Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 32


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-07-17 19:50:16

Temat: Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Może ten post [przy okazji] zmieni nastawienie autora poprzedniego wątku
Marccel'a.

Pierwszą, bezdyskusyjną dla mnie sprawą jest zauważenie, że i seks w
obecnej formie i inne formy komunikacji [;)))] nie istaniałyby, gdyby
nie niepokój wywoływany cechami rozpoznanymi u innych ludzi [głos, ruch,
wygląd, zapach] - w uproszczeniu mogę napisać, że wpływ na
zainteresowanie innymi ludźmi ma negatywny ich odbiór [pospołu z
pozytywnym] nasilony w różnej mierze w zależności od odbiorcy i cech
"nadawcy". Co do cech - mogą być uwarunkowane, więc poddające się
modyfikacji i związane z fizjologią mózgu i narządów dostarczających
bodźców [przykładowo wysokie dźwięki nie muszą być uwarunkowane, a mimo
to generują wyższy niepokój niż niskie].

Zgodnie z sekwencyjnym modelem "myślenia" - już doświadczanie
["świadome"] wartości niepokoju/negatywów, czyli ich świadomy odbiór,
ale bez werbalizacji/racjonalizacji powoduje, że ktoś może wpaść na
pomysł ograniczenia kontaktów międzyludzkich, w tym seksualnych [;)))].

Drugą sprawą jest odczuwanie bodźców dotykowych, które również są
reprezentowane w mózgu za pomocą "niepokoju" [powiedzmy, że to mój
abstrakcyjny wymysł ;)] - sprawa wydaje się łatwiejsza niż w punkcie
pierwszym, bo sfera erogenna [mocniej unerwiona] skóry ma znaczenie
głównie w kontaktach seksualnych - wzajemne łapanie się mężczyzn "za
jajka" [w celach wyłącznie towarzyskich, a nie wrogich] lub całowanie
usta-usta należy chyba do rzadkości. Tutaj również występuje podział na
odbiór uwarunkowany i czysto fizjologiczny [chyba mało który facet
przeżywa rozkosz przy łapaniu go za jądra ;)]

Trzecią sprawą [do końca nie przemyślaną, ale kiedyś trzeba zrobić błąd
;)] jest "obszar" podniecenia - i u kobiet, i u mężczyzn manifestuje się
on przekrwieniem określonych obszarów ciała - zakładam, może mylnie, że
w KAŻDYM przypadku podnieceniu towarzyszy ból, choć w większości
przypadków nie jest on odczuwany świadomie - to w sumie bradzo dobry
model [chwilowo mój] - najpierw mózg "się podnieca", zwiększa ukrwienie,
co powoduje wystąpienie czynnika bólowego, który zwraca uwagę na
okreslone części ciała i zmusza do "zainteresowania" się nimi [czyli
draźnienie - z czasem człowiek znajduje optymalną metodą zapsokojenia
czynnika bólowego poprzez orgazm, który niweluje działanie czynnika
podniecenia w mózgu [a tym samym przywraca organizm do poprzedniego
stanu] i jednocześnie "nagradza" mózg.
Przy założeniu, że ktoś doświadcza wyższego bólu, niższej nagrody lub
odczuwa sekwencyjność tego procesu, seks może obrzydnąć. ;)

Oczywiście, są jeszcze cechy uwarunkowane abstrakcyjne - ciąża, choroba
itd., ale z racji ich abstrakcyjności ich rozważanie możliwe jest tylko
"na trzeźwo", czyli w większości przypadków abstrakcyjnie. ;)

To tyle, jeżeli chodzi o moje pomysłu, a teraz trochę od siebie.

Może PD faktycznie miał rację z diagnozą mojej osoby - niestety nie
przeczytałem nadal opisu zespołu A., bo sama informacja o moim autyźmie,
choć w złagodzonej formie, jakoś mnie nie zdziwiła - wystarczy, że
przypomnę sobie jak zareagowałem na pierwszej Imprezie na widok
bawiących się nieznanych mi osób - panika [to złe słowo - dobrym byłoby
- krańcowe poddanie się] bez możliwości ucieczki [możliwość sam sobie
zabrałem ;)]. Gdybym jednak poszedł tropem PD uznałbym, że moja niechęć
do płci przeciwnej [a raczej unikanie wszystkiego co się rusza i ma dwie
nogi ;)] wynika z autyzmu - i po sprawie. Nie pójdę jednak tą drogą,
choć jest bardzo prosta i w pewnym sensie prawidłowa, ale szybko się
kończy i nie daje żadnych rozwiązań - pacjent chory na raka, jest chory
na raka. ;)

Prawdą jest to, że nie jestem najładniejszym człowiekiem na Ziemi - mimo
to, zdarzało się na Imprezie, że jakaś dziewczyna/kobieta do mnie się
"przypałętała" mimo ze byłem/jestem typem abnegata cały czas
zapijaczonego, ubierającego się niechlujnie, palącego papierosa za
papierosem i kolekcjonującego puste puszki po piwie wokół miejsca
zamieszkania na Imprezie. Owe przypałętanie kończyło się w różny sposób
- nigdy jednak sytuacja nie doszła do momentu, który można by nazwać
seksem [żeby nie było, w życiu prywatnym miałem dwa nibystałe związki,
więc akurat lęk przed kobietami, czy seksem nie odgrywa tu roli]. Po
trochu jest to moja zasługa, a może całkowicie [;))], bo zawsze starałem
się podchodzić do sprawy olewczo, a w sytuacjach zagrożenia mojej cnoty,
akurat [trzeba trafu ;)] przebywałem w innym miejscu lub udawałem
całkowitego kretyna. W sumie nie miałem innego wyjścia, tak jak patrzę z
obecnej perspektywy, teraz zresztą też nie mam, bo moja sytucja
zawodowa/wykształceniowa jest zła. Ale wracając do opowieści - jako
człowiek z pewnym doświadczeniem życiowym odnośnie seksu, powinienem
wykorzystywać sytuacje na Imprezie [choć nie jest powiedziane, że
sytuacje dałyby się wykorzystać - żeby nie było narcystycznie ;)],
tymczasem, nawet pod wpływem alkoholu, zawsze zatrzymywałem się na
odpowiednio wczesnym etapie, którego seksem nazwać zdecydowanie nie
można. Dopiero ostatnio zrozumiałem to, czego nie potrafiłem
zwerbalizować przez wiele lat, choć czułem przez skórę [oczywiście na
bazie wszystkich moich doświadczeń] - nie potrafię [dokładnie] bawić się
w seks przygodny - najpierw musi zaistnieć bliskość. Jakbym nie
kombinował - nie potrafię. I może to jest odpowiedzią dla Marccel'a -
najpierw bliskość, później seks. Może brak tego dodatkowego, pierwszego
elementu, którego nie potrafi zwerbalizować, jest przyczyną obrzydzenia
seksem. ;)

A przy okazji sam skorzystałem na tym pisaniu.

Flyer - Broń Boże nie jestem specjalistą

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-07-17 20:08:32

Temat: Re: Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dbecv7$fvt$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Może PD faktycznie miał rację z diagnozą mojej osoby - niestety nie
> przeczytałem nadal opisu zespołu A., bo sama informacja o moim autyźmie,
> choć w złagodzonej formie, jakoś mnie nie zdziwiła - wystarczy, że
> przypomnę sobie jak zareagowałem na pierwszej Imprezie na widok
> bawiących się nieznanych mi osób - panika [to złe słowo - dobrym byłoby
> - krańcowe poddanie się] bez możliwości ucieczki [możliwość sam sobie
> zabrałem ;)]. Gdybym jednak poszedł tropem PD uznałbym, że moja niechęć
> do płci przeciwnej [a raczej unikanie wszystkiego co się rusza i ma dwie
> nogi ;)] wynika z autyzmu - i po sprawie. Nie pójdę jednak tą drogą,
> choć jest bardzo prosta i w pewnym sensie prawidłowa, ale szybko się
> kończy i nie daje żadnych rozwiązań - pacjent chory na raka, jest chory
> na raka. ;)

Tiaaa, faktycznie bardzo osobista odpowiedź ... pomylić Sławka ze mną :))

Na post po zbóju zaprosiła
Twoja obsesja :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-07-17 21:16:30

Temat: Re: Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer napisał(a):
> w seks przygodny - najpierw musi zaistnieć bliskość. Jakbym nie
> kombinował - nie potrafię. I może to jest odpowiedzią dla Marccel'a -
> najpierw bliskość, później seks. Może brak tego dodatkowego, pierwszego

A potrafiłbyś się pieprzyć z istotą której nie lubisz?


>
> A przy okazji sam skorzystałem na tym pisaniu.
>
> Flyer - Broń Boże nie jestem specjalistą

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-07-18 14:59:45

Temat: Re: Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski; <dbedkt$qi6$1@inews.gazeta.pl> :

> Tiaaa, faktycznie bardzo osobista odpowiedź ... pomylić Sławka ze mną :))
>
> Na post po zbóju zaprosiła
> Twoja obsesja :)

Ops - a to przepraszam - nie zajrzałem do kajetu. ;)

I nie obsesja - to proces asymilacji - samo przejdzie. ;)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-07-18 14:59:51

Temat: Re: Odpowiedz... bardzo osobista [było: P rośba... bardzo osobista]
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jesus; <dbehf8$lnt$1@atlantis.news.tpi.pl> :

> Flyer napisał(a):
> > w seks przygodny - najpierw musi zaistnieć bliskość. Jakbym nie
> > kombinował - nie potrafię. I może to jest odpowiedzią dla Marccel'a -
> > najpierw bliskość, później seks. Może brak tego dodatkowego, pierwszego
>
> A potrafiłbyś się pieprzyć z istotą której nie lubisz?

Pytasz, czy mogę się pieprzyć z bobrem? ;)

Skoro ktoś jest moim "wrogiem" [choć obecnie posługuję się raczej
pojęciem i zachowaniem totalnego ignorowania takiej osoby i tylko
ewentualnej odpowiedzi na jej zaczepki, więc wróg występuje w moim
systemie pojęciowym dopiero przy skrajnej formie jej zachowań/moich
"uprzedzeń"], to wyklucza to bliskość, a tym samym seks - jednak układem
podniecenia raczej nie mam szans kierować, więc ta sekwencja zachowań
może zajść, choć już do zbliżenia nie dojdzie [zauważ, że rozbijam coś,
co jest niby jednością, na samodzielne sekwencje]. Powiedzmy, że miałem
kieeeedyś możliwość seksić bez bliskości [ale i bez wrogości] i nie
podobało mi się to. Ponieważ jednak się starzeję - trzydzieści parę lat
to już nie przelewki ;) - to widocznie dziwaczeję i powtórka zabawy z
młodości nie wchodzi w grę, a już tym bardziej z osobą wrogo nastawioną.
Zaraz - już sobie przypominam - w wieku 27 lat [dawno, dawno temu] -
podziękowałem i wyszedłem. ;)

Albo inaczej - wrogość w moim wydaniu to prawie namacalne obrzydzenie,
którego nie jest w stanie zmienić nawet stan upojenia alkoholowego, tym
bardziej, że nawet kiedy stracę film [raz mi się udało ostatnio], to
zachowuję się poprawnie, wykonuję wszystkie zaplanowane czynności
[zakupy w dwóch sklepach], "wiem" gdzie jestem, czym jadę i gdzie
wysiąść/przesiąść się itd.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-07-18 16:27:26

Temat: Re: Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer; <560705016@nnr> :

> Przemysław Dębski; <dbedkt$qi6$1@inews.gazeta.pl> :
>
> > Tiaaa, faktycznie bardzo osobista odpowiedź ... pomylić Sławka ze mną :))
> >
> > Na post po zbóju zaprosiła
> > Twoja obsesja :)
>
> Ops - a to przepraszam - nie zajrzałem do kajetu. ;)
>
> I nie obsesja - to proces asymilacji - samo przejdzie. ;)

Czuj się wykorzystany!

"Znów się zaczyna" ;)

Pewnie nie pamiętasz, ale rok temu postawiłem tezę, wedle której pełna
informacja o psychice człowieka nigdy nie zostanie opublikowana -
doniosłość bowiem tej pracy będzie kolidowała z przyczynami pracy nad
nią i jej odkrycia/opracowania, które w wymiarze biologicznym będą miały
związek np. z chrapaniem sąsiada. ;))
Nie kryję więc, że od tygodnia przechodzę proces
dezintegracji/integracji, a inaczej asocjacji w wymiarze jak najbardziej
fizjologicznym, a nie "myślowym" - myśl jest tu produktem ubocznym,
odpadem poprodukcyjnym. Niestety, ani nie wykorzystuję swojego
potencjału seksualnego, ani nie piję nazbyt wiele, nie krzyczę i nie
biję sąsiadów, nie jaram trawki, więc jedyną drogą, którą może ujść
energia asocjacji [a raczej przywracania równowagi biochemicznej
mózgu/połączeń] jest pisanie. Takoż to czynię, mając pełnię świadomości,
że jest to stan przejściowy.

Źle i zarazem dobrze się stało, że Sławek mnie zdiagnozował akurat w tym
momencie, bo dodatkowa informacja była zbieżna z treścią właśnie
otwartego i dążącego do zamknięcia procesu [biochemicznego, a nie
myślowego]. Budowałem ja sobie bowiem kolejnego ducha, osobę, którą
poznałem i z racji okoliczności zakląłbym w biały marmur mej [trywialne
sformułowanie - niech będzie "mojej" ;)] pamięci. Proces asocjacji w
bardzo trwały abstrakt, którego rzeczywistość nie byłaby w stanie łatwo
naruszyć zakończyłby się po "oswojeniu" wszystkich zapamiętanych cech
obiektu z treścią istniejącej pamięci. Niestety proces
dezintegracji/integracji przebiega u mnie nazbyt burzliwie, ale do
zdiagnozowania obsesji nie spełnia podstawowego kryterium - nie jest
trwały - po prostu patrząc na mnie można sobie wyobrazić i zgadnąć ze
100% pewnością, że w tym momencie, w danej chwili zmienia się
konfiguracja połączeń/informacji biochemicznych w moim mózgu. Nie różnie
się od innych ludzi samym istnieniem procesu - po niektórych osobach po
prostu go nie widać, po mnie widać. Uniknąć się go również nie da -
każdy proces w wymiarze biochemicznym musi zostać zamknięty - powoli,
albo z przyczyn obiektywnych - nagle. A że trochę kurzu wyrzucę z
szuflad - taka przypadłość. ;)

Tyle wytłumaczenia, jak zwykle ode mnie dla mnie. ;)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-07-18 19:16:18

Temat: Re: Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]
Od: Marccel <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer wrote:
> Może ten post [przy okazji] zmieni nastawienie autora poprzedniego wątku
> Marccel'a.

Ale do czego zmieni moje nastawienie? Do Ciebie i tak juz bylo ok! ;)

> [...] I może to jest odpowiedzią dla Marccel'a -
> najpierw bliskość, później seks. Może brak tego dodatkowego, pierwszego
> elementu, którego nie potrafi zwerbalizować, jest przyczyną obrzydzenia
> seksem. ;)

Ja napewno nie zrozumiałem wszytkiego co napisales, a i Ty zdaje sie nie
zrozumiałes przynajmniej "mojego nastawienia" Jestesmy więc troche jakby
kwita ;-)

> A przy okazji sam skorzystałem na tym pisaniu.

Nie bedę więc niczego wyprostowywał :)

Pozdrawiam :)
M.

psst. nie bede tez Cie namawial na seks ;), ale...
moze kiedys do tego wrocimy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-07-18 19:58:43

Temat: Re: Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dbglf0$1p0$1@atlantis.news.tpi.pl...

[...]

Chodzi mi po głowie coś takiego, co na roboczo nazwę empatią ruchową.
Przebywając dłużej w czyimś towarzytwie, jesteśmy w stanie przejąć czyjś
rodzaj gestykulacji/zachowania - zupełnie zresztą nieświadomie. Po jakimś
czasie, z wielkim zdziwieniem stwierdzamy "kurde, mój sposób chodzenia kogoś
mi przypomina". I co ciekawsze, takie spostrzeżenie często pociąga za sobą
dalsze spostrzeżenia, że i w innych aspektach codziennej egzystencji w jakiś
tam sposób przypominamy tę osobę. Pytanie czy zmiany zewnętrzne są wynikiem
przemiany wnętrza, czy poprostu ... no właśnie :) Stawiam tezę, że
nieświadomemu procesowi odtwarzania czyjejś motoryki/gestów towarzyszy
odtwarzanie stanu umysłu drugiej osoby. Gdyby takowego odtwarzania nie było,
to sama motoryka byłaby dla nas na tyle nienaturanla, iż odrazu wywołałaby
pewien ... nazwijmy to niepokój - który spowodowałby natychmiastowe
zwrócenie uwagi na nasze zachowanie i natychmiastowe uświadomienie sobie
procesu.
Możnaby teraz pozbyć się wstępnego założenia, iż potrzebna jest jakaś
konkretna długo znana osoba. Wystarczy zespół cech, na których wyhodowanie w
sobie, mamy podświadomą chcicę, oraz skojarzenie tych cech z jakąś postawą.

> Tyle wytłumaczenia, jak zwykle ode mnie dla mnie. ;)

Jako i ja sobie pozwoliłem :)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-07-18 20:20:09

Temat: Re: Odpowiedz... bardzo osobista [było: P rośba... bardzo osobista]
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marccel; <dbgv5s$7ck$1@atlantis.news.tpi.pl> :

> Flyer wrote:
> > Może ten post [przy okazji] zmieni nastawienie autora poprzedniego wątku
> > Marccel'a.
>
> Ale do czego zmieni moje nastawienie? Do Ciebie i tak juz bylo ok! ;)

Do tematu - prawdę powiedziawszy trochę [jak zwykle] przemyciłem pewien
temat, ale nie znając powodów decyzji o celibacie zasugerowałem możliwą
przyczynę.

Inna sprawa, że ja już głupieję - psychologowie zawsze mówią, żeby nie
myśleć za innych - mam jednak wrażenie, że są to albo kobiety, albo
samotni mężczyźni ;)))) - teoria o niemysleniu za innych niestety nie
sprawdziła się w moim przypadku.

A tak z ciekawości - sytuacja [bez obrazy - to o mnie w drugiej osobie]
- jedziesz sobie gdzieś z silnym postanowieniem skupienia się na byciu w
stanie upojenia alkoholowego i papierosowego - na nic innego zresztą Cię
nie stać, bo zawodowo/wykształceniowo jesteś zerem. Jakaś "osoba" z
odległego geograficznie miejsca zamieszkania [a więc jeszcze bardziej
nieosiągalna] zwraca na Ciebie uwagę.

Czy bez zadeklarowanych przesłanek należy powiedzieć:

- nie interesują mnie związki, bo nie mogę sobie na nie pozwolić?

Skoro nie istniały przesłanki, że związek zaistniał/zaistnieje, to chyba
nie można, bo psicholog by zakazał. ;)

Wariant drugi - ta sama osoba oświadcza na zakończenie, to co i tobie
jest wiadome [czyli zero szans], jednakże wiedziony przeczuciem, że jej
zero szans [bajdzo niepsychologiczne podejście ;)] może mieć inne powody
niż Twoje "zero szans" zapytujesz - "dlaczego?" - tu tragiczny gest
teatralny chwytania się za serce i cichy skowyt ;) - odpowiedź - "nie
powiem". Ty, jako dobrze wychowany człowiek poddajesz się i odpowiadasz
- "dobrze". Na co ona [ta osoba] powtarza "dobźie".

Czy bez przesłanek [znów psicholog zakazuje] można uznać, że było to
przedrzeźnianie, a tym samym objaw złości?

I czy leki na to pomagają? ;)

> > [...] I może to jest odpowiedzią dla Marccel'a -
> > najpierw bliskość, później seks. Może brak tego dodatkowego, pierwszego
> > elementu, którego nie potrafi zwerbalizować, jest przyczyną obrzydzenia
> > seksem. ;)
>
> Ja napewno nie zrozumiałem wszytkiego co napisales, a i Ty zdaje sie nie
> zrozumiałes przynajmniej "mojego nastawienia" Jestesmy więc troche jakby
> kwita ;-)

Twoje było bardzo neutralne - nie napisałeś, czy na Twoją decyzję ma
wpływ np. stadko licealistek koczujących pod twoimi drzwiami. ;)

> psst. nie bede tez Cie namawial na seks ;), ale...
> moze kiedys do tego wrocimy

Męckie silne dłonie na moich pośladkach? ;) Ja tak z nieznajomymi się
nie zadaję za pierwszą razą. ;)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-07-18 20:36:25

Temat: Re: Odpowiedz... bardzo osobista [było: Prośba... bardzo osobista]
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski; <dbh1h9$7p5$1@inews.gazeta.pl> :

> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:dbglf0$1p0$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> [...]
>
> Chodzi mi po głowie coś takiego, co na roboczo nazwę empatią ruchową.
> Przebywając dłużej w czyimś towarzytwie, jesteśmy w stanie przejąć czyjś
> rodzaj gestykulacji/zachowania - zupełnie zresztą nieświadomie. Po jakimś
> czasie, z wielkim zdziwieniem stwierdzamy "kurde, mój sposób chodzenia kogoś
> mi przypomina". I co ciekawsze, takie spostrzeżenie często pociąga za sobą
> dalsze spostrzeżenia, że i w innych aspektach codziennej egzystencji w jakiś
> tam sposób przypominamy tę osobę. Pytanie czy zmiany zewnętrzne są wynikiem
> przemiany wnętrza, czy poprostu ... no właśnie :) Stawiam tezę, że
> nieświadomemu procesowi odtwarzania czyjejś motoryki/gestów towarzyszy
> odtwarzanie stanu umysłu drugiej osoby.

Tylko emocji lub lepiej stopni niepokoju. Całkiem ciekawy pomysł, choć
do pełnej realizacji wymagałby podobieństwa fizjologicznego i
podobieństwa warunkowania i treści słownictwa [zważywszy na "odpadowy"
charakter myślenia werbalnego ostatni punkt można odrzucić]- czyli
mężczyzna-mężczyzna, kobieta-kobieta.

> Możnaby teraz pozbyć się wstępnego założenia, iż potrzebna jest jakaś
> konkretna długo znana osoba. Wystarczy zespół cech, na których wyhodowanie w
> sobie, mamy podświadomą chcicę, oraz skojarzenie tych cech z jakąś postawą.

E, nie - cechy kobiece wywołują we mnie niepokój, więc jako normalny
[chyba? ;)] człowiek za nic nie chciałbym ich posiąść na stałe - ciekawe
są wyłącznie w ograniczonej dawce i przy odpowiednim spojrzeniu. ;)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

o Husajnie
'Preresponse conflict' - polski odpowiednik terminu psychologicznego
ckliwosc
Przeciw przemocy!
Stek z rekina

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »