Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...

Grupy

Szukaj w grupach

 

O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-09-21 10:59:30

Temat: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Krzysztof Lyzwa <k...@y...com>
'bąka puścił' w <9ocj1t$rq6$1@news.tpi.pl>...
>
> Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:3BA9CE85.3FAAAE4D@priv.onet.pl...
> > GS wrote:
[...]
> etc. wycięte.

> Czy bylibyście tak łaskawi i nie zaśmiecali tymi wynurzeniami grupy
> pl.sci.historia?

Najpierw udowodnij, że to są "niehistoryczne" śmiecie przygłupie...

Nawet nie spojrzawszy (o zrozumieniu czegokolwiek z owych "śmieci"
przez ciebie nie ma nawet co marzyć) tylko warknąłeś, wyszczerzyłeś
kiełki (w tym mechanicznie klepnąłeś kretyńskie słówko rodem wprost
ze zdegenerowanej do poziomu chłopa/"chama" relacji hrabia-chłop) i
teraz jesteś głęboko pewien, że wyszedłeś na kulturalnego "sci" in-
teligenta, idioto ?

> FUT: pl.sci.psychologia (nie wiem, czy trafnie...)

Jak nie wiesz, to rób to co mamusia (raczej geny vel 'bozia') nau-
czyła - papu, paciorek i spać... I brońboże nic więcej...
Tylko wtedy twoje instynkty nie będą robiły głupot...

Cóż:
<< Wullie to w gruncie rzeczy dobry chłopak, tylko chwilami tro-
chę nietowarzyski. Może powinien pan regularnie obnosić go na
kopach wokół pokładu. Byłoby to zbawienne dla jego duszy - choć
wcale nie jestem przekonany, że ten mały skurwysyn ją ma. >>
[B. Callison, "Wojna Trappa"]

Niestety to jedyna metoda na dresa, obojętnie czy ubranego w szalik
Legii, gronostaje profesora, tekę ministra, generalskie wężyki tu-
dzież stołek prezydenta. Jednak od PALENIA czarownic na stosie czy
"ben Laden żywy lub martwy" różni się mało dostrzegalnym drobiazgiem
acz KLUCZOWO istotnym - kopanie odwłoka ma rozkruszyć zakuty łeb ku
uwolnieniu resztki wartościowej zawartości, głęboko schowanej na sa-
mym dnie wypełnionego sieczką czerepu, a nie go skasować/zmiażdżyć
wraz z całą zawartością... i wylaniem dziecka z kąpielą...

Uprzedzę standardowe reakcje: Tym, którym genomamusie wtresowały w
mózgi normy "grzecznego zachowania"... w stadzie, kompletnie mylone
z Kulturą - polecam zastanowienie się nad 'drobnym', także historycz-
nym (a'propos pl.sci.historia) szczególikiem:
Jak to jest, że takie "wulgarne chamy" jak Mozart, Beethoven, List
(o innych dziedzinach twórczego myślenia, w tym naukowych nie wspo-
mnę) stworzyły największe, nieprzemijające dzieła w KULTURALNYM DO-
ROBKU LUDZKOŚCI ? Może jednak jakimś cudem faktyczna treść słówka
"Kultura" przez duże K nie ma... absolutnie nic wspólnego z manipu-
lacyjno-niewolniczymi 'wzorcami' Krzysiów Ł. (i 99,X% reszty) "kul-
turalnego człowieka", do gruntu przesiąkniętymi nakazami "kłam",
"oszukuj", "ukrywaj", "liż ważne tyłki", bij, zabijaj itd. (i bardzo
złudną 'marchewką': to nikt ci d..y nie skopie; "złudną" - bo bezmy-
ślnie małpując owe nakazy, każdy taki pacjent... własny odwłok dok-
ładnie i osobiście sam sobie skopuje (że tak jest - wystarczy _umieć_
pojrzeć na stan rzeczy w "o pięć minut" większym horyzoncie myślowym
od tego, jakim z natury rzeczy dysponują niczego nieświadomi niewolni-
cy/zwierzęta. Dla tyranów wszelkiego kalibru i maści ów krótki hory-
zont & 'samokopanie' to bardzo pożądane cechy ich niewolników, czyż
nie ?)

Patrząc z historycznej perspektywy pojawia się tym samym bardzo inte-
resujące pytanie: Jak zatem odróżniać Człowieka Kulturalnego od zwyk-
łego, tępego dresa w tym na 'najważniejszych' i 'najnaukowszych' stoł-
kach ? Historia pokazuje, że nawet cysorze (wraz z mafiami ich dworów)
i nie inaczej osobniki okupujące szczyty 'fachowych' akademii niepod-
ważalnych wzorców wszelakich zwane uniwersytetami/konserwatoriami itd.
miały z onym odróżnianiem nadzwyczaj często niepokonywalne kłopoty...
--------

W dowolnej dziedzinie nauki jest dokładnie tyle "sci", ile umiejętno-
ści dochodzenia do Prawdy (nie mylić z klepactwem wykutych a modnych
słówek czy dwunożnymi wersjami okienka "Search", w większości przypad-
ków identycznie inteligentnymi jak owe okienko...). Zaś do Prawdy mo-
żna dochodzić jedynie dysponując umiejętnością POPRAWNEGO myślenia.
Jest to WARUNEK KONIECZNY i choć niewystarczający, to jego spełnienie
zabiera praktycznie sto procent czasu i energii człowieka, bowiem ...
po jego spełnieniu reszta ... dzieje się automatycznie... Patrz Ein-
stein i jego 'narzędziowe potrzeby': "biurko, papier, ołówki i duuuży
kosz na śmieci..." Dokładnie tyle potrzeba, bo... umiejętności popraw-
nego myślenia nie można kupić nawet za największe pieniądze ani nabyć
przez bezmyślne małpowanie jakichkolwiek, nawet największych geniu-
szy...

Ważne pytanie do wszystkich:
Kto z was zatem jest przekonany, iż _umiejętności_myślenia_ Psycho-
loga, Filozofa czy Historyka są 'dziedzinowo' odmienne, wyspecjali-
zowane, charakterystyczne wyłącznie dla uprawianej dziedziny nauki ?

Jedynym narzędziem poprawnego myślenia JEST UMYSŁ Człowieka potrafią-
cego Myśleć i nic i nikt (żadne 'zewnętrzne' narzędzie) NIE MOŻE za-
stąpić jego prawidłowego działania (ani zniwelować błędów, jeśli my-
śleć nie potrafi). Ani 'mądra myśl' uniwersyteckiego koleżki, ani
zastępca szefa, ani komputer, ani jakikolwiek autorytet... ani żaden
schemat/wzorzec 'myślenia'... 'wymyślony' hi, hi do bezmyślnego wyku-
cia i mechanicznego powtarzania... przez osiołki...

eTatku:

> Dziękuję, bo nic innego nie miałem na myśli,
> jak tylko to by myśleć.

Pytanie Janusza i moje rzecz jasna, na które szukamy wystarczająco
dobrego słormułowania _Odpowiedzi_ (bo nieskutecznych jest całe
mrowie, te do 100% z nielicznymi wyjątkami docierają nie lepiej niż
Nietzsche do Goebbelsa, czy Einstein do K. Łyżwy ) brzmiało: JAK
(jest poprawnie a jak głupio) ? i nie ma nic wspólnego z nawoływa-
niem do myślenia.
Mózg działa tj. myśli przez całe jego życie, więc taki apel nie ma
sensu... Oczywiście wiesz o co chodzi, ale patrz cały czas, jakbyś
takie słówka (jak w. napisałeś) zinterpretował wcześniej - jako
dziecko, czy jak je zinterpretuje dowolny cymbał. Przecież _każdy_
jest pewien, że 'pomyślał' gdy ruszy mózgiem... w maliny (literka
"s" w "homo s." to 'udowadnia' he, he) ;-)

Kruczek tkwi w tym, że mózg cymbała 'myśli' dokładnie tak jak mózg
zwierzęcia, tj. jak uzyskać/ziścić a'priori, nieświadomie wybrany
przez jego instynkta cel. Tak jak 'myśli' wilk o zającu, za którym
INSTYNKTOWNIE goni w celach konsumcyjnych a nie poznawczych rzecz
jasna. Wilk 'myśli' o smaku zająca WE WŁASNYM pysku, 'myśli' o tym
jak ma biec i kłapnąć zębami, 'myśli' jak bardzo jest głodny i jak
będzie zadowolony, gdy po zjedzeniu zająca głód minie.
I cały czas 'myśli', czy mu się opłaca 'myśleć', czy może raczej
ów zając jest zupełnie nie wart/nie godzien jego 'myślenia' z ra-
cji wystarczająco pełnego brzucha.

Ergo: To wszystko z zającem 'samym w sobie' nie ma absolutnie ni-
czego wspólnego, czyli wilk o rzeczywistym zającu nie ma najmniej-
szego pojęcia, jego mózg - tego 'zewnętrznego obiektu' - ani trochę
nie rozumie, bo zna/rozumie wyłącznie to, co _wilkowi_ jest potrzeb-
ne, by potencjalny obiad na rozkaz instynktów dopaść i skonsumować...

Właściwe pytanie jest _inne_ - _J_A_K_ MYŚLEĆ prawidłowo ? - gdzie
JEDYNYM celem do uzyskania/upolowania jest poprawna treść słówka
MYŚLEĆ. WYŁĄCZNIE JEGO i absolutnie niczego innego. To diametralna
i absolutnie kluczowa różnica wstosunku do "miernot".
Bowiem wtedy cała uwaga jest skupiona na UŚWIADAMIANIU sobie proce-
su własnego myślenia. Tylko poprzez absolutnie pełne uświadomienie
sobie własnych myśli w najdrobniejszym ich szczególe/memie/bicie(!)
można zlokalizować w sobie ewolucyjne pozostałości, niedoróbki/skrzy-
wienia/błędy myślenia. Jeśli chcesz zajmować się zrozumieniem świa-
domości, to właśnie ją musisz badać w działaniu, a nie tak jak zwie-
rzęta - instyntownie gonić za ZEWNĘTRZNYM celem (bo wydaje się "smacz-
ny), by go zeżreć bez rozumienia po co, dlaczego i jakie skutki owa
'konsumpcja' faktycznie spodowuje.

Więc apel brzmi nie: "Myślcie!" ale: Myślcie JAK(/w jaki sposób)
myślicie. Dawno temu wypisałem to samo w jednym zdaniu:

<< Celem poznania powinno być samo poznanie, bo inne cele
prowadzą do poznania półprawd >>.

Porównaj:
<< Nie po to zajmujemy się matematyką, aby konstruować maszyny
ale po to konstruujemy maszyny, żeby mieć więcej czasu na zaj-
mowanie się matematyką. >> [Poincaré]

Słówko "matematyka" odwraca uwagę, chodzi o właściwą treść słówka
"myślenie"! Być może w łatwiejszym do zrozumienia sformułowaniu -
to samo może zabrzmieć:
<< Nie po to myślimy, by żyć (zarabiać mamonę/papu itd.), ale
żyjemy (zarabiamy minimum szmalu do przeżycia) po to, by
móc myśleć o myśleniu. >>

Oczywiście powyższe "my" nijak nie obejmuje (poza nielicznymi wy-
jątkami i też tylko okresowo) absolutnej większości homoludków...

Co w słowach Einsteina brzmiało: "Każdy uczony powinien mieć swój
zawód szewca". (Co jak zawsze w przypadku takich Ludzi nie było
jakąś translacją/interpretacją kogokolwiek, ale absolutnie własnym
wnioskiem n/t. natury myślenia.)

Ten niezauważalny dla przygłupów 'drobiazg' różni Myślącego Człowie-
ka od zwierzęcia, i jest to cała idea nietzscheańskiego "nadczłowie-
ka" i identycznie - _sedno_Biblii_. To różni wszystkich Matematyków,
Fizyków, Muzyków i reszty 'wszystkich świętych' od jedynie wytreso-
wanych w używaniu specyficznych dla danej dziedziny narzędzi/symboli-
ki "miernot" (wg. słownictwa z "Zabójczej hipotezy").

Dalej:
<< Narzędzi się nie uczy, narzędzi się używa! >> [Wł. M. Turski]

Bowiem znajomość narzędzia to znajomość konkretu, INTERFEJSu algo-
rytmu/programu, produktu myśli, wyglądu 'zająca' vel feynmanowskiej
"cegły", nie mająca ani "jednego punktu wspólnego" z pojmowaniem
jej "wnętrza"/jej działania - czyli poprawnym rozumieniem jakiegoś
zewnętrznego obiektu/fragmentu Rzeczywistości, tego, co każdego z
nas otacza czy identycznie - otaczało naszych przodków.
Skoro już przy "cegle" jestem - to uzmysłowię wam pewne 'drobne'
utrudnienie w rozumieniu jej "wnętrza", hi, hi: nie można go konkret-
nie pokazać, bo przecięta cegła ukazuje jedynie dwa ZEWNĘTRZA swoich
połówek, a nie to, o co Feynmanowi chodziło (tj. o ABSTRAKT "cegły").
Analogicznie: znajomość 'składu czegoś', np. wiedza o tym, z czego
składa się np. silnik czy dowolny inny przysłowiowy "pies bojowy" tj.
znajomość konkretnego wyglądu wszystkich części/składników i ich wza-
jemnego ułożenia - dokładnie tak samo - z poprawnym rozumieniem dzia-
łania dowolnego obiektu również ma baaaardzo niewiele wspólnego - rów-
na się znajomości konkretnego wyglądu 'mrugającego' I/O w kompie i
absolutnie niczego poza tym. Ale jest wiecznym tematem popisów tępych
studentów bezmyślnie wzorujących się na jeszcze dużo od nich głupszych
akademickich belfrach. ~"To wszystko można znaleźć w książkach" [AE],
i cała konkretna, werbalna 'faktografia' dla jakości myślenia/rozumie-
nia nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Dlatego nie ma najmniejszego
sensu obciążać sobie własnej pamięci taką pseudowiedzą... godną 'inte-
ligencji'... papieru, krążka CD czy talerzy twardego dysku.
Pojemność pamięci, czas dostępu i MTBF zapisu to parametry twardych
dysków, papierowych bibliotek (i tkwiących w nich bibiotekarek) oraz
wszelkiej maści tępych bystrzachów, uczestników i fanów TVkonkursów
typu 1z10-ciu a nie ... Inteligencji. :-)))
Co też Einstein nad wyraz DOBITNIE próbował ludkom uzmysłowić... z
nad wyraz marnym skutkiem...

Znajomość obsługi jakiejś aplikacji w celu uzyskania jakiś produk-
tów jej działania nie ma _absolutnie_nic_ wspólnego z poprawnym ro-
zumieniem jak dana aplikacja _działa_. To DIAMETRALNIE DWIE RÓŻNE
rzeczy/umiejętności - a przez osłów 'z braku laku' wiecznie mylone/
redukowane do znajomości obsługi, CZYSTO KONKRETNEGO, ZWIERZĘCEGO
pseudomyślenia - twardo i całkowicie błędnie nazywanej 'rozumieniem'.
("Obsługa" to 'myślenie' m-ki stimulus-response czyli: konkret na
wejściu - black box - 'zapotrzebowany efekt'/"smak zająca"(/kasa)
na wyjściu. Dokładnie tak jak: 'kolaps' WTC - [wielki bajzel] -
zatłuc czarownicę (tu Osama) i 'załatwione'. Wzór myślenia osła,
w tym przypadku demonstrowany na żywym ciele świata przez 'światłe
elyty rozwiniętej cywilizacji'.

Jeśli cokolwiek z powyższego zrozumiałeś, to pojmiesz, że treść/sens
powyższego stwierdzenie Poincaré'go jest dokładnie taka sama, jak
takiego sformułowania:

<< Jeśli chcemy zrozumieć naturę Wszechświata, mamy pewien ukryty
atut - sami jesteśmy cząstkami Wszechświata, więc odpowiedź nosimy
w sobie. >>
[Jacques Boivin, "Teoria pola jednego serca"]

Dodaj do tego klasyczną definicję prawdy, popatrz na wszystkie jed-
nocześnie i co ? Słówka inne to oznaczają coś innego ? Jeśli tak,
toś zwyczajnie głupi...

Tak, Boivin to 'tylko' kolejne - choć 'literacko rozmyte', ale jed-
nak - sformułowanie klasycznej definicji prawdy.
(Spoko możesz przyjąć, iż ten, kto dogłębnie nie zrozumiał znacze-
nia i _prawdziwości_ tej 'definicji' (KDP) jest/był jeszcze w du-
żym stopniu osiołkiem, co w tej kwestii odnosi się również do...
Einsteina...)

Ten cytat (jak i tak samo 'Poincaré') 'od dawna' 'wisi' pod:
http://free.polbox.pl/j/jeter/aforyzmy.htm#23
Specjalnie wspominam ten link by tobie/wam uzmysłowić, iż podob-
ne sformułowania innych, czy tak samo - co ważniejsze - własne
myśli (ale tylko tej klasy/jakości) - wychwytuje się/postrzega
najpierw bardzo 'intuicyjnie' (zrazu jako ledwie przyciągające
uwagę) jako: "coś w tym jest", ale to jest dopiero sam, niezwyk-
le łatwy do zignorowania wstęp/zaczątek poprawnego myślenia/naro-
dziny (nad)człowieka w zwierzęcym umyśle homo absapiens. Ten 'nie-
mowlak' jak każdy niemowlak po swoim narodzeniu jest niezwykle
słabiutki i rachityczny, wymaga najwyższej troski i najstaran-
niejszej opieki by przeżył i mógł się rozwinąć.

Trzeba odkryć w sobie JEDYNY NAPRAWDĘ Ludzki instynkt/intuicję
opieki nad tym początkowo 'mimowolnym', niechcianym niemowlakiem/
'brzydkim kaczątkiem' i bardzo długo go pielęgnować, by urósł i do-
piero wtedy pokazał całe swoje piękno i ... potęgę. Ów jedyny po-
prawny dla Człowieka instynkt jest zupełnie czymś innym od wszy-
stkich pozostałych, zwierzęcych (włącznie z instynktem przetrwa-
nia/samozachowawczym), które trzeba ZABIĆ, by móc "zmartwychwstać",
używając tu 'dla odmiany' chrześcijańskiego słówka/symbolu.
Ale taka jest jego właściwa treść - czyż Jezus nie obiecywał "zmar-
twychwstania" wyłącznie tym, którzy zbyt wiele "nie nagrzeszą" a
jeśli już "nagrzeszą" to koniecznie potem "odpokutują swoje winy" ?
(czytaj: zrozumieją własną głupotę...)
Posty, celibaty, umartwienia itd. itp. to nic innego, jak dawanie
szans 'noworodkowi' Człowieka, by mógł pooddychać i mieć szansę
na wyklucie się ze zwierzęcej skorupy/wyrwanie spod dominacji
zwierzęcych popędów.
Tyle analogii z perspektywy religii w zupełności powinno wystar-
czyć... Rzecz teraz wygląda na baaaaardzooo obrzydliwe i komplet-
nie bezsensowne 'kaczątko' do skopania ??? ANO WŁAŚNIE !!!

Szanse na bardziej 'wyraźnie' zrozumienie i możliwość precyzyj-
niejszego wytłumaczenia tego, "co dokładnie w tym jest"(/czym
jest ów 'noworodek') wymagają po 'narodzinach' jeszcze wielu lat
INTENSYWNEGO myślenia/uświadamiania sobie właściwych źródeł (pow-
tórzę: początkowo ledwie uchwytnych i 'niewytłumaczalnych', "do-
cierających zaledwie jako słaby odblask" (AE)) podpowiedzi Ludz-
kiej Intuicji. Myśleć/słuchać Jej każdy musi nauczyć się SAM,
nikt tego za drugiego zrobić nie jest w stanie.

Człowiek (w sensie również religijnym) to jego myśli=umysł=du-
sza, dlatego właściwe zrozumienie poprawnych myśli 'starożyt-
nych' przez nowszy 'nośnik(/czytaj egzemplarz mózgu z 'nowszej
produkcji') to nic innego jak ich "zmartwychwstanie".
Ciekawe, ale jeszcze nigdzie nie doszukałem się choć przebłysku
wniosku, iż "wyprodukowanie prawdziwej SI", a mówiąc precyzyjniej
- zrozumienie natury/fizyki praw mózgu/umysłu/świadomości/GUT-a
/Boga oznacza NIEŚMIERTELNOŚĆ dla tych, co te rzeczy RZECZYWIŚCIE
POPRAWNIE zrozumieją, tak samo jak faktycznie nieśmiertelny może
być każdy poprawny algorytm wykonywany przez coraz nowszy/wymie-
niany nośnik/sprzęt w pc-tologii. Fałszywe algorytmy/myśli - OD
ZAWSZE - do piekła z napisem BŁĘDY skrupulatnie wyrzuca świnty
Piter... zaś Lucyferobelzebuby je stamtąd (ku chwale schizofre-
nicznego Wrzechświata/Boga/GUTa/HarmonioChaosu/DobroZła/Piękn
oBrzy-
doty i... "dwóch obrazków w jednym") wypuszczają... "Płacz i zgrzy-
tanie zębów" nigdy nie pomagały, nie pomagają i nie pomogą, to
'chichot szatana' vel wygląd Chaosu. (Zaś ten akapit jest również,
a może nawet szczególnie ściśle "sci.historia"-czny, to na wypa-
dek jakby któryś tutejszy historyk/teczkoznawca przypadkiem 'nie
załapał'...)

Pomyśl _dłużej_ nad tym (każdy) eTatku...

JeT.

P.S. Oczywiście powtarzanie komukolwiek na umór słówka "myśl"
(czy dowolnego innego ich zestawu) ABSOLUTNIE NIC NIE DAJE.
Homolud je usłyszy, zobaczy na kartce czy monitorze i dalej
będzie 'myślał' tak samo jak 'myślał' dotąd. Werbalny/symbo-
liczny przekaz/język nie przenosi ŻADNEJ abstrakcyjnej tre-
ści, tak jak treści słówka "myślcie" nie przenosi ten napis.
Werbalnie można opisać KONKRETNY wygląd i skład dowolnego
"psa bojowego" i nic więcej. Znajomość werbalizmów, bez pra-
widłowej umiejętności myślenia/umiejętności 'kompilacji' kon-
kretów do abstraktu, wyglądu do prawidłowej treści - stwarza
tylko bardzo złudne pozory rozumienia i jest przyczyną stałej
produkcji armii 'fachowych' debili, mechanicznie znających
jedynie wygląd aktualnie modnych etykietek, ale z myśleniem
nie mających niczego wspólnego. A potem takowi w stałym amoko-
szoku wypluwają z siebie bez składu i ładu wszystkie 'zrozu-
miane' etykietki/modne/uznane słówka a:

<< Pacjenci nie przychodzą do nas po przeklętą etykietkę.
Przychodzą aby im pomóc >> [Karl Menninger]

i dostają ... etykietkę: zatłuc/zniewolić bin Ladena, Talibów,
arcyksięcia, Nagasaki, Hiroshimę, Hamburg, Warszawę, Rosjan,
Niemców, Mahometan, Chrześcijan, własne dzieci, Jamnika, A. Li-
pek, Pinopę, Leotara, Einsteina, Mozarta, Bethovena, Jezusa,
wrzucić do KF-u, Rakowieckiej, KL-u, Gułagu itd. itp.
da capo al fine...

Umysł to nie chora noga, którą chirurg może na boku 'naprawić'
usypiając na czas operacji jej mózg. Chorych myśli nikt za ni-
kogo nie usunie ani nie uświadomi pacjentowi w narkozie ich
'chorej' natury. Tak samo jak poprawianie hardware'u pc-ta nie
naprawi wykonujących się w nim błędnych programów ani ulepsza-
nie nośnika nie zmieni zapisanych na nim fałszywych danych.
Dlatego w myśleniu - jedynego skutecznego 'lekarza' myśli moż-
na znaleźć i ocucić wyłącznie we własnej głowie. (A wysublimo-
wanych udawaczy i oszustów i inszych 'faryzeuszy' w każdej jest
pełno, u większości - są tylko kłamcy...)

Czego wszystkim _serdecznie_ życzę...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-09-21 11:14:43

Temat: Re: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "Krzysztof Lyzwa" <k...@y...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:01c1428b$a8aa3960$0b01a8c0@jtt...
>
> Krzysztof Lyzwa <k...@y...com>
> 'bąka puścił' w <9ocj1t$rq6$1@news.tpi.pl>...
> >
> > Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> > news:3BA9CE85.3FAAAE4D@priv.onet.pl...
> > > GS wrote:
> [...]
> > etc. wycięte.
>
> > Czy bylibyście tak łaskawi i nie zaśmiecali tymi wynurzeniami grupy
> > pl.sci.historia?
>
> Najpierw udowodnij, że to są "niehistoryczne" śmiecie przygłupie...
>
> Nawet nie spojrzawszy (o zrozumieniu czegokolwiek z owych "śmieci"
> przez ciebie nie ma nawet co marzyć) tylko warknąłeś, wyszczerzyłeś
> kiełki (w tym mechanicznie klepnąłeś kretyńskie słówko rodem wprost
> ze zdegenerowanej do poziomu chłopa/"chama" relacji hrabia-chłop) i
> teraz jesteś głęboko pewien, że wyszedłeś na kulturalnego "sci" in-
> teligenta, idioto ?
>
Nie prowadzę przyjęć w szpitalu psychiatrycznym.
PLONK



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-21 11:26:46

Temat: Re: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "Yoshi" <x...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Jerzy Turynski <j...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:01c1428b$a8aa3960$0b01a8c0@jtt...
>
> (...duuuuuzo...i jeszcze kawalek......)
>
A nie mozna by tego zmiescic na jednym page-downie, takie niewielkie
streszczenie ? :)

pozdrawiam, Yoshi


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-21 11:35:07

Temat: Odp: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj imienniku
Kilka uwag:
1. Na pl.sci.historia z założenia dyskutuje się o faktach i procesach
historycznych. Oceny różnych wydarzeń i zjawisk również są czymś powszednim
w tym miejscu, ale kazania i nawoływania do jakiejś sprawy budzą
zniecierpliwienie. Każdy ma swój rozum i nie trzeba go uczyć myśleć.
2. W odróżnieniu od tutejszej grupy, na pl.sci. historia kładzie się większy
nacisk na merytorczność postów. Wypowiedzi są znacznie krótsze a długie
posty są sygnalizowane. Specyfika lokalnych obyczajów. Nie dziwię się więc
reakcji Józka Łyżwy.
3. (ode mnie) Z własnego doświadczenia wiem, że z reguły własne przemyślenia
chce się przedstawić możliwie dokładnie, ale zwykle okazuje się, że można
spisać jednocześnie krótko i zwięźle, a zrozumiale. W co dłuższych postach
treść zastępowana zostaje metakomunikatem "Oto JA; słuchać i podziwiać!".
Nie jestem bez grzechu, rozumiem piszących dłuugie posty, ale rozumiem i
tych, co nie mają cierpliwości ich czytać
Zatem kończę.
Pozdrowienia
Mefisto /w realu Jerzy Brzozowski/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-21 11:41:28

Temat: Re: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "GS" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


*PLONK*



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-21 12:56:48

Temat: Re: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "Tallis" <T...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:01c1428b$a8aa3960$0b01a8c0@jtt...
>
> przygłupie...
>
kretyńskie

idioto ?
>

Plonk warning
nie za tresc ale za forme






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-21 13:06:25

Temat: Odp: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Jerzy Turynski

Piękna tyrada :-)))
Dobrze, że nie stoisz nade mną i nie widzę tej gestykulacji. :-))

Trochę to źle ukierunkowałeś, bo twierdzę - oczywistość!
Punkt po punkcie, nie ma się do czego przyczepić :-((

Już wspomniałem o odmiennym sposobie myślenia
Co w niczym nie przeszkadza w rozumieniu.
Problem powstaje potem.
Myślenie o myśleniu jest jakby początkiem, ok.
Później łapiesz wszystkie procesy i masz całkowitą jasność.
Możesz szukać tyko potwierdzeń.
Stale je znajdujesz - utwierdzasz się w poprawności.ok.
I dochodzisz do pytania i co z tym zrobić?
Po co 'wiesz'? By wiedzieć i już?
Zakładam, że plan jest wyższy - nieśmiertelność.
Po co i dla kogo?
Ciężka robota przy tym :-))
Mam pełną świadomość o możliwości osiągnięcia
nieśmiertelności nawet fizycznej. Tylko po co?

Moja odpowiedź (na dzień dzisiejszy)
"By przedłużyć tok myślenia, który doprowadzony do swego pełnego rozwoju, może być
wreszcie 'mocą'"

Do tego nie jest potrzebna nieśmiertelność. Może podwójne życie?

Mamy niestety zamontowane bombki samoniszczące,
uniemożliwiające pełen rozwój. Prawdopodobnie jeszcze paru się poświęci,
by je zlokalizować i zniszczyć. Tak ogólnie widać, że gdzieś jesteśmy niedaleko.
I dlatego bardziej niż zwykle obawiam się tej III wojny. Niweczącej
całe dobrodziejstwo przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Dojście do tego punktu zajęło nam parę tysięcy lat i wielu
myślało za nas wcześniej, z czego tak skwapliwie korzystamy.
Krótkość ich życia pozwoliła im przepracować (przemyśleć)
fragmentami - dochodzenie do prawdy. Oczywiście
dzisiaj widać jak na dłoni całą tą strukturę rozproszonych sieci
neuronowych.(Drzewka wiedzy).
I jeśli spojrzysz szeroko, zobaczysz bliskość kresu.
Tak niewiele brakuje by spiąć tą wiedzę w jedno.

I jeśli masz sprecyzowane pojęcie Boga, a raczej ich dwóch.
To w pewien sposób można określić, że ten główny musi się temu przeciwstawić.
To właśnie dlatego każdy samolot bojowy, każda pogróżka bezmózgowca
tak mnie niepokoją. Bardziej niż pięć lat temu.
Ale nie bardzo wiem jak zatrzymać machinę. Tu jestem cienki bolek.

Powtarzam się - kółko się zamknęło (zamyka)

Jeśli ludzkość przetrzyma jeszcze pięć lat, dam sobie głowę uciąć,
że wynik tych paru tysięcy lat stanie otworem.

I prawdopodobnie grzecznie wrócimy na łono przyrody :-))

Pisane bez gestykulacji - na żywo - na spokojnie.

eTaTa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-21 15:36:20

Temat: Odp: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Aha!
Zapomniałem napomknąć, że nie potrzebnie
się czepiłeś Krzyśka.
Nawet nie dając szansy, bo z Twoim krzykiem w tym temacie
nieda się dyskutować.
Przeprosinki - podanie łapki.
Sprawę ureguluje (może).
Jest coś co mnie niepokoi w Twoim wywodzie.
To odczuwalna presja przekazu. Siła z którą chcesz dotrzeć
do odbiorców.
Nie przystoi to mędrcom :-))
Przed AE był taki zboczeniec - Leonardo go wołali.
Bardzo go lubię, a raczej spuściznę.
Daje więcej do myślenia o myśleniu, niż wielu innych.
Ale żaden umysł szerokopasmowy nie skupi się, aż tak
by coś co wyprodukował, Spisać. Do tego potrzebne są mrówki.
Po to Bóg stworzył kobiecość. :-))
Oczywiście przesadzam, ale wielokrotnie w swoim
żywocie korzystam z mrówczej pracy dziewoj.
A także z ich rozsądku i "muzowania" tępym facetom.

Za co im w niniejszym poście po raz enty i do znudzenia dziękuję

Czołobitny eTaTa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-21 15:41:50

Temat: Re: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "eTaTa - eChild" :

> Po to Bóg stworzył kobiecość. :-))
> Oczywiście przesadzam, ale wielokrotnie w swoim
> żywocie korzystam z mrówczej pracy dziewoj.
> A także z ich rozsądku i "muzowania" tępym facetom.
>
> Za co im w niniejszym poście po raz enty i do znudzenia dziękuję
>
> Czołobitny eTaTa

Dzię-ku-je-my:)
E.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-21 19:02:45

Temat: Re: O terrorze/głupocie i sci.historii. Było: Re: Głupota itd...
Od: "Beno" <b...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jeeesus.... juz pomijam crosspsosty (choc sam to czynie, acz swiadomie) ale
tych wypocin nie da sie czytac. Do SCI to w ogole nie pasuje. Gdzie tu
czytelnosc wypowiedzi. Piszesz wacpan sobie czy innym? I blagam, nie na
wszystkie grupy.

--
pzdrv. - B.
_____________________________
Beno (Błażej Pajda), 0-501-725109
http://szanty.art.pl/



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: coś tam musi być
Pytanie
5lat- i nic dobrego.
Na grupie.
U lekarza.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »