Data: 2002-01-27 22:54:00
Temat: Re: Jak sie Go pozbyc?
Od: "masoneczka" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek N." <m...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
> Aniu! Zaraz... Moment... O czym jest dyskusja? Czy o walce (przeciwnik?)
czy
> o uczuciu?
Mareczku jedna chwilka wycinasz moje słowa i przytaczasz to moje jedno
końcowe zdanie niezbyt poprawnie sformułowane :-) Przeciwnik - w tym słowie
"pies pogrzebany" chodzi o bycie partnerem w rozmowie, nie bycie tylko
konformistką w dyskusji. Uczucie, ja nie pisałam, że darzyłam uczuciem
miłości tego chłopca, bo ono dawno wygasło. Rzecz jasna pozostała nić
sympatii, koleżenśtwo, zainteresowanie w sensie powodzenia życiowego,
zdrowia itd.
Prawdą niekłamaną jest, że brak miejsca na wspólne mieszkanie, brak pracy,
pieniędzy niszczy czasem najtrwalsze uczucie, miłość :-|
> Jesli kontrargumentem uczucia jest "a gdzie bedziemy mieszkac", to IMHO to
> uczucie ma niewiele wspolnego z miloscia.
Mareczku, toż to był właśnie przykład jak chłopaka zniechęcić do siebie, a
nie przyciągnąć gorącym uczuciem miłości ;-) Spójrz na tutuł listu :-|
Właściwie jeśli już piszę sprostowanie to dodam, że nie wiązanie się z nim
/ja podjęłam taką decyzję/ było dla mnie czasem jakiejś emocjonalnej pustki,
czułam sie źle i trwało to jakiś miesiąc. Ktoś ostanio pisał, że łatwiej
rzucać niż być rzucanym - nic bardziej błędnego.
Jasne, ze mieszkac gdzies trzeba i
> to jest ogromnie wazne zagadnienie przy planowaniu wspolnej przyszlosci,
ale
> jesli od tego ma zalezec to co w sercu...
> Caluski
Nie planując przyszłości można bywać w hotelach, motelach i w innych
domostwach lub nie ;-)
Tak na poważnie to nie było "kierowanie się sercem"
Pisząc ten post serio słucham takiej piosenki:
" A on tak całował ją, że się o swe życie bała
a on tak całował ją, że o życiu zapomniała"
Tym uczuciowym akcentem kończę liścik
serdeczne pozdrowienia masoneczka
> Marek
>
>
|