| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-04-28 18:53:32
Temat: Odp: PRAWDA A ZDRADA !!!
Użytkownik Małgorzata Majkowska <a...@b...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@n...astercity.net...
TRABUL wrote:
> > Jezeli o "bokach" dowiadujesz sie od osob trzecich, to facet
rzeczywiscie
> > zasluguje na wszystkie przymiotniki wymienione przez Ciebie !!! Wszystko
> > mozna robic, ale trzeba to robic z wlasciwym przemysleniem i czasem
wrecz
> z
> > nadmiernym asekuranctwem !!! Jezeli ktos tego nie potrafi, niech da
sobie
> na
> > wstrzymanie !!! i zajmie sie modlami do swojej "kobiety", z nadzieja ze
> jej
> > przejdzie !!!
>
> No cholera ale nawet jak sie asekuruje i nie mowi i nic nie wyjdzie na jaw
> to taka gadzina mnie obraza. Cholera by lepiej powiedzial -"Spotkalem
mloda
> laske , zrobila mi laske i tyle".
> Kazda rozsadna kobitka wie, ze faceci maja skoki w bok i ja w zaden sposob
> nie uwierze, ze moj niby taki swiety :-))))))).
Nie wiem czy wszyscy, ale na pewno jakas czesc :-))). Fujary nie maja i
dlatego modla sie do swich wybranek, w nadziei, ze dzieki uleglosci i
poddanstwu dostana to wreszcie, na czym im zalezy. Zapominaja, ze zona to
nie mamusia !!!
Swoja droga to ladnie i jasno napisalas :-))). Gdy kiedys bedziesz sie
nudzic.........daj mi znac na priwa :-)))
> > Kategoryczne traktowanie tych spraw, w kategorii jasno okreslonego dobra
i
> > zla moze jedynie zwiekszyc liczbe rozwodow o 100%, a moze i jeszcze
wiecej
> > !!! Jezeli ktos "grzeszy" to niech bierze to na swoje sumienie, a nie
> > obarcza drugiej strony swoimi wystepkami, o ile oczywiscie umie to
> utrzymac
> > w tajemnicy !!! Rodziny jest wazniejsze niz skok w bok..................
> > Bardzo mnie ciekawi, jak czulabyc sie w luzku z kims, o kim bys
wiedzial,
> ze
> > Cie zdradzil ???
>
> Normalnie, przede mna mial inne baby to niby o nie tez mam byc
zazdrosna????
> A jesli zaraznik nawet sobie zrobi wyskok taki "w sam raz na jeden raz" to
> mozna to przebolec. Jesli moja chlopina by sie przyznala do wyskoku to
> przynajmniej szacunek wielki do niego bym miala. Regularny romansik to
juz
> inna sprawa. Pomysl - wiadomo ze ok 95% facetow przynajmniej raz zdradzilo
> swoja zone. OK? I co w takim razie kobiety moga liczyc na to ze sie
zalapia
> na te 5%, co nie zdradzilo???? To chyba jakies gupie som :-)))))))
Ja przy Tobie wysiadam..............przebijasz mnie w takim widzeniu
rzeczywistosci :-))). Chyba mimo wszystko nie jestem tak jeszcze wyzuty z
tej naiwnosci !!!
> > Nie zawsze WIEDZIEC jest dobrze, czasem NIEWIEDZA jest lepsza !!!
> >
> > ZYJMY W NIESWIADOMOSCI
> >
> MATRIX MATRIX MATRIX... hehe kolega sie filmow naogladal i teraz
dopasowuje
> teorie do rzeczywistosci.
To jakis zart !!! Co to jest Matrix ??? Jakie filmy.................z
filmow to tylko wiadomosci!!!
TRABUL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-04-28 18:53:34
Temat: Odp: PRAWDA A ZDRADA !!!
Użytkownik kosmo <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:01bfb0fb$23ebd080$542ba0d4@default...
TRABUL wrote:
> Hmm chyba nie lapie, Jakos za wolno mysle
> kosmo
A nie szkodzi...........kazdemu sie zdarza :-))). Za te wczesniejsza
nieuzasadniona zgryzliwosc, nie dam rybki, ale podam wedke :-))). W
czwartkowym Magazynie z GW jest wywiad z amerykanskim psychologiem
spolecznym Robertem Cialdinim..............lekko zachacza o STADO, wiec
mysle, ze po przeczytaniu, sama znajdziesz odpowiedz, nawet wolno myslac
:-)))
> > Stado to jest TO !!!...............no nie !!!!!!!!!
> >
> > > > Widze, ze nawet kobiety potrafia myslec trzezwo !!!
> > > >
> > > > KKLANIAM SIE DO SAMEJ ZIEMI !!!
TRABUL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-28 18:53:36
Temat: Odp: PRAWDA A ZDRADA !!!
Użytkownik Ronan <r...@d...uni.wroc.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:k...@4...com..
.
TRABUL wrote:
> >Moze bardziej Ci chodzi o POGODZENIE sie z sytuacja w imie wyzszych celow
> >???, a nie zrozumiec, przebaczyc, zapomniec. Czy nie za duzo
milosierdzia?
>
> Wydaje mi się ono osiągalne, przynajmnej na tyle, na ile pamiętam sytuacje
w
> jakich się znajdowałem. Pogodzenie to wg. mnie za mało; to taka forma
> spuszczenia rąk, utrzymania niemego wyrzutu itp. Nie wiem jak można trwać
w
> silnym związku bez czegoś takiego. Oczywisćie w wypadku dwoja osób
> trwających przy sobie siłą inercji, pogodzenie się jest zapewne optymalnym
> rozwiązaniem.
Nie mylsle gornolotnie o jakims silnym zwiazku................mysle o
normalnym !!! W takim jest wszystko bardziej prozaiczne niz w ksiazkach czy
filmach !!! I mysle, ze owa sila inercji, a moze bardziej innych ziemskich i
ludzkich powiazan powoduje, ze mimo wszystko trawaja !!! Zachwycac sie
idealistycznym podejsciem to mozna owszem...............ale tylko do momentu
kiedy nie jestesmy silnie zwiazani z realnym swiatem. Potem wlasne
wyobrazenia i idee musza znalezc punkt styczny z szara rzeczywistoscia !!! I
wcale to nie jest mile !!!
> >To zalezy od kobiety, i w zaden sposob nie mozna uogulniac !!! Kieruja
nimi
> >rozne motywy ( jak i nami !!! ), i czasem tak prozaiczny jak kasa,
potrafi
> >wystarczyc !!!
>
> A jakże: nie należy naduogólniać :-) Wyraźnie odwołałem sie tu do swojego
> doświadczenia, któe jak ktoś już zauważył jest ograniczone. Nadal mam
> nadzieję, że spotkam kobietę która będzie umiała się tak zachować.
Ronan !!!......... cos ci powiem po MESKU.............niech sie zachowuje
jak chce !!!!! Wazne zeby Ci dala ( bez gadania ) to co jest Tobie potrzebne
i co jednoczesnie da Ci sile aby z radoscia miejsza czy wieksza, ale jednak
z nia byc do konca Twoich dni !!! Ja rozwodow nie uznaje !!! Uwazam to za
slabosc !!!
CHASLO WIECZORU !!!
TRENUJMY CHARAKTER !!!
TRABUL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-29 00:40:33
Temat: Re: PRAWDA A ZDRADA !!!On Fri, 28 Apr 2000 10:57:12 GMT, "Robinet" <r...@p...onet.pl> wrote:
>Hmm, a wydawalo mi sie, ze gdzies napisalem: "Precz z radykalizmem!" ;).
Zauważyłem :-) Bynajmniej się z Tobą nie spieram.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-29 00:40:34
Temat: Re: PRAWDA A ZDRADA !!!On Fri, 28 Apr 2000 10:57:14 GMT, "Robinet" <r...@p...onet.pl> wrote:
>No tak - podejscie "rozumiejace" :) - kto wie, moze bysmy sie "dogadali" ;)
Skontaktuję sięgdy zmienie orientację seksualną i będę wolny :-)
>Ale ja jeszcze chyba nie osiagnalem takiego stopnia wtajemniczenia ;). Moze
>studia psychologiczne sprzyjaja takiemu mysleniu, jak Twoje (chodzi mi
>konkretnie o przestrzeganie owych trzech punktow) ? Jak sadzisz?
Szczerze powiedziawszy nie wiem o co Ci chodzi :-)
Jeżeli masz na myśli to, że studia psychologiczne ułatwiają i ulepszają
funkcjonowanie np. emocjonalne w związkach z kobietami, to raczej Cię
rozczaruję. Z calą pewnością ma się świadomość pewnych rzeczy, mechanizmów
itp, ale jednocześnie nie ma się magicznej zdolności wyabstrahowania się z
danej sytuacji (tj. zamiany ja-uczestnik w ja-obserwator), a wiec nie ma się
kontroli nad zachowaniem istotnie większej niż każdy inny czlowiek o
podobnej strukturze osobowosci (stąd między innymi wynika postulat
profesjonalnego zdystansowania do klienta, jakże sprzeczny z wizją
psychologa-przyjaciela).
Z całą pewnością nie jest też tak, jak niektórzy idealiści chcieliby to
wiedzieć, że psychologię studiują (lub powinni studiować) ludzie o jakiś
wyjątkowych zdolnościach interpersonalnych. Powiem więcej, z badań
obejmujących studentów i absolwentów mojego uniwersytetu (Wrocławskiego)
wynika, że przyszli psychologowie są średnio bardziej introwertyczni i
neurotyczni niż populacja generalna.
A więc ponownie: czym innym jest wiedza zdobywana na studiach, którą można z
powodzeniem stosować na osobie trzeciej (i jej problemach), a czym innym
własna zdolność do dobrego funkcjonowania w prywatnych relacjach
interpersonalnych. Widać to także z drugiej strony: są ludzie którzy dobrze
radzą sobie we własnym życiu, ale tak naprawdę nie potrafili by nikomu
pomóc. To po prostu nie jest ta sama umiejętność.
---
Pozdrawiam
Michał Kulczycki AKA Ronan
>> SALVE LUX POST TENEBRAS <<
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-29 00:40:35
Temat: Re: PRAWDA A ZDRADA !!!On 28 Apr 2000 00:36:37 -0700, n...@p...ninka.net wrote:
>Hm.... czy mowiac 'zdrada" masz na mysli wspolzycie z kims innym?
No chyba tak. Ale rzeczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że między
płciami występują różnice w wartościowaniu dwóch aspektów zdrady (zachowań
seksualnych [S] i zaagażowania emocjonalnego[E]). U mężczyzn istotność
wygląda chyba tak: SE (tj. seks jest bardziej zagrażający) u kobiet: ES. Tak
czy owak, gdy druga strona spełnia ten model, to obie płcie mają subiektywne
poczucie bycia zdradzonym, które jest chyba równe pod względem
intensywności.
>jesli tak, to czy juz musze zaraz znikac? ;)
Nie, nie! Nie znikaj. Ta grupa potrzebuje silnych kobiet :-)
---
Pozdrawiam
Michał Kulczycki AKA Ronan
>> SALVE LUX POST TENEBRAS <<
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-29 01:08:49
Temat: Re: PRAWDA A ZDRADA !!!On Fri, 28 Apr 2000 18:53:36 GMT, "TRABUL" <9...@p...onet.pl> wrote:
>Nie mylsle gornolotnie o jakims silnym zwiazku................mysle o
>normalnym !!! W takim jest wszystko bardziej prozaiczne niz w ksiazkach czy
>filmach !!!
Ja również nie żyję w książkach czy filmach i bynajmnej nie jestem
egzaltowanym romantykiem (co chyba widać :-). Nie chodzi mi o jakieś
specjalne uniesienia, ale po prostu silne zaagażowanie. Trudno by mi było
pogodzić rezygnację i poczucie porażki z zaangażowaniem.
>Ronan !!!......... cos ci powiem po MESKU.............niech sie zachowuje
>jak chce !!!!! Wazne zeby Ci dala ( bez gadania ) to co jest Tobie potrzebne
>i co jednoczesnie da Ci sile aby z radoscia miejsza czy wieksza, ale jednak
>z nia byc do konca Twoich dni !!! Ja rozwodow nie uznaje !!! Uwazam to za
>slabosc !!!
Gorzej, że ja chcę aby dawała mi poczucie, iż związek jest nadal żywy, pełen
zaangażowania i wzajemnej fascynacji (przez bardzo małe "f', nie znajduję
odpowiedniejszego słowa). W takiej sytuacji nie mogę zgodzić się na to by
zachowywała się jak chce.
Tak czy owak zaczynamy się kręcić w kółko. Proponuję EOT.
---
Pozdrawiam
Michał Kulczycki AKA Ronan
>> SALVE LUX POST TENEBRAS <<
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-29 03:07:38
Temat: Re: PRAWDA A ZDRADA !!!Ronan <r...@d...uni.wroc.pl> writes:
> No chyba tak. Ale rzeczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że między
> płciami występują różnice w wartościowaniu dwóch aspektów zdrady (zachowań
> seksualnych [S] i zaagażowania emocjonalnego[E]). U mężczyzn istotność
> wygląda chyba tak: SE (tj. seks jest bardziej zagrażający) u kobiet: ES. Tak
> czy owak, gdy druga strona spełnia ten model, to obie płcie mają subiektywne
> poczucie bycia zdradzonym, które jest chyba równe pod względem
> intensywności.
Nie wiem czy rowne czy nie, ale jedno jest pewne - na mnie zdrada
fizyczna nie dziala.
> Nie, nie! Nie znikaj. Ta grupa potrzebuje silnych kobiet :-)
No to nie bede znikac ;)
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-29 17:26:48
Temat: Odp: Xantrix
Użytkownik j23 <j...@a...phils.uj.edu.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:2IiO4.5408$O...@n...tpnet.pl...
> > No w3a?nie, bo mi sie Xantrix z jak?? ksie?niczk? kojarzy3(a) (za du?o
> bajek
> > w sobotnie przedpo3udnie :-)), ale patrz?c na jego(jej) teksty...
> >
> > Moncia
>
>
> Zaloze sie, ze Xantrix to kobieta. A zreszta, moze Ona sama nam to
powie...
>
> --
> Pozdrawiam
> j23
>
-------------------------------------------------
.....jestem botem......
Buzka
X
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-29 18:37:47
Temat: Odp: PRAWDA A ZDRADA !!!
Użytkownik Ronan <r...@d...uni.wroc.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:6...@4...com..
.
> On Fri, 28 Apr 2000 10:57:14 GMT, "Robinet" <r...@p...onet.pl>
wrote:
>
> >No tak - podejscie "rozumiejace" :) - kto wie, moze bysmy sie "dogadali"
;)
>
> Skontaktuję sięgdy zmienie orientację seksualną i będę wolny :-)
Do tego czasu, to ja juz pewnie bede zajety (swoja droga przez kobiete
> ).
> >Ale ja jeszcze chyba nie osiagnalem takiego stopnia wtajemniczenia ;).
Moze
> >studia psychologiczne sprzyjaja takiemu mysleniu, jak Twoje (chodzi mi
> >konkretnie o przestrzeganie owych trzech punktow) ? Jak sadzisz?
>
> Szczerze powiedziawszy nie wiem o co Ci chodzi :-)
Zatem masz dobra intuicja, bo ponizej odpowiadasz na moje pytanie ;).
> Jeżeli masz na myśli to, że studia psychologiczne ułatwiają i ulepszają
> funkcjonowanie np. emocjonalne w związkach z kobietami, to raczej Cię
> rozczaruję. Z calą pewnością ma się świadomość pewnych rzeczy, mechanizmów
> itp, ale jednocześnie nie ma się magicznej zdolności wyabstrahowania się z
> danej sytuacji (tj. zamiany ja-uczestnik w ja-obserwator), a wiec nie ma
się
> kontroli nad zachowaniem istotnie większej niż każdy inny czlowiek o
> podobnej strukturze osobowosci (stąd między innymi wynika postulat
> profesjonalnego zdystansowania do klienta, jakże sprzeczny z wizją
> psychologa-przyjaciela).
>
Oczywiscie! W socjologii mamy podobna sytuacje. Niejaki E. Durkheim probowal
przeforsowac poglad: "o badaczu, ktory jest zdolny 'oderwac' sie od 'tego co
go uksztaltowalo' (spoleczenstwa) i tym samym dzialac poza aksjologia", ale
zostal konstruktywnie skrytykowany przez niejakiego M. Webera, ktory mu
odrzekl, iz: "badacz nie jest w stanie calkowicie sie odizolowac od tego 'w
czym wyrosl', czyli od spoleczenstwa i [co najmniej] na etapie formulowania
problemu badawczego bedzie nieuchronnie dawalo o sobie znac podejscie
wartosciujace". Cytaty moze troszke pokaleczylem, ale owe mysli uderzaly
wlasnie w ten desen.
> Z całą pewnością nie jest też tak, jak niektórzy idealiści chcieliby to
> wiedzieć, że psychologię studiują (lub powinni studiować) ludzie o jakiś
> wyjątkowych zdolnościach interpersonalnych. Powiem więcej, z badań
> obejmujących studentów i absolwentów mojego uniwersytetu (Wrocławskiego)
> wynika, że przyszli psychologowie są średnio bardziej introwertyczni i
> neurotyczni niż populacja generalna.
To chyba dosc przygnebiajace wyniki. A idealisci tym razem ;> nie
reprezentuja jakiegos wybujalego pogladu , tylko swoisty, wydaje mi sie,
imperatyw (niekoniecznie wprowadzony w zycie) dot. studiowania psychologii ?
> A więc ponownie: czym innym jest wiedza zdobywana na studiach, którą można
z
> powodzeniem stosować na osobie trzeciej (i jej problemach), a czym innym
> własna zdolność do dobrego funkcjonowania w prywatnych relacjach
> interpersonalnych. Widać to także z drugiej strony: są ludzie którzy
dobrze
> radzą sobie we własnym życiu, ale tak naprawdę nie potrafili by nikomu
> pomóc. To po prostu nie jest ta sama umiejętność.
Rozumiem, ze to wniosek, ktory odnosisz do wlasnej osoby? Bo mi sie
osobiscie wydaje, z kolei, ze wiedza, jaka ewentualnie posiadamy o
czlowieku, sprzyja sytuacjom 'bardziej racjonalnego podejscia' do pewnych
spraw zycia codziennego, czego dowodem byla dla mnie Twoja umiejetnosc
'wybaczania zdrady'. Ale Ty pewnie uwazasz, ze to kwestia konstruktu
osobowosci ? A jesli tak, to przeciez truizmem jest fakt, iz ow 'konstrukt'
karmi sie naszym doswiadczeniem, a zatem wiedza jaka zdobywamy np. na
studiach ma nan istotny wplyw (o ile owa wiedza nie jest "wstukiwana"- tylko
przeciwnie - internalizowana ;) ) ?
Przepraszam Cie za to ewentualne wyprzedzanie odpowiedzi, ale chcialbym
przyspieszyc te internetowa dyskusje jak tylko mozna (preferuje jednak
bardziej, dyskusje na zywo), a poza tym, to jest to takie moje "szachowe
zboczenie" . ;)
Pozdrowka,
Marcin D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |