Strona główna Grupy pl.soc.rodzina dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie

Grupy

Szukaj w grupach

 

dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 75


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2003-02-07 12:19:59

Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Qwax wrote:
>
> > zeszli sie ponownie
>
> Jedną z moich zasad jest "Nie wracać"

Nie pisze tego abys wrócil ale aby pokazac, ze milosc zdarza sie w
roznym wieku i w najdziwniejszych okolicznosciach. I, ze zycie toczy sie
czasami w bardzo dziwnym kierunku i podsuwa rozwiazania jakich bysmy sie
nigdy nie spodziewali.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2003-02-07 12:28:56

Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: m...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> > > No i zostaje w tej sytuacji jeszcze kwestia dziecka, od tej
> > > materialno-prawnej strony do rozstrzygnięcia.
> > >
> > Do tego trzeba podejść rozsądnie (i stanowczo)
> >
>
> No wlasnie- czyli jak?! sama juz nie wiem...
> Dac jego nazwisko czy moje...
> tak czy siak musi je uznac w USC zeby dziecko miala wpisane w dowodzie ze ma
> ojca...

Koniecznie ustalenie ojcostwa! Albo sam uzna, albo sądownie. Inaczej za parę
lat dziecko może Ci wypomnieć, że nie zadbałaś o jego sprawy... jak się tatuś
wykręci od alimentów. I to do Ciebie będzie miało pretensję, bo jesteś blisko,
a tatusia może wcale nie poznać... Nie wiadomo przecież, jak się tatuś w tej
sytuacji zachowa. Nie wolno wierzyć w ustne zapewnienia, bo sprawa dotyczy
dziecka, nie Ciebie. Ciebie tylko pośrednio. A za ojca dziecku chyba nie
ręczysz? Jeśli tak, to możesz przed dzieckiem ponieść za to odpowiedzialność.
Nie daj się wmanipulować w żadne obietnice bez pokrycia...

> nie wiem
> ewa

Sadira


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2003-02-07 12:33:17

Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: m...@o...pl szukaj wiadomości tego autora


> No wlasnie chodzi mi o to ze wpisanie go jako ojca bedzie mnie z nim wiazalo
> na maksa. kazdy wyjazd za granice, wszystko...No ale z drugiej strony zeby
> dzidzia nie miala taty...chociaz w sumie w dowodzie teraz sie nie wpisuje
> przeciez....sama juz nie wiem

Nie chodzi o żadne wiązanie, czy wpisy, a o to, czy masz prawo pozbawić swoje
dziecko materialnego wsparcia przez ojca? Jeśli ojciec zostanie uznany to
zostaje obarczony pewnymi obowiązkami, ale prawami też oczywiście. W końcu jest
rodzicem.
Zdaje się, ze jest pół roku na podjęcie decyzji, ale sprawdź przepisy, albo
właśnie Sandrę zapytaj.

> ewa

Sadira



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2003-02-07 12:49:24

Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: m...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> Ale wytlumaczcie mi jak tak mozna sie zachowywac w stosunku do matki swojego
> (przyszlego) dziecka ktora jest w 34 tygodniu ciazy?!!! Jak do cholery
> mozna?! Ja bym nie umiala...

Też bym chciała to zrozumieć... Też bym nie umiała... Co mi nie daje spokoju,
to to, że jak się trafi kobieta, której nie zależy na własnym dziecku, to
uważam, że coś jest nie tak z jej psychiką. Natomiast wśród mężczyzn zdarza się
to na tyle często, że trudno wszystkich tak postępujących zakwalifikować jako
wariatów, których i tak się nie da zrozumieć. A naprawdę nie zdziwiłoby mnie,
gdyby tatuś już dzieckiem, którego "przecież chciał", więcej się nie
zainteresował...
Ilu bym mundrych książek o psychologii nie przeczytała, to wnętrze takiego
człowieka pozostanie dla mnie chyba tajemnicą. Jest mi zbyt obce...

> ewa

Sadira


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2003-02-07 13:14:52

Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

... Co mi nie daje spokoju,
> to to, że jak się trafi kobieta, której nie zależy na własnym dziecku, to
> uważam, że coś jest nie tak z jej psychiką. Natomiast wśród mężczyzn
zdarza się
> to na tyle często, że trudno wszystkich tak postępujących zakwalifikować
jako
> wariatów.

W dodatku matka, której na dziecku niezależy spotyka się z ogromnym
społecznym potępieniem. Natomiast ojciec uznawany jest za
"nieodpowiedzialnego", ale nikt nie nazwie go "zwyrodnialcem". Większośc z
nas słyszało o takim przypadku wśród swoich znajomych. Takich tatusiów nie
szanujemy, ale nikt nie pisze o nich reportaży w gazetach.

Saga zostanie teraz samotna matką i wiele osób będzie za jej plecami robić
uwagi o tym, ze jest nieodpowiedzialna (łagodnie mówiąc). Natomiast
"tatuńcio" wywalczy sobie pewnie jak najniższe alimenty w sądzie i na tym
skończy się jego aktywny udział w życiu potomka. Potem jego nowa partnerka
( i koledzy) będą mu współczuć, że go baba "wrobiła w dziecko" i
niemiłosiernie "doi".

Moze jestem niesprawiedliwa, ale znam przypadek, jak tatuś złozył wniosek w
sądzie o obniżenie alimentów (na troje dzieci, w tym niepełnosprawne!) i
napisał w nim, że nie stać go na duże wydatki bowiem... nabył nowy samochód
i spłaca raty! Zapomniał dodać, że mama z tym chłopczykiem i pozostałą
dwójką jeżdżą PKS-em (rzecz dzieje się na wsi).
Ola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2003-02-07 13:50:03

Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: "Marchewka" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana tutaj jako "saga" napisała całkiem niedawno:

> Jaka jego reakcja? Cytuje: Rob sobie co chcesz, ja juz mam dosc
> ciaglych pretensji do mnie twoich i mojego ojca(podkreslam mojego!-
> to dodane ode mnie:)). mam to gdzies- boli mnie brzuch, zab i plecy...
> biedaczek cholera, po prostu on wymaga opieki!

Gratuluje Ci zdecydowania i odwagii, Ewo! TŻ jest po prostu niedojrzałym
facetem, a w dodatku ma jakiś problem z Ojcem. Może jego Ojciec też chciał,
by syn w końcu dorósł do swojej roli, a nie się ciągle mazgaił? A ciąża ten
jego stan bycia nieodpowiedzialnym chłopczykiem jeszcze pogłębiła.
Uświadomił sobie, że to już nie przelewki, że będzie dziecko, za które
trzeba wziąć odpowiedzilaność. I chyba się tego przetraszył. Możliwe, że jak
już dzidzia będzie na świecie, to się facet otrząśnie i odnajdzie jednak w
sobie odwagę, by być tatą i partnerem. Choć może być zdecydowanie za
późno...
Trzymam za Ciebie kciuki, Ewo :-)
I pozdrawiam.
Iwonka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2003-02-07 14:26:57

Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@o...pl wrote:
>

Pozwole sobie sparafrazowac:

> czy masz prawo pozbawić swoje
> dziecko materialnego wsparcia przez ojca?

Czy masz prawo zobowiazać swoje dziecko do materialnego
wspierania ojca?

Kazdy kij ma dwa konce.
Ojciec moze cale zycie sie migac od materialnego wspierania
dziecka, ale nie przeszkodzi mu to w wystapieniu z pozwem o
alimenty na swoja rzecz, gdy dziecko dorosnie.
Mozna dostawac (albo i nie) od ojca alimenty przez max 26 lat, a
nastepnie utrzymywac go jeszcze przez lat 40 i wiecej...
Trudna decyzja przed Saga.

Trzymam kciuki!
Dominika

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2003-02-07 14:54:29

Temat: Odp: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik saga <s...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:
> > > No i zostaje w tej sytuacji jeszcze kwestia dziecka, od tej
> > > materialno-prawnej strony do rozstrzygnięcia.
> > >
> > Do tego trzeba podejść rozsądnie (i stanowczo)
> >
>
> No wlasnie- czyli jak?! sama juz nie wiem...
> Dac jego nazwisko czy moje...
> tak czy siak musi je uznac w USC zeby dziecko miala wpisane w dowodzie ze
ma
> ojca...

Uznać dziecko może już w tej chwili, jeszcze zanim się ono urodziło. Wiąże
się to m.in. z:
-obowiązkiem alimentacyjnym (również później ew. dorosłego dziecka wobec
ojca);
-prawem do widywania dziecka i do wspóldecydowania o nim;
-prawem dziecka do spadku po ojcu;
-prawem (ale nie koniecznością) przyjęcia nazwiska ojca przez dziecko.

Wydaje mi sie, ze jeśli nie spodziewasz się, że Twój będzie Ci celowo robił
na złość i wprowadzał zamęt w wychowanie dziecka, to lepiej, żeby uznał
dziecko. Jeśli natomias masz podstawy, żeby się obawiać TZ, to lepiej, żeby
dziecko prawnie nie miało ojca.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2003-02-07 17:53:38

Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: n...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Czytajac post pasji doszlam do wniosku ze i ja mam podobnie. Podobnie choc
> calkowicie inaczej. Spodziewam sie dziecka. Nieplanowanego ale
> kalkulowanego. Nie jestesmy malzenstwem. Od kiedy jestem w ciazy moj TZ
> zmienil sie o 180 stopni. Dlaczego..nie wiem...Dzisiaj przypadkowo
> przeczytalam wiadomosc od jego bylej dziewczyny..slowa.."Kiedy do mnie
> przyjedziesz?"... Chyba pozostawie to bez komentarza. On nie uznaje za
> stosowne wytlumaczyc sie z tego. Pomijam juz inne fakty typu- trzeba wynajac
> drugi garaz ale niestety bezposrednio pod naszym blokiem wszystkie sa zajete
> wiec bedziesz musiala chodzi do innego bloku(on stwierdzil ze nie bedzie- w
> koncu ja moge mimo ze teraz jestem w 8-mym m-cu ciazy a potem bede targala
> sie z 4-tego pietra z wozkiem, dzieckiem do garazu w innym bloku) lub inne
> tego typu czysto egoistyczne podejscia. Nie ma problemu zeby pojechal z
> kolega do Tesco ale jest problem zeby wyskoczyc ze mna bo mam cos do
> zalatwienia na miescie- wtedy jest b. zmeczony.
> Pomijam fakty osobnych poscieli w lozku i tekstow typu- odsun sie bo mi
> goraco i nie moge spac.
> Najgorsze jest to, ze na razie nie pracuje lecz koncze studia. Jeslibym
> odeszla musialbym byc na utrzymaniu rodzicow a dla nich nie do przyjecia
> jest zebym byla samotna matka z dzieckiem. I tak juz ledwo przelkneli to ze
> nie jestesmy malzenstwem.
> dzisiaj jednak jeszzce po tekscie jego bylej typu" ja chociaz nie jestem z
> nikim na sile...." no i tym "kiedy przyjedziesz" spasowalam. Chce jutro
> porozmawiac z ojcem, przedstawic mu cala sytuacje i poprosic o pomoc.Na
> szczescie mam mieszkanie wiec nie zwale sie rodzicom na glowe. we wrzesniu
> rozpoczne aplikacje wiec jakos dam soie rade. Wiem ze to juz nie ma sensu a
> nie chce wychowywac dziecka bez ojca. Lepiej wiec moze jak najwczesniej
> odejsc, tym bardziej ze moj TZ swoim zachowaniem skutecznie zniszczyl
> jakiekolwiek uczucia moje wobec niego. Wtedy jest szansa ze jeszcze poznam
> kogos kto bedzie o mnie dbal i stawial mnie i dziecko na pierwszym miejscu.
> Myslicie ze to dobry pomysl?
> pozdrawiam
> ewa

wszedlem tu w sumie przypadkowo ale tak czytam i mi wlos na glowie staje, jezeli
masz takie mozliwosci to spi****aj jak najszybciej. teraz! w tym tygodniu!
jestes przyszla matka, to stan w ktorym powinno sie o Ciebie szczegolnie dbac i
zapewniac Ci maksymalne poczucie bezpieczenstwa. Nie znam Was i waszego zwiazku,
nie znam tego goscia ale z tego co piszesz wyglada mi to na zwyczajny brak
milosci. Wydaje mi sie ze ten facet Cie nie kocha i tyle. Podejrzewam ze nie
robi tego wszystkiego zlosliwie, byc moze nawet jest w miare przyzwoitym
czlowiekiem ale nie kocha Cie a to nie wrozy dobrze na przyszlosc. Bedac z Toba
uspokaja swoje sumienie, robi to po najmniejszej linii oporu ale jak sadze nie z
premedytacji a z braku uczucia, robi tyle ile trzeba zeby czuc sie dobrze a byc
moze w glebi duszy obwinia Cie za sytuacje w jakiei sie znalazl.
Tak wiec jezeli masz takie mozliwosci to uciekaj od niego poki nie wmowisz sobie
ze nie jestes w stanie bez funkcjonowac sama.

Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!
JN


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2003-02-07 22:56:26

Temat: Odp: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: ".::Motylek::." <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Przeczytałm twój post i doskonale cie rozumiem tak mi się przynajmniej
wydaje.
Twój partner najprawdopodobniej zupełnie nie ma pojęcia co oznacza przyjście
na świat dziecka.
Jeśli chcesz odejść i juz podjełaś taką decyzję to musisz działać
strategicznie.
Ja mam dziecko więc co mogę ci napisać od serca.
Po pierwsze zadbaj o to zeby ktoś był przy tobie po porodzie np. mama,
siostra czy koleżanka. Jeśli masz wieksze mieszknie mozesz zaproponować
miłej koleżance pokój za pomoc.
To bardzo ważne bo po porodzie nie będziesz mogła nawet usiąść. Zaopatrz sie
w kółko ratunkowe takie jak mają małe dzieci do pływania dmuchane z dziurką
w środku będziesz mogła na nim usiąść.
Pewnie teraz sie śmiejesz - to dobrze.
Po drugie wszystko sobie kup i mleko modfikowane też na wszelki wypadek jak
byś pokarm staciła.
Po trzecie na końcie zgromadź gotówkę będziesz czuła sie pewniejsza.
Tyle rad praktycznych.
Z tego co napisałaś to twój facet zachowuje się tak jak by nie docierało do
niego że zostanie ojcem.
Większosć facetów tak się zachowuje.
Najważniejsze jednak abyś odpowiedziała sama sobie czy chcesz być z tym
człowiekiem
czy nadal go kochasz,
czy potrafisz przebaczyć mu to że cie zranił?
Spróbuj jeszcze raz sobie przemyśleć wszystko albo porozmawiaj z nim jeśli
się uda oczywiście:)
Moja koleżanka np. wysłała maila do swojego męża bo to był jedyny sposób
żeby do niego coś dotarło.
Napisałm moze nieskładnie ale od serca. Jak bysmiała jakieś pytania o
dziecku, porodzie itp. napisz do mnie.
Ja to juz przeszłam i może na cos sie przydam.
Pozdrawiam
Eda


Użytkownik saga <s...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b1ur4h$q3e$...@S...icm.edu.pl...
> Czytajac post pasji doszlam do wniosku ze i ja mam podobnie. Podobnie choc
> calkowicie inaczej. Spodziewam sie dziecka. Nieplanowanego ale
> kalkulowanego. Nie jestesmy malzenstwem. Od kiedy jestem w ciazy moj TZ
> zmienil sie o 180 stopni. Dlaczego..nie wiem...Dzisiaj przypadkowo
> przeczytalam wiadomosc od jego bylej dziewczyny..slowa.."Kiedy do mnie
> przyjedziesz?"... Chyba pozostawie to bez komentarza. On nie uznaje za
> stosowne wytlumaczyc sie z tego. Pomijam juz inne fakty typu- trzeba
wynajac
> drugi garaz ale niestety bezposrednio pod naszym blokiem wszystkie sa
zajete
> wiec bedziesz musiala chodzi do innego bloku(on stwierdzil ze nie bedzie-
w
> koncu ja moge mimo ze teraz jestem w 8-mym m-cu ciazy a potem bede targala
> sie z 4-tego pietra z wozkiem, dzieckiem do garazu w innym bloku) lub inne
> tego typu czysto egoistyczne podejscia. Nie ma problemu zeby pojechal z
> kolega do Tesco ale jest problem zeby wyskoczyc ze mna bo mam cos do
> zalatwienia na miescie- wtedy jest b. zmeczony.
> Pomijam fakty osobnych poscieli w lozku i tekstow typu- odsun sie bo mi
> goraco i nie moge spac.
> Najgorsze jest to, ze na razie nie pracuje lecz koncze studia. Jeslibym
> odeszla musialbym byc na utrzymaniu rodzicow a dla nich nie do przyjecia
> jest zebym byla samotna matka z dzieckiem. I tak juz ledwo przelkneli to
ze
> nie jestesmy malzenstwem.
> dzisiaj jednak jeszzce po tekscie jego bylej typu" ja chociaz nie jestem z
> nikim na sile...." no i tym "kiedy przyjedziesz" spasowalam. Chce jutro
> porozmawiac z ojcem, przedstawic mu cala sytuacje i poprosic o pomoc.Na
> szczescie mam mieszkanie wiec nie zwale sie rodzicom na glowe. we wrzesniu
> rozpoczne aplikacje wiec jakos dam soie rade. Wiem ze to juz nie ma sensu
a
> nie chce wychowywac dziecka bez ojca. Lepiej wiec moze jak najwczesniej
> odejsc, tym bardziej ze moj TZ swoim zachowaniem skutecznie zniszczyl
> jakiekolwiek uczucia moje wobec niego. Wtedy jest szansa ze jeszcze poznam
> kogos kto bedzie o mnie dbal i stawial mnie i dziecko na pierwszym
miejscu.
> Myslicie ze to dobry pomysl?
> pozdrawiam
> ewa
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

dlaczego nie odchodzimy? dlaczego nie odchodzę?
Wzory zaproszeń na ślub
naklejki
Jak masz DOM i duza dzialke powinienesz je miec...............
Oświadczenie rządowe w sprawie Sokratesa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »