| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-10-17 21:44:08
Temat: Re: Pojęcia (wstęp)- niech już będzie zgoda :-)"defric"
> Znowu chylę czoła!
Nie chyl tyle czoła, bo sobie możesz kręgosłup skrzywić...
I kto potem zechce taką garbatą ? ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-10-17 22:22:12
Temat: RE: Pojęcia (wstęp)- niech już będzie zgoda :-)
>Jakbym tego osobnika nie widział w realu to też go bym nadal uważał za
>groźnego typa ;)
>W rzeczywistości jest potulny jak baranek :))))))
nie widziałam :-(((((
ale mnie on tam nie zdaje sie groźny ;-)
:-?
pozdry
agnieszka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-18 15:00:49
Temat: Re: Pojęcia(wstęp)
Andrzej Litewka w news:9ql686.3vvgku5.2@and.krakow...
(...)
> Prędzej ja się potnę ;) jak taki bałagan będzie w wypowiedziach wielu osób.
>
> --
> Nie CIĄŁ cytatów grupowicz razy kilka pocięli i ...grupowicza.
Andrzejku!:)
Jestem zawsze pełen uznania dla Twojej misji, ale muszę Ci powiedzieć,
że sprawa się nie poprawia niestety.
Twoim narzędziem pomiarowym powinien być taki jeden wykres w statystykach
psphome - a wrześniowy jego wariant mówi wyraźnie o wzroście tego złego
zjawiska...;))
Postanowiliśmy nie czekać na ukończenie trudnego raportu z K2001
(dołączymy go natychmiast jak urośnie) i podać grupie to, co jest już gotowe
od dawna. Wkrótce więc - komunikat oficjalny... :).
serdeczności
Allfred
~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-18 15:11:33
Temat: Re: Pojęcia (wstęp)- niech już będzie zgoda :-)
Daga w news:9qkkkq$np4$1@news.onet.pl...
> > Parę osób- przede wszystkim Ty Alfredzie -
> > dostrzega w nim zagrożenie dla grupy.
>
> eTaTa zagrożeniem??? Łomatko! Paranoja!
> Alfredzie, Agnieszko - wytłumaczcie mi, gdzie tkwi to zagrożenie. Może
> mam klepki na oczach i nie dostrzegam?
> Wzburzyłam się i zadziwiłam wielce. :)
> Ale o wytłumaczenie i uzasadnienie proszę najpoważniej.
Mimo iż na czubku szpilki, nie jestem najlepszym adresatem tego pytania.
Sam zbyt często obijam się o granice rozdwojenia, co bardzo łatwo zauważyć
i wytknąć. Natomiast bezsprzeczny dla mnie jest pewien smog informacyjny
jaki niesie ze sobą działalność Sympatycznego Smakosza Kobiecych Mózgów ;).
Pozwolę sobie zacytować tutaj JeT'a - z postu który znajduje się w wybranych
postach września psphome (z 23.09).
> Toż to takie proste: przez druty nikt nikogo "nawet włos z głowy
> spaść" nie jest w stanie. Jeśli potrafię kogoś zdenerwować przez
> taki kanał, to znaczy że dotknąłem jego kretynizmu. I to on, jego
> osobisty kretynizm a nie 'moje' literki na ekranie wymłóci krety-
> na. Jego własna idiotyczna interpretacja obija idiotę i CO WIĘCEJ
> dokładnie w miejscu, gdzie jest kretynem. Kretynizm wykańcza się
> sam jeśli postawić przed nim lustro. Np. armię identycznych krety-
> nów. Dlatego newsy to cudowny wynalazek...
Oczywiście nie nazywam nikogo kretynem !:) To z kolei koloryt JeT'a ;)
I inny fragment...
> Pieklić to się trzeba. Szczególnie wtedy, kiedy wszyscy miast
> rozwiązywać narastający problem nawołują się do bycia 'grzeczny-
> mi', cicho siedzącymi osłami... (a 'niegrzecznymi' - reszta na-
> wołująca do wojny), aż problem zmiecie jednych i drugich z po-
> wierzchni ziemi... lub ostro porani...
Cytaty są niekoniecznie w pełni adekwatne do tego co mnie gryzie(ło),
niemniej pochodzą z listu adresowanego właśnie do ...eTT.
PSP to określony zbiór umysłów mniej lub bardziej aktywnych,
zachowujący się tak, jak stado szpaków szukających nocnego
schronienia. Zadziwiające zjawisko !:). Nie wiadomo, czy to jakiś
wspólny mózg nimi steruje, czy też sygnały werbalne i motoryczne
prowadzącego dyktują jak i gdzie ma podążyć stado, wykazujące
cechy bezwładnego domina (pewnie wiadomo - ale tu nie ornitologia ;)).
Wśród osobników latających w psp, w ogromnej większości są wędrowcy
okazjonalni, tacy co dołączają się do stada na jakiś czas, zauważając
w nim interesujące ich tematy. Oni to oburzają się zwykle na hasła
integracyjne twierdząc, że dyskusje, treści rozmów są tu wartością
jedyną. I nic dziwnego. Proszę sobie wyobrazić - siedzi taki szpak
w swojej norce i nagle przez okienko widzi Z BLISKA pędzący tumult,
szum niezbadanej ilości skrzydeł, zgiełk wielu równocześnie gardeł...
Wyskakuje więc z własnego pudełka i dołącza do stada - w pędzie,
niemal na chybił trafił... Nie widzi ani początku ani końca stada...
Porozumiewa się wyłącznie z kilkoma lub kilkunastoma innymi
szpakami z najbliższego otoczenia podążając
w_nieznanym_sobie_kierunku.
Ale nie ma takiego procesu w przyrodzie, na który nie można by było
spojrzeć z większej perspektywy. Unieśmy się więc nieco wyżej -
spójrzmy na rozgadane stado tak, by dostrzec w nim związki
nie tylko tematyczne ale i ludzkie, emocjonalne. Okazuje się, że całkiem
chętnie niektóre osobniki łączą się z innymi - a to pod wpływem
wspólnych, jak się wydaje myśli, czy też przekazywanych tajemniczo
między wierszami uczuć! Okazuje się, że takie lokalne koalicje niosą
ze sobą określone korzyści. Można nie tylko dzielić się spokojniej własnymi
przemyśleniami, liczyć na wsparcie w razie potrzeby (prawda Maniu ?;),
ale też odczuwać swoistą przyjemność z integracji ponad głowami innych...
- chaotycznych wędrowców...
Nie mówię tu o możliwościach nawiązywania prywatnych kontaktów,
gdyż to zupełnie inna klasa komunikacji - grupa jest niepowtarzalnym
i nie do podrobienia moderatorem (mimo, że nie ma żadnego moderatora ;)).
Bez wątpienia taki sposób korzystania z grupy jest wyższą formą
organizacyjną, a zatem kolejnym przejawem aktywności stada.
Ale czy ostatnim?...;))
Z pewnością nie.
Widząc jak mi się tekst rozrasta (a Dagę nużą długie teksty;), zrobię
w tym miejscu przerwę...
"na małą kawę" - jeśli leci z nami jeszcze Jo...;)
pozdrawia serdecznie
szpak
z Gormenghast
~~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-18 17:55:57
Temat: Re: Pojęcia (wstęp)- niech już będzie zgoda :-)"Agnieszka"
> ale mnie on tam nie zdaje sie groźny ;-)
To niech Ci się tak dalej zdaje, masz już wprawę - w maju zdawałaś maturę,
teraz Ci się zdaje etat. :)))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-18 18:26:58
Temat: Re: Pojęcia (wstęp)- niech już będzie zgoda :-)odc. II (z życia szpaków ;))
----------------------------
Co się dzieje dalej... ?
W poprzednim odcinku (rinaldyzm?;) określiłem dwie formy
bytowania na grupie - pierwotną, niezintegrowaną, chaotyczną -
zorientowaną na konkret dyskusji... oraz drugą,
wzbogaconą względem poprzedniej o element podania sobie "dłoni",
nawiązania porozumienia emocjonalnego, głębszej identyfikacji osoby
z drugiej strony ekranu.
> Bez wątpienia taki sposób korzystania z grupy jest wyższą formą
> organizacyjną, a zatem kolejnym przejawem aktywności stada.
> Ale czy ostatnim?...;))
Okazuje się, że aby korzystać z dobrodziejstw tej wyższej formy
integracji grupowej wcale nie trzeba unosić się za wysoko.
Wystarczy tylko uważna obserwacja otoczenia - każdy przecież
macha swoją chusteczką zawzięcie... co widać i słychać z pozycji
takiej samej, jaką mają "wędrowcy okazjonalni".
Jako wytrawni latacze ;)) unieśmy się więc jeszcze wyżej - wyskoczmy
ze stada na zewnątrz, spójrzmy jeszcze raz na nie tak, by w całości
zajmowało nam nie więcej jak 1/5 widzianej przestrzeni....
Och - jaki piękny widok (a może już powidok postpercepcyjny ?;)...:)).
Pełen majestatycznej dynamiki.
Czy ktoś potrafi opisać prawa tego ruchu? Reguły pozornego chaosu?
Stado pędzi. Ale widać wyraźnie, że ma swój początek i koniec, ma
przewodników i maruderów oraz skołtuniony środek, brzuch pękający
w szwach;). I mimo iż ogromna większość nie_interesuje_się
kierunkiem lotu (!), on jednak istnieje, zmienia się, żyje, z pozoru
własnym, niezależnym życiem. Z pozoru jedynie - gdyż tak naprawdę
zależy on od ... widzimisię najsilniejszych osobowości szpaczych.
Najsilniejszych subiektywnie, ale i efektywnych.
A co decyduje o ich sile?
Mądrość przekazów? Rinaldo karmi nas regularnie mądrościami i nic
z tego nie wychodzi - stado z lekka go toleruje z nutką pobłażliwości.
Głębokość i rzetelność dokumentacyjna analiz? Najgłębszych analiz
dokonuje mistrz JeT, ale przecież jedynym ich skutkiem jest lokalna
bijatyka, poturbowanie się wzajemne i odlot autora w bliżej nieznanym
kierunku i na długi czas. Samodzielnym oczywiście. Stado nie akceptuje
JeT'a !:) Jest zbyt wyindywidualizowany...;)), alienacja w czystej postaci...
ale nie tylko.
Może więc coś bardziej przyziemnego? Błyskotliwość, dowcip, elokwencja?
Ciepło, ciepło ;)... Ale wspomniane cechy wyróżniają wielu autorów - choć
trudno może znaleźć wszystko w jednym... (...)
Może prowokacja!? Szokowanie odmiennością? .. To też, ale nie w izolacji.
A może sama obecność? Aktywność i płodność wielowątkowa,
wielotematyczna? To bez wątpliwości jest ważny wyróżnik image'u
przewodników stada. Czy jednak on wystaczy?
Jest taki jeden król czarno-biały, ale nie wydaje się by ciągnął on całe
stado w jakimś świadomym sobie kierunku... To szarpana wiatrem,
lekka, pojedyncza szpacza sztuka...
A więc co? Mieszanka tego wszystkiego?! Doprawiona nadzyczajną
kurtuazją wobec damskiej części zgromadzenia...? Chyba tak.
Sukces gwarantowany.
Tylko co z nim zrobić!? ...
To w następnym odcinku...;)
pozdrawia serdecznie
szpak
z Gormenghast
~~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-18 19:15:41
Temat: RE: Pojęcia (wstęp)- niech już będzie zgoda :-)no tak - to znowu Ja
chociaz wolałabym nie :-/
tym razem krótko:
smutno mi- serio!
co tu się dzieje?
oskarżenia, oceny, aluzje, wypominanie, myśli ukryte między liniami...
smutno mi- serio!
przypomnijcie sobie Kraków
Ci co byli- jak miło spedziliście czas
jak przykro było się rozstawać
ile wspomnień na grupie
Ci co nie byli- żal
buźki w podkówki, gdy czytaliscie post Andrzeja
przypominjcie to sobie i powiedzcie- co się teraz stało?
mnie jest bardzo smutno gdy to widzę
bo jeszcze trochę, a to spotkanie- na którym tak bardzo chciałam być- okaże
się pierwszym i ostatnim :-((((((
agnieszka :_-(
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-18 20:01:29
Temat: Re: Pojęcia (wstęp)- niech już będzie zgoda :-)
odc.III i ostatni....
Czy przewodnicy są niezbędni. Nie. Ale czy tego chcemy czy nie -
istnieją zawsze. Różna jest tylko ich jakość. I tu jest pies pogrzebany
(nie mylić z pająkiem, strażnikiem w gospodarstwie Itliny, który nadal
ma się dobrze, jak sądzę ;).
Jakość przewodników przekłada się bezpośrednio na jakość lotu stada!
Jeśli rzecz dotyczy dobrze zorganizowanego stada, wyposażonego
w wiele mądrych i odpowiedzialnych Szpaków, intuicyjnie lub w pełni
świadomie odczuwających wagę swych ról - nie ma problemu. Stado
jest wówczas silne i zwarte. Jego podróż w czasie i przestrzeni wątkowej
jest urozmaicona, ciekawa, pouczająca. Mądre Szpaki przewodniki
wspierają się wzajemnie, są tolerancyjne a nawet pobłażliwe, szczególnie
dla "młodzieży". Prowadzą stado naprzemiennie, jak czołówka peletonu,
wymieniając się bez zgrzytów i potknięć, dając przykłady zarówno taktu,
opanowania, ekspresji, jak i form wypowiedzi.
I w zasadzie nie konkurują między sobą, gdyż ich celem jest jakość lotu
całego stada. A jeśli konkurują, to szanując się nawzajem...
W takim stadzie szpaki rozrabiaki nie mają wiele do gadania. Szpaki
podstępne również są nieskuteczne... nawet w małej grupie - osamotnione.
Stado nie wykazuje nimi zainteresowania i gasną samoistnie.
Wg mnie, skromnego medyka z Gormenghast, taki właśnie jest ideał grupy
zapewniający jej nieustanny rozwój - czyli ucieczkę przed głupotą.
Co się jednak dzieje, gdy pojawia się nagle Szpak Szczególnie Kolorowo
Myślący, posiadający masę urokliwych cech, pasujący do wzorca przewodnika
bardziej niż inni, nieprzewidywalny, dynamiczny, absorbujący, dowcipny,
zachłanny na każdy nowy kontakt i każdą, co bardziej interesującą Szpaczkę..;)
...?
To zależy.
To zależy od stanu świadomości stada. Czasem, jak się to właśnie okazało, stado
oddaje mu potulnie przewodnictwo, wierząc, ufając, rezygnując na rzecz jego wizji
i jego misji. Skutek jest jednak taki, że następuje znaczne przegrupowanie sił.
Zwyczajowe lokomotywy stada czują się niepotrzebne, tracą animusz, tracą
własne motywacje i ... wycofują się...
A już szczególnie dotyczy to innych Szpaków przewodników, a więc najbardziej
cennych przedstawicieli stada!!
Grupa staje się powoli monochromatyczna. Z jedną, jasno błyskającą lampą
na przedzie....
Oczywiście Szpak Kolorowy otacza się nowymi przybocznymi - najczęściej
Szpaczkami, które uwodzi swymi kolorowymi piórkami (i wcale nie publicznie!).
Ale to już margines akurat tej strategii....
Na pozór wszystko jest w porządku (stąd malownicze zdziwienie Dagi).
Całość spektaklu odbywa się w dużej części poza świadomością jego
uczestników. Jak mówiłem - niewiele Szpaków zdaje sobie sprawę z tego, że
lot stada ZAWSZE_MA_SWÓJ_KIERUNEK.
Aby to zobaczyć trzeba stanąć "na zewnątrz", dość daleko... (pamiętasz Jo.?)
Nie zawsze więc jest to kierunek zwalczania głupoty - apel Janusza H. nie zrobił
rewolucji. Czasem jest to spełnianie egoistycznych potrzeb Kolorowego Szpaka,
z czym właśnie mieliśmy do czynienia przez kilka ostatnich miesięcy!
No i na tym mogę zakończyć ten wywód - duch grupy pobiegł już dalej - i bardzo
dobrze!!:)). Nastąpiło ożywienie... Stado nie znosi próżni - szybko otrząsa się
i wraca do pełnienia swych ról... Konstruowanych na nowo.
Na zakończenie, ostatni fragment cytowanego już listu:
> > Przeprosinki - podanie łapki.
> Przeprosinki to w przedszkolu. Pseudorozwiązanie. Zepchnięcie
> problemu do nieświadomości. Jeśli któryś 'z wojowników' poprawnie
> zrozumie problem/przyczynę kłótni, to tym samym będzie w stanie
> wytłumaczyć ją drugiemu, zamiast go zarzynać (choć niekoniecznie,
> oj niekoniecznie bezpośrednio i od razu).
> Jedynym sensownym "przeproszeniem" jest zrozumienie przyczyn
> kłótni przez zrozumienie natury rzeczy, która ową kłótnię wywoła-
> ła. Bardzo rzadko tkwi ona w tym, o co się kłócą adwersarze...
> bo tkwi wyłącznie w ich głupocie...
I z tym proroczym i uniwersalnym przesłaniem od niepowtarzalnego
Jerzego T.
pozdrawiam serdecznie.
Szpak
z Gormenghast
Allfred, Prune zresztą
~~~~~~~~~~~~~~~
PS. Teraz można mi już przyłożyć.... jeśli ktoś lubi.
Ale chyba nie warto ...
Agnieszko... ;) - nie smuć się, będzie dobrze.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-18 22:40:25
Temat: Re: Pojęcia (wstęp)- niech już będzie zgoda :-)
guniek:
: co tu się dzieje?
: oskarżenia, oceny, aluzje, wypominanie, myśli ukryte między
liniami...
: smutno mi- serio!
:
: mnie jest bardzo smutno gdy to widzę
: bo jeszcze trochę, a to spotkanie- na którym tak bardzo chciałam
być- okaże
: się pierwszym i ostatnim :-((((((
zara!
spoko!
Aga nie panikuj
przeczytałaś drugą część Red akktorskiego popisu epistolograficznego?
to cholernie ciekawe obserwacje
nie mające nic wspólnego z destrukcją
to szpilka do ewolucji
może wykuje niektórym oczy - trudno
niech szybko zakłada klapki
acz IMO lepiej w tym przypadku zaufać doświadczeniom Homera
zastanawia mnie jednak dlaczego Cie Alek
te arcy ciekawe spostrzeżenia tak bolą? hm?
i dlaczego wydaje mi się, że bolą?
cóż złego w tym, że ktoś mimowolnie steruje kierunkiem lotu?
eksperymentuje, bada, powoduje konsekwencje
(do czorta każdy z nas to robi!)
czyżby działo się to wbrew jakiejś Twojej idee fix?
zależy Ci na swobodnym przypadkowym locie
obawiasz się, że nim nie jest
otóż jest! a to, że zdaje się nim nie być to rzeczywiście PP
w tej mdłej zupce pojawił się smaczek, zjemy jej troszkę, pojawi się
nowy kucharz z nową przyprawą, inny odejdzie, smak znowu się zmieni,
może ktoś przepieprzy, może ktoś przesłodzi, obawiasz się mieszanki
wybuchowej?
bez obaw
zawsze koka kola!
zawsze jing i jang!
ale podaj trzecią część to Ty tu dłużej siedzisz i masz stanowisko na
wieży
Mania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-18 23:58:40
Temat: RE: Pojęcia (wstęp)- niech już będzie zgoda :-)mania:
>zara!
>spoko!
>Aga nie panikuj
ok- ok- spoko :-)
>przeczytałaś drugą część Red akktorskiego popisu epistolograficznego?
oui, ale dopiero później
>to cholernie ciekawe obserwacje
no nie przeczę
a teraz Maniu posłuchaj!
mój list, nie był odpowiedzią na post Allfreda - mimo, że zamiesciłam go w
tym wątku- jednak to tylko dlatego, że wydawał mi się juz taki "związany" z
tego typu myslami.
IMHO źle zrozumiałaś moje intencje- ja nie przeczę teorii Allfreda, jest w
niej bardzo duzo prawdy i wnioski mogą być ciekawe, jednak powtarzam- moim
zamierzeniem nie była wcale odpowiedź na ten własnie konkretny post.
Dlatego pozwole sobie pominąć fragment Twojej wypowiedzi, w której piszesz o
kierowaniu lotem itd.
żadne moje idee fixe;-) ( a jest ich wiele ;-))- nie sa zwiazane z tym
tematem.
O co mi wiec chodzi?
Co mnie smuci?
Otóz - generalnie- sytuacja na grupie!
jestem tu juz jakis czas
wiem jak było np. w lipcu
widze jak jest teraz
co tu wiele mówić- mniej przyjemnie...
to smuci
mnie ta zupa nie wydawała sie wcale mdła
wręcz przeciwnie
no moze to dlatego, ze ja z natury wolę "łagodne potrawy"( nie zanczy mdłe)
wszelkie przepieprzanie boli moje podniebienie
ale to juz tylko mój problem i nie o to tu chodzi
smuci mnie natomiast widoczna ostatniio wzajemna wrogość
i tego sie czepiam!
kiedys tak nie było- chyba, ze mimowolnie idealizuje tu przeszłośc, ale
raczej nie.
teraz pojawiaja sie obrazeni, urazeni...
po co?
oczywiscie rozumiem, ze to grupa dyskusyjna- kłótnie sa nieuniknione, ale:
-niech będą na poziomie, nie godza w czyjąś godność, krytykujmy poglady
(zamiast wyszydzać), nie człowieka
no i tu musze powiedzieć, ze mam nadzieję, ze ta analiza Allfreda przyniesie
odpowiedź... i zmiany na lepsze
a nie stanie sie kolejnym gwoździem do trumny, w której leżą marne zwłoki
"niegdysiejszej grupy"
ok-niech i skład sie zmienia
ale czy ludzie muszą odchodzić obrażeni bądź skrzywdzeni?
z poczuciem zalu?
przyjmujmy nowych- szanujmy starych
>zależy Ci na swobodnym przypadkowym locie
jednak odpowiem:
nie!
jesli ktoś pokaże mi ideę, uderzy we własciwa strunę- polecę za nim, jednak
jest to tylko mój wybór (nie zadne manipulacje) i w kazdej chwili mogę
zmienić kierunek
niemniej myślę, ze warto zawsze jakis mieć
>bez obaw
oby do zobaczenia kiedyś...
pozdrawiam
agnieszka
P.S. kurcze, mam dzis kiepski nastrój, wybaczcie tę trumnę- ale wiadomo o co
chodzi- tak?
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |