Data: 2003-03-05 16:44:59
Temat: Odp: Co robic....?
Od: "Mariko" <m...@p...okay.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik tycztom <t...@N...waw.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b4546t$k48$...@o...sierp.net...
> A to nie jest tak, że Mariko jest troszeczkę przewrażliwiona? Cio, Mariko?
> Mój dobry Przyjaciel mawia: "nie ma nic lepszego jak dzień za dniem", a
> drugi: "nie denerwuj się rzeczami na które nie masz wpływu". Z drugiej
> strony wiem, że takie sytuacje doprowadzają nas do .... (no ale nie ma
> sytuacji bez wyjścia: czasem jest tylko za mało INFO :))
Nie, Mariko JUZ nie jest przewrazliwiona nie jest. Ale maszyna tez nie jest.
Mariko teraz olewa mnostwo spraw i ludzi i ma gdzies fakt, ze inni maja
problemy, jesli tylko nie sa z nia blizej zwiazani. Ostatnio nawet wprost
powiedziala, ze nie bedzie wspolczula, bo nie ma sily i sama musi sie uporac
z problemem.
> >> Zobacz Mariko, tam niżej (wyciachałem) piszesz o Patrycji - być może
> >> potoczyłoby się to inaczej, gdyby nie jakiś inny, zewnętrzny stres (tak
> >> sobie gdybam). Może jest coś ważniejszego co w dużym stopniu rzutuje na
> >> inne mniej ważne, choć bardziej zauważalne przez Ciebie dziedziny
życia?
Mam jutro egzamin z historii Anglii. On rzutuje na cale moje zachowanie. :)
> Często powtarzam: "ten się nie myli, co nic nie robi" - jesteśmy tylko
> ludźmi - mamy tę wielką zaletę, że chcemy ze sobą rozmawiać (a z poduszką
w
> buzi trudno jest rozmawiać :)) ).
>
Owszem. Tylko, ze juz nie usiluje rozmawiac. O ile moge - dusze problem w
sobie. Jesli nie - puszczam wodze.
> [ciach]
>
> > Oj... Nie mowie, ze od razu sa wszyscy zwyrodnialcami. Tylko, ze
niektorzy
> > patrzac zupelnie z zewnatrz sa na pewne aspekty nieczuli, badz ich nie
> > dostrzegaja. Spodziewalam sie podobnego komentarza na swoj post, jak
> > Grega, ale... - nie od niego... Cos duzo tych rozczarowan ostatnio:/
>
> Wiesz co Mariko, powiedzmy sobie wprost: niektórzy patrząc zupełnie z
> zewnątrz są na pewne aspekty nieczuli, bądź ich nie dostrzegaja...
> (specjalnie dla Ciebie ode mnie :)
Czy to uszczypliwosc? Czy moze cos przegapilam? Moze i Greg mial dobre
intencje, ale terapia kubla zimnej wody nie sprawdza sie w kazdym wypadku.
> Jasne, że nie o to chodzi: a może troszkę źle oceniasz Grega, cio Mariko?
> Mnie np. spodobało się to:
>
> "Po prostu zyj :-) Nie staraj sie uszczesliwiac ludzi, bo to co jest
> szczesciem dla Ciebie nie musi byc szczesciem dla innych. Wyrzadzisz
> niedzwiedzia przysluge i bedziesz sie dziwic dlaczego nikt wdziecznosci Ci
> okazac nie chce. Uszczesliwiaj siebie. Jesli przy okazji uszczesliwisz
> innych to OK. Jesli nie to trudno - wszystkim nie dogodzisz."
>
> Może "dystans" okaże się dla Ciebie zbawienny? (gdybam)
Alez Tomeczku! ja sie juz dawno zdystansowalam! Ile mozna? To musialabym sie
teraz wyprowadzic do Afryki i mieszkac tylko wsrod lwow... :) Co do
ostatniej wypowiedzi Grega - rzeczywiscie ladna. Tyle, ze chybiona. Bo
ostatnio uszczesliwiam tylko i wylacznie siebie:) I stad ten post. Inaczej
zastanawialabym sie, co takiego zrobilam zlego tym ludziom, o ktorych
pisalam:)
> > Napisalam tutaj, bo myslalam, ze ktos, pominawszy kompletnie wszelkie
> > emotikony i zlosliwosci napisze mi na spokojnie, jak to odbiera. Albo
> > sprobuje zadac mi jakies pytanie, ktore pomoze mi zrozumiec i siebie i
> > temu komus pomoze zrozumiec mnie... Dopiero dzisiaj takie posty
> > otrzymalam. Dzieki wiec za nie wszystkim.
>
> No taki miałem zamiar - nie wiem do której Grupy mnie zakwalifikowałaś :)
> (czasem, podkreślę, dobry jest taki dystans - może warto stanąć obok o
> popatrzeć..)
Patrze. I widze osobe, ktora zbytnio watpi we wlssne sily, by realizowac
marzenia...
> > Sprobuje powalczyc sama. A do psychologa juz na pewno nigdy nie pojde...
> :)))
> No co Ty? Pisz, pisz...
Mowilam o pojsciu, nie pisaniu:DDDD
> --
> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
>
> **
> "Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
> pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
Pozdrawiam,
--
Mariko
"From all of animals the most dangerous is a human"
|