Data: 2000-04-06 19:20:46
Temat: Odp: Odp: kwestia uczuć...
Od: "Maggie" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >
. Dobrym przykladem jest tu zlosc. Odreagowywana na
> biezaco nie jest dla nikogo grozna. Nieraz wystarczy tylko powiedziec, ze
> zlosci mnie cos. Skumulowana nieraz zabija.
>
ok, w porządku , my tu głównie skupiamy się na odczuciach negatywnych, a ja
piszac pierwszy raz mimo iż zgeneralizowałam pytanie to jednak miałam na
myśli przede wszystkim uczucia pozytywne. Tak, to może się wydawać dziwne na
pierwszy rzut oka , ale prawda jest taka że ostatnio to uczucia dość
pozytywne , niewyładowane działały na mnie destruktywnie... owszem bywało i
tak że złość wyładowywałam na niewinnych osobach, ale mimo wszystko takie
sytuacje można potem załagodzić, człowieka poniesie, ale zawsze może
przeprosić i liczyć na to że wszystko pójdzie w zapomnienie ( oczywiście
pomijam tutaj ekstremalne napady złości, skupiając się na tych które
przeważnie dotykają człowieka). Tymczasem jeśli ktoś ma problemy z
okazywaniem uczuć lub obawia się ich przyjęcia czy też zupełnego odrzucenia,
wtedy i te pozytywne kumulują się w człowieku...dana osoba wie że to co
czuje jest "nie na miejscu" i stara się to zwalczyć, ale w efekcie cały ten
wysiłek obraca się przeciw niemu i potem każde to uczucie, niezależnie czy
to miłość, przyjaźń, czy po prostu zwykła fascynacja drugą osobą, przybiera
na sile, dokładnie o taką porcje energii jaką wcześniej włożyliśmy aby to
zwalczyć ... z drugiej jednak strony bierna postawa wobec ogarniających
człowieka emocji również nie jest dobrą receptą na życie....
|