Data: 2002-06-27 12:52:39
Temat: Odp: Samo dno
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Magdalena Nawrocka<m...@w...fr>:
(..)
> Uczucia musza być wolne. Pozwólmy im na to.
>
> Teraz jestem już mądrzejsza, zapobiegliwsza, powtarzam sobie:
> wywrzeszcz nienawiść, jeśli ja czujesz, skul się w swym smutku w
> kąciku, nie udawaj akceptacji tam, gdzie jej w twym życiu nie ma (..)
Ech.. tak wlasnie staram sie dzialac (a raczej nie nauczylam sie inaczej). I
co... wczoraj sklocilam sie z kolejna cioteczka. Wyzwolilam emocje, taaak...
a raczej juz nie potrafilam ich hamowac. Jak to jest, ze osoby z ktorymi
widzimy sie raz na kilka lat pozwalaja sobie dyrygowac naszymi najbardziej
osobistymi sprawami.. Wchodza za najbardziej osobisty mur i grzebia tam bez
zenady ukladajac rzeczy w "jedynie slusznym" porzadku. A we mnie wszystko
wrzeszczy NIE, NIE MOZESZ, NIE POZWALAM! I nic, nie ma tlumaczenia, nie ma
sluchania, nie ma ucieczki, dopoki nie zaboli az tak, ze wychodzi sie
trzaskajac drzwiami i sercem. I znow cos umiera.
Kurcze, no ja juz nie moge... co ze mna jest nie tak, ze nie moge byc jak
inni - ugodowi, jowialni i "nieslyszacy" (np moja mame uwielbia cala
rodzinka).
Magda, tak sie nie da, ja nie potrafie... jestem ciagle w polowie drogi, czy
warto ciagle walczyc, wciaz sie buntowac.. chcac zdrowych (haha, kto tu jest
zdrowy?), szczerych kontaktow trace kolejne osoby. Rodziny w zasadzie juz
nie mam. Pocieszajacy jest charakter relacji z tymi, ktorzy pozostali.
I jak to jest, ze ktos z osobowoscia zależną nie potrafi byc konformista???
Obciazajaca, pokrecona mieszanka.
Melisa, dzis wyzwalajaca Wielki Zal.
PoZdrowka :)
|