Data: 2005-05-23 07:05:15
Temat: O wątkach, podpisach itp.
Od: "Zbigniew Gintowt" <z...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Naczytawszy się ostatnio prowadzonych dyskusji [ale wcześniejszych też] mogę
śmiało postawić tezę, że każdy wątek, najbardziej nawet drastycznie
przebiegający, rozpoczęty na grupie prędzej czy później zdewiuje na uprawę
sukulentów itp.
Gdyby to jakoś krótko zdefiniować, mogłoby to być dobrym uzupełnieniem "praw
Murphy'ego".
Wiele osób stosuje w podpisach różnego rodzaju maksymy, powiedzenia, url-e
albo jeśli korzysta z "darmowych" kont ma doczepiane do listu slogany reklamowe.
Ja ostatnio dokładam sentencję łacińską zapewne całkiem niezrozumiałą dla
jednych, znaną innym, ale jeśli kogokolwiek ona zainteresuje i postara się ją
"odkodować", to mój przewrotny cel zostanie osiągnięty.
Pan Adam jak przystało na zadeklarowanego sceptyka, dołącza prowokacyjne hasła
mające być esencją tyranii i demokracji. Jednymi to wstrząsa, mnie natomiast
przypomniało dawną klasyfikację typów społecznych z okresu podziału klasowego
ogółu obywateli, a to: klasa robotnicza [wiodąca], chłopstwo [z wyłączeniem
kułaków] i inteligencja pracująca [inteligencja była zawsze na szarym końcu, a
niepracująca wypadała spod klasyfikacji klasowej jako prawdziwy wrzód na
zdrowym ciele narodu budującego jedynie słuszny i sprawiedliwy ustrój
społeczny]. A propos ustroju to kursowała onegdaj taka zagadka - pytanie: "Co
to jest: czerwony, prężny i kończy się na "uj" ? Odpowiedź brzmiała: nasz ustrój.
Wróćmy jednak do wspomnianej przeze mnie klasyfikacji typów społecznych.
Niektórzy badacze dzielili przedstawicieli społeczeństwa na trzy grupy: 1)
naukowcy, 2) striptizowcy, 3) niewiadomego pochodzenia.
Można ich było rozróżnić następująco: naukowiec zwykł mawiać: "ja pana
nauczę!", striptizowiec: "ja panu pokażę!", a ten niewiadomego pochodzenia
mówił: "czy pan wie kto ja jestem!?".
Czasy minęły, reżim upadł [nie na tyle jednak, by w ostatnich latach, po
uprzednim przepoczwarzeniu się, nie narobić sporej ilości bigosu, który na
dłuższą metę może okazać się tak strawny jak wyrób "Constaru"], społeczeństwo
klasowe jednak pozostało. Tyle tylko, że obecnie mamy zaledwie: klasę
polityczną i resztę nazywaną przez tych pierwszych niejawnie "motłochem
wyborczym". Wspominam o tym, bo szykuje nam się całkiem niezła dawka wyborów
na jesieni, a lato minie jak sen jaki złoty, ani się nie obejrzymy [wszelkie
znaki wskazują, że tego lata nie obejrzymy się również w Ustroniu, a
eksperymenty z innymi zjazdami zostawiam dużo młodszym ode mnie i tylko jakiś
żal jednak pozostanie].
Z tego też powodu nie wytykam Dadze, że stopkach swoich postów lansuje ciągle
url Ustronia2004.
Jednak ten drugi link mogłabyś Daga sprawdzić [modus vivendi], bo prowadzi do
nikąd.
Potraktujcie tego posta jako rodzaj felietonu, a jeśli kogoś on zdegustuje, to
zawsze można to zwalić na "sczot" [starocerkiewne] starego tetryka.
Publikuję się przez "gazetę", bo po otrzymaniu pasma 1Mbit/sek i przerzuceniu
mnie z tepsy na link "Ipartners" żaden z serwerów newsów nie pozwala mi na
publikację. W tej sprawie będę miał dzisiaj kolejną rozmowę z
przedstawicielami ISP-a w Gdyni i mam zamiar zachowywać bardzo asertywnie, bo
opłata miesięczna wzrosła niebagatelnie.
Życzę Wszystkim dużo światła słonecznego [bardzo poprawia cyrkulację
serotoniny i zapobiega tym samym depresjom].
--
Salus aegroti suprema lex esto...
Zbig A Gintowt
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|