Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia O zachowaniu się przy stole

Grupy

Szukaj w grupach

 

O zachowaniu się przy stole

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 157


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2012-01-16 16:09:52

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: Lebowski <lebowski@*****.net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-01-16 15:12, było cicho i spokojnie, aż tu Zenek jak pierdolnie:
> W dniu 2012-01-16 12:35, medea pisze:
>> W dniu 2012-01-16 11:57, Bbjk pisze:
>>>
>>> Jeśli dopadł ją musik, to nie ma innego wyjścia niż zrobić pospolite
>>> ruszenie i wydostać się. Lepsze to, niż kicać pod stołem ;)
>>
>> Zastanawiam się, na jak dalece posunięte ruszenie można sobie w takiej
>> sytuacji pozwolić. ;)
>>
>>> Włoska knajpka? Brzmi smacznie.
>>
>> Knajpka niemiecka, ale chyba z włoskim ukierunkowaniem. ;)
>>
>> Ewa
>>
>
>
> Znaczy sie bekac i pierdziec przy stole mozna ?

W Niemczech?
Jak nie chcesz wyjsc na chama, to wrecz wskazane, zaraz za gospodarzami.
Jak czlowiek porzadnie pociagnie, to odrazu budzi szacun :))
A tak na serio, to kolega niedawno awansowal na dyrektora i mial
spotkanie z kolegami dyrektorami w Niemczech.
Byl mocno zniesmaczony taka 'przyjacielska' biesiada z nimi.
Podejrzewa nawet, ze oni zachowuja sie tak tylko przy Polakach, ale
tutaj niestety juz nie mam obserwacji.
Byc moze przy Polakach to oni dopiera sie hamuja, bo wiadomo, ze jak
Polak wypije to wtedy przypierdolic komus raczej kajne problem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2012-01-16 16:51:03

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-01-16 17:02, Lebowski pisze:
> W dniu 2012-01-16 15:22, było cicho i spokojnie, aż tu medea jak
> pierdolnie:
>> W dniu 2012-01-16 14:42, Lebowski pisze:
>>>
>>> Jasne, ze trzeba zjesc i wypic wszystko, co sie zamowilo,
>>> przeciez za to sie becalen ;)
>>
>> To z własnych obserwacji?
>>
>> Ewa
>
> No tak.
> Naszych krajanek zachwyconych kuchnia i kultura germanska ;)

Większość obytych osób już od początku zorientowała się, że kuchnia była
raczej śródziemnomorska, tylko Ty jak zwykle na szarym końcu.
Co do kultury - pozostaje tylko współczuć ci towarzystwa, w jakim się
obracasz. Z drugiej strony to wiele tłumaczy, jeśli chodzi o twoje
zachowanie choćby tutaj. Bąków może organicznie nie czuć, ale smród
łatwo sobie wyobrazić. Dlatego lepiej zrobisz, jak po prostu będziesz
spędzał więcej czasu w toalecie.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2012-01-16 16:56:03

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-01-16 16:02, Nixe pisze:
>
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:jf14ss$u5q$2@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2012-01-16 13:16, Nixe pisze:
>>>
>>> A co się w takim razie stało z ludźmi przy nich siedzącymi?
>>> Nagle zdołali się spłaszczyć? ;-)
>>
>> Przy każdym takim dwuosobowym stoliku "składowym" siedziały dwie
>> osoby. W
>> tym jedna - ta, która chciała wyjść - i ta naprzeciwko. :)
>
> A co te osoby miały za plecami?

Już pisałam - część "uwięziona" miała ścianę z oknami, a druga część
salę. "Sala" to dużo powiedziane. Za plecami części to była całkiem
spora wyspa kelnerska (za nią inne stoliki), a za plecami drugiego końca
- bar. Mniej więcej pośrodku, na wysokości mojego i sąsiedniego stolika,
było trochę wolnej przestrzeni, którą mogłam wykorzystać.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2012-01-16 18:52:27

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Jan 2012 17:51:03 +0100, medea napisał(a):

> Większość obytych osób już od początku zorientowała się, że kuchnia była
> raczej śródziemnomorska, tylko Ty jak zwykle na szarym końcu.
> Co do kultury - pozostaje tylko współczuć ci towarzystwa, w jakim się
> obracasz. Z drugiej strony to wiele tłumaczy, jeśli chodzi o twoje
> zachowanie choćby tutaj. Bąków może organicznie nie czuć, ale smród
> łatwo sobie wyobrazić. Dlatego lepiej zrobisz, jak po prostu będziesz
> spędzał więcej czasu w toalecie.


W różnych miejscach się jadało, z mniej i bardziej obytymi ludźmi, także w
ogromnej ciasnocie, z mniej lub bardziej wyszukanym menu w karcie, ryby
żabnicy to nawet wcale nie zdarzyło mi się jeść (za mało obyta jestem
chyba) - a jakoś nigdy, powtarzam: NIGDY! nikt nie miał problemu z wyjściem
do toalety, nawet siedząc w połowie długości kilkumetrowej ławy przy samej
ścianie, mając ową ścianę za plecami, a po bokach po kilkanaście osób przy
stole.
Nawet najmniej obyte towarzystwo doskonale zawsze zauważało dyskretny gest
podnoszenia się z krzesła i zastygnięcia na moment tej pozycji oraz
cichutkie "przepraszam" skierowane jedynie do najbliższego sąsiada - jest
to nawet dla zupełnych dzikusów dostatecznie wyraźny sygnał, że ktoś
chciałby na chwilę opuścić towarzystwo w celu absolutnie wiadomym a
intymnym i raczej nie robi tego dla kaprysu, a sytuacja wymaga reakcji
konkretnej i raczej zbiorowej oraz sprawnej i zsynchronizowanej,
polegającej na ruszeniu tylnych części ciała i opuszczeniu miejsc po jednej
ze stron poganianego koniecznością delikwenta. Nie wymagało to nigdy
żadnych szczególnych zabiegów, a już na pewno nie ekscesów w typie
wysuwania stolika - ludzie nawet zupełnie nieobyci interesują się sobą
wzajemnie podczas posiłku, pomagają sobie, usługują, podsuwają potrawy,
nalewają napoje i na tej samej zasadzie także reagują w sposób absolutnie
spontaniczny na omówiony wyżej dyskretny sygnał - po prostu wstając ze
swoich krzeseł i robiąc przejście!
Dlatego cóż, skoro w tak obytym towarzystwie spożywającym tak wyszukane
potrawy miałaś tak wielki problem po prostu ze wstaniem zza stołu i
pójściem siku, podsumowując posłużę się cytatem z Twej wypowiedzi -
"pozostaje tylko współczuć ci towarzystwa, w jakim się obracasz."
3-)
--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2012-01-16 19:02:45

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

XL pisze:
> Dnia Mon, 16 Jan 2012 17:51:03 +0100, medea napisał(a):

> Dlatego cóż, skoro w tak obytym towarzystwie spożywającym tak wyszukane
> potrawy miałaś tak wielki problem po prostu ze wstaniem zza stołu i
> pójściem siku, podsumowując posłużę się cytatem z Twej wypowiedzi -
> "pozostaje tylko współczuć ci towarzystwa, w jakim się obracasz."
> 3-)

Ja nie Ewa, ale Ci odpowiem. Nie widzisz postów L., a Ewa konsekwentnie
pozostawia z nich tylko w miarę nadające się do cytowania szczegóły. Nie
chodziło ani o wyszukane potrawy, ani o wyszukane towarzystwo, chodziło
o wyjaśnienie chamowi szczegółów, których i tak nie zrozumiał, za to
ulżył sobie, ubliżając aż miło.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2012-01-16 19:16:10

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Jan 2012 20:02:45 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>> Dnia Mon, 16 Jan 2012 17:51:03 +0100, medea napisał(a):
>
>> Dlatego cóż, skoro w tak obytym towarzystwie spożywającym tak wyszukane
>> potrawy miałaś tak wielki problem po prostu ze wstaniem zza stołu i
>> pójściem siku, podsumowując posłużę się cytatem z Twej wypowiedzi -
>> "pozostaje tylko współczuć ci towarzystwa, w jakim się obracasz."
>> 3-)
>
> Ja nie Ewa, ale Ci odpowiem. Nie widzisz postów L., a Ewa konsekwentnie
> pozostawia z nich tylko w miarę nadające się do cytowania szczegóły. Nie
> chodziło ani o wyszukane potrawy, ani o wyszukane towarzystwo, chodziło
> o wyjaśnienie chamowi szczegółów, których i tak nie zrozumiał, za to
> ulżył sobie, ubliżając aż miło.

Cytat z L. w poście Ewy oraz jej wypowiedź były tylko pretekstem do tego,
co chciałam napisać już po jej pierwszym poście w tym wątku. Właściwie
należy moją wypowiedź odnieść do tegoż pierwszego posta.
W zyciu nie pomyślałabym, że można mieć taki wielki problem siedząc w
najbardziej nawet ciasnej knajpie z normalnymi, cywilizowanymi ludźmi.
Oczywiście nie jest to wytykanie czegokolwiek Ewie, tylko towarzystwu.
Ewie to ja po prostu współczuję takiego towarzystwa - była zaproszpona, nie
miała wpływu na to, jaka jest organizacja przyjęcia - no ale przecież nie
została zaproszona przez obcych ludzi, zupełnie z nią niezwiazanych.
Zdarzyć się też moze, ze siedzimy przy stole z ludźmi, z którymi nigdy
dotąd się nie zetknęliśmy, no ale przecież zawsze obowiazują pewne zasady.
No nie mogę przeżyć po prostu, że ktoś mógł siedzieć przy stole i nie
(chcieć) zauważać jej zamiaru wstania zza tegoż - aż musiała radzić sobie
wysunieciem stolika w celu skutecznego wydostania się!!!
--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2012-01-16 19:24:20

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

XL pisze:
> Dnia Mon, 16 Jan 2012 20:02:45 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Mon, 16 Jan 2012 17:51:03 +0100, medea napisał(a):
>>> Dlatego cóż, skoro w tak obytym towarzystwie spożywającym tak wyszukane
>>> potrawy miałaś tak wielki problem po prostu ze wstaniem zza stołu i
>>> pójściem siku, podsumowując posłużę się cytatem z Twej wypowiedzi -
>>> "pozostaje tylko współczuć ci towarzystwa, w jakim się obracasz."
>>> 3-)
>> Ja nie Ewa, ale Ci odpowiem. Nie widzisz postów L., a Ewa konsekwentnie
>> pozostawia z nich tylko w miarę nadające się do cytowania szczegóły. Nie
>> chodziło ani o wyszukane potrawy, ani o wyszukane towarzystwo, chodziło
>> o wyjaśnienie chamowi szczegółów, których i tak nie zrozumiał, za to
>> ulżył sobie, ubliżając aż miło.
>
> Cytat z L. w poście Ewy oraz jej wypowiedź były tylko pretekstem do tego,
> co chciałam napisać już po jej pierwszym poście w tym wątku. Właściwie
> należy moją wypowiedź odnieść do tegoż pierwszego posta.
> W zyciu nie pomyślałabym, że można mieć taki wielki problem siedząc w
> najbardziej nawet ciasnej knajpie z normalnymi, cywilizowanymi ludźmi.
> Oczywiście nie jest to wytykanie czegokolwiek Ewie, tylko towarzystwu.
> Ewie to ja po prostu współczuję takiego towarzystwa - była zaproszpona, nie
> miała wpływu na to, jaka jest organizacja przyjęcia - no ale przecież nie
> została zaproszona przez obcych ludzi, zupełnie z nią niezwiazanych.
> Zdarzyć się też moze, ze siedzimy przy stole z ludźmi, z którymi nigdy
> dotąd się nie zetknęliśmy, no ale przecież zawsze obowiazują pewne zasady.
> No nie mogę przeżyć po prostu, że ktoś mógł siedzieć przy stole i nie
> (chcieć) zauważać jej zamiaru wstania zza tegoż - aż musiała radzić sobie
> wysunieciem stolika w celu skutecznego wydostania się!!!

Ikselka, ale Ewa wybrała IMO najprostsze i najwłaściwsze rozwiązanie w
tej sytuacji, poprosiła współbiesiadnika, żeby odsunąć stolik i
swobodnie się wydostała, zamiast przepraszać rządek osób i robić
zamieszanie. Ewa nie pisała NIC o jakiejś deprymującej sytuacji, z
której musiała wyjść, tylko podała przykład, jak poradziła sobie z
problemem, a przy okazji zapytała nas na grupie, jak my byśmy to rozwiązali.
Po co Ty to tak demonizujesz?

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2012-01-16 19:44:04

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Jan 2012 20:24:20 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>> Dnia Mon, 16 Jan 2012 20:02:45 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Mon, 16 Jan 2012 17:51:03 +0100, medea napisał(a):
>>>> Dlatego cóż, skoro w tak obytym towarzystwie spożywającym tak wyszukane
>>>> potrawy miałaś tak wielki problem po prostu ze wstaniem zza stołu i
>>>> pójściem siku, podsumowując posłużę się cytatem z Twej wypowiedzi -
>>>> "pozostaje tylko współczuć ci towarzystwa, w jakim się obracasz."
>>>> 3-)
>>> Ja nie Ewa, ale Ci odpowiem. Nie widzisz postów L., a Ewa konsekwentnie
>>> pozostawia z nich tylko w miarę nadające się do cytowania szczegóły. Nie
>>> chodziło ani o wyszukane potrawy, ani o wyszukane towarzystwo, chodziło
>>> o wyjaśnienie chamowi szczegółów, których i tak nie zrozumiał, za to
>>> ulżył sobie, ubliżając aż miło.
>>
>> Cytat z L. w poście Ewy oraz jej wypowiedź były tylko pretekstem do tego,
>> co chciałam napisać już po jej pierwszym poście w tym wątku. Właściwie
>> należy moją wypowiedź odnieść do tegoż pierwszego posta.
>> W zyciu nie pomyślałabym, że można mieć taki wielki problem siedząc w
>> najbardziej nawet ciasnej knajpie z normalnymi, cywilizowanymi ludźmi.
>> Oczywiście nie jest to wytykanie czegokolwiek Ewie, tylko towarzystwu.
>> Ewie to ja po prostu współczuję takiego towarzystwa - była zaproszpona, nie
>> miała wpływu na to, jaka jest organizacja przyjęcia - no ale przecież nie
>> została zaproszona przez obcych ludzi, zupełnie z nią niezwiazanych.
>> Zdarzyć się też moze, ze siedzimy przy stole z ludźmi, z którymi nigdy
>> dotąd się nie zetknęliśmy, no ale przecież zawsze obowiazują pewne zasady.
>> No nie mogę przeżyć po prostu, że ktoś mógł siedzieć przy stole i nie
>> (chcieć) zauważać jej zamiaru wstania zza tegoż - aż musiała radzić sobie
>> wysunieciem stolika w celu skutecznego wydostania się!!!
>
> Ikselka, ale Ewa wybrała IMO najprostsze i najwłaściwsze rozwiązanie w
> tej sytuacji, poprosiła współbiesiadnika, żeby odsunąć stolik i
> swobodnie się wydostała, zamiast przepraszać rządek osób i robić
> zamieszanie. Ewa nie pisała NIC o jakiejś deprymującej sytuacji, z
> której musiała wyjść, tylko podała przykład, jak poradziła sobie z
> problemem, a przy okazji zapytała nas na grupie, jak my byśmy to rozwiązali.
> Po co Ty to tak demonizujesz?

Nie demonizuję.
W moich najgorszych przypuszczeniach nie zakładam, że może mi się zdarzyć
sytuacja, iż kilka (a nie rządek) osób nie raczy ruszyć tyłków znad
atrakcyjnego menu i przerwać konsumpcji.
Warunki narzucają zasady - skoro jest ciasno, to znaczy, że należy ruszyć
tyłek.
I koniec dysputy.
--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2012-01-16 19:49:24

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: Bbjk <b...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-01-16 20:44, XL pisze:

> W moich najgorszych przypuszczeniach nie zakładam, że może mi się zdarzyć
> sytuacja, iż kilka (a nie rządek) osób nie raczy ruszyć tyłków znad
> atrakcyjnego menu i przerwać konsumpcji.
> Warunki narzucają zasady - skoro jest ciasno, to znaczy, że należy ruszyć
> tyłek.
> I koniec dysputy.

Żaden koniec.
Przypuszczam, że Ewa wybrała swoje rozwiązanie nie dlatego, że nikt nie
"raczył ruszyć tyłka", jak piszesz, tylko od razu odsunęła stolik, bez
wcześniejszego podejmowania innych rozwiązań. Ruszyła stolik z własnego
wyboru takiej "opcji", a nie z braku innego wyjścia.
A jak było rzeczywiście, Ewa pewnie napisze.
--
Bbjk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2012-01-16 19:54:20

Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Jan 2012 20:49:24 +0100, Bbjk napisał(a):

> W dniu 2012-01-16 20:44, XL pisze:
>
>> W moich najgorszych przypuszczeniach nie zakładam, że może mi się zdarzyć
>> sytuacja, iż kilka (a nie rządek) osób nie raczy ruszyć tyłków znad
>> atrakcyjnego menu i przerwać konsumpcji.
>> Warunki narzucają zasady - skoro jest ciasno, to znaczy, że należy ruszyć
>> tyłek.
>> I koniec dysputy.
>
> Żaden koniec.
> Przypuszczam, że Ewa wybrała swoje rozwiązanie nie dlatego, że nikt nie
> "raczył ruszyć tyłka", jak piszesz, tylko od razu odsunęła stolik, bez
> wcześniejszego podejmowania innych rozwiązań. Ruszyła stolik z własnego
> wyboru takiej "opcji", a nie z braku innego wyjścia.

To były stoliki dwuosobowe - jakoś ta druga osoba mogła odebrać sygnał od
Ewy, nie można bowiem po prostu wysunąć stolika, przy którym nie siedzi się
samemu - czyż nie?


> A jak było rzeczywiście, Ewa pewnie napisze.

Jasne. Napisze, że nie chciała stwarzać kłopotu :->
--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

W kontekście jajek
Pekajace jaja
Kuchnia pana Kleksa.
Zabarwiony garnek emaliowany :(
Dla Panslavisty

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »