| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2005-05-14 21:10:41
Temat: Re: ProblemDnia Fri, 13 May 2005 13:40:31 +0200, medea napisał(a):
>> Moja koleżanka z firmy rodziła pierwsze dziecko (5 lat temu) a jej mąż w tym
>> czasie był na urlopie nad morzem (uznał, że mu się nalezy trochę odpoczynku
>> i przyjedzie już na "urodzone")...
> To i tak jest dobry, bo mąż mojej koleżanki odwiózł ją na porodówkę, po
> czym z zupełnym luzem "zabawiał się" z jej "najlepszą" przyjaciółką :-(.
Dobrze, że to nie Twoja najlepsza przyjaciółka.
--
Jakby brzdąc wciągnął brzuszek, to i mąż by się jeszcze zmieścił :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2005-05-14 21:12:06
Temat: Re: ProblemDnia Fri, 13 May 2005 07:38:43 +0200, Krzysiu napisał(a):
>> Żony im podpowiadały ;)
> Niemam zony... ;)
To wyjaśnia Twoje odpowiedzi :]
--
Bo przed małżeństwem to i do uszka popieprzyć trzeba :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2005-05-15 15:37:05
Temat: Re: ProblemRafii<r...@w...pl>
news:d60871$211$1@nemesis.news.tpi.pl
> Witam.
>
> Mam ciężki wybór. W jednym czasie mam komunię chrześnicy i moja żona
> spodziewa się dziecka.
> Czy jechać na komunię czy zostać z żoną?
Tertium datur.
Wyleczyć się z trollowania?
Paff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2005-05-15 21:06:03
Temat: Re: Problem
> To wyjaśnia Twoje odpowiedzi :]
Eeeeetttttaaaaammmm :)
Ja to poprostu wiem!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-05-16 11:36:49
Temat: Re: Problem
Użytkownik "Rafii" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d60871$211$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam.
>
> Mam ciężki wybór. W jednym czasie mam komunię chrześnicy i moja żona
> spodziewa się dziecka.
> Czy jechać na komunię czy zostać z żoną?
To zalezy, jak daleko musiałbyś jechać na tę komunię - jeżeli tak do 150
km - jedź.
Argumenty:
a) kobiety rzadko rodzą w terminie,
b) jeśli zona poczuje skurcze i do Ciebie zadzowni - spokojnie wrócisz do
domu i pojedziecie do szpitala (albo zona pojedzie taksówką, a Ty do niej
doąaczysz).
O.
Spokojnie, szybkie porody zdarzają sie tylko w amerykańskich filmach:
ujęcie I - kobieta nagle wykrzywia się z bólu na rodzinnym przyjęciu
ujęcie II - leży spocona w łózku i połozna woła: przyj!,
ujęcie III - ojciec + zmęczona uśmiechnięta matka + miesięczne conajmniej
niemowlę bez śladów "noworodkowatosci" na twarzy ;-)
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2005-05-16 13:14:51
Temat: Re: Problem
Radek pisze...
> Bo jeśli komunia jest w tym samym mieście i żona o 10:00
> nie będzie miała pierwszych objawów - to do 18:00 raczej
> nie urodzi...
Nie żebym się czepiała ;), ale bywają porody znacznie szybsze
niż 8 godzin. Poza tym pierwsze objawy można przeoczyć
i pomiędzy hasłem 'rodzimy!' a pojawieniem się potomstwa
minie niewiele czasu.
--
Pozdrawia,
EwaSzy, z tych prędkich
Dekalog Rozumu - http://www.free.of.pl/p/punkss/dekalog.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2005-05-16 18:27:22
Temat: Re: Problem
Użytkownik "Olga" <ola@bla-bla_.pl> napisał w wiadomości
news:d6a0cu$290$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> Spokojnie, szybkie porody zdarzają sie tylko w amerykańskich filmach:
Yes! Yes! Yes! Wiedziałam, że to nie może być życie, tylko amerykański film
! ;) Czekam na happy end :)
pozdrawiam :)
Monika (co to o 11.00 powiedziała sąsiadowi, że co prawda termin ma na
jutro, ale rodzić pewno będzie po terminie, bo jeszcze nie ma ani jednego
sygnału, żeby to miało być jutro, i wsiadła w autobus z Otwocka do Warszawy,
załatwić kilka spraw - m.in. wizytę u gorseciarki ;), a potem, w drodze
powrotnej modliła się, żeby nie urodzić w autobusie. Młody o 17.40 juz był
na świecie, a położne 10 minut wcześniej wrzeszczały na jego matkę, że jaja
sobie z nich robi, bo przecież niemożliwe jest, żeby dziecko już było
niemalże na świecie, więc niech ich nie woła bez powodu)
P.s.1.
U nas to chyba rodzinne. W pewien zimowy wieczór, 30 lat temu, moja mama
siedziała sobie i spokojnie grała w brydża (ze względu na jej zaawansowaną
ciążę, rozbierany poker już nie wchodził w grę) z mężem i parą znajomych. O
ok. 21. oświadczyła im, że ona chyba dziś urodzi - co reszta towarzystwa
potraktowała jako żart. Nie żartowała - urodziłam się jeszcze przed północą.
P.s. 2 Szybkie porody rzeczywiście nie są zbyt częste, ale się jednak
zdarzają. Dlatego IMHO w takiej sytuacji należy zakładać i taką
ewentualność.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2005-05-16 19:25:12
Temat: Re: Problem
Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d6aovk$466$1@nemesis.news.tpi.pl...
Szybkie porody rzeczywiście nie są zbyt częste, ale się jednak
> zdarzają. Dlatego IMHO w takiej sytuacji należy zakładać i taką
> ewentualność.
Ja też urodziłam w 2,5 h od PIERWSZEGO, lekkiego skurczu.
Niemniej dalej twierdze, ze jeśli komunia odbędzie się niezbyt daleko -
można jechać.
O.
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2005-05-16 20:06:20
Temat: Re: Problem
Użytkownik "Olga" <ola@bla-bla_.pl> napisał w wiadomości
news:d6arr1$pe6$1@opat.biskupin.wroc.pl...
>
> Ja też urodziłam w 2,5 h od PIERWSZEGO, lekkiego skurczu.
> Niemniej dalej twierdze, ze jeśli komunia odbędzie się niezbyt daleko -
> można jechać.
A potem się zdaży że:
kościół jest w dołku i zasięgu tam nie ma;
po drodze wywali się cysterna i zatarasuje drogę w newralgicznym punkcie;
stający się właśnie tatusiem złapie 3 gumy na raz i będzie miał problem z
rozwiązaniem tego problemu (bo najbliższy wulkanizator będzie miał tez
komunię/będzie pijany w sztok/pojedzie na ryby/cokolwiek ;) )
a stająca się właśnie mamusią nie będzie pewna czy to już, a bojąc się
wyrwać męża z komunii fałszywym alarmem, ostatecznie da mu znać na godzinę
przed ostatecznym rozwiązaniem;
albo co gorsza - wszystko na raz ;) I rozwód gotowy ;)
Jestem na Nie ;)
Chociażby z tego powodu, że jeśli nie pojedzie na komunię, to biorąc pod
uwagę stan żony, rodzina mu to raczej wybaczy. Ale jeśli nie zdązy wrócić na
rozwiązanie, to żona może odczuć to gorzej, niż dziecko, ktore będzie
zaaferowane prezentami, a nie tym, kto przyjechał, a kto nie...
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2005-05-17 10:41:15
Temat: Re: ProblemOlga napisał(a):
> Ja też urodziłam w 2,5 h od PIERWSZEGO, lekkiego skurczu.
> Niemniej dalej twierdze, ze jeśli komunia odbędzie się niezbyt daleko -
> można jechać.
To wręcz nieprzyzwoite, co piszesz.
Eulalka, 8 i 23 h.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |