Tako rzecze "Chewie" <c...@W...pl>

> Nie masz racji Draco. Papierosy to używka innego rodzaju niż narkotyki.

Dlaczego innego rodzaju?
To narkotyk i tak jest klasyfikowany.
Uzależnia, zabija, powoduje powikłania zdrowotne.
Oglądałeś statystyki tyczące się ilości zgonów,
spowodowanych paleniem?


> Do tego samego "worka" wrzucić można alkohol.

Alkochol de facto jest mniej uzależniający.
Nałogowi alkoholicy to jednak tylko pewnien odsetek ogółu
spożywających alkohol.
Nałogowi nikotynicy, to większość ludzi palących papierosy.


> Efekty "genialnej"
> prohibicji widać na przykładzie stanów zjednoczonych. Zobacz ile kasy
> idzie na walkę z dilerami itp. a i tak dostęp do narkotyków jest
> bezproblemowy.

Zobacz ile kasy idzie na walkę z mafią, korupcją itp.
A i tak nadal powstają nowe grupy przestępcze,
i wychodzą na jaw nowe afery gospodarcze.
Czy wniosek stąd, że powinniśmy zalegalizować działalność
mafijną? Byłyby z tego jeszcze zyski, można by ich wtedy
opodatkować itp.

> Do tego jeszcze używki te są nie najlepszej jakości-
> niejednokrotnie dodają do nich jakieś ścierwa. Gdyby narkotyki były pod
> ochroną państwa przyniosłoby to szereg korzyści:
> 1.) Przykładem Holandii możnaby nałożyć na narkotyki b. wysoką akcyzę.

A czy wiesz jakie są społeczne koszty nikotynizmu?
Wiesz ile państwo kosztuje leczenie ludzi, którzy po 20-40 latach palenia
zaczynają chorować? Którzy przez to wcześnie stają się niezdolni do pracy?
Czy fakt, że coś stanie się za 20-30 lat a nie już dzisiaj,
sprawia, że koszty tego będą mniejsze?

> 2.) Miast ścigać dilerów, co przypomina walkę z wiatrakami, pieniądze
> płynące na ten cel powinno przeznaczyć się na skuteczną kampanię
> informacyjną o skutkach zażywania i leczenie już uzależnionych.

A to jest akurat dobry pomysł. Na początku lat 80-tych
edukacja w tym zakresie w mediach była o wiele bardziej nasilona.
Zwłaszcza biorąc pod uwagę mniejszy wybór programów.
Sugerowałbym też konsekwentnie zmiany w prawie.


> 3.) Towar byłby czysty, objęty byłby kontrolą. W dzisiejszych realiach
> środki dodawane do np. marihuany powodują dużo większą jej szkodliwość.
> Na przykładzie Holandii widać, że legalizacja zdaje egzamin. No to
> lepiej dalej dawać zarabiać mafiom?

Paradoksalnie marichuana jest mniej uzależniająca od tytoniu.
I chociaż kojarzy mi się pozytywnie ze względu na swój anarchizm,
to jednak jej legalizacja mogłaby sugerować społeczeństwu,
iż skoro to jest legalne, to znaczy, że jest również bezpieczne.
Jak dzieje się to chociażby z papierosami czy alkoholem.
Dlatego nie wydaje mi się, by w ogólnym rozrachunku
akcja ta była dobrym pomysłem.

Zgodziłbym się natomiast z tezą, iż charakter działań
antynarkotykowych należałoby zmienić, kładąc nacisk
przede wszystkim na edukację w mediach,
zaś w przypadku narkotyków, które obecnie są legalne,
na utrudnianie koncernom kreowania fałszywego wizerunku
produkowanych przez nie używek.

pozdrawiam
--
DRACO