Data: 2003-01-26 08:47:51
Temat: Pijany problem
Od: "++Alf++" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sprawa, którą pragnę poruszyć w mojej wypowiedzi to absurd nieludzkiego
celibatu i całej ideologii z nim związanej. Oczywiście, jeżeli ktoś tak chce
i potrafi żyć, niech realizuje swoje kapłaństwo. Kościół zapomina o tym, że
stoi na straży prawa naturalnego. A prawem naturalnym jest to, że każdy
zdrowy mężczyzna ma prawo do małżeństwa. "Nie jest dobrze aby mężczyzna był
sam". Św. Paweł powiedział: "ze względu na niebezpieczeństwo rozpusty niech
każdy ma swą żonę, a każda swego męża" Kościół zakazuje zdrowym ludziom
normalności i pojawiają się dewiacje. Broniąc bezsensownego celibatu, broni
rozpusty. Zapomina o słowach :"lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie niż
płonąć(cierpieć)" Niech ten koszmar celibatu wreszcie się skończy. Bóg tego
nie żąda. Ta bezsensowna praktyka nie ma nic wspólnego z wolą Bożą. Ludzie
pomóżcie nam !!! Celibat to jedno z największych nieporozumień XXI wieku.
Mam na myśli, naturalnie, bezżenność przymusową, od której uzależnia się
wyświęcenie na kapłana. Celibat dobrowolny jest wyborem drogi bycia bardziej
dla Boga; przymusowy - jest zwykłym szantażem w stylu: jak chcesz być
księdzem musisz zrezygnować z założenia rodziny, albo - jak masz powołanie
do kapłaństwa, to musisz mieć też powołanie do życia w celibacie. Tymczasem
w ogromnej większości przypadków jedno z drugim nie ma nic wspólnego,
ponieważ ogromna większość kandydatów do kapłaństwa jest normalna. Nieprawdą
jest zatem powtarzane bezmyślnie twierdzenie, iż klerycy i księża wybierają
bezżenność z własnej woli. Powołanie do służby Bogu jest zazwyczaj tak
silne, że godzą się na ten warunek, najczęściej w dodatku nieświadomie - w
czasie, gdy popęd seksualny i instynkt rodzicielski nie są jeszcze tak
sprecyzowane. Młodzi kandydaci do kapłaństwa są też mocno pod wpływem
doktryny wpajanej im w seminariach. Przekonuje się ich tam o rzekomej
wyższości stanu bezżennego nad małżeńskim; poniża kobiety i podłą
egzystencję "dzieciorobów". O tym zaś, jak zgubna w skutkach okazuje się
powyższa zależność - kapłaństwo za przysięgę życia w bezżenności - świadczą
ogromne i powszechne nadużycia w łamaniu celibatu. W programie Tok Szok
profesor ATK, ks. Skowronek, przyznał publicznie, że w 1997 roku spośród 400
000 księży katolickich na świecie 80 000 wystąpiło z oficjalną prośbą do
papieża o uchylenie wobec nich prawa celibatu! Oczywiście bezskutecznie. Co
piąty ksiądz na świecie chce więc oficjalnie zatwierdzić swój związek z
kobietą. A co z resztą, która żyje na "kocią łapę" - deprawuje własne
sumienia i gorszy swoich wiernych? Przymusowy celibat jest sprzeczny z
pisanym i niepisanym Prawem Bożym. Ustanowiono go wbrew odwiecznemu prawu
natury oraz pierwszemu z Boskich przykazań - poleceń do rozmnażania i
zasiedlania ziemi. Celibat to wyróżnik religii zwodniczej, szatańskiej!
(porównaj: I List do Tymoteusza 4, 1-3). Papieże od początku starali się
wprowadzić go do Kościoła. Przyświecał im przy tym zawsze "zbożny" cel -
troska o niepodzielność kościelnych majątków, które wcześniej (po śmierci
duchownego) "przepadały" dla Kościoła, przejmowane przez żony i dzieci
kapłanów. W końcu się udało - celibat, przynajmniej oficjalnie, został
przyjęty. Kościół stał się jeszcze bardzie bogaty i nienormalny. Czy takim
chciał go widzieć Jezus?!
|