Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 8


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-05-07 11:49:35

Temat: Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie.
Od: "jij" <j...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Z tego sobie sama wydedukowałam od ok. 10 lat cierpię na depresję z
nawrotami. Łykałam różniste rzeczy i przestało mi się podobać , kiedy jeden
lek służył temu aby usnąć inny temu żeby się obudzić i.t.d. Generalna rada
dysponowana : zmienić życie. Czyli rozwieźć się ( mój mąż jest niewidomy ),
zmienić otoczenie ( dworzec, most czy namiot ? ), zmienić pracę. Najzdrowiej
nie żyć - wywnioskowałam i straciłam zaufanie do wyrywkowych rad
renomowanych specjalistów. Ratowałam się relaksacyjną metoda Silvy, ale to
też przestało pomagać.. Czy istnieją grupy wzajemnego wsparcia dla
przewlekle nękanych przez depresję . Czy istnieją poradnie rodzinne z
prawdziwego zdarzenia ? Czy są może grupy wsparcia dla rodzin z problemami
wzroku ?
Naprawdę cierpię, a mój zawód wymaga równowagi i pogodnego usposobienia.
Podejmuję codziennie ogromny wysiłek, aby zmusić się do czegokolwiek. Może
zechcecie pomóc ?
Pozdrawiam jij





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2000-05-07 21:03:20

Temat: Odp: Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie.
Od: "Jarecki" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Czy probowalas psychoterapii? W kazdym Osrodku Zdrowia
Psychicznego powinny byc organizowane takie grupy terapeutyczne
(calodzienne lub raz w tygodniu) pod opieka psychologa.
Prochy nigdy nie rozwiaza Twoich problemow a w takiej grupie
spotkasz osoby Tobie podobne. A moze uslyszysz gorsze
historie od tych grupowiczow? To potrafi najszybciej przyniesc
dobry skutek. Trzymaj sie!

Pzdr

Jarek.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2000-05-07 21:54:22

Temat: Odp: Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie.
Od: "Basia" <b...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik jij <j...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:jLcR4.31864$O...@n...tpnet.pl...
> Z tego sobie sama wydedukowałam od ok. 10 lat cierpię na depresję z
> nawrotami. Łykałam różniste rzeczy i przestało mi się podobać , kiedy
jeden
> lek służył temu aby usnąć inny temu żeby się obudzić i.t.d. Generalna rada
> dysponowana : zmienić życie. Czyli rozwieźć się ( mój mąż jest
niewidomy ),
> zmienić otoczenie ( dworzec, most czy namiot ? ), zmienić pracę.
Najzdrowiej
> nie żyć - wywnioskowałam i straciłam zaufanie do wyrywkowych rad
> renomowanych specjalistów. Ratowałam się relaksacyjną metoda Silvy, ale to
> też przestało pomagać.. Czy istnieją grupy wzajemnego wsparcia dla
> przewlekle nękanych przez depresję . Czy istnieją poradnie rodzinne z
> prawdziwego zdarzenia ? Czy są może grupy wsparcia dla rodzin z problemami
> wzroku ?
> Naprawdę cierpię, a mój zawód wymaga równowagi i pogodnego usposobienia.
> Podejmuję codziennie ogromny wysiłek, aby zmusić się do czegokolwiek. Może
> zechcecie pomóc ?
> Pozdrawiam jij
>
>
>
Moze to niewiele ... ale nigdy nie jest tak zle zeby nie moglo byc gorzej
...
--
Pozdrawiam
Basia
* * *
UIN : 20184084
http://www.kki.net.pl/bw
http://www.kki.net.pl/~milionerzy
* * *

>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2000-05-08 13:27:19

Temat: Odp: Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie.
Od: "Ogi-T-Bear" <M...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


> Naprawdę cierpię, a mój zawód wymaga równowagi i pogodnego usposobienia.
> Podejmuję codziennie ogromny wysiłek, aby zmusić się do czegokolwiek. Może
> zechcecie pomóc ?
> Pozdrawiam jij
>

Moje dziecko ma taką zabawkę, która, jak się jej naciśnie na guzik, to mówi:
"A mouth is for smiling!"

Życie jest zbyt krótkie, żeby robić sobie z niego piekło.

Moje dziecko choruje na zespół Downa, moja żona ma przewlekłe nowotwory (na
szczęście nie złośliwe), a ja mam przepuklinę.
To nie żart.
A mimo to nie roztkliwiam się nad sobą. Bo to ślepa uliczka.
Nie wiem, czy ta twoja depresja, nie jest po prostu zachwianiem równowagi
chemicznej organizmu, a na ile jest uwarunkowana psychologicznie. Na tym się
nie znam, po prostu podzieliłem się swoimi doświadczeniami...
...A jutro będzie nowy dzień i słońce tak samo zaświeci dla wszystkich:
bogatych, biednych, chorych, utrudzonych, radosnych i tych, którzy potrafią
cieszyć się każdym dniem, jakby to miał być ostatni dzień ich życia.

MQ


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2000-05-08 22:18:17

Temat: Odp: Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie.
Od: "Jarecki" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Ogi-T-Bear <M...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:XgzR4.37379$O...@n...tpnet.pl...
>
Jestem dla Ciebie pelen szacunku i podziwu. Po takim poscie az
chce sie na nowo zyc.

Pzdr.

Jarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2000-05-09 04:38:24

Temat: Re: Odp: Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie.
Od: a...@a...com (AnikaV12) szukaj wiadomości tego autora

?ycie jest zbyt krótkie, ?eby robiae sobie z niego piek?o.

Moje dziecko choruje na zespó? Downa, moja ?ona ma przewlek?e nowotwory (na
szcz??cie nie z?o?liwe), a ja mam przepuklin?.
To nie ?art.
A mimo to nie roztkliwiam si? nad sob?. Bo to ?lepa uliczka.


Jestes naprawde bardzo sinym, odpornym mezczyzna i Twoja Rodzina ma szczescie
posiadajac w domu takie SLONECZKO.
Ja kiedys nalezalam do tych silnych, przebojowych kobiet ale juz sie lamie.....
Brakuje mi wiary i nie mam na to wplywu. Lykam codziennie "Paxil" zeby moc
pracowac, na wieczor Lorazepam, zeby moc spac i nie myslec. Ty wiesz co to
choroba dziecka, ja tez to wiem dokladnie.
Jak z tym zyc widzac dziecko cierpiace meki, jak zasnac kiedy ona przez sen
jeczy z bolu i nie pomagaja silne srodki usmierzajace jedynie pomaga lod. Jak
tu wierzyc w Boga w Jego milosierdzie i sile?
Przepraszam, ze wtracilam swoje 5 groszy ale tak jakos wyszlo.
Pozdrawiam Ciebie i Twoich Bliskich :-))
Anika

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2000-05-09 12:02:50

Temat: Odp: Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie dla MQ
Od: "jij" <j...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora



Przeczytałam kilkakrotnie ze wzruszeniem i uwagą:


Użytkownik Ogi-T-Bear <M...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:XgzR4.37379$O...@n...tpnet.pl...
> Moje dziecko ma taką zabawkę, która, jak się jej naciśnie na guzik, to
mówi:
> "A mouth is for smiling!"
>
> Życie jest zbyt krótkie, żeby robić sobie z niego piekło.
>
> Moje dziecko choruje na zespół Downa, moja żona ma przewlekłe nowotwory
(na
> szczęście nie złośliwe), a ja mam przepuklinę.
> To nie żart.
> A mimo to nie roztkliwiam się nad sobą. Bo to ślepa uliczka.
> Nie wiem, czy ta twoja depresja, nie jest po prostu zachwianiem równowagi
> chemicznej organizmu, a na ile jest uwarunkowana psychologicznie. Na tym
się
> nie znam, po prostu podzieliłem się swoimi doświadczeniami...
> ...A jutro będzie nowy dzień i słońce tak samo zaświeci dla wszystkich:
> bogatych, biednych, chorych, utrudzonych, radosnych i tych, którzy
potrafią
> cieszyć się każdym dniem, jakby to miał być ostatni dzień ich życia.
>
> MQ

Drogi MQ,
wspólczuję z Tobą i pierwszym moim odruchem była solidarna chęć pomocy.
Jeżeli kiedykolwiek Twoja rodzina będzie potrzebowala pomocy lub po prostu
będziecie mieli ochotę porozmawiać zapraszam na priva.
Jednak, nie znając mojego życia i problemów, Twoje pozornie krzepiące słowa,
są prostą drogą do licytacji : kto ma gorzej lub poddawaniem w wątpliwość
czy można przeżyć tak wiele, aby niemóc odnaleźć czysto fizycznej siły do
życia.
Masz racię, nie można roztkliwiać się nad sobą - to prowadzi do
samounicestwienia.
Podziwiam Cię za pogodę ducha i wytrwałość. Spróbuj przyjąć , że przeżyłam
na tyle dużo, aby stacić wiarę w siebie i ludzi ( najogólniej ujmując i
trywializując ) .Całe "podlotkowe" i dorosłe życie poświęciłam pracy na
innych lub dla innych.
Utrzymywałam własną matkę, będąc praktycznie dziewczynką i chcąc zapracować
na jej miłość. Mimo, że była zdrową i pełną energii osobą, a ja traciłam
wzrok. Ślepa jak kret wychowywalam samotnie syna, ponieważ mąż nie czuł się
powołany do opieki nad kaleką i własnym dzieckiem. Zaliczyłam raka macicy i
tętniaka mózgu. Tym mocniej pragnęłam dzielić się radością życia z innymi
ludźmi i pracowalam z dziećmi autystycznymi. Utrzymuję od 15 lat całą
rodzinę bez pomocy niewidomego męża ( to moje drugie małżeństwo). Byłam do
końca z babcią odchodzącą na Altzheimera. Pielęgnowałam do śmierci teściową
w ostatnim stadium raka. - z całą radością i oddaniem, mimo iż zabiegi przy
niej odstręczały jej własną córkę. Kiedy miała już zamiast odbytu woreczki
na kał w przetoce brzusznej i stale trzeba było ją cewnikować - dla mnie
zawsze była piękną kobietą.
MQ - wypaliłam się. Teraz ja potrzebuję pomocy. Otoczenie przywyklo do
wizerunku mojej osoby, jako tej która da sobie radę bez wględu na
okoliczności. Nie przyjmuje do wiadomości, że ja również mam problemy. Że
moja radość życia i energia zgasła ze zmęczenia. Znam tylko jedną reakcję -
"zajmijmy się lepiej własnymi sprawami, jeśli ona dawała sobie radę do tej
pory, to teraz też nic nie jest jej potrzebne". Czego oczekuję od bliskich
? Dobrego słowa, kilku wskazówek, którą drogą pójść. Czy to jest według
Ciebie roztkliwianie się nad sobą czy prośba o pomoc osamotnionego w tłumie
czlowieka ?
Pozdrawiam serdecznie jij


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2000-05-09 17:52:47

Temat: Odp: Hmm,jeżeli nie tutaj to już nie wiem gdzie dla MQ
Od: "Jarek" <w...@w...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Z jednej strony wzbudzasz mo szacunek i podziw, ale z drugiej strony wydaje
mi się, że "zatraciłaś" się trochę w życiu dla innych. Jesteś dzielną
kobietą, która także ma swoje potrzeby, zainteresowania i cele do których na
pewno warto dążyć. Nie możesz żyć tylko dla innych-powinnaś zacząć powoli i
stopniowo zauważać dobre strony także w życiu dla siebie.
Spróbój dostrzegać w każdym nadchodzącym dniu coś dobrego dla Ciebie.
Wiem, że łatwo jest pisać i dawać rady innym. Sam borykam się na codzień z
różnymi problemami, ale wierzę, że dopóki sam mam siłę wierzyć w to, że choć
trochę może być lepiej-to znaczy, że jest dobrze.
Wierzę, iż odnajdziesz w sobię tę iskierkę nadziei, która pozwoli Ci nabrać
choć trochę innego spojrzenia na siebie i sprawy, które Cię obecnie
przytłaczają.
Będzie dobrze ;-)
--
pozdrawiam
Jarek

Użytkownik jij <j...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:K7TR4.41632$O...@n...tpnet.pl...
>
>
> Przeczytałam kilkakrotnie ze wzruszeniem i uwagą:
>
>
> Użytkownik Ogi-T-Bear <M...@p...com> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:XgzR4.37379$O...@n...tpnet.pl...
> > Moje dziecko ma taką zabawkę, która, jak się jej naciśnie na guzik, to
> mówi:
> > "A mouth is for smiling!"
> >
> > Życie jest zbyt krótkie, żeby robić sobie z niego piekło.
> >
> > Moje dziecko choruje na zespół Downa, moja żona ma przewlekłe nowotwory
> (na
> > szczęście nie złośliwe), a ja mam przepuklinę.
> > To nie żart.
> > A mimo to nie roztkliwiam się nad sobą. Bo to ślepa uliczka.
> > Nie wiem, czy ta twoja depresja, nie jest po prostu zachwianiem
równowagi
> > chemicznej organizmu, a na ile jest uwarunkowana psychologicznie. Na tym
> się
> > nie znam, po prostu podzieliłem się swoimi doświadczeniami...
> > ...A jutro będzie nowy dzień i słońce tak samo zaświeci dla wszystkich:
> > bogatych, biednych, chorych, utrudzonych, radosnych i tych, którzy
> potrafią
> > cieszyć się każdym dniem, jakby to miał być ostatni dzień ich życia.
> >
> > MQ
>
> Drogi MQ,
> wspólczuję z Tobą i pierwszym moim odruchem była solidarna chęć pomocy.
> Jeżeli kiedykolwiek Twoja rodzina będzie potrzebowala pomocy lub po prostu
> będziecie mieli ochotę porozmawiać zapraszam na priva.
> Jednak, nie znając mojego życia i problemów, Twoje pozornie krzepiące
słowa,
> są prostą drogą do licytacji : kto ma gorzej lub poddawaniem w wątpliwość
> czy można przeżyć tak wiele, aby niemóc odnaleźć czysto fizycznej siły do
> życia.
> Masz racię, nie można roztkliwiać się nad sobą - to prowadzi do
> samounicestwienia.
> Podziwiam Cię za pogodę ducha i wytrwałość. Spróbuj przyjąć , że
przeżyłam
> na tyle dużo, aby stacić wiarę w siebie i ludzi ( najogólniej ujmując i
> trywializując ) .Całe "podlotkowe" i dorosłe życie poświęciłam pracy na
> innych lub dla innych.
> Utrzymywałam własną matkę, będąc praktycznie dziewczynką i chcąc
zapracować
> na jej miłość. Mimo, że była zdrową i pełną energii osobą, a ja traciłam
> wzrok. Ślepa jak kret wychowywalam samotnie syna, ponieważ mąż nie czuł
się
> powołany do opieki nad kaleką i własnym dzieckiem. Zaliczyłam raka macicy
i
> tętniaka mózgu. Tym mocniej pragnęłam dzielić się radością życia z innymi
> ludźmi i pracowalam z dziećmi autystycznymi. Utrzymuję od 15 lat całą
> rodzinę bez pomocy niewidomego męża ( to moje drugie małżeństwo). Byłam do
> końca z babcią odchodzącą na Altzheimera. Pielęgnowałam do śmierci
teściową
> w ostatnim stadium raka. - z całą radością i oddaniem, mimo iż zabiegi
przy
> niej odstręczały jej własną córkę. Kiedy miała już zamiast odbytu
woreczki
> na kał w przetoce brzusznej i stale trzeba było ją cewnikować - dla mnie
> zawsze była piękną kobietą.
> MQ - wypaliłam się. Teraz ja potrzebuję pomocy. Otoczenie przywyklo do
> wizerunku mojej osoby, jako tej która da sobie radę bez wględu na
> okoliczności. Nie przyjmuje do wiadomości, że ja również mam problemy. Że
> moja radość życia i energia zgasła ze zmęczenia. Znam tylko jedną
reakcję -
> "zajmijmy się lepiej własnymi sprawami, jeśli ona dawała sobie radę do tej
> pory, to teraz też nic nie jest jej potrzebne". Czego oczekuję od
bliskich
> ? Dobrego słowa, kilku wskazówek, którą drogą pójść. Czy to jest według
> Ciebie roztkliwianie się nad sobą czy prośba o pomoc osamotnionego w
tłumie
> czlowieka ?
> Pozdrawiam serdecznie jij
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wzrokowe potencjaly wywolane (VEP,VER)
zeby!!!
Powiedzcie co to za choroba?
Amfetamina
Przeszczepy wątroby

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »