci słowa kapłana KK o usprawiedliwieniu z wiary. Potrafisz
> > połączyć go z tezą pójścia do piekła po opuszczeniu mszy?
> >
>
> 1874 :"Wybrac w sposob dobrowolny - to znaczy wiedzac o tym i chcac tego -
> cos, co jest w sprzecznosci z prawem Bozym i celem ostatecznym czlowieka,
> oznacza popelnic grzech smiertelny..."
> Czy chodzenie do kosciola jest wg KK prawem Bozym? Ciekawi mnie to, gdyz
> jesli tak, to popelniam wg KK grzech smiertelny i trafie w konu do piekla
> (1035, patrz wyzej). Jakos sie nie boje, bo odczuwam Boskie wsparcie i
> milosc.
>
> >
> > > Wolalbym, gdybys uzywala formy "Ja", a nie "Ty", tzn. "Mnie chce sie
> latac
> > > do kosciola" itd. Ja bywam w zgodzie z Bogiem coraz czesciej,
> > > w jednosci z Nim, a jakos do kosciola nie chce mi sie latac, wrecz
> > > przeciwnie. Nie twierdze tez ze nie ma ludzi, ktorzy bywaja w Jednosci
z
> > > Bogiem i lataja do kosciola.
> >
> > Forma "TY" jest tutaj figurą stylistyczną, widzę że nie
> > zauważyłeś.....Jeżeli mówię w takim kontekscie "Ty" zazwyczaj staram się
> > nakłonić kogoś do wyobrażenia sobie siebie w danej sytuacji, do ustawien
ia
> > się na moim, lub osoby o której piszę, miejscu. Do wczucia się. Nie
> > sądziłam, że to odbierzesz do siebie i że masz az taką alergię. Dotyczy
to
> > wszytkich fragmentów (albo prawie wszytkich) gdzie to "Ty" występuje. Ni
e
> > martw się, nie popełnię juz tego błędu.
>
> Dzieki za wyjasnienia. Nie wiedzialem, ze robisz to bym sie wczuwal. Teraz
> juz wiem. Ale i tak wole by kazdy pisal o sobie ("Ja").
>
>
> >
> > >> Pomyśl sam: wierzysz w Boga, kochasz go i jednocześnie dobrowolnie
> > >> olewasz
> > >> bez powodu mszę, ktora jest, lub powinna być zjednoczeniem z Nim?
> > >> przecież
> > >> to o czyms świadczy:)
> > >
> > > To swiadczy o tym, ze Twoj umysl jest zaprogramowany przez Kosciol i n
ie
> > > jest w stanie sobie wyobrazic ze mozna byc w Jednosci z Bogiem, kochac
> Go
> > > i
> > > spokojnie, bez poczucia winy nie chodzic do Kosciola. Ciekawe jakie
> > > intencje
> > > mieli ludzie, ktorzy wmawiali ludziom takie rzeczy. W koncu trzeba
> > > utrzymac
> > > jakos owieczki, zeby sie nie rozproszyly. Eh, szkoda gadac.
> >
> > :) Znowu ta figura retoryczna. No ja nie mogę. :) Znów wziął do siebie,
> > zamiast się wczuć:)
>
> W porzadku:) Wczulem sie i reaguje. Jest ok.
>
> >
> > Mnie nic do Ciebie, pisałam z punktu widzenia katolika, tłumaczyłam, cze
mu
> > dla niego dobrowolne opuszczenie mszy jest/powinno być oznaką, że cos
> jest
> > nie tak.
> >
> > > Aha, i olewam msze z powodem i swiadomie. to moj swiadomy wybor.
> >
> > I rob jak chcesz. W twoim przypadku pewno nie ma to najmniejszego
> znaczenia.
> >
> > > : ja będę Panie w
> > >> Ciebie wierzyć a Ty mi zagwarantujesz chatę z...no nie wiem czym. Moż
e
> > >> być
> > >> sama;)
> > >
> > > Mozna prosic Boga o dom i jakakolwiek dobra rzecz, a Bog nam to da. I
to
> > > jest ok. zaslugujemy na wszystko, co najlepsze i Bog nam tego zyczy
> > > (czyncie
> > > sobie ziemie poddana). Czy musze cos jeszcze pisac?
> >
> > A jak nie da, to się obrazę i wezmę zabawki i stwierdzę że nie istnieje?
;)
>
> Nie, wtedy otworze sie na cos lepszego, co Bog dla mnie ma. Proste. Nasz
> umysl bywa ograniczony i nie zawsze wszystkie nasze zachcianki musza byc d
la
> nas (i dla calosci) najlepsze. Ale dom? Taki ladny, piekny, niewinny dom?
> Moze nawet upiekszac krajobraz i dawac dobry przyklad.
>
> > I powiedział CZYŃCIE a nie "uczynię wam". Wolny wybór, konsekwencje i te
> > sprawy....
> >
> >
> > >> > Pokora wobec Boga, to nie to samo co pokora wobec Kosciola, ktory n
ie
> > > jest
> > >> > nieomylny. To tylko ludzie, czesto IMO o niezbyt czystych intencjac
h
> > >> > niestety.
> > >>
> > >> Czasami pokora wobec Koscioła okazuje się pokorą wobec Boga.
> > >
> > > Ciekawe skad ta pewnosc.
> > > Bo skad to przekonanie, to sie domyslam.
> >
> > O jakiej pewności mówisz?
> >
> > Aska
> >
>
> O pewnosci, ktora stwierdza: "Czasami pokora wobec Kosciola okazuje sie
> pokora wobec Boga. Nie twierdze ze nie. Zastanawialem sie tylko skad pewno
sc.
>
> Pozdrawiam Hubert.
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usene
t/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-07 08:48:09
Temat: Re: Niechęć chodzenia do kościoła.
Użytkownik "Hubert" <h...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cp1voa$7et$1@inews.gazeta.pl...
> Oczywiscie ze moze. Co jednak, jezeli nie bedzie chodzil do kosciola, z
> wlasnej woli i w pelni swiadomie? Co sie z nim stanie? Co na to Kosciol?
A co to znaczy "w pełni świadomy"? Jesteś w pełni świadomy? Bo np. dla mnie
to Ty nadal nic nie rozumiesz.
Natomiast, jeżeli ktoś jest w pełni świadomy, jeżeli wie, co oznacza Msza
jeżeli wie i czuje, że modlitwa w zgromadzeniu i Eucharystia
ma zupełnie inną moc niż modlitwa indywidualna, to wie także ze nie jest to
obowiazek do odpieprzenia.
Znasz róznicę miedzy wiedzą o czymś, a świadomością czegoś?
A wg KKK oczywście w takim przypadku bedzie miał problemy ze zbawieniem.
Duże problemy.
To tak jakbyś pytał: co bedzie jeżeli buddysta nie będzie medytował. Co się
stanie, jeśli buddysta nie będzie medytował?
Ciagle nie rozumiesz jednej rzeczy.
> Ale takze:
> KKK 1035: "Nauczanie Kosciola stwierdza istnienie piekla i jego wiecznosc.
> Dusze tych, ktorzy umieraja w stanie grzechu smiertelnego, bezposrednio po
> smierci ida do piekla, gdzie cierpia meki, "ogien wieczny". Zasadnicza
> kara
> piekla polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wylacznie w Bogu czlowiek
> moze miec zycie i szczescie, dla ktorych zostal stworzony i ktorych
> pragnie".
>
> Przylapalem KK na goracym uczynku! Czarno na bialym! Wieczne oddzielenie
> od
> Boga!
> Jak sie mysli, ze to zycie to jedyna szansa, to moga rzeczywiscie podobne
> bzdury przychodzic do glowy. Gorzej jednak jak sie mieni autorytetem
> duchowym i glosi sie to wszem i wobec! Ciekawe z jakimi intencjami. Ach te
> owieczki, nie moga przeciez sie rozproszyc...
> Wybaczam.
Zaintrygowałeś mnie...Na czym przyłapałeś? Kogo? KK czy Biblię?
Ja wierzę w piekło. Nie, nie w piekło:). Wierze, że piekło istnieje.
Poczytaj Ewangelię. O piekle jest czarno na białym. I wierzę, że zbawienie
pochodzi od Boga.
Mam jakieś dziwne wrażenie, może się mylę, że Ty w ogole nie wiesz na czym
polega chrześcijaństwo, a Nowy Testament znasz jedynie z filmów.
Tobie po nim zostały jakieś formułki i przepisy we łbie.
Atakujesz Ewangelię czy KK?
Jak to pierwsze, to ja już nie dyskutuję, bo nie ma sensu. To kompletnie
rózne punkty odniesienia.
> 1874 :"Wybrac w sposob dobrowolny - to znaczy wiedzac o tym i chcac tego -
> cos, co jest w sprzecznosci z prawem Bozym i celem ostatecznym czlowieka,
> oznacza popelnic grzech smiertelny..."
> Czy chodzenie do kosciola jest wg KK prawem Bozym? Ciekawi mnie to, gdyz
> jesli tak, to popelniam wg KK grzech smiertelny i trafie w konu do piekla
> (1035, patrz wyzej). Jakos sie nie boje, bo odczuwam Boskie wsparcie i
> milosc.
Az jęknęłam sobie. KKK to nie kodeks karny. Bóg to nie państwo z podatkami i
prawem.
A chodzenie do koscioła to przykazanie koscielne.
Ale do piekła, jak chcesz możesz trafić, z tym, że zaręczam, msza nigdy nie
będzie powodem. Nie wierząc w Jezusa to możesz chodzić i na trzy msze co
niedziela, co tydzeń do spowiedzi, a co sierpień na pielgrzymki i może się
okazać, że bedziesz w rogatym a nie skrzydlatym towarzystwie;)
> O pewnosci, ktora stwierdza: "Czasami pokora wobec Kosciola okazuje sie
> pokora wobec Boga. Nie twierdze ze nie. Zastanawialem sie tylko skad
> pewnosc.
Wynika z doswiadczenia.
Dostałam parę razy po zadartym nosie;)
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-07 09:03:22
Temat: Re: ot
Użytkownik "Marek Krużel" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2004.12.06.16.51.04.197745@go2.pl...
> Mon, 06 Dec 2004 15:55:05 +0100 "jbaskab" <j...@o...pl> wyśle
> <cp1rrv$49q$1@atlantis.news.tpi.pl> zawierający:
>
>>> bardzo podejrzane, że jesteś zwykle w nastroju
>>
>> Masz rację. Podejrzane...
>> może mi przejdzie?
>
> a jak jest zaraźliwe?
no to przejdzie i pójdzie dalej i znów przyjdzie. Nawet lepiej.
>> trzeba być pesymistą!;)
>
> lepiej nadrealistą. kto to jest pesymista?
ktoś, kto się chroni przed rozczarowaniem.
>>> uciekasz przed odpowiedzialnością? ok. ale czego nie rozumiesz?
>> jaką opowiedzialnością?:)
>
> mniejsza, bardziej mnie interesuje czego nie rozumiesz
egoistyczne zagrania:)
zaczniemy sobie odpowiadać czy tylko będziemy pytać?;)
>>> zrobiłem wszystko co w mojej mocy. mam szukać innego zajęcia?
>> A po co? To jest sympatyczne. I niegroźne
> jakoś nie mogę się zdobyć na bycie groźnym, ale niewykluczone,
> że mie się kiedyś odmieni
lepiej żeby nie
tchórz jestem.
>> zawsze można próbować skleić. Niktórzy lubią puzzle
>> chociaż...ja nie
>
> a co lubisz?
to co robię:)
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-07 17:48:08
Temat: Re: Niechęć chodzenia do kościoła.>
> > Oczywiscie ze moze. Co jednak, jezeli nie bedzie chodzil do kosciola, z
> > wlasnej woli i w pelni swiadomie? Co sie z nim stanie? Co na to Kosciol?
>
> A co to znaczy "w pełni świadomy"? Jesteś w pełni świadomy? Bo np. dla
mnie
> to Ty nadal nic nie rozumiesz.
Wybralem swiadomie i dobrowolnie niechodzenie do kosciola - to mam na mysli.
>
> Natomiast, jeżeli ktoś jest w pełni świadomy, jeżeli wie, co oznacza Msza
> jeżeli wie i czuje, że modlitwa w zgromadzeniu i Eucharystia
> ma zupełnie inną moc niż modlitwa indywidualna, to wie także ze nie jest
to
> obowiazek do odpieprzenia.
No dobrze. Jezeli Ci to sluzy i w to wierzysz, to ok.
> Znasz róznicę miedzy wiedzą o czymś, a świadomością czegoś?
Chyba tak. Jestem swiadomy tego, ze pisze teraz ten post, ale nie mam calej
wiedzy na temat tego, co moze oznaczac ta rozmowa.
>
> A wg KKK oczywście w takim przypadku bedzie miał problemy ze zbawieniem.
> Duże problemy.
Czyli wg KK ja bede mial bardzo duze problemy ze zbawieniem. Chyba jak sie
nawroce i wroce jako owieczka albo syn marnotrawny na lono Kosciola:)
>
> To tak jakbyś pytał: co bedzie jeżeli buddysta nie będzie medytował. Co się
> stanie, jeśli buddysta nie będzie medytował?
To nie dokladnie to samo. Buddyzm to troche inna religia i tam sie nie
wymaga bezwzglednego uczestnictwa w liturgii czy praktykach religijnych z
tego co mi wiadomo.
>
> Ciagle nie rozumiesz jednej rzeczy.
Ciekawy jestem ktorej.
> > Ale takze:
> > KKK 1035: "Nauczanie Kosciola stwierdza istnienie piekla i jego
wiecznosc.
> > Dusze tych, ktorzy umieraja w stanie grzechu smiertelnego,
bezposrednio po
> > smierci ida do piekla, gdzie cierpia meki, "ogien wieczny". Zasadnicza
> > kara
> > piekla polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wylacznie w Bogu czlowiek
> > moze miec zycie i szczescie, dla ktorych zostal stworzony i ktorych
> > pragnie".
> >
> > Przylapalem KK na goracym uczynku! Czarno na bialym! Wieczne oddzielenie
> > od
> > Boga!
> > Jak sie mysli, ze to zycie to jedyna szansa, to moga rzeczywiscie podobne
> > bzdury przychodzic do glowy. Gorzej jednak jak sie mieni autorytetem
> > duchowym i glosi sie to wszem i wobec! Ciekawe z jakimi intencjami. Ach
te
> > owieczki, nie moga przeciez sie rozproszyc...
> > Wybaczam.
>
> Zaintrygowałeś mnie...Na czym przyłapałeś? Kogo? KK czy Biblię?
> Ja wierzę w piekło. Nie, nie w piekło:). Wierze, że piekło istnieje.
> Poczytaj Ewangelię. O piekle jest czarno na białym. I wierzę, że zbawienie
> pochodzi od Boga.
Ja tez, ale nie w to ze : "Dusze tych, ktorzy umieraja w stanie grzechu
smiertelnego, bezposrednio po
smierci ida do piekla, gdzie cierpia meki, "ogien wieczny". Zasadnicza
kara piekla polega na WIECZNYM oddzieleniu od Boga;" (!)
Z tego co mi wiadomo "wieczny" oznacza okres niekonczacy sie nigdy.
Wczesniej juz mowilem, ze mozliwe jest rzeczywiscie subiektywne wyobrazenie
(iluzoryczne!), ze jest sie oddzielonym od Boga na wiecznosc (czesto pod
wplywem powiedzmy "zlych czynow") - odciecie sie od Boga. Ale zeby
twierdzic, ze ktos moze rzeczywiscie byc odcietym od Boga na WIECZNOSC?!
Odpowiedzialnosc za slowa sie klania! I odrobina trzezwej refleksji!
Albo krotka chocby chwila otwartego serca...
> Mam jakieś dziwne wrażenie, może się mylę, że Ty w ogole nie wiesz na czym
> polega chrześcijaństwo, a Nowy Testament znasz jedynie z filmów.
> Tobie po nim zostały jakieś formułki i przepisy we łbie.
>
> Atakujesz Ewangelię czy KK?
Nie jest moja swiadoma intencja atakowanie czegokolwiek. Przedstawiam swoje
poglady. A klamstw nie lubie. brrr...
Pozdrawiam Hubert
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-07 19:29:55
Temat: Re: Niechęć chodzenia do kościoła.
Użytkownik "Hubert " <h...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cp4qco$gil$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> A co to znaczy "w pełni świadomy"? Jesteś w pełni świadomy? Bo np. dla
> mnie
>> to Ty nadal nic nie rozumiesz.
>
> Wybralem swiadomie i dobrowolnie niechodzenie do kosciola - to mam na
> mysli.
Miałeś swiadomość, że chodzenie do Kościoła jest dobre? Miałeś świadomość,
że niechodzenie jest wielkim złem?:)
SWIADOMOŚĆ, nie wiedzę.
Nie sądzę.
>
>> Znasz róznicę miedzy wiedzą o czymś, a świadomością czegoś?
>
> Chyba tak. Jestem swiadomy tego, ze pisze teraz ten post, ale nie mam
> calej
> wiedzy na temat tego, co moze oznaczac ta rozmowa.
No nie bardzo.
Przykład: wiem, że uzywanie pirackich programów jest przestępstwem. Ale
używam ich, bo wszyscy je używają, w sumie nikomu to nie szkodzi, muszę ich
uzywać bo wymagają na uczelni, a programiści są zdziercami. I nie mam
najmniejszych wyrzutów sumienia. WIEM, że to jest złe (bo mi o tym trąbią i
nawet wierzę, że faktycznie tak jest), ale nie mam
świadomości tego zła. Jest to jakby norma zewnętrzna, narzucona, nie
wewnetrzne przekonanie.
> To nie dokladnie to samo. Buddyzm to troche inna religia i tam sie nie
> wymaga bezwzglednego uczestnictwa w liturgii czy praktykach religijnych z
> tego co mi wiadomo.
Pewno, że nie jest określone jak i ile ma medytować, ale chyba musi. Nie że
musi bo musi, tylko musi bo inaczej nie bedzie sie rozwijał. Podobnie
katolik musi sie modlić i musi chodzić na msze aby się nie cofać i nie
oddalac od Boga. Wyznajac jakąś religię, przyjmujesz równiesz jej wskazówki
co do tego jak osiagnać zbawienie, nirwanę czy co tam jeszcze.
>>
>> Ciagle nie rozumiesz jednej rzeczy.
>
> Ciekawy jestem ktorej.
sie mi nie wycięło;) Normalka
>
> Ja tez, ale nie w to ze : "Dusze tych, ktorzy umieraja w stanie grzechu
> smiertelnego, bezposrednio po
> smierci ida do piekla, gdzie cierpia meki, "ogien wieczny". Zasadnicza
> kara piekla polega na WIECZNYM oddzieleniu od Boga;" (!)
> Z tego co mi wiadomo "wieczny" oznacza okres niekonczacy sie nigdy.
>
> Wczesniej juz mowilem, ze mozliwe jest rzeczywiscie subiektywne
> wyobrazenie
> (iluzoryczne!), ze jest sie oddzielonym od Boga na wiecznosc (czesto pod
> wplywem powiedzmy "zlych czynow") - odciecie sie od Boga. Ale zeby
> twierdzic, ze ktos moze rzeczywiscie byc odcietym od Boga na WIECZNOSC?!
> Odpowiedzialnosc za slowa sie klania! I odrobina trzezwej refleksji!
> Albo krotka chocby chwila otwartego serca...
Hmmm......Wyobrażasz sobie Hitlera lub Stalina zbawionego? To tak tylko
gwoli tej trzeźwej refleksji i otwartego serca.
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |