Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for
-mail
From: "Martynika" <m...@o...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Odp: saudek
Date: Fri, 7 Feb 2003 15:31:54 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 49
Sender: m...@o...pl@213.134.175.204
Message-ID: <b20g3m$c3j$1@news.onet.pl>
References: <b20ea8$7io$1@news.onet.pl> <5...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 213.134.175.204
X-Trace: news.onet.pl 1044628406 12403 213.134.175.204 (7 Feb 2003 14:33:26 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 7 Feb 2003 14:33:26 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:32524
Ukryj nagłówki
Użytkownik <p...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:5...@n...onet.pl...
>
> >
> > Tylko kto tak naprawdę potrzebuje tego końca świata Ty czy On?
> > Martynika
>
> końce świata zdarzają się.
> przychodzą.
> bez względu na czyjekolwiek potrzeby.
>
> pamiętasz wiersz miłosza? "piosenka o końcu świata".
> czasem napadają zupełnie niezauważone.
> choć zanim nadejda, ziemia zazwyczaj się trzęsie. troszeczkę.
>
> :) dygresje kołderkowe przeurocze.
> pozdrawiam wspólnokołderkowców.
> pozdrawiam oddzielnokołderkówców.
>
> kołderki zazwyczaj nie bywają przyczyną śmierci związku.
> są czasem skutkiem.
>
> choć milej chyba spać pod wspólną... nie wiem... chyba nie próbowałam :)
>
Co do kołderek to należę do grupy oddzielnokołderkowców - mój mąż też (może
powinnam dodać na szczęście).
Natomiast co do końca świata to uważam że odpowiedź na pytanie komu on jest
potrzeby jest naprawdę istotna. Pisałam już wcześniej że ja przeszłam taki
prywatny koniec świata. Nic nie miało dla mnie znaczenia nasz związek mnie
dusił ograniczał - z nim było tak samo. W założeniu nie było próby - było
rozstanie (podział majątku, histeria rodziców, wniosek do sądu itd). Przez
chwilę czułam sie wolna poszłam na terapię pojawił się ktoś w moim życiu (w
jego też) potem tęskniłam z każdym dniem coraz bardziej i w końcu
uświadomiłam sobie coś bardzo ważnego że to co uważałam za sympatię za
przywiązanie to była stłumiona przeze mnie miłość do niego (ja za wszelką
cenę chciałam przestac go kochać). Dopiero odejście uświadomiło mi że go
kocham (nie że jestem zafascynowana ale go kocham z całego serca) i pojawił
się strach . No ale podjęłam decyzję i konsekwentnie w niej trwałam i wiesz
ulga jaką poczułam gdy w czasie spotkania powiedział że nie wyobraża sobie
życia beze mnie była ......
Nie wiem czy z Tobą jest podobnie, nie znam odpowiedzi na wiele pytań wiem
tylko że nasz koniec świata nas uratował. Wiem też że gdybym wiedziała to co
wiem teraz to spróbowałabym wcześniej odpowiedzieć sobie na pytanie komu
potrzebny jest koniec świata. Martynika
|