« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2003-05-07 08:55:29
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
Użytkownik "Madda" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b9ah5g$ila$2@news.onet.pl...
>
> "AsiaS" <a...@n...onet.pl> wrote in message
> news:b9afjv$m9m$1@news.onet.pl...
> > Nasze ma 2.5 i od dawna sprząta przed spaniem wszystkie swoje zabawki
> > (pokój na dole, pokój na górze, wanna) w ustalone miejsca i sposoby.
> > Horror tacy rodzice, nie?
>
> Całkiem poważnie uważam że to horror.
>
myslisz, ze każą małej szorować szczotą wannę na błysk ? :)
i pewnie podłogę w pokojach pastować
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2003-05-07 09:00:23
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczejUżytkownik "Madda"
> No dobrze, a jak nie będzie chciała się w to bawić?
No dobrze, a jak nie będzie się chciała bawić w to, że jak przechodzimy za ulicę
to trzyma mnie za rękę albo że nie wychlapuje się kubkiem wody z wanny?
Litości, przecież to normalne zadania rodzicielskie!
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2003-05-07 09:14:34
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
"AsiaS" <a...@n...onet.pl> wrote in message
news:b9ahv3$8uf$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Madda"
> > No dobrze, a jak nie będzie chciała się w to bawić?
>
> No dobrze, a jak nie będzie się chciała bawić w to, że jak
przechodzimy za ulicę
> to trzyma mnie za rękę albo że nie wychlapuje się kubkiem wody z
wanny?
> Litości, przecież to normalne zadania rodzicielskie!
Dla Ciebie bezpieczne przechodzenie przez jezdnię jest równie ważne jak
porządek? Przy dwuletnim dziecku nie zastanawiam się czy dziecko chce
się bawić w przechodzenie czy nie. Jak nie chce iść za rączkę to biorę
na ręce i już. Ale nie widzę powodu do zmuszania (założenie że dziecko
nie chce się bawić w sprzątanie) dziecka do sprzątania jeżeli nie jest
ono w stanie pojąć sensu tej czynności.
Pozdrawiam
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2003-05-07 09:26:29
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczejUżytkownik "Madda"
> Dla Ciebie bezpieczne przechodzenie przez jezdnię jest równie ważne jak
> porządek?
Nie, ale to wszystko są elementy wychowania, które uzyskuje się tymi samymi
środkami.
>Jak nie chce iść za rączkę to biorę
> na ręce i już.
A jakbyś nie mogła wziąć na ręce? ;-) Widzisz ja na przykład nie mogę.
> Ale nie widzę powodu do zmuszania (założenie że dziecko
> nie chce się bawić w sprzątanie) dziecka do sprzątania jeżeli nie jest
> ono w stanie pojąć sensu tej czynności.
Ja tam wolę wychowywać od początku ;-) Dziecko nie jest w stanie
pojąć sensu wielu czynności czy sytuacji, np. zapinania pasów
w foteliku, nie kupowania każdej rzeczy którą weźmie do ręki itd., co nie znaczy
że zadaniem rodziców nie jest pokazywanie co można, trzeba a co nie.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2003-05-07 09:33:03
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczejAsiaS wrote:
> Ja tam wolę wychowywać od początku ;-) Dziecko nie jest w stanie
> pojąć sensu wielu czynności czy sytuacji, np. zapinania pasów
> w foteliku, nie kupowania każdej rzeczy którą weźmie do ręki itd., co
> nie znaczy że zadaniem rodziców nie jest pokazywanie co można, trzeba
> a co nie.
Wszystko fajnie ale bez przesady.
Bałagan jest twórczy
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2003-05-07 09:36:44
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczejIn article <b9ajtm$o7j$1@news.onet.pl>, p...@w...pl says...
>
> Wszystko fajnie ale bez przesady.
>
> Bałagan jest twórczy
Dlatego ten tworczy balagan moze miec w swoim pokoju, ale nie np. u nas
w sypialni :)
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2003-05-07 09:47:30
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
"AsiaS" <a...@n...onet.pl> wrote in message
news:b9ajg0$4c$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Madda"
> > Dla Ciebie bezpieczne przechodzenie przez jezdnię jest równie ważne
jak
> > porządek?
> Nie, ale to wszystko są elementy wychowania, które uzyskuje się tymi
samymi
> środkami.
Do momentu kiedy dziecko odmówi współpracy. Przejście przez ulicę jest
sytuacją, w której muszę działać sprawnie niezależnie od chęci czy
niechęci dziecka. W przypadku sprzątania nie mam zamiaru stosować
przymusu.
> >Jak nie chce iść za rączkę to biorę
> > na ręce i już.
> A jakbyś nie mogła wziąć na ręce? ;-) Widzisz ja na przykład nie mogę.
To bym nie przechodziła przez ulicę. Jeżeli była bym zmuszona chwyciła
bym dziecko za nadgarstek i przeciągnęła siłą. Trudno.
Podkreślam chodzi o sytuację kiedy dziecko całkowicie odmawia
współpracy.
>
>
> > Ale nie widzę powodu do zmuszania (założenie że dziecko
> > nie chce się bawić w sprzątanie) dziecka do sprzątania jeżeli nie
jest
> > ono w stanie pojąć sensu tej czynności.
> Ja tam wolę wychowywać od początku ;-) Dziecko nie jest w stanie
> pojąć sensu wielu czynności czy sytuacji, np. zapinania pasów
> w foteliku, nie kupowania każdej rzeczy którą weźmie do ręki itd., co
nie znaczy
> że zadaniem rodziców nie jest pokazywanie co można, trzeba a co nie.
Jest różnica między pokazywaniem, tłumaczeniem, a wymaganiem i
zmuszaniem. Powiem banał, dzieci są różne, nie wiem jakie jest Twoje. Ja
mam dwie dziewczynki. Młodsza to otwarty kontaktowy dzieciak, który na
hasło "bawimy się w ...", "zróbmy razem..." zrobi wszystko. Na starszą w
tym samym wieku działało to raz (za drugim razem taka zabawa była już
nieciekawa) albo wcale. O ile przechodzenie przez jezdnię (wylewanie
wody z wanny też) jest sytuacją, w której widzę sens zastosowania
przymusu (od podniesionego głosu do przeniesienia/przeciągnięcia
dziecka), o tyle sprzątanie, a już w szczególności przez dwulatka taką
sytuacją nie jest.
Inną sprawą jest że dzieci bardziej uczą się z tego co rodzice robią niż
z tego co mówią. Jestem bałaganiarzem i moje dzieci pewnie też takie
będą (chyba że odezwą się w nich geny teściowej). Nie wiem czy jest to
taka straszna wada. W końcu ja mogę funcjonować i w porządku i w
bałaganie, a moja koleżanka czyścioszka w bałaganie nie funkcjonuje.
Pozdrawiam
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2003-05-07 09:55:06
Temat: Odp: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej... eeee ja już dawno machnęłam na to ręką i wszystko sama robię.
Czasami jestem taka zmęczona ze już o 21.00 idę spać ... ale co tam - może
prędzej umrę i tak kiedyś trzeba :)
Edyta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2003-05-07 10:00:07
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
>Inną sprawą jest że dzieci bardziej uczą się z tego co rodzice robią niż
>z tego co mówią. Jestem bałaganiarzem i moje dzieci pewnie też takie
>będą (chyba że odezwą się w nich geny teściowej). Nie wiem czy jest to
>taka straszna wada.
Heh, ja mam podobnie. W moim domu rodzinnym zawsze panowal lekki chaos ;)
Prawdopodobnie przejdzie to na dalsze pokolenia, ale ja tam dzieci swietnie
rozumiem, bo sama wole sobie poczytac, niz scierac kurze z polek ;)
Mam ten komfort, ze tesciowa mieszka 700 km ode mnie (a jest to typ pucujacy
zdecydowanie ;) ) i NIGDY do nas nie przyjezdza. Niezapowiedzianych gosci
rowniez W OGOLE nie miewamy.
Na szczescie skarpetki mojego meza nie maja jakiegos specyficznego zapachu ;)
Dunia
nieco rozbawiona tematem
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2003-05-07 11:23:07
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
> a czemu ich nie zapytasz od czego są telefonu??
Przerabiane 7 lat. Bez skutku :-). Początkiem roku wy;żaliłam się nawet na
grupie....
jesli tolerujesz to ze oni
> źle o tobie mówią i tylko dla tego sprzątasz to współczuję
Eeeeee tam, nie toleruję, ale co mogę zrobić? biegać po rodzinie i
tłumaczyć, że taka zła to nie jestem? Sprzątam, żeby było miło w domu, ale
jak przyjeżdżają ONI, to domu pucuję. Kiedyś miałam sprawdzane zawiasy w
szafkach, czy są takie same w całej meblościance ;-))) , dzisiaj się z tego
śmieję, ale wtedy to mnie wkurzyło.
>
> a poza tym przyjmujemy wizyty czy wizytacje z sanepidu??
>
Ja od dawna twierdzę, że mam wizytacje ;-))))))))) ! chociaz ostatnio chyba
jakaś odwilż w stosunkach, bo nie zaglądali do szafek :--).
Kiedyś się bardzo przejmowałam ,co bym nie zrobiła , było źle, ale teraz -
odpuściłam. A i "kontrole" rzadsze.. . Może to dlatego, że mają dwie nowe
synowe i dla mnie (oh, cóż ja pocznę, biedulka) mniej czasu...
Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |