| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2011-10-05 23:46:44
Temat: Prażuchy :-)http://filozofiasmaku.blogspot.com/2010/11/prazuchy.
html
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2011-10-06 13:16:09
Temat: Re: Prażuchy :-)W dniu 2011-10-06 01:46, Ikselka pisze:
> http://filozofiasmaku.blogspot.com/2010/11/prazuchy.
html
Właśnie wczoraj o tym myślałem i miałem podpytać na grupie o dokładny
przepis :)
Dzięki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2011-10-06 13:45:44
Temat: Re: Prażuchy :-)Dnia Thu, 06 Oct 2011 15:16:09 +0200, wolim napisał(a):
> W dniu 2011-10-06 01:46, Ikselka pisze:
>> http://filozofiasmaku.blogspot.com/2010/11/prazuchy.
html
>
> Właśnie wczoraj o tym myślałem i miałem podpytać na grupie o dokładny
> przepis :)
>
Było o tym niedawno w grupie, dlatego podesłałam link. Cieszę się, ze
trafiłam w sam czas i Ci się przyda :-)
--
XL jutro z prażuchami
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2011-10-06 18:44:53
Temat: Re: Prażuchy :-)Dnia Thu, 6 Oct 2011 15:45:44 +0200, Ikselka napisał(a):
> Było o tym niedawno w grupie, dlatego podesłałam link. Cieszę się, ze
> trafiłam w sam czas i Ci się przyda :-)
>
>
> --
> XL jutro z prażuchami
A tam jutro! Właśnie zeżarliśmy z MŚK co do okruszka, saute, nawet bez
mleka zsiadłego ani maślanki. Zdjęcia nie ma, bo wszystko znikło z talerzy
za szybko. Jutro powtórka - dziecko właśnie w drodze do domku :-D
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2011-10-06 22:54:23
Temat: Re: Prażuchy :-)Dnia Thu, 6 Oct 2011 20:44:53 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 6 Oct 2011 15:45:44 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Było o tym niedawno w grupie, dlatego podesłałam link. Cieszę się, ze
>> trafiłam w sam czas i Ci się przyda :-)
>>
>>
>> --
>> XL jutro z prażuchami
>
> A tam jutro! Właśnie zeżarliśmy z MŚK co do okruszka,
Rzeczywiście, nie mieszałam po wsypaniu mąki, ale po ugotowaniu potrawy i
zdjęciu pokrywki okazało się, że część mąki na wierzchu nadal nie
przesiąkła wodą, więc po prostu wymieszałam wszystko tłuczkiem do
ziemniaków i na chwile postawiłam znowu na ogniu - słabiutkim. Kilka razy
przemieszałam łyżką podczas ogrzewania i gotowe. Nabiuerając masę inną
natłuszczaną za każdym razem łyżką nakładałam porcyjki na rozgrzany olej z
cebulką na patelni - podsmażyłam na rumiano w obu stron i gotowe.
Stwierdzam, że oprócz wersji light z maślanką idealnie będzie pasować to
danie do gulaszu wołowego i wszelkich tego rodzaju potraw.
--
XL
Tak, Wildstein ma rację. Głosuję na PiS!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2011-10-07 07:39:55
Temat: Re: Prażuchy :-)W dniu 2011-10-07 00:54, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 6 Oct 2011 20:44:53 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Thu, 6 Oct 2011 15:45:44 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Było o tym niedawno w grupie, dlatego podesłałam link. Cieszę się, ze
>>> trafiłam w sam czas i Ci się przyda :-)
>>>
>>>
>>> --
>>> XL jutro z prażuchami
>>
>> A tam jutro! Właśnie zeżarliśmy z MŚK co do okruszka,
>
> Rzeczywiście, nie mieszałam po wsypaniu mąki, ale po ugotowaniu potrawy i
> zdjęciu pokrywki okazało się, że część mąki na wierzchu nadal nie
> przesiąkła wodą, więc po prostu wymieszałam wszystko tłuczkiem do
> ziemniaków i na chwile postawiłam znowu na ogniu - słabiutkim. Kilka razy
> przemieszałam łyżką podczas ogrzewania i gotowe. Nabiuerając masę inną
> natłuszczaną za każdym razem łyżką nakładałam porcyjki na rozgrzany olej z
> cebulką na patelni - podsmażyłam na rumiano w obu stron i gotowe.
>
>
> Stwierdzam, że oprócz wersji light z maślanką idealnie będzie pasować to
> danie do gulaszu wołowego i wszelkich tego rodzaju potraw.
Takie prażuchy, ale w wersji "puere" (znaczy, bez formowania klusek i
przesmażania) jadało się u mnie w domu także w barszczu czerwonym.
Smak dzieciństwa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2011-10-07 07:46:11
Temat: Re: Prażuchy :-)W dniu 2011-10-07 09:39, wolim pisze:
>"puere"
"puree", oczywiście :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2011-10-07 09:43:56
Temat: Re: Prażuchy :-)W dniu 2011-10-07 09:39, wolim pisze:
>
> Takie prażuchy, ale w wersji "puere" (znaczy, bez formowania klusek i
> przesmażania) jadało się u mnie w domu także w barszczu czerwonym.
>
> Smak dzieciństwa.
>
To tak jak u mnie, z tym że te "prażuchy" (to były po prostu tłuczone
ziemniaki w naszym nazewnictwie) jedliśmy osobno łyżką, zajadając
barszczem.
No i dzięki temu wątkowi dowiedziałam się, jaka była technologia
produkcji tego dania, bo moje puree nigdy tak nie smakuje, jak to co
jadałam w dzieciństwie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2011-10-07 09:59:49
Temat: Re: Prażuchy :-)Dnia 2011-10-07 00:54, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Rzeczywiście, nie mieszałam po wsypaniu mąki, ale po ugotowaniu potrawy i
> zdjęciu pokrywki okazało się, że część mąki na wierzchu nadal nie
> przesiąkła wodą, więc po prostu wymieszałam wszystko tłuczkiem do
> ziemniaków i na chwile postawiłam znowu na ogniu - słabiutkim. Kilka razy
> przemieszałam łyżką podczas ogrzewania i gotowe. Nabiuerając masę inną
> natłuszczaną za każdym razem łyżką nakładałam porcyjki na rozgrzany olej z
> cebulką na patelni - podsmażyłam na rumiano w obu stron i gotowe.
Wyrażam zdziwienie co do tego mieszania z mąką podczas gotowania. U mnie
w domu zawsze się mąkę sypało na ugotowane już ziemniaki (po odlaniu
nadmiaru wody), przykrywało, po kilku minutach mąka była zaparzona (bo
nie chodzi o to, żeby się z niej kluch zrobił), następnie pałką do
ziemniaków dobrze wgniatana w ziemniaki. A natłuszczona łyżka umożliwia
bezstresowe nakładanie masy na talerze - to raz, a po drugie, i
najważniejsze, otłuszcza ładnie ze wszystkich stron prażuchowe "kluchy".
Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2011-10-07 13:15:41
Temat: Re: Prażuchy :-)
"Qrczak" <q...@o...pl> wrote in message news:j6miii$ecb$1@news.onet.pl...
> Dnia 2011-10-07 00:54, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Rzeczywiście, nie mieszałam po wsypaniu mąki, ale po ugotowaniu potrawy i
>> zdjęciu pokrywki okazało się, że część mąki na wierzchu nadal nie
>> przesiąkła wodą, więc po prostu wymieszałam wszystko tłuczkiem do
>> ziemniaków i na chwile postawiłam znowu na ogniu - słabiutkim. Kilka razy
>> przemieszałam łyżką podczas ogrzewania i gotowe. Nabiuerając masę inną
>> natłuszczaną za każdym razem łyżką nakładałam porcyjki na rozgrzany olej
>> z
>> cebulką na patelni - podsmażyłam na rumiano w obu stron i gotowe.
>
> Wyrażam zdziwienie co do tego mieszania z mąką podczas gotowania. U mnie w
> domu zawsze się mąkę sypało na ugotowane już ziemniaki (po odlaniu
> nadmiaru wody), przykrywało, po kilku minutach mąka była zaparzona (bo nie
> chodzi o to, żeby się z niej kluch zrobił), następnie pałką do ziemniaków
> dobrze wgniatana w ziemniaki. A natłuszczona łyżka umożliwia bezstresowe
> nakładanie masy na talerze - to raz, a po drugie, i najważniejsze,
> otłuszcza ładnie ze wszystkich stron prażuchowe "kluchy".
>
> Qra
Podpisuję sie pod tym.
Też się dziwiłem, ale przecież nie jestem specjalistą od wszystkiego
a zwłaszcza kuchni staropolskiej ("starowiejskiej").
U mnie mąka sypana była dokładnie tak jak piszesz na ugotowane
ziemniaki po odlaniu wody (trochę jej zostawiało się).
I wtedy trzeba było energicznie tłuczkiem wmieszać (wbijając jakby)
tę mąkę. Mąkę dosypywało się stopniowo w trakcie mieszania,
dzięki czemu powstawała jednorodna masa coraz bardziej gęsta
i kleista. tak, że pod koniec trzeba było trochę się pomęczyć.
Czasem przydawała się pomoc drugiej osoby do przytrzymania
za uszy garnka, bo kiedy masa była dobrze gęsta, to ciężko
było wyjąć tłuczek bez podrywania całego garnka.
Ciepło zachowane w gorących ziemniakach wystarczało
do zaparzenia mąki.
A jak fajnie można się było tym zakleić w czasie jedzenia :))
M
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |