Data: 2002-10-11 08:42:12
Temat: Odp: Ślub i stres
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Alienkaa <A...@p...fm>:
> A jeszcze a propos koszmarów to masz już wymyśloną i sprawdzoną sprawę
> fryzury? Z tego co zauważyłam, to jest to stresogenny powód nr 1...
Nie no, stresowac to sie mozna jak sie idzie do fryzjera i kazdy proponuje
obowiazkowego koka. I za chiny nie chce uczesac inaczej, bo "tak sie ZAWSZE
czesza panny mlode" brrr. Ale to nie moj problem, ja nie mialam zadnego - po
prostu umylam rano wlosy i wysuszylam jak zwykle. A mojemu wybrancowi
mamuska godzine przed wyjsciem sciachala dlugie wlosy i oboje bylismy gotowi
:) Tak samo makijaz - oczy jedna kreską, usta przejechane codzienną pomadką
i gotowe.
Slub WCALE nie jest stresujacy, to ludzie sami rozdmuchuja balonik i boja
sie, ze peknie. Slub to wyjscie w odswietnym ubraniu do urzedu (ew.kosciola)
;)
Melisa
|