Data: 2001-02-22 18:10:31
Temat: POMMMMMOCCCCCCCYYYYYY!!!!
Od: "David Manderla" <d...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ucieczka przed samym soba w obawie przed wlasnym cieniem a w pogoni za
utraconym szczesciem, bede biegl ile sil az do upadlego.
By przekonac samego siebie, i wszystkich ktorzy watpia o sile bo jesli ja
mam zwycierze, a ja wierze.
Czytajac to wszystko oceniacie mnie tylko po tym co napisalem (jaki jestem)
A mysli pisane potrafia znieksztalcac rzeczywistosc a moze my sami tak na to
wplywamy.
LOS ZESLAL MI MILOSC OD SAMEGO POCZATKU PRAWDZIWA I SZCZERA MILOSC.
Przypadek i nie poznalbym jej nigdy, ale dostalem to od losu. JA NIEWIERZACY
W NIC.
W dzisiejszych czasach pieniadza, sexu, zdrady, korzysci z krzywdy innych.
UWMIERZYLEM, ALE WLASNA GLUPOTA ZABRALA MI WSZYSTKO, ukochana, radosc,
pewnosc siebie, niedowierzanie i stale watpliwosci w szczescie spowodowaly
wypaczenie, zatracenie sie w samym sobie.
NIE BYLO SEKUNDY BYM NIE MYSLAL, zadne zauroczenie, uzalezenienie - i o
wszem jedyna osoba ktora potrafila mnie zrozumiec, darzyc uczuciem, sielanka
czysta sielanka do czasu.....ja najciezszy przypadek na tym globie a ONA
walczyla (najcudowniejsza istota) , i kiedy udalo sie przelamac moje bariery
odeszla a ja zatracilem caly system wartosci, nie znajac uczucia nie dbalem
o nic kiedy poznalem nie potrafie wrocic do normalnego funkcjonowania.
CZY TO TEZ CHCIAL LOS? by skrzywdzic mnie za to jaki bylem, nie potrafie sie
odnalezc wieczne zawieszenie, mysli, brak checi do zycia, niemoznosc
pogodzenia sie z utrata tak bliskiej DUSZY. Bo psychika cierpi najbardziej.
PISALEM WIELE RANIACYCH SLOW, MOWILEM WIELE NIEPOTRZEBNYCH ZDAN - nie
potrafilem uwierzyc w szczerosc, jaka plynie z 2 polowy.
CZY TO BYLO SPRAWDZANIE?
CZY TO RYSA W PSYCHICE POZBAWILA MNIE WSZYSTKIEGO?
Nie potrafie bez niej zyc, wydaje mi sie ze jako jedyny mam takie problemy,
myle sie?.
Odcialem sie od swiata zewnetrznego, nic mnie juz nie cieszy i wiem ze dlugo
tak nie pociagne.
Siedze przed tym komputerem jak ciul i wierze, moze zludnie mam nadzieje bo
wierze w przeznaczenie i jesli bylismy sobie pisani stanie sie cos co
ODMIENI WSZYSTKO. - czy wydaje sie to smieszne, nie dbam ... tak mysle
oklamuje sie bo oklamywac sie musze inaczej musialbym powziac bardziej
drastyczne kroki nie kontroluje wlasnego zachowania i nigdy nie bylem taki
bierny jak teraz.
CZY JEST DLA MNIE JAKAS NADZIEJA, POMOC?
CZY JEST W STANIE WCZUC SIE CHOC POLOWICZNIE W MOJA SYTUACJE?
CZY KTOS ZNAL PODOBNY PRZYPADEK?
PROSZE O POMOC,
docinek i sarkazmu nie piszcie bo sam taki jestem jesli nie macie rady na
moja glupote nie piszcie NIC.
CZAS LECZY RANY - nie dziala ... ja potrzebuje pomocy teraz a nie za rok czy
dwa.
W GLOWIE MAM NADZIEJE NADZIEJE KTORA MNIE KONCZY... i tak jak pisalem
najlatwiej byloby znienawidziec ALE NIE POTRAFIE! pisze, wmawiam sobie ALE
NIE POTRAFIE!!!!!!!
Dawid
|