| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-14 07:02:02
Temat: Re: Polszczyzna w necie
>Użytkownik "miGlanz" <m...@p...fm>
>>Jak już wiele razy pisałem. Dokładnie każdy program Windows używa
>>kodowania Windows-1250 lub Unikodu. Może co najwyżej wysyłać inaczej
>>zakodowane co niczemu dokładnie nie służy biorąc pod uwagę, że
>>odbiorca zapewne używa czytnika w tym samym środowisku, czyli znowu
>>używa kodowań Windows-1250 lub Unikodu.
>A kto Ci powiedział trollu, że używam Windows?
Mnie to cymbale delikatnie wali czego używasz. Fakt, że większość
użytkowników używa Windows, zupełnie wystarcza do stwierdzenia, że
konwersja z używanych przez ich oprogramowanie kodowań do marginalnych
jest zupełnym bezsensem.
> Nie używam kodowań
>windows-1250 czy unicode wcale i nigdzie. Używaj se czego chcesz a odwal się od tego
co używają inni
>>Tu chodzi o snobowanie się. Przenośność zapewnia deklaracja użytego
>>kodowania.
>Nie. Mój czytnik wcale nie musi obsługiwać niezgodnego z żadnymi
>standardami (kodowanie iso8859-2 jest wpisane do polskich norm) kodowań
>typu windows-1250.
Z kuli mnie twój czytnik może w ogóle nie działać. Jeśli jednak działa
i mieni się produktem internetowym powinien obsługiwać dowolne
kodowanie IANA niezależnie od tego ilu snobów będzie uważało że ma
znać tylko polskie normy, które notabene mają się tak internetu jak
wiatrak do piernika.
>>Brednie totalne. Właściwością wszystkich obecnie stosowanych środowisk
>>graficznych jest umiejętność zawijania tekstu zgodnie z rozmiarami
>>okna. Programy w ogóle tego nie robią. Potrzeba łamania dotyczy
>>protokołów pocztowych i niusowych. W ramach protokołów można używać
>>kodowań zawartości takich jak quoted-printable czy base64
>>przechowujących dowolną zawartość bez uszkodzenia w tym długie
>>akapity.
>Skąd masz takie informacje? Wymień mi wszystkie obecnie stosowane
>środowiska graficzne. Che ?
>Co do quoted-printable i base64 - te standardy nie są używane w
>przypadku niusów.
Och ignorancie, że Ty akurat masz jakiegoś hopla nie znaczy, że
wszyscy muszą go mieć. Tak się składa, że moje artykuły tak właśnie
zostały zakodowane dzięki czemu zawijają się na całą szerokość okna u
przeciętnego użytkownika.
--
Możesz się u mnie spowiadać
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-14 16:35:43
Temat: Re: Polszczyzna w necieDziadek Mróz <d...@n...invalid> twierdzi, że:
> Och ignorancie, że Ty akurat masz jakiegoś hopla nie znaczy, że
> wszyscy muszą go mieć. Tak się składa, że moje artykuły tak właśnie
> zostały zakodowane dzięki czemu zawijają się na całą szerokość okna u
> przeciętnego użytkownika.
Nie wiem jak to się dzieje, ale u mnie widać wyraźnie, że są przesyłane
w formie 8bit. I w dodatku są połamane tak jak moje, nie zawijają się...
--
Pozdrawiam,
miGlanz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-17 12:06:48
Temat: Re: Polszczyzna w necie
"Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> wrote in message
news:v87ljv08stpqugr4mvbg0pahsukj5ig8bi@4ax.com...
Acha, tutaj ciebie znalazlam.
Zdaje sie,ze ostatnia fala wirusowa, choc nie ustrzelila mnie osobiscie
komputera, ustrzelila moj serwer. Nie dosc,ze byl nieczynny jakis czas, to
zupelnie poplataly mu sie watki.
>
> >Oskrob sprawe z metafizyki, a wszystko zaczyna byc dopuszczalne.
Sprowadz
> >metafizyke do nader przyziemnego wymiaru, a powodem do chwaly staje sie
> >wysadzenie w powietrze autobusu z dziecmi.
>
> Niesłusznie zakładasz, że jeśli pozbawimy etykę wsparcia ze strony
> metafizyki, to ostanie się ino jakiś pozytywizm prawny.
Nieslusznie? A czyz - od lat- wszelkie sporne sprawy nie sa wlasnie
zalatwiane w sadach? Dokad ludzie udaja sie, kiedy ta "niemetafizyczna"
etyka zawodzi, o i to czasem w dosc trywialnych sprawach. A bez "metafizyki"
to wiesz - "Sad sadem ale sprawiedliwosc musi byc po naszej stronie";).
Sady, teoretycznie, NIE zajmuja sie tworzeniem prawa, one sa tylko od jego
przestrzegania, prawo tworza wybieralne legislatury. Jest to oczywysta
iluzja, jako ze sady orzekajac zasadnosc i praworzadnosc poszczegolnych
aktow prawnych, coraz aktywniej zaczynaja zajmowac sie wlasnie tworzeniem
prawa. Ich orzeczenia stanowia nader istotny element e w o l u o w a n i a
etyki.
Podam ci drobny przyklad z mojego ogrodka. Zatrudnulismy kontraktora do
wymiany dachu. Po wykonaniu zamowienia zapalcilismy za calosc, jako,z e nei
barzo lubimy grzebach sie w placeniu ratami i nie robimy tego tam, gdzi enie
jestesmy do tego zmuszeni zwykla koniecznoscia. W pol roku pozniej kontaktor
zbankrutowal i , jak sie okazalo, neie zaplacil za material - czyli
dachowki. Wg prawa (sic!) te nieszczesne dachowki nadal wiec nalezaly do
wytworcy. Teraz, poniewaz lezaly na naszym domu, ow wytworca navral
czesciowego prawa do domu - w wysokosci ceny dachowek ( plus, oczywiscie,
procent, jaki rosl). Nasz dom zostal wiec oblozony specjalnym wyrokiem
sadowym. Nie barzo ja poczuwalam sie do powtornego placenia z amaterial, a
roszczen moglam dochodzic wylacznie u bankruta, co najprawodpodobniej
zajeloby lata i niekoniecznie przynioslo spoziewany efekt. Wszysctko byloby
jeszcze cacy, gdyby nie moment, w ktorym spzedawalismy dom. Z tytulem,
oblozonym zaleglosciami, nikt by go nie kupil. Tak wiec, ze ciezkim sercem
zaplacilismy wytworcy za dachowki, aby oczyscic ten tytul. Wszystko jest
cacy, wszystko odbylo sie zdognie z prawme, bo zawiodl ow instynktowny
zdrowy rozsadek i elementarna przyzwoitosc. Tylko,ze ja, bynajmniej nie mam
wrazenia,ze wszystko jest cacy: w majestacie prawa zostalam zmuszona do
dwukrotnego zaplacenia za towar. Gdybym nie zaplacila za calosc, moglabym
zmniejszyc sume winna kontraktorowi i cene dachowek ( z aktore zaplacilabym
wytworcy. Niestety, podkusilo nas aby zachowac sie jak wzorowi klienci,
marzenie kazdego businessmana, za co zostalismy przykladnie i w majestacie
prawa ukarani. Z pewnoscia w przyszlosci juz nigdy nikomu nie zaplacimy od
reki, nie sprawdziwszy uprzednio czy wykonawca nie zalapcil za materialy.
Oczywiscie, narazi to nas, ja zawsze przy placeniu ratami, na koszta
procentow.
To tylko malenki przyklad, jak dziala etyka pozbawiona "metafizyki".
Oczywiscie, ciagle mam mozliwosc dochodzenia u bankruta,ale, doprawdy, mam w
zyciu ciekawsze zajecia niz bieganie po sadach. Na szczescie, cena tych
dachowek nie stanowila wielkiego majatku. KIedy wyborealismy kontraktora,
firma byla ok. - sprawdzalismy. Tak jak my, nabranych, przez te pol roku
zrobilo sie calkiem sporo. N i k t nie zdecydowal sie na bieganie po
dsadach, bo wiekszy z tego bol glowy niz bylyby korzysci. Niemniej praktyki
takie, jak sie okazuje, nagmine, spowodowaly iz teraz na kazdego kontraktora
bede patrzec jako na potencjalnego naciagacza. Jak na tym wychodzi etyka -
ocen sam. Przywyczajamy sie,ze k a z d y moze okazac sie zlodziejem, i w
dodatku, wlasciwie bezkarnym.
Czy -
> przykładowo - Twoja miłość do Twoich dzieci byłaby niemożliwa bez
> metafizycznych podstaw?
Obawiam sie,ze bez tych mefafizycznych podstaw, podatna bylaby na wiele
roznych pokus, jak bezwzgledne wykorzystywanie wielu zyciowych sytuacji,
owocujacych cudza krzywda, dla "dobra moich dzieci". Jak wiesz, zdarza sie
to nader czesto i, w dodatku, w systemie prawnym, stanowi okolicznosc l a g
o d z a c a ew. przestepstwo.
Można być szczerze przekonanym do wartości,
> poświęcać się w ich imię, tylko z tego powodu, że są *naszymi*
> wartościami. Same uczucia, które żywimy wobec pewnych dóbr (jak
> najbardziej immanentnych) mogą z powodzeniem zastąpić rozstrzygnięcia
> natury metafizycznej.
I tutaj dopiero zaczyna sie istny cyrk! A nie?
A dodaj do tego, ze czesc tych uczuc jest z tych mniej przyjaznych...
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-18 22:30:01
Temat: Re: Polszczyzna w necieOn Sun, 17 Aug 2003 07:06:48 -0500, "Pyzol" <p...@s...ca> wrote:
>Acha, tutaj ciebie znalazlam.
Acha!
>To tylko malenki przyklad, jak dziala etyka pozbawiona "metafizyki".
Dla jasnosci: wcześniej była opowieść o dachówkach. Nie wiem czy
zauważyłaś, że równie dobrze na Twoim przykładzie można by pokazać jak
(źle) działa etyka pozbawiona odwołania do Koranu? A z drugiej strony,
metafizyka mogłaby także "stanąć w obronie" prawa, które uważasz za
niesprawiedliwe. Wszystko zależy od tego, jaka by to była metafizyka.
[właściwie to mógłbym wymyślać takie metafizyki_na_zamówienie; na
niedobór wyobraźni nie narzekam ;-)]
Nie jestem zwolennikiem pozytywizmu prawnego. Uważam, że prawo powinno
być zakorzenione w czymś, co prawem nie jest. Ale to wcale nie musi
być metafizyka! Zresztą, jest to nierealne w tak bardzo podzielonym
światopoglądowo społeczeństwie, jak społeczeństwo Kanady lub Polski.
Tym wsparciem mogą być dobra, uznawane w ramach danej społeczności, za
warte poświęcenia. Pamiętasz jak narzekałem na zanik "ducha
publicznego"? Czy coś takiego nie może z powodzeniem zastąpić
niejasnej metafizyki? Spartanie umierali za Spartę nie dlatego, że
wynikało to z "porządku wszechrzeczy", odkrytego przez filozofów,
tylko dlatego, że kochali Spartę. BTW czy to nie Ty swego czasu
sugerowałaś, że prawo wszystko załatwi (miganie światłami etc.)? Tu
Cię mam! ;-)))
>Czy -
>> przykładowo - Twoja miłość do Twoich dzieci byłaby niemożliwa bez
>> metafizycznych podstaw?
>
>Obawiam sie,ze bez tych mefafizycznych podstaw, podatna bylaby na wiele
>roznych pokus, jak bezwzgledne wykorzystywanie wielu zyciowych sytuacji,
>owocujacych cudza krzywda,
Właśnie, pokusy. Można je przezwyciężać w imię wartości całkowicie
niemetafizycznych. Poza tym jeśli o to chodzi, to od metafizyki lepsza
już jest religia. I ja ją zdecydowanie popieram! Pod warunkiem, że
będzie miała charkter ~prywatny i nie będzie przedstawiana publicznie
jako źródło ustaleń etycznych.
>Można być szczerze przekonanym do wartości,
>> poświęcać się w ich imię, tylko z tego powodu, że są *naszymi*
>> wartościami. Same uczucia, które żywimy wobec pewnych dóbr (jak
>> najbardziej immanentnych) mogą z powodzeniem zastąpić rozstrzygnięcia
>> natury metafizycznej.
>
>I tutaj dopiero zaczyna sie istny cyrk! A nie?
>
>A dodaj do tego, ze czesc tych uczuc jest z tych mniej przyjaznych...
Tak samo jak część doktryn metafizycznych.
--
Amnesiak
------
"Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy."
Protagoras
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-18 22:34:27
Temat: Re: Polszczyzna w necieOn Tue, 19 Aug 2003 00:30:01 +0200, Amnesiak
<amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> wrote:
>Tym wsparciem mogą być dobra, uznawane w ramach danej społeczności, za
>warte poświęcenia.
Oczywiście: warte poświęcenia się [dla nich].
--
Amnesiak
------
"A ja do jakich należę?
Do takich, którzy chętnie ulegają w dyskusji, i do tych, którzy
chętnie też kładą drugich."
Sokrates
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |