| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-07-15 00:10:08
Temat: Praca nad inteligencją emocjonalną u osoby dorosłejWitam,
Od dłuższego czasu jestem z kobietą (niedawno skończyła 20 lat, więc dość
młodą kobietą ;)), z którą układa mi się naprawdę nieźle - i wydaje mi się,
że obojgu nam bardzo zależy na tym związku. Niestety, z czasem coraz
bardziej przekonuję się, że moja wybranka ma bardzo niski poziom tzw.
"inteligencji emocjonalnej" - zwłaszcza jeśli chodzi o "zdolności
społeczene", swobodne komunikowanie się z innymi, pewność siebie, itd. Przy
tym jest bardzo inteligentna i zdolna poznawczo. Czuję jednak, że brakuje mi
u niej czegoś właśnie w sferze emocji i charakteru. Jestem praktycznie
pewien, że winę za taki stan rzeczy ponoszą jej rodzice: porządni ludzie,
którzy jednak niestety nie wychowywali swojej córki świadomie, nie potrafili
przekazać jej ciepła, czułości i nie dawali oparcia. Ja miałem w
dzieciństwie sytuację pod tymi względami bardzo dobrą i naprawdę czuję
różnicę między nami - trudno mi nawet o tym z nią porozmawiać, bo widzę, że
trochę nie rozumie, o co mi chodzi.
Zmiana kobiety prawie na pewno nie wchodzi w grę, bo poza tym odpowiada mi
ona zdecydowanie bardziej niż wszystkie inne :)
Chciałbym jednak nauczyć ją trochę tego, co chyba powinni jej wpoić
rodzice - da się taką szeroko pojętą "inteligencję emocjonalną" u osoby
dorosłej wyćwiczyć? Czy mam jej delikatnie uświadomić ten problem? Jeśli
tak, to w jaki sposób? A może mogę działać tak, żeby ona nie widziała w tym
świadomego "wychowywania"?
Jak, według Was, poradzić sobie z takim problemem?
pozdrawiam,
...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-07-15 08:26:29
Temat: Re: Praca nad inteligencją emocjonalną u osoby dorosłejUżytkownik "Ktoś..." <b...@a...email> napisał w wiadomości
news:e99bv2$nbo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam,
>
> Od dłuższego czasu jestem z kobietą (niedawno skończyła 20 lat, więc dość
> młodą kobietą ;)), z którą układa mi się naprawdę nieźle - i wydaje mi
się, > że obojgu nam bardzo zależy na tym związku. Niestety, z czasem coraz
> bardziej przekonuję się, że moja wybranka ma bardzo niski poziom tzw.
> "inteligencji emocjonalnej" - zwłaszcza jeśli chodzi o "zdolności
> społeczene", swobodne komunikowanie się z innymi, pewność siebie, itd.
> Przy tym jest bardzo inteligentna i zdolna poznawczo. Czuję jednak, że
> brakuje mi u niej czegoś właśnie w sferze emocji i charakteru.
> Jestem praktycznie
> pewien, że winę za taki stan rzeczy ponoszą jej rodzice: porządni ludzie,
> którzy jednak niestety nie wychowywali swojej córki świadomie, nie
potrafili
> przekazać jej ciepła, czułości i nie dawali oparcia. Ja miałem w
> dzieciństwie sytuację pod tymi względami bardzo dobrą i naprawdę czuję
> różnicę między nami - trudno mi nawet o tym z nią porozmawiać, bo widzę,
że
> trochę nie rozumie, o co mi chodzi.
> Zmiana kobiety prawie na pewno nie wchodzi w grę, bo poza tym odpowiada mi
> ona zdecydowanie bardziej niż wszystkie inne :)
> Chciałbym jednak nauczyć ją trochę tego, co chyba powinni jej wpoić
> rodzice - da się taką szeroko pojętą "inteligencję emocjonalną" u osoby
> dorosłej wyćwiczyć? Czy mam jej delikatnie uświadomić ten problem? Jeśli
> tak, to w jaki sposób? A może mogę działać tak, żeby ona nie widziała w
tym > świadomego "wychowywania"?
>
> Jak, według Was, poradzić sobie z takim problemem?
>
Chcesz jej wpoić coś o czym nie będzie miała pojęcia? Wiem to ma być dla jej
dobra. Ale ona nie jest już małym dzieckiem. Możesz ją wspierać i stymulować
jej rozwój, ale nie uciekaj się do manipulacji. Musisz być cierpliwy,
człowiek rozwija się intelektualnie i emocjonalnie całe życie. W miarę
możliwości zapewnij jej godne warunki do rozwoju. Powinieneś odgadnąć jakie
są jej potrzeby i właściwie na nie zareagować (jeśli potrzebuje ciepła i
czułości to nie szczędzić tego jej). Gdy te prawdziwe potrzeby zostaną
zadośćuczunione, dziewczyna nabierze pewności siebie i chęci do bardziej
samodzielnego rozwoju.
Pozdrawiam
SnowGoose
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |