Data: 2002-01-26 14:50:01
Temat: Odp: Jak sie Go pozbyc?
Od: "Marek N." <m...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zalamana <p...@i...pl> napisała:
> to jest niemozliwe, gdyz ja Go juz
> nie kocham.
Uwazam, za kazdy czlowiek ma prawo decydowac, jak blisko do siebie dopuszcza
druga osobe. I TY tez MASZ TAKIE PRAWO.
Mozesz miec np. zyczenie, ze przez pol roku nie chcesz z nim sie widywac,
rozmawiac.
> Prosze pomozcie mi... jak sie Go pozbyc?? Tzn. jak mu
> wytlumaczyc,
Jak dotychczasowe tlumaczenia nie daly rezultatu, to po prostu poimformowac
go o swoich decyzjach i pozniej przestrzegac tych decyzji.
> ze nie ma sensu dalej mnie tak naciskac... ostatnio jak dzwonil
> to sie rozplakal... i stwierdzil, ze jesli do Niego nie wroce to pojdzie
na
> ksiedza....pomocy!!!!
Podobne to sie nazywa szantaz emocjonalny. Jesli szantazysta podejmie taka
decyzje, to ...
nie zazdroszcze parafianom.
Mam ogromny szacunek dla ksiezy, ktorzy ida tam z powolania. Wybacz, ale ze
wspolczuciem patrze na ludzi, ktorzy wybieraja ta droge jako ucieczke przez
swiatem "cywilnym".
> Umowilismy sie na spotkanie,
Czy umowilas sie zgodnie ze swoimi potrzebami, czy on wymusil to spotkanie?
Sadze, ze wcale nie jestes zobowiazana, by na nie isc. Jesli sa warunki, by
go uprzedzic, ze na spotkaniu nie bedziesz, to oczywiscie byloby na miejscu.
> to juz zaczyna byc meczace...ja dluzej tego nie zniose..:(((
Chyba tylko Twoja stanowczosc i szybkosc w doprowadzeniu do jasnej sytuacji
moze tu najlepiej pomoc.
Serdecznosci z Lublina
Marek
|