Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: No proszę, nawet w temacie grupy można se popolitykować!
Date: Fri, 6 Aug 2010 21:53:57 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 106
Message-ID: <153jyizbi7mbi$.dlg@trenerowa.karma>
NNTP-Posting-Host: dqu84.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1281124440 8529 83.24.180.84 (6 Aug 2010 19:54:00 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 6 Aug 2010 19:54:00 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
X-Face: 'waT:;%B"mJ8u;5mB4X7eU!!/u\[UPV)^picT;67|zoOSj[21=pfJa.XK[%Y!9Q~+@Nx3:i
V/qbzG-j~[:}m"pmj:d-8!`d/@&3S\WrgYqxsa=QS5/WX|zh_3$cuG
X-Licznik: 2165
X-Antivirus: avast! (VPS 100806-1, 2010-08-06), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:553911
Ukryj nagłówki
"Paręnaście lat temu działał w Moskwie oszust nazwiskiem Mawrody. Nie był
to żaden wyrafinowany kanciarz, ale zwykły przewalacz kasy pokroju naszego
Grobelnego; po prostu obiecał kilkudziesięciu tysiącom Rosjan, że rozmnoży
ich oszczędności ponad pojęcie i zbudował klasyczną piramidę finansową,
wypłacając pierwszym frajerom nęcąco wysokie odsetki z tego, co dostawał od
następnych.
Był za to wyjątkowo bezczelny - gdy już ich obrobił, wcale nie zniknął z
kasą, jak dziesiątki podobnych przed nim i po nim; wtedy nie byłoby o czym
pisać. Pozostał na miejscu, ogłaszając, że wszystkim wypłaci, co obiecał,
jeśli wybiorą go posłem do Dumy. I ci sami ludzie, których dopiero co obrał
z oszczędności całego życia, zrobili mu z oddaniem kampanię, która
domniemanemu geniuszowi inżynierii finansowej dała immunitet. Dopiero wtedy
zabrał on całą kasę w kuferek i nie niepokojony wyjechał.
Oglądałem film, na którym jeszcze rok po tych wydarzeniach ludzie przez
niego oszukani wrzeszczeli z przekonaniem do kamer, że Mawrody to
wspaniały, kryształowy człowiek, że wyjechał tylko zrobić genialną operację
na światowych rynkach, niebawem wróci z workiem kasy i wszystkim, którym to
obiecał, odda wszystko z wysokimi odsetkami - a wy będziecie nam wtedy
zazdrościć, ha, ha.
Obserwując reakcję nieszczęsnych ofiar uwiedzionych przez Donalda Tuska i
jego ekipę mam nieodparte wrażenie obcowania z tym samym "syndromem
Mawrodego". Mechanizm jest doskonale psychologom znany i opisany przez
nich, a przecież za każdym razem obserwowanie, jak działa, jest pouczające.
Człowiek - to podstawowe prawo ludzkiej psychiki - broni swego dobrego
wyobrażenia o sobie. Jeśli fakty mówią, że jest idiotą, to zaprzecza
faktom. Jeśli ktoś go oszuka, to może to zauważyć tylko do określonego
momentu - ale po przekroczeniu pewnej granicy uruchamia w sobie rozpaczliwą
obronę poczucia własnej wartości. Od tej chwili, jak molierowski Orgon,
obraża się na każdego, kto usiłuje mu otworzyć oczy, i coraz gorliwiej
idealizuje tego właśnie, kto z niego zrobił durnia.
Tknięty tym syndromem osobnik wścieka się, bluzga wszystkim, którzy usiłują
mu przemówić do rozumu, odrzuca najoczywistsze argument, słowem, ze
wszystkich sił nie przyjmuje prawdy do wiadomości - bo prawda, musiałby to
sam przed sobą przyznać, jest taka, że okazał się naiwnym głupkiem.
Nie mam wątpliwości, że Tuskowi w jego uwodzeniu mas obrazowanszcziny i
młodych leszczyków, aspirujących do bycia "wykształconymi, lepiej
sytuowanymi i z wielkich miast", udało się już z sukcesem wspomnianą
granicę przekroczyć. To znaczy, że będą go teraz bronić fanatycznie i
demonstracyjnie wielbić, choćby im nawet publicznie pokazał język i
powiedział, że są bandą frajerów, których wystrychnął na dudka i wydukał na
strychu. A tego przecież nigdy publicznie nie przyzna.
Komisja hazardowa - przecież to kpina w żywe oczy z jakiejkolwiek
przyzwoitości. Wbrew oczywistym faktom, wbrew zdrowemu rozsądkowi, bez
cienia zażenowania zaklepano sprawę, większością głosów uznając kłamstwo za
prawdę. Nawet im się nie chciało wysilić na jakąkolwiek kanciarską finezję.
Po co?
Media tzw. publiczne - skończyły się bajki o "odpolitycznianiu", skończyło
się kokietowanie twórców i producentów (a kimże oni niby, żeby się dzielić
takim łupem?), podzielili se jak pizzę - dwa kawałki dla PO, dwa dla SLD,
jeden dla PSL.
No i numer najlepszy - wielka reforma finansów publicznych. Tu już narodowy
uwodziciel zachował się z taką otwartością, że nie wiem, co by mógł
bardziej - chyba po prostu narobić zakochanym masom na głowy. W pewnym
sensie zresztą tak właśnie zrobił. Trzy lata powtarzał o tych wielkich
zmianach, jakich Polska potrzebuje, trzy lata zaprzysięgał się, że władza
mu potrzebna tylko dla reform, że płonie żądzą reformowania, tylko
Kaczyński mu nie pozwala, że musi mieć prezydenturę, żeby reformować, żeby
"przeprowadzić wielkie, ważne, potrzebne państwu" zmiany.
A teraz wystarczyły trzy tygodnie - i de kwas. Zmiany? Jakie znowu zmiany?
Posztukujemy budżet trochę tu, trochę tam, i aby do wyborów, żadnych zmian
nie trzeba, kto wam takie głupoty opowiadał o jakichś zmianach? Reformy?
Będą, oczywiście, reformy. Cała rewolucja październikowa. Każdy, kto ma
odrobinę rozumu wie, że nie może być żadnych reform bez uprzedniego
uzdrowienia finansów publicznych - ale na tych z rozumem rząd nie liczy.
I proszę zobaczyć ten tłum lemingów. Afera hazardowa? Nie było żadnej
afery, a zresztą każda władza ma swoje afery. Media? Media są
odpolityczniane, bo wywalają pisowców, brawo. Podatki? Ależ co to niby za
podwyżka, raptem jeden procent, parę groszy, nikt na tym nie straci.
Wytresowane przez media ofiary tuskowszcziny wierzą żarliwie we wszystko.
Nawet w to, że jednoprocentowa podwyżka VAT to właśnie obiecane przez Tuska
podatki "3 razy 15".
Nie wspomnę już o "śledztwie" smoleńskim, na okoliczność którego Putin
przeczołgał naszych pożal się Boże przywódców w tę i nazad pod dywanem, a
oni się cieszą, bo, zdaje się, wiedzą, że to i tak dla ich wizerunku
lepsze, niż gdyby ujawniono prawdę.
Nie wspomnę też o kompletnej degrengoladzie armii, bo to akurat wydaje mi
się jednym z zamierzonych sukcesów rządu, obok reform oświatowych pani
minister Hall. Tak, jak pani minister Hall, forsując rozdawanie dyplomów
analfabetom przyszłościowo rozmnaża najwierniejszy elektorat swojej partii,
tak pan minister Klich "profesjonalizując" wojsko przyszłościowo likwiduje
zagrożenie tej bandy oszustów i nieudaczników ewentualnym puczem wojskowych
- bo jak nie ma wojska, to nie może być puczu.
To oczywiście nie oznacza, że gdy już Tusk zrujnuje Polskę do cna i
przyjdzie czas go odstawić, nie zrobi tego właśnie wojsko. Tylko nie będzie
to już wojsko polskie, nawet z nazwy.
Ciężko mi się po wakacyjnym odpoczynku brać za komentowanie wydarzeń
politycznych, bo nie szkoliłem się na psychiatrę. A tu by trzeba właśnie
kogoś takiego. "
Rafał Ziemkiewicz
|