Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Ostatni dzień roku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ostatni dzień roku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-12-30 23:46:35

Temat: Ostatni dzień roku
Od: "ver de terre" <v...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ostatni dzień roku jest zawsze dniem podsumowania czasu, który minął w
okresie ostatniego roku. Jak wiele się zmieniło na grupie przez ostatnie pół
roku. Zatęchła atmosfera wzajemnej adoracji i polowań na "czarownice"
ustąpiła miejsce swobodnemu przepływowi opinii. Czy jest lepiej? Oczywiście
w tak wielkim spectrum osób tu piszących, czy tylko czytających ustalenie
jednej opinii byłoby trudne.
Ci co traktują grupę jako podręczny poradnik kucharski będą mieli swoje
zdanie. Ci, którym świat wirtualny zastępuje świat realny inne zdanie.
Gwiazdy spadłe z firmamentu oraz Krewni i Znajomi Królika jeszcze inne.
Szereg osób (chcących wziąć udział z własnej nieprzymuszonej woli) zostało
poddanych pewnej symultanie psychologicznej tworząc tu spontaniczne kreacje.
I choć może wirtualne, to jednak osadzone w Was i będące (może czasem
nieuświadamianym) Waszym ego. Raptem z miłych, sympatycznych ludzi staliście
się grupą wulgarnie agresywną.
To jest pewien obszar doświadczeń, który warto przemyśleć.
Dlaczego "miła i sympatyczna" emigrantka mieszkająca w USA (expert
wypieków), chce komuś zakładać koc na głowę i okładać go kijem lub czym
popadnie? Może jest tak zmodelowana przez tamtejsze media? A może wywiozła
to potajemnie z PRLu?
Dlaczego pisarz dzieli ludzi na dwie kategorie: mądrych (do których zalicza
siebie i swoich najbliższych) i tych głupich?
Dlaczego nauczycielka uważa, że to ona wyznacza standardy zachowań, a reszta
to "szczyty chamstwa"?
Dlaczego pewna grupa sądzi, że należy donosić do jakichś tam organów, aby
rozwiązały za nią pewną niemożność zamiast próbować rozwiązać samemu
problem, który się pojawił?
Dlaczego ludzie, którzy nie są podmiotem prowadzonej "flame war" czują się w
obowiązku wziąć w niej udział i t do tego w wersji nazwijmy to
nieparlamentarnej?
Dlaczego, dlaczego, dlaczego...?
A przecież to tylko słowa, słowa, słowa i wirtalna rzeczywistość!
Jestem pełen podziwu i szacunku dla Pana Władysława Łosia dla Jego dystansu,
erudycji i spokojnej chęci znajdowania kompromisów.
walkie! zadziwiła mnie na koniec tym, że przestała mieć potrzebę wchodzenia
w konflikty
Pozdrawiam całą społeczność prk i dziękuję za ciekawie spędzone chwile.
Ver de Terre






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak niewiele tzreba Shrekowi do szczescia
Galareta z "łosia" i bigos...
Fondue mięsne - sosy
pytanie do emigrantow:)
Gdzie jetes Magdaleno B. ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »