Strona główna Grupy pl.sci.psychologia ksiazka...

Grupy

Szukaj w grupach

 

ksiazka...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-08-29 21:50:57

Temat: ksiazka...
Od: "porte-parole" <p...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Na mojej polce.Nadwerężona przez czas, ale mam ja do dzis.
Wyświechtana okładka, podlepiony szara taśma grzbiet, pozaginane rogi kart,
strony pożółkłe i poplamione.
Wydawnictwo "Śląsk" 1972 Wydanie XI
Wewnątrz dedykacja: Nagroda dla PP za nienaganna postawe... itd.itp..Rabka -
kolonia letnia...
Znam ja prawie na pamięć, "zaczytana" wte i wewte setki razy.
Ileż to cudownych przygód i chłopięcych intryg snuło się z Batura i
kolegami, ileż to razy włóczyło się sztolniami zalewanej przez wode kopalni
i łapało złoczyńców...
Nie do zliczenia sa te wszystkie drżenia wyobraźni, te piętna odciskane na
chłonnym umyśle małego chłopca...
Pokochałem "Księgę Urwisów" Niziurskiego do szalenstwa. Owszem, zaraz po
Baturze był Nemeczek, po Nemeczku - Kopalinski i Słownik Wyrazów Wtedy Dla
Mnie Bardzo Bardzo Obcych, potem dużo innych, ale nie zapisanych mocno w
pamięci rzeczy...
"Księga Urwisów" była wszakże moim numerem 1!
Była częścią mojego świata i była zarazem twórca tej czesci...
=========================
Na pierwszym roku mialem zajęcia z literatury wspolczesnej.Świeżo upieczony
pan doktor, w nieświeżym swetrze i zatłuszczonych okularach, pastwił się
przez kilka zajęć nad socrealizmem w literaturze / wiecie - "Węgiel" Ścibor
Rylski itd.itp/ i już na koniec poświęcił słów parę pewnej książce - "be!
ohyda! schemat! indoktrynacja! sztandarowy przykład socrealu dla
dzieci!!!!kto czytał - umysl ma zwichnięty i potępiony będzie na
wieki!!!"..............
Wtedy, przez chwile, czesc mojego świata runęła w otchłań bez dna.Jakże to
tak? Ja tam widziałem cudowna przygodę, a ten tu, widzi w tym tylko ohydna
politykę?......................
Po chwili odbiłem się od dna...
Od tej pory nie cierpię mądrali w nieświeżych swetrach i zatłuszczonych
okularach...
Dla mnie "Ksiega..." zawsze będzie jednym z najcudowniejszych wspomnień z
dzieciństwa, czymś co wyzwala we mnie do dziś chęć poszukiwania, szperania,
ryzyka...
Jestem Urwisem...
==============================
Jakie książki i testy kształtowały wasze psychiki?
Jakie ślady w was pozostały z czasów, gdy dopiero co posiedliście
umiejętność czytania i rozumienia tekstu?
Nie pytam o to, co teraz stoi na waszych polkach.
Pytam o ten regał gdzieś głęboko w glowie.
=====
pepe.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-08-29 23:11:12

Temat: Odp: ksiazka...
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik porte-parole

Fajne pytanie zadaje

> Jakie książki i testy kształtowały wasze psychiki?
> Jakie ślady w was pozostały z czasów, gdy dopiero co posiedliście
> umiejętność czytania i rozumienia tekstu?
> Nie pytam o to, co teraz stoi na waszych polkach.
> Pytam o ten regał gdzieś głęboko w glowie.

Gdzieś kiedyś w dzieciństwie (pewnie w jakimś kryminale)
przeczytałem (chyba w Huderloku) Czy ja czytałem tak wcześnie?
Może to był film. Tak czy inaczej ktoś kogo wziąłem za autorytet.
Powiedział cosik takiego "Strzeż się ludzi, którzy przeczytali, tylko jedną książkę"
A w kontekście było, że ktoś tam na okrągło, powracał do jakiegoś Dickensa.
Silne wrażenie musiało być, bo popatrzyłem na olbrzymią biblioteczkę.
Stwierdzając dam radę. I sztuka po sztuce przez całe lata trawiłem.
Kosztem głównie szkoły :-)). Z latarką pod kołdrą, bo te limity dorosłych są okropne.
I tak gdzieś w okolicach 6 klasy psp (Pospolitej Szkoły Podstawowej)
Przeczytałem "Czerwone i czarne" - silne wrażenie dla nastolatka.
Noszę opornik przeciw komunie i dostaje potwierdzenie, że kler to ściema.
Chwilę później czytam o szaleńcu od wiatraków. Schizolu jak się patrzy.
To mi już te Tomki Winetu czy tam i inne Wołodyjowskie przestają smakować.
Pana Tadeusza z musu zaczynam nie kończę. Oczywiście czytam 13tkę, bo to już kwestia
hormonów. Ale
nawet tych mrówek mi się czytać nie chciało.
Koszmar nastolatka - posiadanie światopoglądu i to tak pokręconego.

I tu przerwę, bo będę musiał po flaszkę skoczyć, a kompa jeszcze pić nie nauczyłem.

To co tutaj robimy to oczywiście podstawa psychoanalizy. Te reminiscencje z
dzieciństwa.
Ale nawet mogę się cofnąć dalej. Bo Elementarz też na mnie zrobił wrażenie.
Murzynek Bambo też i setki innych szpeji mi w głowie lata, cholera wie po co.
Zapomniałem jak nazywała się ta rosyjska drużyna kozaków, z tymi czubami.
Ale czy to ważne ? Tacy podobni do tego amerykańskiego gościa od szpinaku.
To już jest skleroza.
Cóż, u mnie ten nawał informacji, który pochłaniam stale zbudował całkiem niezły
wirtualny sposób
myślenia.
Niestety nie poświęciłem dużo systematyczności :-((
A kurka wodna czasami się to przydaje.
Ale jak się sklonuję to sobie to wszystko w nowym czystym mózgu poukładam :-)))
Czego i Wam życzę

Mógłby się ktoś kompetentniejszy wypowiedzieć, ale wydaje mi się, że przy odkrywaniu
prawdy o sobie
ważne są takie czynniki
Dystans - co łatwe nie jest, a co można zamienić na inne spojrzenie.
Powód czy cel jaki chcemy osiągnąć musi być skonkretyzowany
I każda próba włażenia zbyt głęboko, musi być ucinana. Bo możemy się zapętlić,
przestając
kontrolować uczucia.

To chyba tyle.
Jeszcze jedno
Co ważniejsze informacje, jak też wyciągane wnioski w słupeczku zapisujemy. A
chociażby po to, by
móc sprawdzić jak pod wpływem kolejno odgrzebywanych informacji zmienia się nasze
postrzeganie i
same wnioski. Bez tego tylko sobie popłaczemy nad złym losem.
Czego Wam tym razem nie życzę.

pozdry
eTaTa

20 zł
Tanio nie?




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-29 23:49:53

Temat: Re: ksiazka...
Od: Grzegorz Dziewulski <d...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

porte-parole napisała:

> Ileż to cudownych przygód i chłopięcych intryg snuło się z Batura i
> kolegami, ileż to razy włóczyło się sztolniami zalewanej przez wode kopalni
> i łapało złoczyńców...
Batura był nadętym ważniakiem. Po podstawówce szybko poszło - ZMW, w '56 na wiecu
już
potępiał warchołów, z komitetu powiatowego PZPR szedł w górę - w '68 był już wysoko w
ekipie Gomółki, publikował antysemickie teksty (doświadczenia z gazetki szkolnej).
Przez
cały czas pracował dla SB (zwerbował go Bolesławiec po wydarzeniach w kopalni) - pod
kryptonimem "Marchewka".

> Nie do zliczenia sa te wszystkie drżenia wyobraźni, te piętna odciskane na
> chłonnym umyśle małego chłopca...
> Pokochałem "Księgę Urwisów" Niziurskiego do szalenstwa. Owszem, zaraz po
> Baturze
Ech... Antek Batura to dęta figura... Karlik Rudniok- to był ktoś !

> "Księga Urwisów" była wszakże moim numerem 1!
> Była częścią mojego świata i była zarazem twórca tej czesci...
> Na pierwszym roku mialem zajęcia z literatury wspolczesnej.Świeżo upieczony
> pan doktor, w nieświeżym swetrze i zatłuszczonych okularach, pastwił się
> przez kilka zajęć nad socrealizmem w literaturze / wiecie - "Węgiel" Ścibor
> Rylski itd.itp/ i już na koniec poświęcił słów parę pewnej książce - "be!
> ohyda! schemat! indoktrynacja! sztandarowy przykład socrealu dla
> dzieci!!!!kto czytał - umysl ma zwichnięty i potępiony będzie na
> wieki!!!"

No ale to rzeczywiście działało... ja byłem święcie przekonany, że przyszłością
Wilczkowa
może być tylko spółdzielnia produkcyjna i drużyna pionierów...


> Od tej pory nie cierpię mądrali w nieświeżych swetrach i zatłuszczonych
> okularach...Dla mnie "Ksiega..." zawsze będzie jednym z najcudowniejszych
wspomnień z
> dzieciństwa, czymś co wyzwala we mnie do dziś chęć poszukiwania, szperania,
> ryzyka...
> Jestem Urwisem...

jednakowoż Księga fałszuje obraz ówczesnej rzeczywistości ...
pzdr
G

-----------------------------------------------
Minister Zdrowia i Opieki Społecznej ostrzega:

Uczestnictwo w grupie pl.sci.psychologia może być przyczyną wielu groźnych zaburzeń
psychicznych !


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-30 00:10:20

Temat: Re: ksiazka...
Od: "porte-parole" <p...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Grzegorz Dziewulski <d...@f...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@f...onet.pl...
> porte-parole napisała:
>
>
> jednakowoż Księga fałszuje obraz ówczesnej rzeczywistości ...
.......................
użytkownik porte itd...napisal...=======
================
tak, Księga falszuje...teraz wiem to i ja, wiesz to i Ty...wtedy jednak nie
liczył się facet z Bezpieki, ważne było, ze zatopiony chodnik ma wyjście i
ze trzeba poddać się wodzie, żeby je znalezc........


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-30 04:34:54

Temat: Re: ksiazka...
Od: "defric" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ksiązki jakie zapadły mi w pamięci - te najwcześniejsze :-)
Tak jak eTaTa zuważył - nieśmiertelny elementarz, który na początku mówił
mi,
że "Ala ma Asa. Ola ma kota" :)))
Potem ukazywał prawdę o Warszawie:
"Jaka piękna jest Warszawa
Ile domów, ile ludzi
Ile dumy i radości
W sercach nam stolica budzi" :)))))))))
Bajki - Andersen, Grimm, "Klechdy Domowe"
A także seria "Poczytaj mi mamo" - te wiersze najszczersze :-)
Podbite m.in. chwałą dla walczącego ludu o to, żeby się dobrze działo
w państwie naszym ;)

W wieku podstawówkowym zaczytywałam się Jeżycjadą
Ród Borejków, "
Śmiech, śmiech, śmiech
Tomek, Ewa i inni" Stanisławy Platówny, "Kochana rodzinka i ja" Natalii
Rolleczek
"Timur i jego drużyna!" - jezusiemaryjo! - jak mnie to brało - razem z nimi
biegałam,
przeżywałam, kochałam....

I poważniejesze lektury zaczęły się przewijać
Trylogia (cudo po dziś dzień), Król szczurów,
Po kocich łbach
Zaczytywałam się książkami zawierającymi historię inków, majów, azteków,
czibczów,
zgłębiałam tajemnice piramid, starożytnych kultur
Wreszcie wszystko Danikena, Potem seria z życia po życiu, życia za grobem ;)
Także poezyje - Pawlikowska-Jasnorzewska, Norwid, Różewicz

Teraz poczytuję dla relaksu Whartona, Kinga
Dla wiedzy - kniżki dot. psychologii, socjologii, filozofii, religii


Ale to nic (phhhh!)
To co mi zostało po dziś dzień w biblioteczce,
Książki do których wracam nieustannie
Na nowo przeżywam i
Za każdym razem odkrywam coś nowego
Za każdym razem mnie zaskakują
I pozwalają odkryć część samej siebie
To:

Kubuś Puchatek
Chatka Puchatka
Mały Książę
Mały Wielki Człowiek

Te ksiązki brały udział w kształtowaniu mojej psychiki,
Te książki odpowiadają za co najmniej jedno z pofałdowań mojego mózgu ;)
(Nie jest tak zupełnei gładki) :)))


Numerem jeden jest i Kubuś i Książę - takie moje serca....


pozdry
defric :o)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-30 05:37:59

Temat: Re: ksiazka...
Od: TurbOS <t...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



porte-parole napisał(a):

>
> Jakie książki i testy kształtowały wasze psychiki?

Manifest komunistyczny, Sztuka kochania, kilka wspulnych dziel marksa i engelsa,
main kamf.

> Jakie ślady w was pozostały z czasów, gdy dopiero co posiedliście
> umiejętność czytania i rozumienia tekstu?

Komiksy sa super.

--
"Bądź żądny wiedzy a za to będą Cię kochać"
<http://www.paranauki.z.pl/> Oficjalna strona grupy pl.misc.paranauki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-30 07:24:41

Temat: Re: ksiazka...
Od: "kohol" <k...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik porte-parole <p...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9mjnme$krg$...@s...rmf.pl...
> Jakie książki i testy kształtowały wasze psychiki?
> Jakie ślady w was pozostały z czasów, gdy dopiero co posiedliście
> umiejętność czytania i rozumienia tekstu?

Pierwszą samodzielnie przeczytaną książką była Chatka P.; mam wyjechała na
wczasy po przeczytaniu mi Kubusia, chciałam znać ciąg dalszy.
Potem Szwejk (chyba z 10 razy).
Potem cylke Verne'a - moje ukochane 20 000 mil.
Niziurski, rzecz jasna.
Ania z Zielonego - też byłam prymuską i też rywalizowałam w nauce z
chłopcem, który mi się podobał.
I Karol May : ) tak strasznie chciałam być westmanem, nie greenhornem, że
wygrzebałam jakąś wiatrówkę taty i poprosiłam, by mogła wisieć nad moim
łóżkiem : )
Ponoć przez czytanie po nocach w wieku młodzieńczym oczy sobie popsułam : )

Pozdrawiam
--
To zależy...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-30 07:43:46

Temat: Re: ksiazka...
Od: "defric" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "kohol" napisał w wiadomości

> Pierwszą samodzielnie przeczytaną książką była Chatka P.

*yea!!!!

> Potem Szwejk (chyba z 10 razy).

*nigdy tego nie polubiłam....

> Potem cylke Verne'a - moje ukochane 20 000 mil.
> Niziurski, rzecz jasna.
> Ania z Zielonego

*owszem też :-)

- też byłam prymuską i też rywalizowałam w nauce z
> chłopcem, który mi się podobał.

*oj... ja nie ;)

> I Karol May : )

*tak, tak, tak!!! :)))))

> Ponoć przez czytanie po nocach w wieku młodzieńczym oczy sobie popsułam
: )

*coś podobnego! mi też mówią to samo! i najgorsze, że mam tego
świadomość.....
wiecznie latałam z jakimiś książkami pod pachą, na nudnej lekcji - czytałam
na przerwach - czytałam
w domu - czytałam
kiedy zapadała noc, a byłam w wieku, kiedy rodzice po 22.00 kategorycznie
zabraniali mi robienia czegokolwiek
pilnowali, by było zgaszone światło i żebym sobie pochchrapywała w
łóżeczku.....
kucałam sobie przy drzwiach z wielką szybą w jakieś wzorki po środku
(standardowe drzwi blokowe)
i dzięki nikłemu światłu wpadającymi przez szybę z pokoju rodziców (gdzie
np. oglądali film -
hmmm... ;) lub robili co innego)
czytałam sobie dalej
nie raz, jak weszli do pokoju sprawdzić czy może poprawić rozkopaną kołdrę
grzmotnęli mnie tymi drzwiami w łeb :))))
avanti.....!!!!!!!

pierwsza książka, jaką przeczytałam podczas lekcji, to Konik Garbusek
w drugiej klasie podstawówki na języku polskim :))))


pozdry
derfic :o)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-30 08:16:09

Temat: Re: ksiazka...
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 3b8dea41$...@n...vogel.pl, kohol at k...@w...pl wrote on 30-08-01
9:24:

> Użytkownik porte-parole <p...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:9mjnme$krg$...@s...rmf.pl...
>> Jakie książki i testy kształtowały wasze psychiki?
>> Jakie ślady w was pozostały z czasów, gdy dopiero co posiedliście
>> umiejętność czytania i rozumienia tekstu?
>
> Pierwszą samodzielnie przeczytaną książką była Chatka P.; mam wyjechała na
> wczasy po przeczytaniu mi Kubusia, chciałam znać ciąg dalszy.
> Potem Szwejk (chyba z 10 razy).
> Potem cylke Verne'a - moje ukochane 20 000 mil.
> Niziurski, rzecz jasna.
> Ania z Zielonego - też byłam prymuską i też rywalizowałam w nauce z
> chłopcem, który mi się podobał.
> I Karol May : ) tak strasznie chciałam być westmanem, nie greenhornem, że
> wygrzebałam jakąś wiatrówkę taty i poprosiłam, by mogła wisieć nad moim
> łóżkiem : )
> Ponoć przez czytanie po nocach w wieku młodzieńczym oczy sobie popsułam : )
>
> Pozdrawiam
> --
> To zależy...

Karol May - na talony za makulature, wydawany w zeszytach o formacie gazety.
Co dziwne - chowany przez wiele lat, przekazany mlodszemu bratu, ktory
gdzies to jeszcze trzyma.

Z bajek: Andersen i Konik Garbusek. To drugie, to byla ksiazka!!! Zachodzila
do snow dzieciecych - klebowiska zmij i latanie.
Z serii poczytaj mi mamo pamietam tylko okladki:)))

A potem pierwsza samodzielnie naprawde zaczytana w strzepy niemal ksiazka
to "Rycerze krola Artura i okraglego stolu".

Maloletni organizm odrzucil z niejakim obrzydzeniem rudowlosa Anie i
Siesicka, bo wczesniej korzystalam z polki starszego brata: Kaktusy z
zielonej ulicy i Wielka, wieksza i najwieksza no i Pan Samochodzik, bo juz
wtedy TV miala dosc spora wladze (przynajmniej na kupujacych ksiazki
rodzicow).
Jeszcze byly Muminki. O, to zaprawde dluga i milosna historia. Juz nigdy nie
uwolnilam sie w swoim zyciu od czekania na powrot Wloczykija i strachu przed
Buka:))) Do tej jednej ksiazki jeszcze wracam czasem.

Wiec kiedy przekroczylam pierwsza dekade postanowilam pogrzebac na polce
rodzicow i wpadlam jak sliwka w kompot: "Przeto nigdy nie pytaj komu bije
dzwon, bije on Tobie". Sir Hemingway zajal mi troche czasu, pierwsza
fascynacja, rzadko udaje sie powtorzyc tamto zauroczenie: te sile podskornie
przezytych obrazow, slow. W kazdym razie dzisiaj ich juz Hemingway nie
wytwarza, prozne oczekiwania.

Byly jeszcze jakies sny o Troi, Verne i inne podroze, Remarque (tez nie wiem
po co i dlaczego), a potem silne uderzenie Marqueza i Cortazara, ale to juz
liceum, lektury w autobusie i w domu, na plazy i pod lawka na WOS-ie. Wilk
stepowy, Obled Krzysztonia, Dick, Topor i Vonnegut dla poprawy humoru. I Lem
- boze, bym zapomniala, Solaris i Dzienniki gwiazdowe i Fantastyka i
Futorologia:)
Potem to sie juz nie liczy, bo troche z obowiazku na studiach, i troche dla
pana dokotra w rozciagnietym swetrze i spoconych okularach, dla pana swietej
pamieci:((( - Todorow, Ingarden, Derrida, Eco i Biblia:))

Do czego wracam? Do Muminkow (com rzekla) i do poszukiwania tej swiezosci
odczuc i obrazow, ktore czulam przy Hemingwayu. I do wierszy Swirszczynskiej
I do Fausta. Reszta jest milczeniem:)

pozdr.
Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-30 09:15:17

Temat: Re: ksiazka...
Od: Anna <a...@r...fm> szukaj wiadomości tego autora



jedna ksiazka...?

tysiąc kochanek
tysiąc kochanek
miałem z róznych sfer
tysiąc kochanek
czy to rozumiecie
wy, oberwańcy o jednej kobiecie

każda z nich była zdradą wobec niej
jedynej, prawdziwej, nieistniejącej
ale właśnie tej....


kiedys, jak bylam mala, naszla mnie starszna mysl, ze nie zdarze
przeczytac wszystkich ksiazek swiata... tyle ich czeka...tyle ich
jest...

...wiec "sto lat samotnosci" u mnie niepodzielnie od lat na pierwszym
miejscu.

choc wsrod autorow marquez jest tylko jednym z...
bo sa wazni dla mnie cholernie z czasow dzieciectwa: : witkacy (bo
powiesc, bo dramat, teatr, bo farba, bo peyot...), bulhakow (bo mistrz
spalil to, co spalil), gombrowicz, mrożek, ghelderode, de la barca - za
inny swiat... okruchy szalenstwa. szekspir!

rimbaud ...i wiosna przyniosła mi okropny śmiech idioty.

freud, bo czemu nie

robert nye... za oblesnosc, poczucie humoru i erudycje, ktora
niezmiennie wzbudza moj podziw; za fausta, falstaffa, byrona i merlina,
ktorego ktos mi ukradl!!! (zabije, jak znajde...)

marlowe, za genialnego fausta; Goethe za innego fausta...

(o rrany wolaja do pracy, jeszcze pare slow)

...niedawno poszlam na pokaz wahadla foucaulta. dzieki ci, umberto, ze
zamiast fizyki zobaczylam metafizyke.

biblia (szczegolnie st) - najbardziej niedoceniona ksiazka swiata. jedna
wielka tajemnica do odkrywania przez cale zycie.

derrida, jedno z moich ostatnich odkryc, paskudny, to znaczy doskonaly,
ale w rozbieraniu wszystkiego jednak paskudny ;-)
cioran - odkrycie cynizmu w najczystszej formie.
"jesli by samo tylko zbrzydzenie swiatem zapewnialo swietosc - trudna
rada, nie wymigalbym sie od kanonizacji."
"gdyby smierc miala tylko zle strony, zgola nie daloby sie umrzec"
grof, leary, hoffman, turner, wasson, lilly...za naprowadzenie na niezly
tor ;-) ....ale to juz zupelnie inna historia...

--
Anna
-- http://mitica.w.interia.pl

'uroczyscie zapewniam, ze zrodzilam sie z powietrza
mozna mi palic swieczki zezwalam uprzejmie
ale niech nikt nie mówi: spoczywaj w pokoju'

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pytanie do studentow wieczorowych studiow
I po co to wszystko ?!
PROSZE O POMOC!!! Wokalistka znajomego mi zespolu chce odejsc!
Ludzie sa jeszcze nermalni ludzie na ktorych mozna polegac..
100% metoda by kobieta osiągnęła orgazm

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »