Data: 2000-05-20 18:00:51
Temat: Odp: sukces i zawiść
Od: "Wilczek" <w...@i...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Hmm, nie dam sobie reki uciac, jak to bylo jak ja zdawalam mature, ale wydaje
> mi sie, ze kazda prace czytalo dwoch nauczycieli (i musieli sie na niej
> podpisac). Ale moze zle pamietam...
> Nie bede sie upierac, ze tak nie jest, bo po prostu nie wiem, ale na pewno jak
> ja bylam w liceum (nie tak strasznie dawno temu ;-), to jeden blad = ocena
> nizej. Podejrzewam, ze na maturze nauczyciele troche naginali te zasade, tak
Nie wiem, kiedy zdawalas mature ale widac troche sie zmienilo. Pod formularzem
ocen jest podpis _jednego_nauczyciela_ + zatwierdzajacy dyrektora (u nas to
matematyczka :))
Rowniez ortografia nie jest tak istotna (jak juz napisalem z tego mialem najwyzsza
czastkowa...). Mysle, ze to dobry pomysl bo:
a) powinna liczyc sie przede wszystkim wartosc merytoryczna
b) czesto w pismie odrecznym sa problemy ze zweryfikowaniem poprawnosci
wyrazow "z nie" i podobnych
c) jaki problem spytac kolege obok - stad bledy znajduja sie w pracy przez
zdenerwowanie i roztargnienie i rzadko sa odzwierciedleniem umiejetnosci
ortograficznych
d) czesc uczniow ma wlasnie zaswiadczenia o dyslekcji stad dochodziloby do
niemilych komentarzy wzgledem tych osob, jesli ortografia mialaby az
takie znaczenie. Wystarczy oblookac ten thread, zeby zobaczyc jakie emocje
temu towarzysza :)
> samo jak ja poprawialam bledy, jak kazano mi poprawic klasowe dyktando.
Studiujesz moze polonistyke?
> Coz, w tym momencie to moglabym powiedziec, ze to mowi wlasnie o tym jaki
> _byles_ zestresowany. No ale Cie nie znam, wiec nie bede uogolniac.
I co ma Ci powiedziec :) ? Wiem, kiedy jestem zdenerwowany a kiedy nie!
Atmosfera byla mila, ludzie usmiechnieci, miejsce niezle + jakas pewnosc siebie
= brak stresu
> >Swego czasu bralem udzial w turniejach quake'owch (taka gra) :))
> >- niby glupota a niesamowicie nauczyla mnie przezwyciezac stres.
>
> Kazda sytuacja jest inna. To, ze opanowales stres przy turniejach quake'owych
> nie znaczy, ze nie bedziesz sie stresowal w innych warunkach.
Na poczatku mimo zdenerwowania _nie_ obnizaly sie jednak moje zdolnosci
psycho-motoryczne. Oczywiscie, ze kazda sytuacja jest inna, ale na
probnej troche sie denerwowalem. Poszlo mi wtedy dobrze wiec czego
mialbym sie bac teraz?
> >Obiektywizm to bardzo ladne slowo, szkoda ze czlowiek ze swojej
> >natury zawsze jest w mniejszym lub wiekszym stopniu subiektywny.
>
> To prawda, ale obcy nauczyciel bedzie o wiele mniej subiektywny niz ten, ktory
> Cie zna.
>
> >Ale tak jak sama napisalas, dlaczego mialaby robic mi na zlosc?
> >Byc moze to co napisalem w jakims stopniu korespondowalo z jej
> >wspomnieniami, bylo zdecydowanie sprzeczne ze sposobem nauczania?
>
> Jesli - co jest mozliwe - ta osoba ocenila Twoje poglady, a nie sposob
> rozumowania/wiedze/styl/itd., to miales pecha. Wsrod nauczycieli zdarzaja sie
> ludzie glupi, tak jak wszedzie. W moim liceum to byl caly zbior, mozna
> powiedziec, ze normalny nauczyciel to byl wyjatek (nie przesadzam). Dlatego jak
> najbardziej podoba mi sie idea obcych nauczycieli na maturze. Ja do konca nie
> bylam pewna, czy mnie moja wlasna wychowawczyni nie wykonczy, ale w sumie
> dobrze wspominam mature. Moim zdaniem w szkole powinno sie ludzi przede
> wszystkim nauczyc samodzielnie myslec, a nie kuc material. No ale to ideal.
Wlasnie lekcje z _innym_ nauczycielem (normalnym) wplynely na to co sie stalo.
Rozmawialem ostatnimi dniami z uczniami tej nauczycielki i dowiedzialem sie
jakie sa (byly) jej wymagania: zero wlasnych pogladow, radykalne (a widac za
takie uznala moje przyrownanie czlowieka do zwierzecia w obozie obozie/lagrze)
w ogole nie przechodza, obowiazkowe szczegoly fabularne (ledwo co rysnalem
- bo po co wiecej? kazdy ksiazke zna wiec w jakim celu mam streszczac fabule?
Praktycznie mialem 100% problemy + wnioski. Przeciez po tym mozna bez
problemu stwierdzic ze osobnik czytal lekture (badz nie), abstrahujac od faktu,
ze trzeba byc idiota, aby powolywac sie na utwor ktorego sie nie zna.
> >Wlasnie - nie wiem po prostu o co chodzi. IMHO praca byla dosc
> >politycznie poprawna, ale widocznie sie myle. Jesli pisalem
> >nieodpowiednio
> >to dlaczego otrzymywalem swietne stopnie od mojego nauczyciela?
>
> Nie wiesz jaka ocene by postawil Twoj nauczyciel za _te_ prace.
Wiadomo, to tylko przypuszczenia oparte na innych ocenach
i mojej subiektywnej ocenie tej pracy.
> Podczas
> >rozmowy dowiedzialem sie m.in, ze np. za punkt pierwszy czyli moj
> >dobor tekstow do tematu zasluguje na 2. I jak mam to wytlumaczyc
> >skoro 90% osob piszacych ten temat mialo podobny zestaw?
>
> Nastepny argument do odwolania sie...
>
> >Poza tym wiem jakie oceny dostali moi koledzy/kolezanki
> >z klasy. Osoba, ktora pisala zawsze bardzo slabo (szczytem
> >mozliwosci bylo 3) otrzymala 5... Co za przemiana...
> >Wiem, ze nie powinienem tego robic bo to nie fair wobec
> >ludzi, ktorych de facto znam od czterech lat, ale nie moge
> >uciec od porownania.
>
> Porownania sa OK dopoki sie nie przesadza.
Na ogrodnictwo sie nie wybieram ;-)
> jestem przekonany, ze gdybysmy
> >wszyscy byli oceniani przez nia takich ocen jak moja bylaby
> >wiekszosc.
>
> To troche bez sensu: albo wszystkich ocenia nauczyciel, ktory uczyl, albo obcy.
> Troche jednak miales pecha.
Right, nie zdziwilbym sie gdybym to _tylko_ ja byl oceniany przez nia.
Domyslam sie, ze kartka np. spadla ze stolu i zostala polozona na inny stos
stad nie dostal jej moj nauczyciel.
> W to akurat nie chce mi sie wierzyc. Kto zabroni Ci sie odwolac? Przeciez nawet
> pod koniec kazdej klasy mozna sie bylo odwolac (efekt: egzamin komisyjny) - nie
> tylko wtedy, gdy komus grozilo niezdanie.
> Piszesz w podaniu, ze Twoim zdaniem nie zasluzyles na taka ocene, podajesz
> ocene z probnej, jak miales inne dobre oceny (z polskiego i nie tylko), to tez
> sie chwalisz i prosisz uprzejmie o powolenie przedstawienia pracy (i oceny)
> przez innego nauczyciela.
>
> Chwileczke. Nie mozesz juz nie zdac, bo ZDALES. Jesli uwzglednia Twoja prosbe
Wyrazilem sie nieprecyzyjnie - mialem na mysli to, ze gdybym nie zdal to na 100%
bym sie odwolal. W tej chwili wydaje mi sie, ze bedzie mnie to kosztowac za duzo
nerwow ale moze zmienie zdanie.
> (nie widze powodu, dla ktorego mogliby odmowic...?), to nie kaza Ci pisac nowej
> pracy, ale ocenia stara. No chyba, ze boisz sie, ze ktos moglby postawic za nia
> 1. Ale to musialaby byc naprawde beznadziejna praca.
W tym rzecz. Praca niedostateczna to najczesciej tragedia, ale na dop. jest niewiele
lepsza!!! Dostajac trzy lub cztery pewnie uwierzylbym (w koncu...), ze w istocie tak
kiepsko mi poszlo a akurat tym ktorzy pisali slabiej - swietnie.
> >IMHO nie jest to sprawa zycia i smierci - troche boli, ale przestanie.
> >
> Nie jest i w sumie mozna dac sobie spokoj, ale przeciez nie masz nic do
> stracenia. To moze byc wazne przy zdawaniu na studia.
Jeszcze nie wiem czy sprobuje, chocby ze wzgledu na czasochlonnosc takich
zabiegow i niepotrzebne nerwy. Chyba zdaje sobie sprawe z tego jak to brzmi
"najpierw marudzi a jak co do czego to sie boi, ze nia ma racji" :)) ale po prostu
zawiodlerm sie na sprawiedliwej ocenie wiec mozliwe jest ze teraz bedzie podobnie.
Czy ma to wplyw przy zdawaniu na studia? Raczej marginalny - na polonistyke
nie zdaje. Najwazniejsze sa egzaminy i to na nich musze sie teraz skupic.
> A po maturach ustnych powiem tej zacnej kobiecie jak
> >ja oceniam (oczywiscie uprzejmie) i ze po pedagogu spodziewalem sie
> >czegos
> >wiecej :)
>
> Moja wychowawczyni powiedziala mi, ze cudem zdalam, a ja jej... hmm. Kto
> powiedzial, ze trzeba byc milym, jak kto inny nie jest?
Tak sobie wymyslilem, ze kiedy jej to tak ladnie powiem to moze sie chwile
zastanowi nad tymi slowami, a jak od razu wygarne wiazanka wulgaryzmow to
pozostanie w przekonaniu, ze od razu poznala sie na tym chamie...
> Mysle, ze flustracje zwiazane z problemami osobistymi sa pewna
> >odpowiedzia na pytanie o przyczyny jej postepowania. W szkole uchodzi
> >za osobe "srednio-normalna" To taki eufemizm wypowiedziany przez moja
> >wychowawczynie - potrafi pdobno wejsc do pokoju nauczycielskiego i
> >zaczec
> >krzyczec na ludzi bez powodu, regularnie przepycha sie lokciami na
> >korytarzu.
> >Wizyta w pewnej poradni wyszlaby jej chyba na dobre...
>
> Kolejny argument do odwolania sie ;-) Tu zartuje, wiem, ze nie mozesz tego
> powiedziec... Niestety.
Ktos z pedagogow musialby to potwierdzic a solidarnosc zawodowa na
to nie pozwala
> Powodzenia na egzaminach na studia, no i ciesz sie dlugimi wakacjami :-)
Dziekuje - nie jestem przesadny :))
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@i...com
UIN: 4017758
|