Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!not-for-mail
From: "roblop" <r...@f...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Pomoc
Date: Thu, 2 Aug 2001 10:07:21 +0200
Organization: Internet Partners
Lines: 33
Message-ID: <9kb1h8$2n1p$1@news2.ipartners.pl>
NNTP-Posting-Host: 195.94.220.3
X-Trace: news2.ipartners.pl 996739432 89145 195.94.220.3 (2 Aug 2001 08:03:52 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 2 Aug 2001 08:03:52 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:95228
Ukryj nagłówki
Wczoraj podczas dyskusji (nie na grupie psp) pewna osoba stwierdziła, że
osoby pomagające innym w róznych kwestiach stawiają sie w niewesołej
sytuacji. Osoba której pomoc została udzielona, oprócz wdzięczności (jesli
sie pojawi), będzie również czuła niechęć a nawet będzie starała się uciec i
odsunąć od osoby pomagającej. Osoba która to twierdziła strasznie sie
upierała, że tak jest w życiu i że nie wszyscy to dostrzegają.
No więc jak to jest z ta pomocą. Lubimy pomagać to na pewno.
Jak ją wobec tego odbieramy?
Jak reagujemy na uzyskaną pomoc wciskaną na siłę?
Jak reagujemy na uzyskaną pomoc jeśli to my o nią prosiliśmy?
Pozdrawiam Robert
PS. Znam tylko jeden przykład. Na studiach zaocznych dużo osób na uczelnii
dojeżdzało na wykłady z sąsiednich miejscowości. Moja koleżanka Ania miała
koleżankę Elę z którą poznały się pierwszym zjeżdzie. Na którymś z kolei
zjazdów Ela nie mogła wrócić do domu ponieważ nie przyjechał po nią ktoś z
rodziny. Ania wychodząc z uczelnii przez przypadek spotkała czekającą Elę.
Ela opowiedziała, że nikt po nią nie przyjeżdża nie wie dlaczego. Ten ktoś
miał byc pół godziny temu a nie przyjechał. Ela spytala czy nie mogłaby
przeczekać u Ani w domu (mieszkała blisko i właśnie rozpoczynała sie burza).
Ania zgodziła się. Ania poczęstowała ją herbata, kolacją, zadzwoniły do
rodziny Eli. Okazało sie że milei awarię samochodu i będą na uczelnii około
24.00. Przyjechali po Elę. Ela podziękowała. I od tej chwili koleżeństwo
rozpadło się. Ela unikała Ani z nieznanych Ani powodów. Zero rozmów, pomocy
na uczelnii. Nie siliła się nawet na: Cześć. Ania nie wyjaśniła tego i tak
zostało. Co o tym sądzicie?
Imion użyłem aby tekst był przejrzysty.
|