Data: 2000-03-10 09:03:37
Temat: Odp: Konflikty w pracy - pomocy
Od: "Hans1" <h...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dziękuje wszystkim za odzew.
Użytkownik Hans1 <h...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:J7Ut4.7621$W...@n...tpnet.pl...
> Bardzo proszę o opinie najlepiej poparte własnym doświadczeniem (ale nie
> tylko) na temat sposobów zachowania w czasie konfliktu w pracy oraz na
temet
> konsekwencji tych zachowań.
> Mam problem polegający na tym, że kolega z pracy robi mi złosliwe uwagi w
> obecności innych kolegów i staję się ogólnym pośmiewiskiem. Dodam, że jest
> ode mnie młodszy i póżniej się zatrudnił. Na początku byłem nawet
> zadowolony, z tego że będzie z kim pogadać. W padaliśmy razem na piwo i
> odbywaliśmy coraz bardziej szczere rozmowy. Można powiedzieć, że
> potrzebowałem bratniej duszy (nie chodzi o seks - Boże broń). Dzieliłem
sie
> z nim dość szczegółowo informacjami o stosunkach w pracy i moich
> odczuciach. Teraz kiedy kolega poczuł się zadomowiony abolutnie zapomniał
o
> tym że jest "kotem" , nie docenia że traktowałem go jak partnera równego
> sobie a wręcz wchodzi mi na głowę i bezlitośnie wykorzystuje przeciwko
mnie
> wiadomości z których mu się kiedyś zwierzałem. Mam ochotę dać mu w mordę.
Co
> powinienem zrobić waszym zdaniem?
> 1. Powiedzieć mu żeby się zajął swoimi sprawami. (obawiam się, ż e to
oleje)
> 2. Powiedzieć, że sprawia mi przykrość i chciałbym aby tego więcej nie
> robił. (również boję się że mnie zlekceważy a poza tym tak naprawdę już go
> nie lubię i nie chcę z nim gadać)
> 3. Dać mu w mordę przy najbliższej okazji. (Co na to przepisy?)
> 4. Poskarżyć się szefowi (niestety mam trochę z nim na pieńku)
> 5. Poprosić innego kolegę o mediację.
> 6. Odejść z pracy
> PS. siedzimy z moim przeciwnikiem w jedny pokoju
> Jeżeli temat który poruszam lepiej pasuje do innej grupy dyskusyjnej to
> chętnie poznam ich nazwy.
> Mój problem można uogólnić. Jak roziązać konflikt bez uciekania się do
> przemocy. Czy mozna podać sprawę do sądu w sytuacji jaka opisuję czy
raczej
> to nie wchodzi w grę ze względu na "niską szkodlowość społeczną czynu" -
dla
> mnie sytuacja jest bardzo szkodliwa i przykra.
>
> hans1
>
>
>
>
>
>
>
>
|