| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2014-06-21 22:14:08
Temat: Polska cz2Kiedy wybuchło polskie Powstanie Listopadowe , ówczesny papież Grzegorz XVI
pospiesznie wydał encyklikę do polskiego duchowieństwa, w której nazwał powstańców
"podłymi buntownikami, nędznikami, którzy pod pozorem dobra powstali przeciw władzy
swojego monarchy" (prawosławnego cara!). Grzmiał z Rzymu: "Słyszeliśmy, że
nieszczęście okropne, jakie nawiedziło wasze Królestwo, nie miało innego źródła, jak
machinacje kilku krętaczy i agitatorów, którzy pod płaszczykiem religijnym podnieśli
głowy przeciwko uświęconej prawem potędze władcy" .
Uwiecznił to Juliusz Słowacki w Kordianie , gdzie papież mówi: "Niech się Polaki
modlą, czczą cara i wierzą, (...) Niech wasz naród wygubi w sobie ogniów jakobińskich
zaród albo na pobitych Polaków pierwszy klątwę rzucę" . W Beniowskim wyraził to
jaśniej: "Polsko -- Twa zguba w Rzymie" . Podobną opinię o roli kościoła dla polskiej
niepodległości miał drugi wielki wieszcz naszego narodu -- Adam Mickiewicz , który
pisał w "Trybunie ludów": "Księża i prałaci, wy oczekujecie zbawienia tylko od
złota... Nie mówcie, że ludy was opuszczają; to wy je opuściliście;
Niewiele jednak różniły się reakcje hierarchii na kolejny ogólnonarodowy zryw
niepodległościowy -- Powstanie Styczniowe (1863-64), które papież, Pius IX tym razem,
określał jako "zamieszki" (sic!). Pisał w liście do cara, że nigdy do czegoś takiego
by nie dochodziło, gdyby ten dał więcej swobody klerowi. "Wtenczas jego carska mość
się przekona, że przyczyną stałych zamieszek w Polsce, był ucisk sumienia, ucisk
religii, ucisk kleru i t.d." Nie brak niepodległości, lecz ograniczanie kościoła było
przyczyną "zamieszek" ! 17 września 1863 konsystorz wileński (kuria biskupia) nazwał
Powstanie Styczniowe "rokoszem" wywołanym przez "łotrzyków" , "ludzi nieporządku" ,
"przestępców" .
Kolejny papież, Leon XIII, pisał do polskich biskupów zaboru rosyjskiego: "Nie
ustawajcie zarazem w dążności, żeby ugruntowało się w duchowieństwie i we wszystkich
innych, poszanowanie władz wyższych i zastosowanie się do urządzeń publicznych" .
Następnie wyraża wdzięczność biskupom polskim w Niemczech, że posłuszni są zaborcy:
"Miło nam widzieć, z jakiem posłuszeństwem i przywiązaniem jednomyślnie łagodnym
Jego, ale mozolnym rządom sprzyjacie i przykazuję Wam, żebyście wielkodusznej
Najjaśniejszego Cesarza bezstronności zaufali" .
Słusznie więc wnioskuje K. Czapiński, że "...cała 150-letniawalka narodu polskiego o
niepodległość i prawo we wszystkich 3-ch zaborach, cała ta walka odbywała się wbrew
intencjom Stolicy Apostolskiej, wbrew wyraźnym jej poleceniom i instrukcjom. Ja się
nie dziwię, że nie tylko stronnictwa skrajne, ale i stronnictwa prawicowe w swoim
momencie szczęśliwszym, kiedy więcej uwzględniały interes narodu, przestrzegały przed
zbytnim posłuszeństwem dla Rzymu." Przykładem choćby narodowiec Roman Dmowski , który
pisał w książce Dziesięciolecie Przeglądu Wszechpolskiego : "W dziejach naszej części
świata polityka kościelna często błądziła, usiłując przeciwstawić się prawowitemu
państwu i narodowej idei lub sprowadzając je z właściwej drogi dla celów swojej
organizacji. Był to błąd, bo Kościół, mający na celu moralne podniesienie ludzkości,
nie zdawał sobie w tych rzeczach sprawy, że osłabiając ideę narodową i siłę moralną
narodowego państwa, podkopywał najsilniejszą podstawę organizacji moralnej (...) wina
za to spada na politykę kościelną i na miejscowe duchowieństwo, które tyle zrobiło
usiłowań, by Państwo i narodową ideę zupełnie podporządkować widokom Kościoła i tem
przyczyniło się do zdezorganizowania instynktów narodowych ".
Nauczycielka Janina Barycka dodaje: "Zabieganie egoistyczne około zwiększenia swych
wpływów nawet kosztem interesów polskich, nawoływanie do wierności wobec zaborców,
przypominanie, że wszelka władza pochodzi od Boga i szanować ją należy, rezerwa, a
często paraliżowanie prądów wolnościowych -- oto naczelne zasady, jakiemi kierowali
się dostojnicy Kościoła w swych poczynaniach. Niższy kler ulegał tym prądom. Mając
ugruntowane przez wieki wpływy w społeczeństwie mógłby był wiele, gdyby chciał,
zdziałać dla sprawy polskiej w czasach niewoli. Nie zrobił tego, bo niestety -- z
małemi wyjątkami -- wolał gromadzić majątki, utrzymywać masy w ciemnocie i
wstecznictwie, zaprawiać je do bezmyślnej bigoterji, drżąc równocześnie przed każdym
powiewem wolności czy nowoczesnej myśli."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |