| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-12 21:17:19
Temat: Re: Polszczyzna w necie
>Użytkownik "miGlanz" <m...@p...fm>
>... No i w końcu ja nie kwestionuję przebiegu komunikacji na tej właśnie
>grupie. Sam zresztą staram się pisać jak trzeba, przeszkadza Ci sposób w
>jaki konstruuję moje wypowiedzi (od strony technicznej)?
Tak, wysyłasz połamane akapity przez co prawa połowa okna jest pusta
mimo, że mógłby znaleźć się tam tekst.
--
Możesz się u mnie spowiadać
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-12 23:58:57
Temat: Re: Polszczyzna w necieOn Tue, 12 Aug 2003 22:33:42 +0200, Dziadek Mróz <d...@n...invalid>
wrote:
>Po cholerę proponujesz słownik komuś kto potrafi dogadać się z innynmi
>lepiej od Ciebie ?
Czyli komu?
>>Czy ktoś zgodzi się ze mną, że domaganie się kropek, przecinków,
>>dużych i małych liter w stosownych miejscach postów, nie jest
>>bezsensownym czepianiem się, tylko wyrazem przekonania, że teksty
>>winny być zrozumiałe dla czytającego bez wnikliwych studiów typu "co
>>autor miał na myśli"?
>Frustracja
Istotnie. Swoją drogą, co za głupie oczekiwanie: żeby posty były
czytelne, prawda? Ludziom się w głowach przewraca.
--
Amnesiak
------
"Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy."
Protagoras
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 11:24:23
Temat: Re: Polszczyzna w necieDziadek Mróz <d...@n...invalid> twierdzi, że:
> Nie ma czegoś takiego jak właściwe kodowanie. Jest tylko właściwa
> deklaracja użytego kodowania. Deklarację umieszcza się po to by
> program odbiorcy mógł przekodować do używanego przez siebie kodowania.
> Wbrew powszechnemu przekonaniu, programy odbiorców zwykle nie używają
> kodowania ISO-8859-2 tylko Windows-1250 lub Unikodu. Nie ma więc
> kompletnie sensu silenie się na kodowanie w inny sposób niż używany w
> swoim środowisku. Większe jest prawdopodobieństwo, że odbiorca używa
> takiego samego kodowania jak Ty niż innego.
Jest takie coś jak właściwe kodowanie. Mój czytnik na przykład koduje
znaki w ISO-8859-2, nie tylko dodaje odpowiednią deklarację. Co więcej -
gdybyś kodował znaki w Windows-1250 (a deklaracja nawet byłaby OK)
widziałbym krzaczki. Tutaj chodzi o przenośność. I standardy.
> Odnoszę wrażenie, że pisząc o zawijaniu piszesz o łamaniu. Akurat
> łamanie jest zwykłą głupotą. Należy zrobić coś dokładnie odwrotnego,
> nie łamać by program u odbiorcy mógł zawinąć adekwatnie do środowiska
> z jakiego korzysta czy preferencji użytkownika. Łamanie jest
> nieodwracalne. Przesądza o wyglądzie artykułu w sposób jakim żaden
> rozsądny człowiek nie jest zainteresowany.
Tak piszę o łamaniu. I uważam, że jest to jedyne sensowne rozwiązanie.
Po pierwsze dlatego, że przyjęte 80 znaków to liczba, która pozwala w
miarę wygodnie czytać. Po drugie dlatego, że to jest rozwiązanie
bardziej przenośne (nie wszystkie programy obsługują zawijanie wierszy
lub robią to nie tak jak trzeba).
--
Pozdrawiam,
miGlanz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 12:27:38
Temat: Re: Polszczyzna w necieAmnesiak:
Dzis skrotowo, bo czas goni :(
> >Jezeli przejde przez ulice, a nawet sobie przebiegne, w miejscu
niedozwolonym,
> >lamiac rozne normy, choc w poblizu nie ma samochodow (ani policjantow) moj
> >postepek nazwiesz nieetycznym, niemoralnym? Czy krzywdze tu kogos?
>
> Pośrednio tak, choć w bardzo małej skali. Przyczyniasz się do
> utrwalenia złego wzorca. Gdy ten wzorzec stanie się już normą, ktoś
> (np. dziecko) przebiegnie przez jezdnię w miejscu niedozwolonym i
> wpadnie pod samochód. Podkreślam: Twój występek ma mikroskopijny
> ciężar, co nie znaczy, że nie ma go wcale.
Jezeli mojego postepku nikt nie widzi to moje przyczynienie sie do
jakiegokolwiek innego postepku mozna wytlumaczyc chyba tylko na gruncie
metafizyki.
Gdyby nie to, ze nie bede mial dostepu do sieci przez njablizsze kilkanascie
dni pociagnalbym watek w taka strone: napisales, ze zly wzorzec moze stac sie
norma. Czyli stanie sie wg. Twojej szerokiej interpretacji etyczny. Ergo:
przebieganie przez droge stanie sie etyczna norma.
> Jeśli dobrze zrozumiałem, Twoja "wizja" jest następująca: denerwują
> mnie błędy - staram się zracjonalizować to "zdenerwowanie" - szukam
> potwierdzenia społecznego. Ale czy to nie jest tak, że przyczyną mojej
> emocji jest gwałcenie ustaleń społecznych właśnie? Gdyby nie
> społecznie utrwalone reguły, tej emocji by nie było.
Gdybys byl tego pewien nie szukalbys potwierdzenia.
W moim osobistym przypadku najpierw czuje emocje a potem pojawia sie ich
wyjasnienie. Szukam potwierdzenia wyjasnienia dopoki nie jestem go pewien.
> >Do tego wszystkiego Twoj umysl stworzyl uzasadnienie etyczne i szeroki
> >kontekst, przez co Twoja negatywna emocja juz nie jest Twoja osobista emocja
> >ale sluszna reakcja na lamanie zasad i norm spolecznych/etycznych.
>
> Tutaj poruszyłeś bardzo interesujący problem. Chodzi mi o relacje
> między emocjami a normami społecznymi. Stwierdziłeś, że emocja szuka
> racjonalizacji poprzez odwołanie się do (a nawet - jak piszesz -
> "stworzenie") etycznego kontekstu.
Umysl szuka, nie emocja.
> Otóż uważam, że emocje z reguły są
> *pochodne* wobec etycznego (społecznego) kontekstu. Kwestia ich
> późniejszego uzasadniania jest wtórna. Moja emocja w ogóle nie
> zaistniałaby, gdyby uprzednio nie było norm w ortografii!
Nie, Twoja emocja nie zaistnialaby, gdyby do Twojej psychiki nie zostaly
wprowadzone okreslone wzorce; przy czym nie zawsze musza byc to wzorce etyczne.
MZ emocje wynikaja z wlasciwosci naszego organizmu, normy spoleczne natomiast
sa nabywane w trakcie socjalizacji.
Patrzac na zwierzeta jestem sobie w stanie wyobrazic emocje bez istnienia norm
spolecznych. To czy normy spoleczne spowodowaly wyksztalcenie emocji jest MZ
watpliwe.
> No to ja zachęcam Cię do refleksji dot. samego powstawania emocji i
> roli, jaką w tym procesie odgrywają społecznie utrwalone wzorce.
Czaly czas sie tu refleksuje na ten temat :)))
pozdrawiam juz wakacyjnie :)
--
Zelig9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 13:03:10
Temat: Re: Polszczyzna w necieOn 13 Aug 2003 14:27:38 +0200, "Zelig9"
<z...@W...onet.pl> wrote:
>Dzis skrotowo, bo czas goni :(
Też skrótowo, bo nie wiem czy to przeczytasz. :-)
>Jezeli mojego postepku nikt nie widzi to moje przyczynienie sie do
>jakiegokolwiek innego postepku mozna wytlumaczyc chyba tylko na gruncie
>metafizyki.
Deklaruję niniejszym, że jestem przeciwnikiem mieszania metafizyki do
etyki. ;-) Jesli Twojego postępku nikt nie widzi, to zaiste masz
rację! Z jednym zastrzeżeniem: przy dużej powtarzalności Ty sam możesz
stracić szacunek do zasad. Wówczas sytuacja się skomplikuje. :-)
>Gdyby nie to, ze nie bede mial dostepu do sieci przez njablizsze kilkanascie
>dni pociagnalbym watek w taka strone: napisales, ze zly wzorzec moze stac sie
>norma. Czyli stanie sie wg. Twojej szerokiej interpretacji etyczny. Ergo:
>przebieganie przez droge stanie sie etyczna norma.
Bardzo ciekawe zagadnienie. Jak już wrócisz, to odezwij się w tej
sprawie. :-) Teraz powiem tylko, że warto by dokonać rozróżnienia na
"normy społecnie akceptowane" i "normy społecznie potępiane".
Wskazówka: stosunek społeczeństwa do nadmiernej u niektórych osób
skłonności do alkoholu. ;-) Chętnie porozmawiam o tym z Tobą. :-)
>> Jeśli dobrze zrozumiałem, Twoja "wizja" jest następująca: denerwują
>> mnie błędy - staram się zracjonalizować to "zdenerwowanie" - szukam
>> potwierdzenia społecznego. Ale czy to nie jest tak, że przyczyną mojej
>> emocji jest gwałcenie ustaleń społecznych właśnie? Gdyby nie
>> społecznie utrwalone reguły, tej emocji by nie było.
>
>Gdybys byl tego pewien nie szukalbys potwierdzenia.
Możliwe. Moja wizja przyczyny mogła być niejasna.
>W moim osobistym przypadku najpierw czuje emocje a potem pojawia sie ich
>wyjasnienie. Szukam potwierdzenia wyjasnienia dopoki nie jestem go pewien.
Tak, ale emocja ma swoją przyczynę zwykle w "ustaleniach społecznych".
>Nie, Twoja emocja nie zaistnialaby, gdyby do Twojej psychiki nie zostaly
>wprowadzone okreslone wzorce; przy czym nie zawsze musza byc to wzorce etyczne.
Zgoda. Ale nie zostałyby wprowadzone do umysłu, gdyby ich wcześniej
moja społeczność nie wygenerowała.
>MZ emocje wynikaja z wlasciwosci naszego organizmu, normy spoleczne natomiast
>sa nabywane w trakcie socjalizacji.
Organizm jedynie "wytwarza" zdolność do emocji. Tak samo jak zdolność
do mówienia. To, jak mówisz, zależy już od społeczności, w której
żyjesz.
>Patrzac na zwierzeta jestem sobie w stanie wyobrazic emocje bez istnienia norm
>spolecznych. To czy normy spoleczne spowodowaly wyksztalcenie emocji jest MZ
>watpliwe.
Bez norm społecznych mogą ukształtować się jedynie bardzo prymitywne
emocje (jak u zwierząt właśnie), a przede wszystkim bardzo mało
zróżnicowane. Człowiek, będąc istotą społęczną, żyje w konkretnym
społecznym środowisku, które - by tak rzec - "określa" kształt jego
emocji. Wyobraź sobie jakąś bardzo samotną osobę, której zawsze robi
się smutno przed Gwiazdką (pojawia się emocja). Zauważ, że ta emocja
nie zaistniałaby, gdyby wcześniej taki osobnik nie został
"wprowadzony" w społeczne wzorce spędzania świąt Bożego Narodzenia
(rodzinnie itd.)! Frustracja/smutek zrodziły się w wyniku porażki w
osiągnięciu określonego i społecznie utrwalonego celu.
>Czaly czas sie tu refleksuje na ten temat :)))
>
>
>pozdrawiam juz wakacyjnie :)
Miłego wypoczynku! :-)
--
Amnesiak
------
"Wszelka prawda jest prosta.
- Czy nie jest to złożonym kłamstwem?"
F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 13:50:44
Temat: Re: Polszczyzna w necie
>Użytkownik "miGlanz" <m...@p...fm>
>>Nie ma czegoś takiego jak właściwe kodowanie. Jest tylko właściwa
>>deklaracja użytego kodowania. Deklarację umieszcza się po to by
>>program odbiorcy mógł przekodować do używanego przez siebie kodowania.
>>Wbrew powszechnemu przekonaniu, programy odbiorców zwykle nie używają
>>kodowania ISO-8859-2 tylko Windows-1250 lub Unikodu. Nie ma więc
>>kompletnie sensu silenie się na kodowanie w inny sposób niż używany w
>>swoim środowisku. Większe jest prawdopodobieństwo, że odbiorca używa
>>takiego samego kodowania jak Ty niż innego.
>Jest takie coś jak właściwe kodowanie. Mój czytnik na przykład koduje
>znaki w ISO-8859-2, nie tylko dodaje odpowiednią deklarację.
Jak już wiele razy pisałem. Dokładnie każdy program Windows używa
kodowania Windows-1250 lub Unikodu. Może co najwyżej wysyłać inaczej
zakodowane co niczemu dokładnie nie służy biorąc pod uwagę, że
odbiorca zapewne używa czytnika w tym samym środowisku, czyli znowu
używa kodowań Windows-1250 lub Unikodu.
>Co więcej -
>gdybyś kodował znaki w Windows-1250 (a deklaracja nawet byłaby OK)
>widziałbym krzaczki. Tutaj chodzi o przenośność. I standardy.
Tu chodzi o snobowanie się. Przenośność zapewnia deklaracja użytego
kodowania.
>>Odnoszę wrażenie, że pisząc o zawijaniu piszesz o łamaniu. Akurat
>>łamanie jest zwykłą głupotą. Należy zrobić coś dokładnie odwrotnego,
>>nie łamać by program u odbiorcy mógł zawinąć adekwatnie do środowiska
>>z jakiego korzysta czy preferencji użytkownika. Łamanie jest
>>nieodwracalne. Przesądza o wyglądzie artykułu w sposób jakim żaden
>>rozsądny człowiek nie jest zainteresowany.
>Tak piszę o łamaniu. I uważam, że jest to jedyne sensowne rozwiązanie.
>Po pierwsze dlatego, że przyjęte 80 znaków to liczba, która pozwala w
>miarę wygodnie czytać. Po drugie dlatego, że to jest rozwiązanie
>bardziej przenośne (nie wszystkie programy obsługują zawijanie wierszy
>lub robią to nie tak jak trzeba).
Brednie totalne. Właściwością wszystkich obecnie stosowanych środowisk
graficznych jest umiejętność zawijania tekstu zgodnie z rozmiarami
okna. Programy w ogóle tego nie robią. Potrzeba łamania dotyczy
protokołów pocztowych i niusowych. W ramach protokołów można używać
kodowań zawartości takich jak quoted-printable czy base64
przechowujących dowolną zawartość bez uszkodzenia w tym długie
akapity.
--
Możesz się u mnie spowiadać
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 14:17:15
Temat: Re: Polszczyzna w necieDziadek Mróz <d...@n...invalid> twierdzi, że:
> Jak już wiele razy pisałem. Dokładnie każdy program Windows używa
> kodowania Windows-1250 lub Unikodu. Może co najwyżej wysyłać inaczej
> zakodowane co niczemu dokładnie nie służy biorąc pod uwagę, że
> odbiorca zapewne używa czytnika w tym samym środowisku, czyli znowu
> używa kodowań Windows-1250 lub Unikodu.
A kto Ci powiedział trollu, że używam Windows? Nie używam kodowań
windows-1250 czy unicode wcale i nigdzie.
> Tu chodzi o snobowanie się. Przenośność zapewnia deklaracja użytego
> kodowania.
Nie. Mój czytnik wcale nie musi obsługiwać niezgodnego z żadnymi
standardami (kodowanie iso8859-2 jest wpisane do polskich norm) kodowań
typu windows-1250.
> Brednie totalne. Właściwością wszystkich obecnie stosowanych środowisk
> graficznych jest umiejętność zawijania tekstu zgodnie z rozmiarami
> okna. Programy w ogóle tego nie robią. Potrzeba łamania dotyczy
> protokołów pocztowych i niusowych. W ramach protokołów można używać
> kodowań zawartości takich jak quoted-printable czy base64
> przechowujących dowolną zawartość bez uszkodzenia w tym długie
> akapity.
Skąd masz takie informacje? Wymień mi wszystkie obecnie stosowane
środowiska graficzne.
Co do quoted-printable i base64 - te standardy nie są używane w
przypadku niusów.
--
Pozdrawiam,
miGlanz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 17:48:45
Temat: Re: Polszczyzna w necie
"Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> wrote in message
news:mlckjv0otnbaqec1df4uk03p38sd729usv@4ax.com...
> Deklaruję niniejszym, że jestem przeciwnikiem mieszania metafizyki do
> etyki. ;-)
Hmmm... to tak ladnie brzmi. ...
Tylko, ze jest samo w sobie dosc m e t a f i z y c z n e.
"Nie kradnij."
A niby dlaczego nie? A moze nie zlapia? Tylu przeciez nie lapia...
Wynalazczosc ludzka, w dziele usprawiedliwiania kradziezy jest, jak wiesz,
niezwykle rozwinieta. Prawo ulega zmianom. Nigdy nie jest i nie bedzie super
hiper doskonale. Zasadna "Nie, bo nie" bardzo czesto w praktyce przegrywa z
konkretnymi zyciowymi okolicznosciami, niekiedy bardzo dramatycznymi (
kradziez chleba w obozie koncentracyjnym).
Oskrob sprawe z metafizyki, a wszystko zaczyna byc dopuszczalne. Sprowadz
metafizyke do nader przyziemnego wymiaru, a powodem do chwaly staje sie
wysadzenie w powietrze autobusu z dziecmi.
Poprzestan na prostej granicy co jest legalne, a co nie - potykasz sie o
niedoskonalosci prawa, umozliwiajace wyczuwalne dranstwa, ale - a jakze -
zaklepane praworzodanym wyrokiem! Dlaczego "wyczuwalne"? Ano i wracamy do
metafizyki;)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 20:21:50
Temat: Re: Polszczyzna w necieOn Wed, 13 Aug 2003 15:50:44 +0200, Dziadek Mróz <d...@n...invalid>
wrote:
>Może co najwyżej wysyłać inaczej
>zakodowane co niczemu dokładnie nie służy biorąc pod uwagę, że
>odbiorca zapewne używa czytnika w tym samym środowisku, czyli znowu
>używa kodowań Windows-1250 lub Unikodu.
Zapewne używa? Ciekawe skąd czerpiesz tę informację. Ja nie używam
kodowań windows-1250.
--
Amnesiak
------
"Mądrość wyznacza granice również poznaniu."
F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 22:10:00
Temat: Re: Polszczyzna w necieOn Wed, 13 Aug 2003 12:48:45 -0500, "Pyzol" <p...@s...ca> wrote:
>> Deklaruję niniejszym, że jestem przeciwnikiem mieszania metafizyki do
>> etyki. ;-)
>
>Hmmm... to tak ladnie brzmi. ...
>
>Tylko, ze jest samo w sobie dosc m e t a f i z y c z n e.
Przesadzasz. :-)
>Oskrob sprawe z metafizyki, a wszystko zaczyna byc dopuszczalne. Sprowadz
>metafizyke do nader przyziemnego wymiaru, a powodem do chwaly staje sie
>wysadzenie w powietrze autobusu z dziecmi.
Niesłusznie zakładasz, że jeśli pozbawimy etykę wsparcia ze strony
metafizyki, to ostanie się ino jakiś pozytywizm prawny. Czy -
przykładowo - Twoja miłość do Twoich dzieci byłaby niemożliwa bez
metafizycznych podstaw? Można być szczerze przekonanym do wartości,
poświęcać się w ich imię, tylko z tego powodu, że są *naszymi*
wartościami. Same uczucia, które żywimy wobec pewnych dóbr (jak
najbardziej immanentnych) mogą z powodzeniem zastąpić rozstrzygnięcia
natury metafizycznej.
--
Amnesiak
------
"Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy."
Protagoras
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |