Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 49


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2007-09-14 20:15:30

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: m...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

Czy poczucie tożsamości da mi tylko grupa, czy siebie jestem w stanie
dostrzec tylko przez pryzmat grupy, inaczej wszystko traci sens, a
największa radość nic nie warta skoro nie mogę sie nią podzielić?
Każda wartość jest wartością, jeśli tylko grupa okrzyknie ją
wartością, w przeciwnym razie już wartością nie jest........
Dlaczego?????????
Dziękuję ci bardzo Gawreon za wymianę myśli. Dałeś mi do myślenia.
Potrzebuję takich rozmów. Kilka mądrych naprowadzających zdań. Cenne.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2007-09-14 20:37:50

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: "Hanka " <c...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@o...eu napisał(a):

> Czy poczucie tożsamości da mi tylko grupa, czy siebie jestem w stanie
> dostrzec tylko przez pryzmat grupy...

Dlaczego - i za co - nie akceptujesz siebie?...
Dlaczego szukasz potwierdzenia u innych ludzi, zamiast zacząć od siebie?

Masz bliskie osoby - mężczyzna, dziecko - piszesz o sobie jako o
najszczęśliwszej kobiecie - coś mi tu po prostu zgrzyta.

Przejrzyj swoje pliki osobiste - to tam coś nie gra.

>... inaczej wszystko traci sens...

Echh, o tym to pogadajmy za kilka lat, kiedy sprawdzisz, jakie, jeszcze,
postaci może przybrać _brak sensu_...

> ...a największa radość nic nie warta skoro nie mogę sie nią podzielić?

Chwila: najbliżej mamy do bliskich właśnie - i co: za mało?...
Dlaczego?...


> Każda wartość jest wartością, jeśli tylko grupa okrzyknie ją
> wartością, w przeciwnym razie już wartością nie jest........
> Dlaczego?????????

Sama musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Dlaczego - i po co - szukasz akceptacji swoich działań, ba, swoich odczuć, u
obcych ludzi, miast zacząć to czynić - jeśli w ogóle - od najbliższych, lub -
po prostu - od siebie samej?

Hanka

A`propos poprzednich rozmów: nie dotarły do mnie, na priv, żadne Twoje słowa.






--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2007-09-14 20:44:25

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: "Hanka " <c...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@o...eu napisał(a):

> Czy czując ten brak prawdziwej
> przynależności i majac dyskomfort z tego powodu jest szansa że znajdę
> coś co da mi prawdziwą radość, a przez to i wolność, niezależność od
> grupy, która prawdopodobnie potrzebna jest mi tylko dlatego, że ja
> sama jako jednostka nie istnieję???????????????????????

Możesz sprecyzować to ostatnie?...
Z kim - w takim razie - rozmawiam?...
Z powidokiem jakimś?

Do czego, tak bardzo, jest Ci potrzebna grupa i przynależność do niej?
Dlaczego określasz siebie outsiderem, zamiast cieszyć się z braku
ogłupiających często, i ograniczających, zależności?...


Hanka


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2007-09-14 21:53:52

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: m...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

>Dlaczego - i za co - nie akceptujesz siebie?...
>Dlaczego szukasz potwierdzenia u innych ludzi, zamiast zacząć od siebie?

Nie mam pojecia, uwierz, nie wiem dlaczego tak jest, ale gorsze, że
jeszcze nie umiem tego zmienić.

>Masz bliskie osoby - mężczyzna, dziecko - piszesz o sobie jako o
>najszczęśliwszej kobiecie - coś mi tu po prostu zgrzyta.

Masz rację, zgrzyta, bo do kazdego akapitu mojej wypowiedzi powinnam
dodac - Jedynie moj mezczyzna jest moim wsparciem, moim przyjacielem,
kims przy kim moge byc zupelnie soba, przy kim moge oddychac swobodnie
i gleboko, (a nie jak zwykle do polowy), kims kto mnie dopinguje i
rozumie moje slabosci, niemoc czasem, on rozumie. Nie wymaga ode mnie
tylko sukcesow, umie wesprzec gdy doswiadczam porazki, umie zrozumiec
i nie wylewa na mnie zlosci gdy cos mi nie wyjdzie. Jesli chodzi o
macierzynstwo, to dopiero odkrywam sie w tej roli. Widze wiecej
cierpliwosci w tacie dzidzi niz w sobie.. ale to temat na odrebny
watek...

>Przejrzyj swoje pliki osobiste - to tam coś nie gra.

Wiem, szukalam wskazowek, czegos o co mozna sie zaczepic, zeby od
czegos zaczac. Filtruje moje pliki caly czas. Troche pomogla
psychoterapia, jednak przerwalam ja, bo nie bylo mnie na to stac
finansowo. Za duzo bylo tak mojej "spowiedzi" a za malo wnioskow i
udzialu pani psycholog.

>>... inaczej wszystko traci sens...

>Echh, o tym to pogadajmy za kilka lat, kiedy sprawdzisz, jakie, jeszcze,
postaci może przybrać _brak sensu_...

Czy proba samobojcza 1,5 roku temu, to wystarczajace, zeby moc
rozmawiac o braku sensu juz teraz, a nie za kilka lat?

>> ...a największa radość nic nie warta skoro nie mogę sie nią podzielić?

>Chwila: najbliżej mamy do bliskich właśnie - i co: za mało?...
>Dlaczego?...

No wlasnie....za malo. Jesli zamkne oczy na reszte swiata, to ta
trojca w ktorej zyjemy jest super! Pomijam ten aspekt, bo tu zmiany
nie sa potrzebne (procz slubu ktorego pragne, a nie mam, z powodu
pogladow partnera). Ujme to tak - w moim zwiazku dzieje sie bardzo
dobrze, sprawa dotyczy momentow gdy potrzebuje pogadac wlasnie na
temat mojego zwiazku, wyzalic sie, albo poradzic, czasem potrzebuje
babskiej gadki. Czasem facet idzie "do jaskini", na zewnatrz wywiesza
tabliczke: "nie przeszkadzac". No czuje sie wtedy kompletnie sama na
swiecie. Powinnam sie wybrac z kolezanka na zakupy. Co z tego, ze to
dobry pomysl, skoro nie mam kolezanki na zakupy? Sama, sama, sama,
sama, sama, brakuje tylko tego zebym zaczela sie hustac w przod i w
tyl z kciukiem w ustach, czekajac az mezczyzna wyjdzie z "jaskini".

>>Każda wartość jest wartością, jeśli tylko grupa okrzyknie ją
>> wartością, w przeciwnym razie już wartością nie jest........
>> Dlaczego?????????

>Sama musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie.
>Dlaczego - i po co - szukasz akceptacji swoich działań, ba, swoich odczuć, u
>obcych ludzi, miast zacząć to czynić - jeśli w ogóle - od najbliższych, lub -
>po prostu - od siebie samej?

Od siebie samej. To chce umiec, tego chce sie nauczyc. Chce byc swoim
autorytetem we wlasnych oczach. Chce byc pewna tego co mowie, tego co
robie, zbyt latwo jest zgasic we mnie wiare, ze to co mowie lub robie
ma sens. A dlaczego? Nie mam pojecia, chcialabym wiedziec.

>A`propos poprzednich rozmów: nie dotarły do mnie, na priv, żadne Twoje słowa.

Wcisnelam "odpowiedz autorowi" i tam zamiescilam tresc postu. Gdzie
jest w takim razie? Myslalam, ze powedrowal na poczte, bo na forum sie
nie pojawil. Znow wychodzi moja nieudolnosc jesli chodzi o techniczny
aspekt korzystania z forum. Wybacz.

****************************************************
**********************************************
>> (...)niezaleznosc od
> > grupy, która prawdopodobnie potrzebna jest mi tylko dlatego, że ja
> > sama jako jednostka nie istnieję???????????????????????
>
> Mozesz sprecyzowac to ostatnie?...
> Z kim - w takim razie - rozmawiam?...
> Z powidokiem jakimś?

Z calkiem realna osoba, jednak bez osobowosci, jesli to w ogole
mozliwe. Nie umiem tego sprecyzowac uzywajac ogolnikow, podam kilka
przykladow.
Szachy.
Zafascynowalam sie szachami gdy bylam na pierwszym roku studiow,
wczesniej tez mnie facynowaly, jednak nie rysowaly sie takim
entuzjazmem na mojej twarzy, wiec nie niepokoily mojej mamy. Teraz
jednak gdy zapalalam checia nauki i wyrazilam te chec werbalnie,
uslyszalam grad zlych slow na temat tego zainteresowania. W opinii
matki, czas moj powinna wypelniac nauka i tylko nauka zawiazana ze
studiami, co ja sobie mysle, ze mistrzem szachowym
zostane?????!!!!!!!! Troche za pozno na kariere w tej
dziedzinie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Entuzjazm zjechal do zera, to co
pozostalo to smak lez i smutek na mysl o tym , ze jeszcze niedawno
radosc towarzyszyla mysli o rozgrywanych partiach.
(Przemoglam to i gdy bylam poza domem uczylam sie grac, czerpie z tego
radosc, jednak niepelna, bo skryta....)
Ksiazka autora amerykanskiego
-"Alez koles pisze! To niesamowite! Czytales to?"
-"Jakis amerykanski idiota to napisal? Oni zalewaja rynek takim
chlamem. Przeciez to debile." - Nie pomoglo przekonywanie, ze tresc
jest warta uwagi. Zaczelam kryc sie z tym ze czytam ksiazki
amerykanskich autorow....
Gra komputerowa
Supaplex - super gra logiczna i do tego bez krwi i zabijanek.
"Supaplex? A co to jest? Pewnie archaizm jakis.My teraz gramy w (tu
wymien sobie cokolwiek "nowoczesnego")." No tak, znowu czuje, ze to co
fascynuje mnie nie jest tak wartosciowejak cos co fascynuje kogos,
mimo iz nalezy do tej samej kategorii - w tym wypadku gier
komputerowych. Nie ma kogos, kto tez by odkryl, ze to fascynujaca i
ciekawa gra.

> Do czego, tak bardzo, jest Ci potrzebna grupa i przynależność do niej?
> Dlaczego określasz siebie outsiderem, zamiast cieszyć się z braku
> ogłupiających często, i ograniczających, zależności?...

Pisalam wyzej. Czasem po prostu czuje sie samotna. A przekonania,
ograniczajace przypisane grupie poglady - "jak jestes inny to do nas
nie pasujesz" - nie kazda grupa jest nakierowana na cos, nie w kazdej
takie przekonania obowiazuja. Sa ludzie o oddmiennych pogladach, a
jednak cieszacy sie swoim wzajemnym towarzystwem, pojawiaja sie
ciekawe dyskusje.
Mam szalona trudnosc w otwieraniu sie na ludzi, szczegolnie jesli to
ludzie o ktorych wiem malo albo nic. Pisac jest bezpieczniej, i mozna
zastanowic sie dluzsza chwile, nie poniesie potok slow, ktore sa
nieadekwatne i ktore nie ujawniaja mysli, a tylko narazaja na
smiesznosc.
Nalezalam kiedys do zgranej grupy, 12 szalonych dziewuch, przez 5 lat
bawilysmy sie wybornie, mam mase wspomnien i radosci z tego okresu.
Przestalam zajmowac sie tancem, zajelam sie studiami, opuscilam
szeregi grupy. Juz nigdy pozniej takiej szalonej nie spotkalam. One
tez kiedys przestaly tanczyc i wciagnal je wir szarego zycia. Brakuje
mi tych smiechow, przygod, zabawy, podrozy, babskich zakupow i
pogaduch. Brakuje mi takiej pewnosci siebie jaka mialam wtedy. Czuje
sie zagubiona. Czasem ta nasza trojke - moja rodzine - widze jak
dryfujacy po morzu lisc. Bez zaczepienia o staly grunt. Jak male
panstwo zdane tylo na siebie posrod wielkich mocarstw.
Moj mezczyzna wydaje sie byc wolny od przekonan grupowych, dlatego
mial smailosc wylamac sie z szeregu, i zaszokowac zatwardzialych w
tradycyjnym mysleniu ludzi. Nie wzial slubu mimo iz w mojej rodzinie
wszyscy na to czekali, a teraz czekaja na chrzest dziecka. ja
przejelam jego myslenie (znowu??) i nie wiem czy sie
doczekaja.........

Pat-Matbaza

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2007-09-14 23:14:27

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: "Hanka " <c...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@o...eu napisał(a):

> >Dlaczego - i za co - nie akceptujesz siebie?...
> >Dlaczego szukasz potwierdzenia u innych ludzi, zamiast zacząć od siebie?
>
> Nie mam pojecia, uwierz, nie wiem dlaczego tak jest, ale gorsze, że
> jeszcze nie umiem tego zmienić.

Żeby coś zmienić, musiałabyś potrafić to _coś_ nazwać.
Potrafisz?...

> >Masz bliskie osoby - mężczyzna, dziecko - piszesz o sobie jako o
> >najszczęśliwszej kobiecie - coś mi tu po prostu zgrzyta.
>
> Masz rację, zgrzyta, bo do kazdego akapitu mojej wypowiedzi powinnam
> dodac - Jedynie moj mezczyzna jest moim wsparciem, moim przyjacielem,
> kims przy kim moge byc zupelnie soba, przy kim moge oddychac swobodnie
> i gleboko, (a nie jak zwykle do polowy), kims kto mnie dopinguje i
> rozumie moje slabosci, niemoc czasem, on rozumie. Nie wymaga ode mnie
> tylko sukcesow, umie wesprzec gdy doswiadczam porazki, umie zrozumiec
> i nie wylewa na mnie zlosci gdy cos mi nie wyjdzie.

Dlaczego tylko przy swoim mężczyźnie możesz być sobą?
Jaki jest powód podstawowy _ukrywania siebie_ przed innymi?
Obawa przed brakiem akceptacji?
Przed odrzuceniem?

Kto Ciebie nie akceptuje taką, jaką jesteś?
Potrafisz odpowiedzieć sobie, szczerze, na to pytanie?


> >Przejrzyj swoje pliki osobiste - to tam coś nie gra.
>
> Wiem, szukalam wskazowek, czegos o co mozna sie zaczepic, zeby od
> czegos zaczac.

Rodzina?
Akceptacja - bądź nie - rodziców?


> >>... inaczej wszystko traci sens...
>
> >Echh, o tym to pogadajmy za kilka lat, kiedy sprawdzisz, jakie, jeszcze,
> postaci może przybrać _brak sensu_...
>
> Czy proba samobojcza 1,5 roku temu, to wystarczajace, zeby moc
> rozmawiac o braku sensu juz teraz, a nie za kilka lat?

To wystarczające, żeby spytać, siebie, jakie były przyczyny jej podjęcia, i
spróbować uporać się z tym tematem.


> >> ...a największa radość nic nie warta skoro nie mogę sie nią podzielić?
>
> >Chwila: najbliżej mamy do bliskich właśnie - i co: za mało?...
> >Dlaczego?...
>
> No wlasnie....za malo. Jesli zamkne oczy na reszte swiata, to ta
> trojca w ktorej zyjemy jest super!

No tak - póki co, to reszta świata zamyka oczy na Ciebie, tak?...
Na jakiej podstawie jesteś tego taka pewna?

> Czasem facet idzie "do jaskini", na zewnatrz wywiesza
> tabliczke: "nie przeszkadzac". No czuje sie wtedy kompletnie sama na
> swiecie. Powinnam sie wybrac z kolezanka na zakupy.

Hehe, z tym to proszę ostrożnie - uzależnienie takie samo, jak każde inne ;)

> Sama, sama, sama,
> sama, sama, brakuje tylko tego zebym zaczela sie hustac w przod i w
> tyl z kciukiem w ustach, czekajac az mezczyzna wyjdzie z "jaskini".

Jak wyżej :)


> >Dlaczego - i po co - szukasz akceptacji swoich działań, ba, swoich
odczuć, u
> >obcych ludzi, miast zacząć to czynić - jeśli w ogóle - od najbliższych,
lub -
> >po prostu - od siebie samej?
>
> Od siebie samej. To chce umiec, tego chce sie nauczyc. Chce byc swoim
> autorytetem we wlasnych oczach. Chce byc pewna tego co mowie, tego co
> robie, zbyt latwo jest zgasic we mnie wiare, ze to co mowie lub robie
> ma sens. A dlaczego? Nie mam pojecia, chcialabym wiedziec.

Ktoś Cię nieźle gasił - cały Twój entuzjazm, Twoje pomysły na życie, Twoje
działania...
Wiesz już, kto?

****************************************************
***********************=

> > Z kim - w takim razie - rozmawiam?...
> > Z powidokiem jakimś?
>
> Z calkiem realna osoba, jednak bez osobowosci, jesli to w ogole
> mozliwe. Nie umiem tego sprecyzowac uzywajac ogolnikow, podam kilka
> przykladow.
> Szachy.
> Zafascynowalam sie szachami gdy bylam na pierwszym roku studiow,
> wczesniej tez mnie facynowaly, jednak nie rysowaly sie takim
> entuzjazmem na mojej twarzy, wiec nie niepokoily mojej mamy.
> (...)
> Ksiazka autora amerykanskiego
> (...)
> Zaczelam kryc sie z tym ze czytam ksiazki
> amerykanskich autorow....
> Gra komputerowa
> Supaplex - super gra logiczna i do tego bez krwi i zabijanek.
> "Supaplex? A co to jest? Pewnie archaizm jakis.My teraz gramy w (tu
> wymien sobie cokolwiek "nowoczesnego")." No tak, znowu czuje, ze to co
> fascynuje mnie nie jest tak wartosciowejak cos co fascynuje kogos...
(...)
> Moj mezczyzna wydaje sie byc wolny od przekonan grupowych, dlatego
> mial smailosc wylamac sie z szeregu, i zaszokowac zatwardzialych w
> tradycyjnym mysleniu ludzi. Nie wzial slubu mimo iz w mojej rodzinie
> wszyscy na to czekali, a teraz czekaja na chrzest dziecka. ja
> przejelam jego myslenie (znowu??) i nie wiem czy sie
> doczekaja.........


Odbieram Ciebie jak nieopierzoną małolatę, a nie - dorosłą osobę, studentkę,
partnerkę dla mężczyzny, matkę.
Czy potrafisz - sobie - odpowiedzieć, dlaczego?

Prawdopodobnie będzie to jedna z odpowiedzi na Twoje pytanie, dlaczego
czujesz się tak, jakby świat zamykał oczy na Ciebie.


Hanka


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2007-09-15 05:18:39

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@o...eu; <1...@r...googlegroups.c
om> :

> >Dlaczego - i za co - nie akceptujesz siebie?...
> >Dlaczego szukasz potwierdzenia u innych ludzi, zamiast zacząć od siebie?
>
> Nie mam pojecia, uwierz, nie wiem dlaczego tak jest, ale gorsze, że
> jeszcze nie umiem tego zmienić.

Nic nie dzieje się od razu, do wszystkiego trzeba małych kroczków,
czasami irracjonalnych i nie dających się wyjasnić.

> >Przejrzyj swoje pliki osobiste - to tam coś nie gra.
>
> Wiem, szukalam wskazowek, czegos o co mozna sie zaczepic, zeby od
> czegos zaczac. Filtruje moje pliki caly czas. Troche pomogla
> psychoterapia, jednak przerwalam ja, bo nie bylo mnie na to stac
> finansowo. Za duzo bylo tak mojej "spowiedzi" a za malo wnioskow i
> udzialu pani psycholog.

Podobno o to chodzi w psychoterapii - o spowiedź i minimum kierowania
przez psycholog. Co do finansów - http://tinyurl.com/ytr5ck - jedyny
minus to kolejki, posiadanie ubezpieczenia i rejestracja, ale myślę, że
warto spróbować.

> >>... inaczej wszystko traci sens...
>
> >Echh, o tym to pogadajmy za kilka lat, kiedy sprawdzisz, jakie, jeszcze,
> postaci może przybrać brak sensu ...
>
> Czy proba samobojcza 1,5 roku temu, to wystarczajace, zeby moc
> rozmawiac o braku sensu juz teraz, a nie za kilka lat?

To nie szukaj sensu, wystarczy że coś będziesz robić - np. pójdziesz do
parku poczytać gazetę, zamiast robić to w domu.

Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; skype:flyer36
http://www.flyer36.republika.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2007-09-15 06:24:17

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: "Paweł Bochenek" <p...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@o...eu napisał(a):

> Tak sobie my=B6l=EA i nie moge trafi=E6 na klucz do odpowiedzi na jedno
> pytanie - jeden problem. Jestem outsiderem, a nie bardzo chc=EA nim by=E6,
> nie wybra=B3am tego. Raczej jest we mnie cos co to powoduje. Mam m=EA=BFa-
[ciach]

Zburzenia funkcji społecznych.
Są różne, bez sensu typować przez net. Poczytaj sobie o tym, a najlepiej
porozmawiaj z psychoterapeutą, bo jak rozumem jesteś osobą młodą, więc sama
mogłabyś sobie nie poradzić z takimi zagadnieniami.
pzdr., PB

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2007-09-15 06:54:47

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: m...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

> Odbieram Ciebie jak nieopierzoną małolatę, a nie - dorosłą osobę, studentkę,
> partnerkę dla mężczyzny, matkę.
> Czy potrafisz - sobie - odpowiedzieć, dlaczego?

Uklulo. Bo tak sie czuje. Niestety. Nie potrafie odpowiedziec na to
ani sobie ani nikomu innemu. Niestety.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2007-09-15 07:09:49

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: m...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

> Nic nie dzieje się od razu, do wszystkiego trzeba małych kroczków,
> czasami irracjonalnych i nie dających się wyjasnić.


> > >Przejrzyj swoje pliki osobiste - to tam coś nie gra.

>> Za duzo bylo tam mojej "spowiedzi" a za malo wnioskow i
>> udzialu pani psycholog.

> Podobno o to chodzi w psychoterapii - o spowiedź i minimum kierowania
> przez psycholog.

To dziwne. Czulam sie jak z kolezanka przy kawie. Tyle ze za kazde
spotkanie placilam 100zl. Nie powiem, w kilku rzeczach pomogla,
glownie za sprawą "aktywnego słuchania" jesli mozna to tak nazwac.
Parafrazowala to co mowilam. Sluchalam tego co mowie wyrazonego innymi
slowami. Nabieralo nowego sensu. Zaskakujacego. Jednak to wszystko
dzialo sie tak powoli, takich spotkan z ktorych wynosilam olsnienie
bylo niewiele. Po glebszym przemysleniu stwierdzam jednak, ze spory
krok naprzod zrobilam dzieki tej psychoterapii, mimo tego iz
zadowolona bylam z kilku tylko spotkan......

> > >>... inaczej wszystko traci sens...
> > >Echh, o tym to pogadajmy za kilka lat, kiedy sprawdzisz, jakie, jeszcze,
> > postaci może przybrać brak sensu ...
> > Czy proba samobojcza 1,5 roku temu, to wystarczajace, zeby moc
> > rozmawiac o braku sensu juz teraz, a nie za kilka lat?

> To nie szukaj sensu, wystarczy że coś będziesz robić - np. pójdziesz do
> parku poczytać gazetę, zamiast robić to w domu.
Ciągle jeszcze jestem na lekach. Teraz nie uskarzam sie na depresje i
brak sensu. Mam rodzine i studia. To duzo.

Dziekuje Flyer za odpowiedz na post.

Pozdrawiam
Pat



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2007-09-15 07:17:57

Temat: Re: Outsider wbrew swojej woli. Gdzie tkwi problem?
Od: m...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

> Zburzenia funkcji społecznych.
> Są różne, bez sensu typować przez net. Poczytaj sobie o tym, a najlepiej
> porozmawiaj z psychoterapeutą, bo jak rozumem jesteś osobą młodą, więc sama
> mogłabyś sobie nie poradzić z takimi zagadnieniami.
> pzdr., PB

Poczytam, dziekuje. Psychoterapeuta sklanial sie ku stwierdzeniu, ze
grupa nie wnosi nic specjalnego, za to wyrazem odwagi jest
funkcjonowanie poza grupa, i umiejetnosc obycia sie bez grupy. Moja
jakas wewnetrzna potrzeba przynaleznosci to jakies tupanie nogami
"nieopierzonej malolaty", ze ja chce, ja musze i juz. Poczytam,
poszukam.

dziekuje za odpowiedz na post.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Psycholog Śląśk
Maciej Kot artysta i Koty, żyrafy w szpitalu
Starość gdy przyjdzie...
hello
[spam] statystyka - obliczenia, prace badawcze z psychologii, pedagogiki i socjologii

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »