> Wlasnie najgorsze ze moze powiedziec po 30 moj dom papa. A i twierdzi ze
juz
> ma to nie musi zdobywac, od czasu kiedy z nim zamieszkalam.Dlatego ciezko
mi
> dojsc z nim do porozumienia bo nie jest zbyt rozmowny i wylewny jesli
chodzi o
> uczucia i nie wiem nawet jakie sa powody tego ze tak mowi i tak sie
zachowuje

widzisz - przyzwyczaił Cię i wydaje Ci się
że Pana Boga chwyciłaś za nogi.... O rany nie wolno mi oceniać, ale
wydaje mi się że jesli tak to wygląda i jeśli wprost
Ci takie hasło odważył się wcisnąć - to albo Jesteś od niego uzależniona
albo nigdy nie Poznałaś niczego lepszego....
Ktoś tam powiedział coś z czym się nie zgadzałem ale teraz widzę
że miał chyba rację. Że to on powinien za Tobą polecieć, łapać Cię,
zatrzymywać przy sobie (w sensie chęci małżeństwa) a nie Ty.
Jeśli nie widzi takiej potrzeby , ani nawet ciągłego starania się to
kiepsko....
(Mówisz że mało wylewny - są ludzie mniej uczuciowi to fakt- ja
też mało gadam - ale uważam że nawet mając taką wadę można
pokazać drugiemu że nam zależy)
Aspekt własnościowo - finansowy nie jest tak ważny ale jest wyznacznikiem
w jakimś stopniu również tego - jeśli nie chce się (On) angażować prawnie i
finansowo
to o czymś świadczy.....