Pączki - długie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1

1. Data: 2003-02-26 07:40:54

Temat: Pączki - długie
Od: aniab <a...@p...pulawy.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ostatnio z mamą robiłam tradycyjne pączki, które robimy juz od 15 lat (
mama jeszcze dłużej )
W założeniu miało być dużo i dobre- choć to drugie uzależnione jest od
wielu czynników - mąki, drożdzy itd.

2 kg mąki tortowej lub szymanowskiej przesianej,
1 szkl cukru ,
2 cukry waniliowe,
20 zółtek,
20 dkg drożdży,
ok. 2 litry mleka,
30 dkg masła,
2 łyżki spirytusu,
łyżeczka soli
ugotowany budyń, konfitury z wiśni ale domowe - czyli wiśnie w soku
własnym odcedzone i przesmażone z cukrem.

ok. 2 szkl mąki sparzyć 1/2 l mleka wrzącego i drewnianą pałką utrzeć
tak aby nie było grudek.Resztę mleka podgrzać ale żeby nie było za
bardzo gorące.
Do tego wsypać reśztę mąki zostawiając trochę do podsypywania przy
formowaniu pączków.Wlać żółtka ukręcone na puszysto z cukrem i wyrabiać
ręką w dużej misie lub jakimś garze dodając opo trochu ciepłe mleko - ok
1 litra. ,Starac się aby wszystkie grudy zostały roztarte. w
międzyczasie W 1 szkl. mleka rozkruszyć drożdże dodać łyżkę mąki i
cukru. Odstawić do wyrośnięcia i gdy wyrosną dodać do ciasta.Ciasto
wyrabiać dopóty dopoki nie będzie odrywąc sie od ręki. Gdyby było za
gęste to dodać jeśżcze kniecznie ciepłego mleka. Ale pamiętać że na
końcu musimy dodać jeszcze roztopione ciepłe masło.Dodanie masła i
wyrobienie z nim ciasta to ostatnia faza robienia ciasta. Cały czas
podczas wyrabiania musimy pamiętać aby ciasto było ciepłe. Ciasto musi
mieć taką konsystencję aby nabrane na rękę i podniesione do góry lekko
się zsuwało z ręki a właściwie tak spadało ale nie rwiąć się -
Oj nie wiem czy udało mi się opisać spósób sprawdzenia czy ciasto nie
jest za gęste ani za rzadkie.
Odstawić poprószone lekko mąką i przykryte ściereczką w ciepłe miejsce.
POwinno wyrosną po ok. 1/2 godz. Gdy pierwszy raz wyrośnie to je nożem
spóbowć obsunąc w garnku tzn nie do wersji pierwotnej ale trochę,aby
spowodować aby znów musiało rosnąć. Gdy zaczyna ponownie "wychodzić z
gara" to posypać stolnicę mąką wyłożyć cząść ciasta i rozpłaszczyć i
wykrawać okrągłe pączki kubkiem lub czyms takim w zależności jak duże
mają być. Ja robiłam pączki z budyniem ( ugotować gęściejszy waniliowy
)i z nutellą - wspaniałe i z konfiturami. Nakładać nadzienie sklejać i
odkładać na czystą ściereczkę do wyrośnięcia.Zaczynac smażyć gdy
przerobi się już pół ciasta od tych, które najleiej wyrosły.
Z tej porcji wychodzi ok 80 pączków.

Piec w tłuszczu - ja piekłam w smalcu osobiście wytapianym, w rondlu po
4 szt, na raz. Długo się to wszystko przygotowuję ale jeśli ja wyrabiam
i z mamą formuje pączki a mąż czynnie bierze udział w smażeniu ( zwykle
bywa gościem w kuchni jeśli chodzi o przygotowywabnie potraw) a dzieci
smakowicie podkradają i konsumują - to jest wesołe rodzinne pączkowanie
czego i Wam życzę

Acha podczas smażenia pączków ja przykrywałam garnek przykrywką aby
lepeij sie dosmażyły wyjmować z tłuszczu do obsączenia na papierowy
ręcznik gdy są dobrze złote i patyczek po wbiciu jest suchy.Poki gorące
rozkładać je w jedną warstwę - Oj dużo w kuchni było półmisków i talerzy
z rozłożonymi do stygnięcia pączkami.Poźniej można obtoczyć w cukrze
pudrze lub polać lukrem. CZęść można zamrozić. Sprawdzone.Tylko czy się
uda ?
Życzę wesołego pączkowania i smacznego.Jest to jedna z ważniejszych
tradycji w moim domu.
Aniab