« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2002-05-11 19:49:54
Temat: Odp: Duże dzieci - duży kłopot
Użytkownik Maja Krężel <o...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:abjevg$ljj$...@n...tpi.pl...
> "Jonasz" napisał
> > bym wywiózł tam gdzie wrony zawracają.
Dlaczego tam gdzie wrony ? A nie np. razem do pięknego miejsca i pokazać jak
można wspaniale żyć .Znwou karać ? nie pytając dlaczego ? nie chcąc
poznać gdzie tkwi błąd ?
> Ale jak je egzekwować, skoro ona ma wszystko w nosie. Po prostu spływa po
> niej, jak woda po gęsi.
> Karę cielesną podobno zastosowano (raz) i reakcją dziewczyny był głupi
śmiech
> i wzruszenie ramion. W związku z tym nie będą jej przecież katować.
Uodporniła się to normalne przy ciągłej ingerencji.
> > kindersztuby - żeby dziecko znało swoje miejsce i zachowywało się
grzecznie
> > oraz z szacunkiem dla rodziców. Do tego zabronić kraść i wychodzić z
domu
> > bez pozwolenia.
Wytresować jak małpkę? A to ciekawa metoda wychowawcza . Kiciu śmiechnij się
, zaśpiewaj cioci itp. to smutne :-(
> niewiele zostało). Ale to nie jest przecież rozwiązanie problemu.
> > Co do rodziców, to ja bym ich tak od razu nie potępiał.
Również nie potępiam to brak dojrzałości , sami może mieli problem i nie
byli przygotowni na prawidłowe wychowanie , pewne rzeczy wynosi sie z domu
.Tam gdzie jest miłość i dobry przykład raczej takie rzeczy sie nie zdarzają
Zbyt mało czasu , pogoń za pieniądzem , kariera lub ja tego nie miałam
niech moje dzieci mają / oj... jakie wielkie błędy / a później ? Przecież
wszystko miało rower , komputer ,najlepsze ciuchy hmm a miłość , gdzie była
miłość ,zrozumienie ?
> Ostatnio przeczytali jej pamiętnik (zgroza, jak dla mnie) i zrobili jej
> awanturę, że przespała się z jakimś facetem. Bez jej wiedzy zrobili jej
> badanie krwi na obecność narkotyków (bo matka jest pielęgniarką i robi jej
> badania krwi co miesiąc, ale z zupełnie innego powodu). Takie przejawy
> niezdrowo pojmowanej władzy rodzicielskiej są (dla mnie osobiście)
> niedopuszczalne.
I pomału klaruje się sytuacja . Obrzydliwe postępowanie a teraz zbierają
plony .
> > Jak się dziecko do złego towarzystwa przyłączyło, to znaczy, że jest to
> > jego (jej) wina. W tym wieku już się umie rozpoznać, co jest dobre a co
> > złe.
>
> Oj nie byłabym taka pewna. Z autopsji wiem, że wg dziecka "dobre" jest to,
co
> podoba się większości koleżanek/kolegów, a to bardzo często (nie mówię, że
> zawsze) są złe zachowania, czy wzorce. Nie każdy 15-latek ma w sobie tyle
> krytycyzmu, by właściwie ocenić, co jest dla niego faktycznie odpowiednie.
Więc potraktuj go jak swojego partnera wtedy i też wyrażaj swoje opinie do
do różnych sytuacji . A gdy będą mądre to napewno zostaną zauważone i z
dziecka zrobisz sobie i odwrotnie przyjaciela.
Kiedy dziecko zacznie zauważać ,że Twoje opinie się sprawdzają ,częściej
będzie przychodziło do Ciebie by sobie z Tobą pogadać . Ale rozmawiaj
,uśmiechaj się często do swego dziecka , pokazuje w sposób godny ,że coś cię
obrzydza ale z dobrą miną , że Ty byś tak nie zrobiła bo itd...To takie
łatwe tylko .Rodzice nie widzą ,że to jest człowiek taki sam jak oni ,
rodzice widzą ,że są Rodzicami hmm .
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2002-05-11 19:55:42
Temat: Odp: Duże dzieci - duży kłopot
Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:abjps0$d9j$...@n...onet.pl...
> Niestety niektore dzieci tak maja.Nie spotkalas sie z tym ze rodzice
> wychowuja identycznie kilkoro dzieci i jedno dziecko wyrosnie na
porzadnego
> czlowieka drugie na bandziora?
A mi sie wydaje ze nie mozna dwojki dzieci wychowac identycznie; nigdy nie
odtworzymy takich samych warunkow rodzinnych, społecznych i ekonomicznych-
zupełnie inaczej zachowuja sie rodzice przy pierwszym dziecku a inaczej przy
kolejnych; ha nawet uwazam ze nie nalezy dwojki dzieci wychowywac
identycznie bo przeciez kazdy czlowiek jest inny i roznymi drogami nalezy do
niego docierac.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2002-05-11 19:59:41
Temat: Odp: Duże dzieci - duży kłopot
Użytkownik Maja Krężel <o...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:abjevh$ljj$...@n...tpi.pl...
> Ciacham wszystko. Ode mnie Sandro dostaną Ci się jedynie podziękowania :-)
Zawsze twierdze ,że to nic takiego nie potrafię przejść wtedy obojętnie
.Pomagam z serca .Dziękuję nie zawsze się liczy kasa wtedy lepiej śpie jak
mi się coś uda .
> Wielka szkoda, że nie mieszkasz w Gdyni. Od razu wiedziałabym, do kogo
> skierować tę dziewczynę i jej rodziców :-)
Zrobiłabym napewno wszystko tego jestem zawsze pewna .I cholera mnie tu
bierze ,że nie ma nikogo kto by tych ludzi uświadomił .
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2002-05-11 20:26:44
Temat: Odp: Duże dzieci - duży kłopot
Użytkownik amber <a...@a...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:abjoaf$of3$...@s...icm.edu.pl...
> Lubie Cie Sandra :-)
Dziękuję ja Was wszystkich lubie .Chciałabym jednak być bardzo pomocna . Nie
najlepsze miałam wejście na tej grupie :-) ale nie jestem smutaską jedynie w
sytuacjach bardzo ważnych nie potrafię żartować .
Natomiast jeżdże na rowerku codziennie w południe po 30 km :-) słuchawki na
uszach i zastanawiam się nad piosenką bo usłyszałam w niej koguty policyjne
:-) myślałam ,że to zmiksowana piosenka a to policja mnie ścigała :-) i
pewnie dostanę teraz za swoje :-) Na czarną listę wciągną Sandrę .
Lecz gdy chodzi o życie ludzkie jestem bardzo poważna . Nie ma rzeczy
niemożliwych każda wymaga od Nas ciężkiej pracy nawet jak popełniliśmy błąd.
Pozdrawiam i jestem szczęśliwa ,że przyjeliście w Swój poczet .
Sandra .
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2002-05-11 21:05:36
Temat: Odp: Odp: Duże dzieci - duży kłopot
Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:abjq11$dhd$...@n...onet.pl...
> Rozne towarzycha mi sie trafialy ale ja np. pewnych rzeczy sie zawsze
balam
> np.narkotykow.
:-)))) Pochodze z dużego portowego miasta gdzie narkotyki były
codziennością , fakt prawdziwych nigdy nie próbowałam ale miałam takie
pragnienie :-) jak to jest mając 13 lat . Przy rozpalonym ognisku
nazrywaliśmy dużych liści i zrobiliśmy skręty jak cygara ale sie jarało
wtedy :-) oczywiście rodzice tego nie widzieli . Ale wyrosłam na ludzia hmm
myślę ,że nawet nawet :-)
Sandra .
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2002-05-11 21:29:47
Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot
Użytkownik "amber" <a...@a...pl> napisał w wiadomości
news:abjn9q$g01$1@sunsite.icm.edu.pl...
>
> Użytkownik Joanna Duszczyńska
>
> > Może głupio zapytam, ale czy dostała choć raz za te kradzieże taki
> porządny
> > łomot?
>
> Uwazasz, ze lomot jest slusznym rozwiazaniem?
A czy ja napisałam, że jest najlepszym? Zapytałam... tylko...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2002-05-11 22:00:21
Temat: Odp: Duże dzieci - duży kłopot
Użytkownik Sandra <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych napisa
ł:abjsoq$md6$...@a...dialog.net.pl...
> Również nie potępiam to brak dojrzałości , sami może mieli problem i nie
> byli przygotowni na prawidłowe wychowanie , pewne rzeczy wynosi sie z domu
> .Tam gdzie jest miłość i dobry przykład raczej takie rzeczy sie nie zdar
zają
> Zbyt mało czasu , pogoń za pieniądzem , kariera lub ja tego nie miałam
> niech moje dzieci mają / oj... jakie wielkie błędy / a później ? Przecież
> wszystko miało rower , komputer ,najlepsze ciuchy hmm a miłość , gdzie b
yła
> miłość ,zrozumienie ?
Zgadzam sie ,ale nie zawsze chodzi o to aby dziecko mialo wszystko,czasmi
rodzice tyraja jak woly tylko po to aby zapewnic dzieciom miniumum potrzebne
do zycia,takie czasy...:(
Pozdrawiam.Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2002-05-11 22:38:09
Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot> takich rodzicow, ktorzy uwazaja,
> ze maja niewielki czy tez zaden wplyw na to, jakie beda ich nastoletnie
> dzieci jest calkiem sporo. Cieszy mnie, ze jestes odpowiedzialna mama i
masz
> swiadomosc, ze kazdy skutek ma swoja przyczyne i ze to my rodzice ponosimy
> calkowita, wylaczna odpowiedzialnosc za to jakie beda nasze dzieci.
Dlaczego rodzice mają ponosić całkowitą odpowiedzialność za to, jakie są ich
dzieci? Przecież dzieci nie rodzą się plasteliną, z której da się uformować
wszystko, cokolwiek się zechce. Rodzą się z pewnymi predyspozycjami, które
trzeba rozpoznać, aby móc je odpowiednio ukierunkować. Ale z kogoś, kto nie
lubi tłumów, nie zrobi się "przywódcy" grupy. A z dziecka, które nie usiedzi
na miejscu, nie zrobi się 10-razy-myślącego-zanim-zrobi. Nawet przy
najszczerszych chęciach i możliwościach.
A możliwości, niestety, bywają ograniczone.
Od rodziców sporo, oczywiście, zależy, ale ile tak naprawdę, nie wiadomo.
Ale twierdzenie, że wszystko zależy od rodziców, wydaje mi się nie tylko
błędne, ale i szkodliwe, bo kierując się takim założeniem można przeoczyć te
dziecięce predyspozycje i upierać się przy kształtowaniu dziecka na obraz i
podobieństwo jakiegoś swojego ideału, własnego wyobrażenia...
Małgosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2002-05-12 01:13:17
Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopotNapisała Perełka moja, Maja Krężel <o...@p...onet.pl>, odpisuję
zatem co następuje:
| Ostatnio przeczytali jej pamiętnik (zgroza, jak dla mnie) i
zrobili jej
| awanturę, że przespała się z jakimś facetem.
uuuuu, tego to się nie robi... :-/
| Bez jej wiedzy zrobili jej
| badanie krwi na obecność narkotyków (bo matka jest pielęgniarką
i robi jej
| badania krwi co miesiąc, ale z zupełnie innego powodu). Takie
przejawy
| niezdrowo pojmowanej władzy rodzicielskiej są (dla mnie
osobiście)
| niedopuszczalne.
Hm, a co - sprawdza co miesiąc czy córka złapała HIV czy może chce
odpowiednio wcześnie zrobić skrobankę? :-(
| Z autopsji wiem, że wg dziecka "dobre" jest to, co
| podoba się większości koleżanek/kolegów, a to bardzo często (nie
mówię, że
| zawsze) są złe zachowania, czy wzorce. Nie każdy 15-latek ma w
sobie tyle
| krytycyzmu, by właściwie ocenić, co jest dla niego faktycznie
odpowiednie.
Może to głupie ale sądzę, że mozna w takim wieku odwołać się do
rozsądku dziecka... Może naprawdę nie WSZYSTKICH, ale większości
pewnie tak... tylko naprawdę należy znaleźć wspólną płaszczyznę...
Tutaj chciałbym wykonać ziemiobitne ukłony dla Sandry za opisy w
tym wątku - rewelka, super i w ogóle. Piszesz Sandro tak, jakbyś
nie zapomniała sama, co znaczy być zbuntowanym nastolatkiem :-)
I za to szacunek, żeby nie powtarzać tego, co napisali inni ;-)
Pozdrawiam serdecznie, Maju :-)
didziak :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2002-05-12 04:50:24
Temat: Odp: Duże dzieci - duży kłopot
Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:abk4sd$be$...@n...onet.pl...
> Zgadzam sie ,ale nie zawsze chodzi o to aby dziecko mialo wszystko,czasmi
> rodzice tyraja jak woly tylko po to aby zapewnic dzieciom miniumum
potrzebne
> do zycia,takie czasy...:(
Tak również tu sie zgadzam ,że tyrają by zapewnić minimum ale tych też nie
można usprawiedliwiać gdy chodzi o dobro dziecka. Biedny czy bogaty powinien
w sposób zdrowy kochać i ukierunkowywać swoje dziecko Pewnej pani ,która
mówiła o zapracowaniu a przez to braku kontaktu z swoimi dziećmi
zaproponowałam ,żeby usiadła ze swoimi pociechami i w trakcie przypadkowo
jakieś zabawy zaproponowała ,że np. poniedziałek będzie dniem szczerości
tzn. ,że każdy będzie w ten dzień opowiadał o swoich porażkach , jedynkach,
o czymś co głupiego zrobił i ,że w ten dzień obojętnie co by się nie stało
nie będzie wymówek czy pretensji. Po paru miesiącach kobietka spytała mnie
czy ją poznaje :-) e pewnie nie poznaje :-) coś tam pamiętałam ale nie do
końca . Powiedziała ,że się udało teraz wie idąc na zebranie do szkoły ile
jej latorość ma na swoim koncie :-) . I niekiedy zasypia gdy córka papla i
papla o swoich sprawach a wcześniej była zamknięta w sobie. A gdy coś zatają
robią to w kolejny poniedziałek , powiedziały jej ,że mają wyrzuty sumienia
i tak po malutku otwiera się droga do szczerości między kochanymi osobami
.Niby nic takiego a jednak takie nic a jak wiele pomogło tej zapracowanej
Pani.
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |