Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!newsfeed.
tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: ".::Motylek::." <m...@o...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Odp: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Date: Fri, 7 Feb 2003 23:56:26 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 81
Message-ID: <b21dm4$ffh$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <b1ur4h$q3e$1@SunSITE.icm.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: pl85.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1044658693 15857 217.99.113.85 (7 Feb 2003 22:58:13
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 7 Feb 2003 22:58:13 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:32564
Ukryj nagłówki
Przeczytałm twój post i doskonale cie rozumiem tak mi się przynajmniej
wydaje.
Twój partner najprawdopodobniej zupełnie nie ma pojęcia co oznacza przyjście
na świat dziecka.
Jeśli chcesz odejść i juz podjełaś taką decyzję to musisz działać
strategicznie.
Ja mam dziecko więc co mogę ci napisać od serca.
Po pierwsze zadbaj o to zeby ktoś był przy tobie po porodzie np. mama,
siostra czy koleżanka. Jeśli masz wieksze mieszknie mozesz zaproponować
miłej koleżance pokój za pomoc.
To bardzo ważne bo po porodzie nie będziesz mogła nawet usiąść. Zaopatrz sie
w kółko ratunkowe takie jak mają małe dzieci do pływania dmuchane z dziurką
w środku będziesz mogła na nim usiąść.
Pewnie teraz sie śmiejesz - to dobrze.
Po drugie wszystko sobie kup i mleko modfikowane też na wszelki wypadek jak
byś pokarm staciła.
Po trzecie na końcie zgromadź gotówkę będziesz czuła sie pewniejsza.
Tyle rad praktycznych.
Z tego co napisałaś to twój facet zachowuje się tak jak by nie docierało do
niego że zostanie ojcem.
Większosć facetów tak się zachowuje.
Najważniejsze jednak abyś odpowiedziała sama sobie czy chcesz być z tym
człowiekiem
czy nadal go kochasz,
czy potrafisz przebaczyć mu to że cie zranił?
Spróbuj jeszcze raz sobie przemyśleć wszystko albo porozmawiaj z nim jeśli
się uda oczywiście:)
Moja koleżanka np. wysłała maila do swojego męża bo to był jedyny sposób
żeby do niego coś dotarło.
Napisałm moze nieskładnie ale od serca. Jak bysmiała jakieś pytania o
dziecku, porodzie itp. napisz do mnie.
Ja to juz przeszłam i może na cos sie przydam.
Pozdrawiam
Eda
Użytkownik saga <s...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b1ur4h$q3e$...@S...icm.edu.pl...
> Czytajac post pasji doszlam do wniosku ze i ja mam podobnie. Podobnie choc
> calkowicie inaczej. Spodziewam sie dziecka. Nieplanowanego ale
> kalkulowanego. Nie jestesmy malzenstwem. Od kiedy jestem w ciazy moj TZ
> zmienil sie o 180 stopni. Dlaczego..nie wiem...Dzisiaj przypadkowo
> przeczytalam wiadomosc od jego bylej dziewczyny..slowa.."Kiedy do mnie
> przyjedziesz?"... Chyba pozostawie to bez komentarza. On nie uznaje za
> stosowne wytlumaczyc sie z tego. Pomijam juz inne fakty typu- trzeba
wynajac
> drugi garaz ale niestety bezposrednio pod naszym blokiem wszystkie sa
zajete
> wiec bedziesz musiala chodzi do innego bloku(on stwierdzil ze nie bedzie-
w
> koncu ja moge mimo ze teraz jestem w 8-mym m-cu ciazy a potem bede targala
> sie z 4-tego pietra z wozkiem, dzieckiem do garazu w innym bloku) lub inne
> tego typu czysto egoistyczne podejscia. Nie ma problemu zeby pojechal z
> kolega do Tesco ale jest problem zeby wyskoczyc ze mna bo mam cos do
> zalatwienia na miescie- wtedy jest b. zmeczony.
> Pomijam fakty osobnych poscieli w lozku i tekstow typu- odsun sie bo mi
> goraco i nie moge spac.
> Najgorsze jest to, ze na razie nie pracuje lecz koncze studia. Jeslibym
> odeszla musialbym byc na utrzymaniu rodzicow a dla nich nie do przyjecia
> jest zebym byla samotna matka z dzieckiem. I tak juz ledwo przelkneli to
ze
> nie jestesmy malzenstwem.
> dzisiaj jednak jeszzce po tekscie jego bylej typu" ja chociaz nie jestem z
> nikim na sile...." no i tym "kiedy przyjedziesz" spasowalam. Chce jutro
> porozmawiac z ojcem, przedstawic mu cala sytuacje i poprosic o pomoc.Na
> szczescie mam mieszkanie wiec nie zwale sie rodzicom na glowe. we wrzesniu
> rozpoczne aplikacje wiec jakos dam soie rade. Wiem ze to juz nie ma sensu
a
> nie chce wychowywac dziecka bez ojca. Lepiej wiec moze jak najwczesniej
> odejsc, tym bardziej ze moj TZ swoim zachowaniem skutecznie zniszczyl
> jakiekolwiek uczucia moje wobec niego. Wtedy jest szansa ze jeszcze poznam
> kogos kto bedzie o mnie dbal i stawial mnie i dziecko na pierwszym
miejscu.
> Myslicie ze to dobry pomysl?
> pozdrawiam
> ewa
>
>
|